[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zdaje siÄ™,że Kamila trafiÅ‚a w sedno: czuÅ‚y podobnie.Przede wszystkimJulia ukrywaÅ‚a przed nimi jakÄ…Å› tajemnicÄ™.ZasygnalizowaÅ‚a jÄ…tylko, mówiÄ…c, że nazajutrz muszÄ… gdzieÅ› pojechać.WtedyRamona zapytaÅ‚a bez sensu, jak to Ramona:  Wszystkie?".Julia skinęła gÅ‚owÄ… i odpowiedziaÅ‚a, że tak, bo to ichwszystkich, w pewnym sensie, dotyczy.I nic wiÄ™cej.Pózniej,już na werandzie, coÅ› chciaÅ‚a im pokazać.Zaraz potem padÅ‚strzaÅ‚.OSTATNI WIECZÓR Każde ich spotkanie miaÅ‚o coÅ› z aury wielkiego Å›wiÄ™ta.SzykowaÅ‚y siÄ™ do niego od dawna i od dawna nim żyÅ‚y.Najpierw to byÅ‚a ekscytacja i ciekawość nowych zdarzeÅ„.WychodziÅ‚y za mąż, rodziÅ‚y dzieci, przeprowadzaÅ‚y siÄ™,zmieniaÅ‚y domy, zmieniaÅ‚y życie.Potem, kiedy każda miaÅ‚a jejuż jako tako uÅ‚ożone, potwierdzaÅ‚y tylko podczas kolejnychspotkaÅ„, jak wspaniale sobie wszystko uÅ‚ożyÅ‚y.Ale nie dla tejekscytacji, ciekawoÅ›ci i nie dla tych potwierdzeÅ„ czy możesprawozdaÅ„ siÄ™ spotykaÅ‚y.SpotykaÅ‚y siÄ™ przede wszystkim dlasiebie.To jedno byÅ‚o niezmienne od samego poczÄ…tku ipewne.Przez te dwadzieÅ›cia lat widywaÅ‚y siÄ™ od czasu do czasu:kiedy któraÅ› byÅ‚a w Warszawie, wpadaÅ‚y do Magdy, kiedyMagda odwiedzaÅ‚a rodziców w N., zaglÄ…daÅ‚a do Julii.Ale tobyÅ‚y tylko krótkie wizyty, powierzchowne wymiany wrażeÅ„ izapytaÅ„, koÅ„czÄ…ce siÄ™ przeważnie deklaracjÄ…: Jak siÄ™spotkamy u Julii.Tak jakby nie przepadaÅ‚y za sobÄ… wcodziennym życiu.WolaÅ‚y o nim mówić, zachwycać siÄ™ idziwić, kiedy spotykaÅ‚y siÄ™ co pięć lat u Julii.MusiaÅ‚y byćwszystkie.Jak wtedy, gdy nie wsiadÅ‚y do wÅ‚aÅ›ciwego pociÄ…gu,tylko poczekaÅ‚y na KamilÄ™, rezygnujÄ…c z wygody, bo czymbyÅ‚aby podróż bez Kamili.Albo każdej innej.Razem mogÅ‚y być tylko co pięć lat w ostatni weekendsierpnia u Julii.Tak jak teraz.Pierwsza zjawiÅ‚a siÄ™ Magda.I to o wiele wczeÅ›niej niżzwykle.Poprzedniego dnia przyjechaÅ‚a do rodziców w N.DÅ‚ugo rozmawiaÅ‚a z matkÄ…, pochwaliÅ‚a remont Å‚azienki,wykonany przez ojca, dowiedziaÅ‚a siÄ™, jak siÄ™ czujÄ…, jakiebiorÄ… leki i co u braci.KoÅ‚o drugiej wiedziaÅ‚a już wszystko,nacieszyÅ‚a siÄ™ rodzicami, wsiadÅ‚a w samochód i ruszyÅ‚a doJulii. - Kiedy wjechaÅ‚am na podwórko - mówiÅ‚a - zobaczyÅ‚amprzed domem samochód Julii z otwartym bagażnikiem.Naziemi staÅ‚y torby z zakupami.Wtedy pomyÅ›laÅ‚am, że miaÅ‚amnosa, przyjeżdżajÄ…c wczeÅ›niej - Julia jest jeszcze w proszku,przyda jej siÄ™ moja pomoc.KÄ…tem oka przez otwarte na oÅ›cieżdrzwi dostrzegÅ‚am w salonie niezÅ‚y baÅ‚agan.- ZaczęłaÅ› najpierw sprzÄ…tać.- podsunęła Kamila.- Nie! Najpierw rozejrzaÅ‚am siÄ™ i zobaczyÅ‚am JuliÄ™ nadstawem.SiedziaÅ‚a tam z pochylonÄ… gÅ‚owÄ…, a Borys chodziÅ‚groblÄ… w tÄ™ i z powrotem.PomyÅ›laÅ‚am, że coÅ› siÄ™ dzieje.Ale kiedy podeszÅ‚a do niej i poÅ‚ożyÅ‚a rÄ™kÄ™ na jej ramieniu,Julia poderwaÅ‚a gÅ‚owÄ™ i uÅ›miechnęła siÄ™ szeroko. Magda! JużjesteÅ›! To dobrze, pomożesz mi" - powiedziaÅ‚a.WstaÅ‚a iwzięła jÄ… pod ramiÄ™, a Borys, z rÄ™koma w kieszeniach, odszedÅ‚do domku letniego, przynajmniej w tamtÄ… stronÄ™ szedÅ‚, kiedyodchodziÅ‚y.WypakowaÅ‚y resztÄ™ zakupów z bagażnika izaczęły je wnosić do domu i już wtedy, Magda da sobie rÄ™kÄ™uciąć, Julia byÅ‚a sobÄ….Raz tylko jeszcze jakaÅ› chmurapojawiÅ‚a siÄ™ na jej czole, gdy niewielka koperta wypadÅ‚a jej zotwartej torebki.PodniosÅ‚a jÄ… szybko i odÅ‚ożyÅ‚a gdzieÅ›.chyba gdzieÅ› na werandzie.Potem zaczęła z uÅ›miechemwypytywać o wszystko: jak podróż, jak rodzice i tak dalej.RozmawiaÅ‚y o tym, o tamtym, powierzchownie o wszystkim.Magda staraÅ‚a siÄ™ tylko, by nie zacząć tematu zwiÄ…zanego wjakiÅ› sposób z Piotrem, bo nie widziaÅ‚a takiej potrzeby.Minęły prawie dwa lata od jego Å›mierci i jeÅ›li Julia miaÅ‚asobie z tym poradzić, to już sobie poradziÅ‚a.Być może,przyszÅ‚o jej w pewnej chwili do gÅ‚owy, to jej zamyÅ›lenie, tensmutek to z nim jakieÅ› zwiÄ…zane wspomnienie.Może nawetich przyjazd, bo odkÄ…d przyjeżdżaÅ‚y, zawsze byÅ‚.A teraz gonie byÅ‚o.Tym bardziej staraÅ‚a siÄ™ omijać ten temat.A potem przyjechaÅ‚a Ramona, zaraz za niÄ… Kamila.BoryssiedziaÅ‚ z wÄ™dkÄ… na grobli.Obok jego pies.NakrywaÅ‚y stół na werandzie, mówiÅ‚y o wszystkim, przerywaÅ‚y sobie i Å›miaÅ‚y zbyle czego.Zaczęło siÄ™ jak zwykle.- Ale nie skoÅ„czyÅ‚o - przerwaÅ‚a Magdzie Ramona.No nie.Niestety nie.A może wÅ‚aÅ›nie dobrze, że nie.BowÅ‚aÅ›ciwie jak dÅ‚ugo miaÅ‚ trwać ten piÄ™kny sen.Nieprawdziwysen.Nierealny.Jak dÅ‚ugo miaÅ‚y siÄ™ jeszcze spotykać - terazczterdziestoletnie prawie kobiety, potem coraz starsze - iopowiadać swoje nieprawdziwe sny.KiedyÅ› to musiaÅ‚o siÄ™skoÅ„czyć.I wÅ‚aÅ›nie wtedy siÄ™ skoÅ„czyÅ‚o.Zaczęło siÄ™ od wina.Kto by pomyÅ›laÅ‚ - gÅ‚upie wino.AwÅ‚aÅ›ciwie jego brak.Na twarzy Julii, kiedy mówiÅ‚a, że tymrazem kupiÅ‚a tylko dwie butelki, pojawiÅ‚o siÄ™ zmieszanie.ZbagatelizowaÅ‚y to.%7Å‚adna z nich nie byÅ‚a wielkÄ… amatorkÄ…alkoholu i pomijajÄ…c ten jeden incydent z RamonÄ…, nigdyżadnej podczas tych spotkaÅ„ nawet siÄ™ porzÄ…dnie w gÅ‚owie niezakrÄ™ciÅ‚o.Z drugiej strony, przyjemnie byÅ‚o siedzieć sobiewiele godzin, rozmawiać i sÄ…czyć wino.Wtedy wszystkiejakoÅ› tak odruchowo spojrzaÅ‚y na RamonÄ™, a KamilapowiedziaÅ‚a:- Mam przez przypadek butelkÄ™ wódki w bagażniku.WybieraliÅ›my siÄ™ z Arturem na urodziny do jego kumpla parÄ™dni temu, ale w koÅ„cu nie poszliÅ›my.Zrobimy sobie drinki.I znowu spojrzaÅ‚y na RamonÄ™.Wcale nie chciaÅ‚y.JakoÅ›tak wyszÅ‚o.Ramona odebraÅ‚a to jednoznacznie.- Nie, nie jestem alkoholiczkÄ… - zaczęła ponurym gÅ‚osem.- PotrafiÄ™ żyć bez alkoholu.- Nikt przecież nie mówi - zaczęła tÅ‚umaczyć siÄ™ Magda -że nie potrafisz.- No wÅ‚aÅ›nie.- dodaÅ‚a bez przekonania Julia.- %7Å‚adna z nas - zakoÅ„czyÅ‚a Magda.I tego już byÅ‚o dla Ramony za wiele. - PotrafiÄ™ żyć bez alkoholu! - powiedziaÅ‚a podniesionymgÅ‚osem, a potem ciszej dodaÅ‚a: - Ale czasem najzwyczajniej wÅ›wiecie nie chcÄ™.PatrzyÅ‚y na niÄ… w milczeniu, żadna nie odważyÅ‚a siÄ™ tegoskomentować.NajchÄ™tniej zaczęłyby inny temat, ale Ramonanie pozwoliÅ‚a.Nie, nie przesÅ‚yszaÅ‚y siÄ™.Upija siÄ™ - dobrze teraz sÅ‚yszÄ… -od czasu do czasu tylko wprawdzie, ale dość regularnie.I toostro.Dlaczego? A skÄ…d ma, na Boga, wiedzieć! Może sobieto różnie tÅ‚umaczyć i jeÅ›li bardzo tego potrzebuje, to sobietÅ‚umaczy.Pije, bo takie ma życie.Jakie? Inne niż miaÅ‚o być.Póki byÅ‚a mÅ‚oda i naiwna i ciÄ…gle na coÅ› czekaÅ‚a, to jej siÄ™zdawaÅ‚o, że jest dobrze i tak wÅ‚aÅ›nie ma być.Ale terazniczego już nie oczekuje.SkoÅ„czyÅ‚y siÄ™ marzeniaromantycznej idiotki.Nawet jej siÄ™ umalować nie chce (poco?) i ma gdzieÅ› te zaprawione troskÄ…, myÅ›laÅ‚by kto, radyKamili:  GdybyÅ› sobie chociaż zrobiÅ‚a delikatnÄ… kreskÄ™,kochanie." [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl