[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie, jestem przywidzeniem.Wszyscy je dzisiaj mamy, bo przedchwilą zdawało mi się, że siedzisz wesolutka jak skowronek i ćwierkasz zmoją mamuśką.Czyżby ktoś wsypał extasy do wodociągu?Tammy miała chęć się roześmiać, ale wiedziała, że to niebezpieczne.Nick miał dar rozśmieszania jej i gdy zobaczy, że ona się śmieje, będziewiedział, iż jest już u niej na plusie.Dzisiaj była zdeterminowana, żeby niedać mu się na to złapać. Zabiłbym za filiżankę herbaty.Nick wiedział, że Tammy jest o krok od wybuchnięcia śmiechem; wolałskłonić ją do śmiechu zamiast do płaczu, co ostatnio nie zawsze mu sięudawało. Naprawdę? Więc włamywacze się już skończyli?Tammy zobaczyła, że twarz męża blednie i pożałowała swoich słów. To było nieładne.Nawet na nią nie krzyknął.Wyszedł z kuchni, jego kroki zadudniły naschodach. To było naprawdę nieprzyjemne, Tammy, nawet jak na ciebie.Idz iporozmawiaj z nim  nakazała teściowa.Tammy potrząsnęła głową i odparła szczerze: Nie mogę.Chcę go zranić, Angelo, ostatnio noszę w sobie właśnieto pragnienie.Jeśli pójdę na górę, doprowadzę do kłótni, bo będę chciałasię dowiedzieć, gdzie spędził noc.Powie, że spał w samochodzie, a ja193 będę wiedziała, że kłamie, powiem mu to, wyniknie wielka awantura isprawy przybiorą jeszcze gorszy obrót.Uśmiechnęła się do teściowej. Wiem, co robię, widzisz? Wiem, że jestem głupia i powinnam trzy-mać buzię na kłódkę, tak jak radzą w kolorowych magazynach.Ale niepotrafię.Muszę mu to powiedzieć, muszę poznać prawdę.Wstała. Będzie lepiej mieć kłótnię za sobą teraz, zanim Nick wezmie prysz-nic.Tammy wyszła z kuchni, biorąc ze sobą kubek z herbatą.W holu zoba-czyła swoje odbicie w pełnowymiarowym lustrze.Wyglądała dobrze, wie-działa o tym.Czemu on tego nie dostrzega?Nick już był pod prysznicem koło sypialni, a jego komórka dzwoniła.Tammy rozlała herbatę na polerowaną dębową podłogę, pędząc do telefo-nu, żeby uprzedzić Nicka.Głośne dzwięki melodii Dam Busters raniły jejuszy. Halo!Tammy usłyszała kobiecy głos. Kto mówi? Nick, to ty? Mówi jego żona  odparła cicho Tammy. O, cześć, Tammy.Mówi żona Gary'ego, jest tam Nick? Bo Garyznów nie ściągnął na noc do domu.Tammy poczuła ulgę, słysząc Maureen.Niemożliwe, żeby to ona byłakociakiem Nicka, nie miała warunków.Tammy mogła być dla niej miła. Nick jest pod prysznicem.Właśnie miałam zamiar do niego wsko-czyć, wiesz, jaki on jest!  Kłamstwo spłynęło z jej języka ze zwykłą ła-twością. Powiem mu, żeby do ciebie oddzwonił, dobra? Nick przynajmniej się kąpie, a Gary i woda są po przeciwnych stro-nach barykady.Tammy parsknęła śmiechem.194  Wiem, że spotkał się wczoraj wieczorem z Nickiem i nie widziałamgnoja od tej pory, a mamy kupować nową sofę  ciągnęła Maureen.Tammy skinęła głową, zapominając, że rozmówczyni jej nie widzi. Każę mu do ciebie oddzwonić. Dzięki, skarbie.Tammy przerwała połączenie i stała, lekko stukając się aparatem wpodbródek i spoglądając na ogród.Więc Nick wrócił do domu, a Gary nie.Nick był zdecydowany zostać w domu, uzmysłowiła sobie, a ona wysłałago w noc.Ale dokąd, a raczej: do kogo?Zaczęła przeglądać książkę telefoniczną w poszukiwaniu nieznanychnazwisk, lecz szybko uświadomiła sobie, że Nick jest za sprytny, by zosta-wić jakiś ślad w telefonie.Kompromitujący numer albo numery zna napamięć.Ale co się stało, że Gary Proctor urzędował po nocy poza domem?Kto by się do niego zbliżył bez solidnej zachęty finansowej?Tammy była ciekawa, gdzie ci dwaj razem się szwendali.Poszli do klubu z tancerkami na rurze? Napatrzyłaś się już?Tammy podskoczyła na dzwięk głosu Nicka, po czym bez przekonaniarzuciła mu komórkę. Przed chwilą dzwoniła żona Gary'ego Proctora.Nie wrócił wczorajdo domu.Nick wzruszył ramionami. No i co z tego?Tammy westchnęła. Powiedziała, że wyszedł na spotkanie z tobą. Spotkaliśmy się, wypiliśmy szybkiego drinka, załatwiliśmy interes.Właściwie to dlaczego ja się przed tobą tłumaczę?Nick zaczął się wycierać.Tammy przyglądała mu się z zachwytem.Dlaniej był czystą doskonałością.Sam jego wzrost zawsze ją pociągał. Gdzie byłeś?195 Tammy była na siebie wściekła, że o to zapytała.Ale musiała wiedzieć. Spałem w aucie.Jeśli zadasz mi jeszcze jedno pytanie, otworzędrzwi balkonowe i spuszczę cię przez balustradę, pogwizdując melodię zLove Story.To mój ulubiony film, bo żona bohatera umiera na końcu.Mówiąc to, Nick uśmiechał się do Tammy, a ona poczuła, że mąż po-ciąga ją tak samo jak dawniej. Ja cię naprawdę kocham, Tammy.I pójdę do lekarza, obiecuję.Powiedział to z pokorą.Ale ile razy już jej to przyrzekał i ile razy uspo-kajało to Tammy tylko do następnej wielkiej kłótni? Co dzisiaj robisz?  zapytał.Tammy wzruszyła ramionami. Zjem lunch z dziewczynami. Więc wszystka po staremu.Czy na tym sabacie czarownic będziektoś, kogo naprawdę lubisz?Tammy uśmiechnęła się szeroko.Uwielbiała jego cierpkie poczuciehumoru, a kiedy zachowywał się tak jak dzisiaj, wyrażając skruchą i stara-jąc się jej nie zranić, znów naprawdę go kochała. Wszystkie mamy ze sobą wiele wspólnego, Nick [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl