[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie sądzę też, żebyktóra stanie także na czele Ministerstwa Spraw Zagranicznych.mogli cokolwiek zrobić panu albo pańskim zwolennikom.Bardzo w to wątpię.- Jej ojciec był rycerzem Jedi - przypomniał Luke.- Ach, ta cnota Jedi! - zadrwił Rodan.- Zawsze staracie się pozostawać bez skazy- Wiem o tym.i pozwalacie, żeby całą brudną robotę odwalali za was przyjaciele.Nie mogłem nie- Nie wymieniłeś żadnego ze współpracowników Fey lyi ani Fyora Rodana - zauważyć, że wojenne androidy pańskiego przyjaciela strzegą teraz przywódcy, któregooznajmił Skywalker.sami wybraliście.Walter Jon Williams Szlak Przeznaczenia215 216- Strzegące korytarzy androidy typu ZYV są własnością rządu - wtrącił się CalOmas.- Sam pan głosował za wyasygnowaniem środków na ich zakup, Rodan.Senator odwrócił głowę i zmierzył Alderaanina pogardliwym spojrzeniem.ROZ DZ I AA- Sądziłem, że ma pan dość dumy, żeby nie sprzedać się bandzie odszczepieńców iich szarlatańskim wspólnikom - powiedział.- Nie zamierzam mieć z tym wszystkim nicwspólnego.Nie chcę stwarzać iluzji, że uważam pański rząd za legalny.Byłbymwdzięczny, gdyby pan wykreślił moje nazwisko z list kandydatów na wszystkiemożliwe stanowiska, na jakie zamierzał pan mnie powołać.Odwrócił się i sztywno wymaszerował z pomieszczenia.Luke i Cal spojrzeli po19sobie.- Bardziej nieprzejednany, niż mogłem się spodziewać - stwierdził filozoficznieAlderaanin.Jacen spędził pierwszy dzień wolności w apartamencie, zachwycając się jegoniezwykłą stabilnością.Czuł ocieranie się włosków dywanu o bose stopy, a wpowietrzu nie unosiła się dusząca mieszanina zapachów gnijących związkóworganicznych.Zciany były pionowe, a sufit nad głową stanowił idealnie równąpłaszczyznę.Półki uginały się od hologramów, z ukrytych głośników sączyły sięrytmiczne dzwięki popularnej muzyki.W kuchni znalazł mnóstwo wspaniałychbłyszczących naczyń, a w lodówce pełno żywności mogącej wprawić w zachwyt każdeludzkie podniebienie.A meble? Yuuzhan Vongowie nie znali mebli w ludzkim rozumieniu tego słowa.Yuuzhańskie sprzęty nie były rzezbione ani składane, ale rosły albo pączkowały.Wyrastając w pokojach o żywicznych podłogach i ścianach z korala yorik albostabilizowanego białka, miały przedziwne proporcje.Jacen pożegnał się już kiedyś z widokiem ludzkich mebli, hologramów,kuchennych naczyń, lodówek i wszystkiego, co wiązało się z normalnym życiem.Ponowny widok tych rzeczy stanowił dla niego istne objawienie.Zauważył, że na ekranie komunikatora pojawiają się wiadomości.Pierwszabrzmiała: Witaj w domu, Dzieciaku , druga zaś: Kolejny raz, Jacenie, spełniłeśnajgorętsze życzenie swojej matki.Wiadomości sprawiły mu ogromną radość, któranie opuszczała go do końca dnia.Po południu ciotka Mara taktownie zasugerowała, że mógłby sobie kupić jakieśubrania, następnego ranka Jacen wyruszył więc na zakupy.Pożyczył od wujka Luke aubranie i narzuci! na nie płaszcz, ale i tak na ulicy rozpoznawało go wielenieznajomych istot.Mimo wszystko jego twarz widniała w każdychholowiadomościach i reportażach.Większość witała go przyjaznie, a nawetentuzjastycznie, wielu okazywało ciekawość i tylko nieliczni odwracali twarz,piorunowali go spojrzeniem albo mruczeli pod nosem.Wyglądało na to, że rycerze Jedicieszą się większą popularnością niż kiedykolwiek.Jacen kupił ubrania od quarreńskiego krawca, który zapewniał, że ludzie uważająje za krzyk najnowszej mody.Ciesząc oczy widokiem iskrzących się w promieniachsłońca eleganckich budowli, zaczął się przechadzać ulicami miasta.Starał się nieWalter Jon Williams Szlak Przeznaczenia217 218przejmować tym, że dokądkolwiek się udawał, natychmiast stawał się ośrodkiem - Nie, to coś innego - odrzekł Jacen.- Nie mogę równocześnie wykorzystywaćpowszechnego zainteresowania.Mocy i swojego.Vongozmysłu.Kiedy już wrócił do apartamentu, postarał się skontaktować z Vergere, lecz Luke zmrużył oczy i znów pogrążył się w zadumie.powiedziano mu, że istota nie może z nikim rozmawiać.Zagadnął o to Luke a, ale wuj - Możesz nas tego nauczyć? - zapytał w końcu.odparł tylko: Jacen już kiedyś się nad tym zastanawiał.- Nie zapominaj, że jesteś na urlopie, Jacenie, a to oznacza, że wziąłeś urlop także - Nie wiem - przyznał cicho.- Chyba nie.Przypuszczam, że w tym celu trzebaod Vergere.mieć implantowane nasienie niewolnicze albo inną postać wymyślonego przezLuke zaprosił go, żeby usiadł obok niego.Yuuzhan Vongów kontrolnego urządzenia, które umie nawiązywać kontakt z systemem- Chciałbym, żebyś powiedział mi, co sądzisz o Yuuzhan Vongach - zaczął.nerwowym.- Lepiej byłoby zapytać o to Vergere - odrzekł Jacen.Otworzył szeroko oczy, jakby nagle przyszedł mu do głowy dobry pomysł.- Pytałem ją - zapewnił Skywalker.- Teraz chciałbym dowiedzieć się czegoś - Może mógłbym nauczyć tego Tahiri - powiedział.- Po tym, co przeszła, może.więcej od ciebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.- Nie sądzę też, żebyktóra stanie także na czele Ministerstwa Spraw Zagranicznych.mogli cokolwiek zrobić panu albo pańskim zwolennikom.Bardzo w to wątpię.- Jej ojciec był rycerzem Jedi - przypomniał Luke.- Ach, ta cnota Jedi! - zadrwił Rodan.- Zawsze staracie się pozostawać bez skazy- Wiem o tym.i pozwalacie, żeby całą brudną robotę odwalali za was przyjaciele.Nie mogłem nie- Nie wymieniłeś żadnego ze współpracowników Fey lyi ani Fyora Rodana - zauważyć, że wojenne androidy pańskiego przyjaciela strzegą teraz przywódcy, któregooznajmił Skywalker.sami wybraliście.Walter Jon Williams Szlak Przeznaczenia215 216- Strzegące korytarzy androidy typu ZYV są własnością rządu - wtrącił się CalOmas.- Sam pan głosował za wyasygnowaniem środków na ich zakup, Rodan.Senator odwrócił głowę i zmierzył Alderaanina pogardliwym spojrzeniem.ROZ DZ I AA- Sądziłem, że ma pan dość dumy, żeby nie sprzedać się bandzie odszczepieńców iich szarlatańskim wspólnikom - powiedział.- Nie zamierzam mieć z tym wszystkim nicwspólnego.Nie chcę stwarzać iluzji, że uważam pański rząd za legalny.Byłbymwdzięczny, gdyby pan wykreślił moje nazwisko z list kandydatów na wszystkiemożliwe stanowiska, na jakie zamierzał pan mnie powołać.Odwrócił się i sztywno wymaszerował z pomieszczenia.Luke i Cal spojrzeli po19sobie.- Bardziej nieprzejednany, niż mogłem się spodziewać - stwierdził filozoficznieAlderaanin.Jacen spędził pierwszy dzień wolności w apartamencie, zachwycając się jegoniezwykłą stabilnością.Czuł ocieranie się włosków dywanu o bose stopy, a wpowietrzu nie unosiła się dusząca mieszanina zapachów gnijących związkóworganicznych.Zciany były pionowe, a sufit nad głową stanowił idealnie równąpłaszczyznę.Półki uginały się od hologramów, z ukrytych głośników sączyły sięrytmiczne dzwięki popularnej muzyki.W kuchni znalazł mnóstwo wspaniałychbłyszczących naczyń, a w lodówce pełno żywności mogącej wprawić w zachwyt każdeludzkie podniebienie.A meble? Yuuzhan Vongowie nie znali mebli w ludzkim rozumieniu tego słowa.Yuuzhańskie sprzęty nie były rzezbione ani składane, ale rosły albo pączkowały.Wyrastając w pokojach o żywicznych podłogach i ścianach z korala yorik albostabilizowanego białka, miały przedziwne proporcje.Jacen pożegnał się już kiedyś z widokiem ludzkich mebli, hologramów,kuchennych naczyń, lodówek i wszystkiego, co wiązało się z normalnym życiem.Ponowny widok tych rzeczy stanowił dla niego istne objawienie.Zauważył, że na ekranie komunikatora pojawiają się wiadomości.Pierwszabrzmiała: Witaj w domu, Dzieciaku , druga zaś: Kolejny raz, Jacenie, spełniłeśnajgorętsze życzenie swojej matki.Wiadomości sprawiły mu ogromną radość, któranie opuszczała go do końca dnia.Po południu ciotka Mara taktownie zasugerowała, że mógłby sobie kupić jakieśubrania, następnego ranka Jacen wyruszył więc na zakupy.Pożyczył od wujka Luke aubranie i narzuci! na nie płaszcz, ale i tak na ulicy rozpoznawało go wielenieznajomych istot.Mimo wszystko jego twarz widniała w każdychholowiadomościach i reportażach.Większość witała go przyjaznie, a nawetentuzjastycznie, wielu okazywało ciekawość i tylko nieliczni odwracali twarz,piorunowali go spojrzeniem albo mruczeli pod nosem.Wyglądało na to, że rycerze Jedicieszą się większą popularnością niż kiedykolwiek.Jacen kupił ubrania od quarreńskiego krawca, który zapewniał, że ludzie uważająje za krzyk najnowszej mody.Ciesząc oczy widokiem iskrzących się w promieniachsłońca eleganckich budowli, zaczął się przechadzać ulicami miasta.Starał się nieWalter Jon Williams Szlak Przeznaczenia217 218przejmować tym, że dokądkolwiek się udawał, natychmiast stawał się ośrodkiem - Nie, to coś innego - odrzekł Jacen.- Nie mogę równocześnie wykorzystywaćpowszechnego zainteresowania.Mocy i swojego.Vongozmysłu.Kiedy już wrócił do apartamentu, postarał się skontaktować z Vergere, lecz Luke zmrużył oczy i znów pogrążył się w zadumie.powiedziano mu, że istota nie może z nikim rozmawiać.Zagadnął o to Luke a, ale wuj - Możesz nas tego nauczyć? - zapytał w końcu.odparł tylko: Jacen już kiedyś się nad tym zastanawiał.- Nie zapominaj, że jesteś na urlopie, Jacenie, a to oznacza, że wziąłeś urlop także - Nie wiem - przyznał cicho.- Chyba nie.Przypuszczam, że w tym celu trzebaod Vergere.mieć implantowane nasienie niewolnicze albo inną postać wymyślonego przezLuke zaprosił go, żeby usiadł obok niego.Yuuzhan Vongów kontrolnego urządzenia, które umie nawiązywać kontakt z systemem- Chciałbym, żebyś powiedział mi, co sądzisz o Yuuzhan Vongach - zaczął.nerwowym.- Lepiej byłoby zapytać o to Vergere - odrzekł Jacen.Otworzył szeroko oczy, jakby nagle przyszedł mu do głowy dobry pomysł.- Pytałem ją - zapewnił Skywalker.- Teraz chciałbym dowiedzieć się czegoś - Może mógłbym nauczyć tego Tahiri - powiedział.- Po tym, co przeszła, może.więcej od ciebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]