[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Skontaktuję się z wami powiedział. Przyjdę.Przyjechał.Po dwóch dniach przyprowadził do Centrum \onę i dwoje dzieci, \eby ich namprzedstawić.Jego twarz promieniała jasnością, której nie są w stanie wywołać narkotyki.Byłato światłość pochodząca od Boga.17Psalm 51,3-16.Psalm 51,19.131Nicky Cruz opowiadaNicky Cruz opowiadaNicky Cruz opowiadaNicky Cruz opowiadaRozdział 17Rozdział 17Rozdział 17Rozdział 17Przez ciemną dolinęPrzez ciemną dolinęPrzez ciemną dolinęPrzez ciemną dolinęChyba nie da się umieścić pod jednym dachem czterdziestu narkomanów i nie mieć z nimi\adnych problemów, zwłaszcza jeśli nadzoruje ich zupełnie niedoświadczony personel.Jedynie Duch Zwięty chronił Centrum Młodzie\owe od eksplozji.Siedzieliśmy na beczce zprochem; ka\de z nas mogło zapalić lont jakiegoś psychopatycznego umysłu i przenieść naswszystkich do niebytu.Naszą jedyną nadzieją było trzymanie się tak blisko Boga, jak to tylkobyło mo\liwe.Trudno było odró\nić tych, którzy naprawdę szukali naszej pomocy, od tych, którzyudawali, bo większość z nich umiała artystycznie kłamać.Zarabiali na \ycie opowiadajączmyślone historie.Ale ufaliśmy im, na ile było mo\na.Byłem zwolennikiem skrupulatnego przestrzegania dyscypliny i wkrótce przekonałem się,\e większość z nich nie odrzuca jej, jeśli jest ona słuszna i sensowna.Prawdę mówiąc, nawetim się podobała, poniewa\ dawała im solidną podstawę działania, silne poczucieprzynale\ności.Wiedziałem jednak, \e nie wszyscy z nich odczuwają to tak samo.David zgadzał się z moją filozofią.Ale nieprzyjemna konieczność nieustannego karceniatych, którzy zakłócali porządek, zaczęła mi bardzo cią\yć.Wielokrotnie musiałem w środkunocy wstawać z łó\ka, aby przywrócić spokój czy nawet usunąć kogoś za nieprzestrzeganieregulaminu.Spadł na mnie obowiązek podejmowania większości istotnych dla Centrum decyzji.Musieliśmy te\ przyjąć dodatkowych pracowników, przewa\nie wprost po koled\u.Zacząłemostro odczuwać brak odpowiedniego wykształcenia i poczułem się zagro\ony.Prawiezupełnie nie znałem się na formalnościach związanych z administrowaniem nieruchomością,a jeszcze mniej na psychologicznych aspektach międzyludzkich relacji, co było niezbędne,aby utrzymywać właściwą atmosferę i porozumiewać się z moimi współpracownikami.Uniektórych z nich wyczułem zawiść i zacząłem dostrzegać stopniowe pogarszanie sięwzajemnych stosunków.Kiedy David przychodził do Centrum, próbowałem mu wyjaśnić, \e mam problemy, któreprzekraczają moje kompetencje, ale on zawsze mi odpowiadał: Na pewno dasz sobie z tym radę, Nicky.Mam du\e zaufanie do twoich zdolności.Jednak problemy wcią\ narastały, jak zbierające się na horyzoncie chmury przed burzą.Jesienią poleciałem z Davidem do Pittsburgha, \eby przemawiać w obejmującej swymzasięgiem całe miasto krucjacie Kathryn Kuhlman.Miss Kuhlman prowadzi jedną znajwiększych na świecie natchnionych przez Ducha Zwiętego słu\b duszpasterskich.Swądziałalnością, za pośrednictwem Fundacji Kathryn Kuhlman, obejmuje wszystkie częściświata.Miss Kuhlman odwiedziła kiedyś Centrum Młodzie\owe i \ywo zainteresowała sięmoją pracą.Pokazałem jej miasto i zaprosiłem do getta.132 Dziękuję Bogu, \e wyprowadził Pana z tych slumsów powiedziała mi potem missKuhlman. Ilekroć nie będzie Pan sobie mógł poradzić z jakimś problemem, proszę się zemną skontaktować.Pomyślałem sobie teraz, \e będąc w Pittsburghu spróbuję z nią porozmawiać, bo zaczęłomi być coraz cię\ej na sercu.Jednak oszołomił mnie rozmach imprezy.Wieczorem, zapośrednictwem mojego przyjaciela, Jeffa Moralesa, który przyjechał z nami w roli tłumacza,przemawiałem w wielkiej hali do kilku tysięcy osób, opowiadając im historię swojego \ycia.Po nabo\eństwie poszliśmy na obiad do małej restauracji, ale nie miałem okazji, \ebyporozmawiać z miss Kuhlman sam na sam.Wyjechałem więc z Pittsburgha jeszcze bardziejzałamany brakiem umiejętności rozstrzygania własnych problemów.Do stycznia 1964 roku Centrum rozrosło się tak bardzo, \e nie dało się ju\ dłu\ej trzymaćkobiet na drugim piętrze posesji Clinton 416.Poczyniliśmy kroki w celu wynajęciaznajdującego się naprzeciwko domu, aby przeznaczyć go dla kobiet.Zdawałem sobie sprawęz tego, \e za moimi plecami konspirują niektórzy narkomani, zmuszeni przeze mnie doprzestrzegania dyscypliny.Ponadto przyjęliśmy do Centrum kilka lesbijek, które nieustanniesprawiały nam kłopoty.Stale bałem się, \e mogą próbować uwieść którąś zniedoświadczonych dziewcząt z koled\ów, przyjętych do pracy w charakterze opiekunek sal.Kierowanie narkomanami przypominało gaszenie mokrym ręcznikiem po\aru lasu.Ilekroćopanowałem jedną sytuację, pojawiała się nowa wymagająca niezwłocznej interwencji.Przejmowałem się tym wszystkim coraz bardziej i kiedy jakiś narkoman wracał do swegopoprzedniego \ycia, bardzo to prze\ywałem.Gloria ostrzegała mnie, \ebym nie próbował brać wszystkiego na swoje barki, aleodpowiedzialność bardzo mi cią\yła.Wtedy przyszła do Centrum Quetta [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
. Skontaktuję się z wami powiedział. Przyjdę.Przyjechał.Po dwóch dniach przyprowadził do Centrum \onę i dwoje dzieci, \eby ich namprzedstawić.Jego twarz promieniała jasnością, której nie są w stanie wywołać narkotyki.Byłato światłość pochodząca od Boga.17Psalm 51,3-16.Psalm 51,19.131Nicky Cruz opowiadaNicky Cruz opowiadaNicky Cruz opowiadaNicky Cruz opowiadaRozdział 17Rozdział 17Rozdział 17Rozdział 17Przez ciemną dolinęPrzez ciemną dolinęPrzez ciemną dolinęPrzez ciemną dolinęChyba nie da się umieścić pod jednym dachem czterdziestu narkomanów i nie mieć z nimi\adnych problemów, zwłaszcza jeśli nadzoruje ich zupełnie niedoświadczony personel.Jedynie Duch Zwięty chronił Centrum Młodzie\owe od eksplozji.Siedzieliśmy na beczce zprochem; ka\de z nas mogło zapalić lont jakiegoś psychopatycznego umysłu i przenieść naswszystkich do niebytu.Naszą jedyną nadzieją było trzymanie się tak blisko Boga, jak to tylkobyło mo\liwe.Trudno było odró\nić tych, którzy naprawdę szukali naszej pomocy, od tych, którzyudawali, bo większość z nich umiała artystycznie kłamać.Zarabiali na \ycie opowiadajączmyślone historie.Ale ufaliśmy im, na ile było mo\na.Byłem zwolennikiem skrupulatnego przestrzegania dyscypliny i wkrótce przekonałem się,\e większość z nich nie odrzuca jej, jeśli jest ona słuszna i sensowna.Prawdę mówiąc, nawetim się podobała, poniewa\ dawała im solidną podstawę działania, silne poczucieprzynale\ności.Wiedziałem jednak, \e nie wszyscy z nich odczuwają to tak samo.David zgadzał się z moją filozofią.Ale nieprzyjemna konieczność nieustannego karceniatych, którzy zakłócali porządek, zaczęła mi bardzo cią\yć.Wielokrotnie musiałem w środkunocy wstawać z łó\ka, aby przywrócić spokój czy nawet usunąć kogoś za nieprzestrzeganieregulaminu.Spadł na mnie obowiązek podejmowania większości istotnych dla Centrum decyzji.Musieliśmy te\ przyjąć dodatkowych pracowników, przewa\nie wprost po koled\u.Zacząłemostro odczuwać brak odpowiedniego wykształcenia i poczułem się zagro\ony.Prawiezupełnie nie znałem się na formalnościach związanych z administrowaniem nieruchomością,a jeszcze mniej na psychologicznych aspektach międzyludzkich relacji, co było niezbędne,aby utrzymywać właściwą atmosferę i porozumiewać się z moimi współpracownikami.Uniektórych z nich wyczułem zawiść i zacząłem dostrzegać stopniowe pogarszanie sięwzajemnych stosunków.Kiedy David przychodził do Centrum, próbowałem mu wyjaśnić, \e mam problemy, któreprzekraczają moje kompetencje, ale on zawsze mi odpowiadał: Na pewno dasz sobie z tym radę, Nicky.Mam du\e zaufanie do twoich zdolności.Jednak problemy wcią\ narastały, jak zbierające się na horyzoncie chmury przed burzą.Jesienią poleciałem z Davidem do Pittsburgha, \eby przemawiać w obejmującej swymzasięgiem całe miasto krucjacie Kathryn Kuhlman.Miss Kuhlman prowadzi jedną znajwiększych na świecie natchnionych przez Ducha Zwiętego słu\b duszpasterskich.Swądziałalnością, za pośrednictwem Fundacji Kathryn Kuhlman, obejmuje wszystkie częściświata.Miss Kuhlman odwiedziła kiedyś Centrum Młodzie\owe i \ywo zainteresowała sięmoją pracą.Pokazałem jej miasto i zaprosiłem do getta.132 Dziękuję Bogu, \e wyprowadził Pana z tych slumsów powiedziała mi potem missKuhlman. Ilekroć nie będzie Pan sobie mógł poradzić z jakimś problemem, proszę się zemną skontaktować.Pomyślałem sobie teraz, \e będąc w Pittsburghu spróbuję z nią porozmawiać, bo zaczęłomi być coraz cię\ej na sercu.Jednak oszołomił mnie rozmach imprezy.Wieczorem, zapośrednictwem mojego przyjaciela, Jeffa Moralesa, który przyjechał z nami w roli tłumacza,przemawiałem w wielkiej hali do kilku tysięcy osób, opowiadając im historię swojego \ycia.Po nabo\eństwie poszliśmy na obiad do małej restauracji, ale nie miałem okazji, \ebyporozmawiać z miss Kuhlman sam na sam.Wyjechałem więc z Pittsburgha jeszcze bardziejzałamany brakiem umiejętności rozstrzygania własnych problemów.Do stycznia 1964 roku Centrum rozrosło się tak bardzo, \e nie dało się ju\ dłu\ej trzymaćkobiet na drugim piętrze posesji Clinton 416.Poczyniliśmy kroki w celu wynajęciaznajdującego się naprzeciwko domu, aby przeznaczyć go dla kobiet.Zdawałem sobie sprawęz tego, \e za moimi plecami konspirują niektórzy narkomani, zmuszeni przeze mnie doprzestrzegania dyscypliny.Ponadto przyjęliśmy do Centrum kilka lesbijek, które nieustanniesprawiały nam kłopoty.Stale bałem się, \e mogą próbować uwieść którąś zniedoświadczonych dziewcząt z koled\ów, przyjętych do pracy w charakterze opiekunek sal.Kierowanie narkomanami przypominało gaszenie mokrym ręcznikiem po\aru lasu.Ilekroćopanowałem jedną sytuację, pojawiała się nowa wymagająca niezwłocznej interwencji.Przejmowałem się tym wszystkim coraz bardziej i kiedy jakiś narkoman wracał do swegopoprzedniego \ycia, bardzo to prze\ywałem.Gloria ostrzegała mnie, \ebym nie próbował brać wszystkiego na swoje barki, aleodpowiedzialność bardzo mi cią\yła.Wtedy przyszła do Centrum Quetta [ Pobierz całość w formacie PDF ]