[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Czy dodatek do pensji jest wart ryzyka pracy w tym zespole? spytał Monty. Poruczniku, jeśli między nami a Innymi naprawdę się pokopie, żadna pensjanie będzie warta ryzyka.Poza tym w Lakeside nigdzie nie będzie bezpiecznie, więcmoże podejmowanie tego ryzyka okaże się coś warte dla wszystkich.Ponieważ Kowalski najwyrazniej nie miał ochoty dodać nic więcej, Montywysiadł z samochodu i poszedł do Czegoś na Ząb.Tess stała za ladą.Pod wpływem uśmiechu, jaki mu posłała, poczuł się tak,jakby ktoś rozpłatał mu plecy nożem. Poruczniku, mamy świeżą kawę, ale ciastka są wczorajsze.Dziś chybawszyscy zaczynają z opóznieniem. Chętnie napiję się kawy powiedział Monty. Ale tak naprawdę wpadłem,żeby zamienić słówko z panem Wilczą Strażą.Zauważyłem, że Zabójczo DobreLektury są jeszcze zamknięte, więc chciałem zapytać, czy ma pani z nim jakiśkontakt. W sprawie? Naszej wczorajszej rozmowy.W brązowych włosach Tess, które nagle zaczęły się skręcać, pojawiły sięczarne pasma. Tędy. Już wcześniej jej głos nie brzmiał ciepło.Teraz był wręcz lodowaty.Monty poszedł za nią w stronę kraty oddzielającej sklepy.Otworzyła ją, weszła doZDL i oznajmiła: Vladimirze, porucznik Montgomery przyszedł na słówko. Poczym, odwracając się do Monty ego, dodała: Członkowie StowarzyszeniaPrzedsiębiorców wiedzą wszystko o waszej rozmowie.Simon jest w tej chwili zajęty,więc może pan porozmawiać z Vladem.Wróciła do kawiarni, zamykając za sobą kratę.Monty został sam na samz Sanguinatim.Uśmiech Vladimira był równie lodowaty jak głos Tess.Monty musiał zebraćcałą odwagę, żeby podejść do regału, na którym wampir ustawiał książki.Nie chciał mówić Innym o Meg Corbyn nic, czego już by nie wiedzieli, alejeśli nie powie im dość, poleje się krew.A może ale tylko może posiadainformację, która sprawi, że terra indigena pozwolą ludziom zajmować się ludzmi? Chciałem ostrzec pana Wilczą Straż, że list gończy, który pokazałem muwczoraj, został rozesłany do wszystkich komisariatów w Lakeside a właściwie dowszystkich posterunków policji we wschodniej części Thaisii. Czy to ma jakieś znaczenie?Ton Vlada sugerował, że musiał się zdobyć na spory wysiłek, by okazaćuprzejme zainteresowanie.Niemniej Monty zastanawiał się, ile czasu upłynie, nim tawiadomość dotrze do najdalszej części Dziedzińca na Wschodnim Wybrzeżu i cobędzie to oznaczało dla policji w innych miastach. Chciałem również poinformować go o pewnych szczegółach, na którenatrafiłem, sprawdzając informacje z listu gończego. Urwał, żeby uważnie dobraćsłowa. Istnieje niewielka grupa ludzi, którzy wymagają nadzoru.Często zadająsobie rany, czasami śmiertelne, dlatego ludzkie prawo stanowi, że takie osobypodlegają życzliwemu posiadaniu przez inną osobę. Czy takie życzliwe posiadanie nie nazywało się kiedyś niewolnictwem? Vlad wydawał się nieco zaskoczony.Nim Monty zdążył odpowiedzieć, wampirpodjął: A jaki jest wasz stosunek do ludzi, którzy wybierają samobójstwo przypomocy Wilka? Jako obrońca swojego gatunku zapewne wie pan, że to się zdarza.Czy wasze prawo ustanawia życzliwe posiadanie takich ludzi, zanim samisprowokują swoją śmierć?Samobójstwo przy pomocy Wilka.To określenie zmroziło Monty ego a Vladto zauważył. Nie.W naszym prawie nie ma przepisów dotyczących takich ludzi.Monty uznał, że nie należy poruszać kwestii oddziałów zamkniętychw szpitalach psychiatrycznych, ponieważ wątpił, żeby Vlad pojął różnicę pomiędzyprzetrzymywaniem na takim oddziale a życzliwym posiadaniem.Sanguinatiego najwyrazniej zachwyciły jego słowa, choć nadal zachowywałlodowaty dystans. Zawsze są silniejsi i słabsi, przywódcy i poddani [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
. Czy dodatek do pensji jest wart ryzyka pracy w tym zespole? spytał Monty. Poruczniku, jeśli między nami a Innymi naprawdę się pokopie, żadna pensjanie będzie warta ryzyka.Poza tym w Lakeside nigdzie nie będzie bezpiecznie, więcmoże podejmowanie tego ryzyka okaże się coś warte dla wszystkich.Ponieważ Kowalski najwyrazniej nie miał ochoty dodać nic więcej, Montywysiadł z samochodu i poszedł do Czegoś na Ząb.Tess stała za ladą.Pod wpływem uśmiechu, jaki mu posłała, poczuł się tak,jakby ktoś rozpłatał mu plecy nożem. Poruczniku, mamy świeżą kawę, ale ciastka są wczorajsze.Dziś chybawszyscy zaczynają z opóznieniem. Chętnie napiję się kawy powiedział Monty. Ale tak naprawdę wpadłem,żeby zamienić słówko z panem Wilczą Strażą.Zauważyłem, że Zabójczo DobreLektury są jeszcze zamknięte, więc chciałem zapytać, czy ma pani z nim jakiśkontakt. W sprawie? Naszej wczorajszej rozmowy.W brązowych włosach Tess, które nagle zaczęły się skręcać, pojawiły sięczarne pasma. Tędy. Już wcześniej jej głos nie brzmiał ciepło.Teraz był wręcz lodowaty.Monty poszedł za nią w stronę kraty oddzielającej sklepy.Otworzyła ją, weszła doZDL i oznajmiła: Vladimirze, porucznik Montgomery przyszedł na słówko. Poczym, odwracając się do Monty ego, dodała: Członkowie StowarzyszeniaPrzedsiębiorców wiedzą wszystko o waszej rozmowie.Simon jest w tej chwili zajęty,więc może pan porozmawiać z Vladem.Wróciła do kawiarni, zamykając za sobą kratę.Monty został sam na samz Sanguinatim.Uśmiech Vladimira był równie lodowaty jak głos Tess.Monty musiał zebraćcałą odwagę, żeby podejść do regału, na którym wampir ustawiał książki.Nie chciał mówić Innym o Meg Corbyn nic, czego już by nie wiedzieli, alejeśli nie powie im dość, poleje się krew.A może ale tylko może posiadainformację, która sprawi, że terra indigena pozwolą ludziom zajmować się ludzmi? Chciałem ostrzec pana Wilczą Straż, że list gończy, który pokazałem muwczoraj, został rozesłany do wszystkich komisariatów w Lakeside a właściwie dowszystkich posterunków policji we wschodniej części Thaisii. Czy to ma jakieś znaczenie?Ton Vlada sugerował, że musiał się zdobyć na spory wysiłek, by okazaćuprzejme zainteresowanie.Niemniej Monty zastanawiał się, ile czasu upłynie, nim tawiadomość dotrze do najdalszej części Dziedzińca na Wschodnim Wybrzeżu i cobędzie to oznaczało dla policji w innych miastach. Chciałem również poinformować go o pewnych szczegółach, na którenatrafiłem, sprawdzając informacje z listu gończego. Urwał, żeby uważnie dobraćsłowa. Istnieje niewielka grupa ludzi, którzy wymagają nadzoru.Często zadająsobie rany, czasami śmiertelne, dlatego ludzkie prawo stanowi, że takie osobypodlegają życzliwemu posiadaniu przez inną osobę. Czy takie życzliwe posiadanie nie nazywało się kiedyś niewolnictwem? Vlad wydawał się nieco zaskoczony.Nim Monty zdążył odpowiedzieć, wampirpodjął: A jaki jest wasz stosunek do ludzi, którzy wybierają samobójstwo przypomocy Wilka? Jako obrońca swojego gatunku zapewne wie pan, że to się zdarza.Czy wasze prawo ustanawia życzliwe posiadanie takich ludzi, zanim samisprowokują swoją śmierć?Samobójstwo przy pomocy Wilka.To określenie zmroziło Monty ego a Vladto zauważył. Nie.W naszym prawie nie ma przepisów dotyczących takich ludzi.Monty uznał, że nie należy poruszać kwestii oddziałów zamkniętychw szpitalach psychiatrycznych, ponieważ wątpił, żeby Vlad pojął różnicę pomiędzyprzetrzymywaniem na takim oddziale a życzliwym posiadaniem.Sanguinatiego najwyrazniej zachwyciły jego słowa, choć nadal zachowywałlodowaty dystans. Zawsze są silniejsi i słabsi, przywódcy i poddani [ Pobierz całość w formacie PDF ]