[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bomiłość jest przecież tak mistyczna i ostateczna i też ma swoje ewangelie.Ma też swoją komunię -gdy przyjmuje się w siebie czyjeś ciało.Dlatego był dla niej jak kapłan.Gdy odszedł, nie potrafiła zrozumieć celu swojej cielesności i kobiecości.Po co? Dla kogo?Po co jej piersi, jeśli on ich nie dotyka lub nie karmią jego dzieci?No po co?Brzydziła się sobą, gdy mężczyzni wpatrywali się w jej piersi, gdy w roztargnieniu nieukryła ich w obszerności czarnego wełnianego swetra, lecz włożyła rano zbyt obcisłą bluzkę.Tepiersi były przecież tylko dla niego.I dla jego dzieci.Tak postanowiła.Dlatego trzeciego miesiąca po jego śmierci chciała je amputować.Obie.Ta myśl przyszła jej do głowy którejś nocy po przebudzeniu z okropnego snu o Sarajewie,przed okresem, gdy swoją opuchlizną i bólem tak wyraznie przypominały jej o swoim istnieniu.Oczywiście nie zrobi tego.To zbyt okrutne.Ale zmniejszy je, rozpędzi, rozgoni jak wrzody.Zasuszy.Wezmie je głodem.Rano była najchudsza.Dlatego poranki nie były już takie straszne.Ta jej chudość to byłataka mała radość, takie małe zwycięstwo nad okrucieństwem dnia rozpoczynającego się tym swoimcholernym słońcem budzącym wszystko do życia, tą swoją świeżością, tą swoją rosą na trawie itymi swoimi nieskończonymi dwunastoma godzinami do przeżycia.Wezmie je głodem, zasuszy.Chudła.Otworzyła drzwi.Marta Powiedziała, że nie ruszy się z miejsca, jeśli ona nie pojedzie dolekarza.- Zobacz - wskazała na wypchany plecak - tam jest żywność na minimum dwa tygodnie.Woda leci z twoich kranów.Strasznie się mieszka ze mną.Pomijając to, że chrapię. Uśmiechnęła się.Pojechała z Martą.Wyłącznie dla Marty.Ona sama zrobiłaby wszystko dlaMarty.- Anorexia nervosa - powiedział psychiatra, przerażająco chudy starzec o białych jak śnieg,gęstych włosach.- Wypiszę pani skierowanie do stołówki - dodał, pisząc coś pośpiesznie w swoimnotatniku.- Do stołówki? - odezwała się Marta, która też była w gabinecie.Bo ona tylko pod tymwarunkiem zgodziła się na rozmowę z lekarzem.- Przepraszam - uśmiechnął się - do Kliniki Zaburzeń Odżywiania.Ale i tak przyjmą tampanią dopiero za rok.Tam jest taka kolejka.To teraz bardzo modna choroba.Musi być panicierpliwa.- Nie chcę żadnego skierowania - zaprotestowała cicho.Podniósł głowę znad notatnika,usiadł wygodniej w fotelu.- yle pani robi.Bardzo zle.Mam opowiedzieć, co się będzie z panią działo w najbliższychtygodniach i miesiącach? Mam opowiedzieć o tym, jak pani krew stanie się tak wodnista, żenajdrobniejsze skaleczenie doprowadzi do krwotoku? O tym, że będzie pani łamała palce lub całeręce i nawet tego nie zauważy? %7łe straci pani włosy? Wszystkie.Na głowie, pod ramionami,łonowe.Opowiedzieć o wodzie, która zacznie się zbierać w pani płucach? Opowiedzieć o tym, żezatrzyma sobie pani cykl owulacyjny i praktycznie odłączy od siebie macicę i zatrzymamenstruację? - Spojrzał w jej kartę informacyjną.- I to w wieku dwudziestu ośmiu lat?Odsunął kartę.- Ale pani nie chce skierowania.Pani chce się upodobnić do szarej obojnackiej myszy.Chcepani się po prostu zrobić nieważna, mała, nieistotna.Jaka rozpacz pcha panią do tego, że chce paniprzestać być kobietą? Ja nie wiem jaka, ale wiem, że żaden mężczyzna, nawet ten, który umarł, niechciałby tego.Bo pani jest zbyt piękna.Marta płakała.W pewnym momencie wstała i wyszła z gabinetu.Ona siedziała oszołomiona i patrzyła na tego lekarza.Przestał mówić.Odwrócił głowę ipatrzył w okno.Siedziała skulona i drżała.Po chwili, nie podnosząc oczu powiedziała:- Czy pan.to znaczy.czy może mi pan wypisać to skierowanie? KOCHANKAWchodził.Czasami zrzucał marynarkę na podłogę, czasami wieszał ją na wieszaku wprzedpokoju [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl