[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak czy inaczej, czujnie pilnowałam moich. Wspólników podsunęła Britt.Candy się uśmiechnęła. Wspólników, z braku lepszego określenia.Obserwowałam ich, szukającjakichkolwiek oznak słabości.Kiedy u Jaya zdiagnozowa no nowotwór wostatnim stadium, odebrałam to jako ostry alarm.Założyłam podsłuch w jegotelefonie, i dobrze, bo kiedy zadzwonił do pani, natychmiast zrozumiałam, żetrzeba działać.Jay umierał i bał się pójść do piekła.Wiedziałam, że będziechciał wyznać swoje grzechy, dlatego szybko wymyśliłam odpowiedni plan.Chciałam mieć pewność, że Jay nie zdradzi naszej tajemnicy albo że pani nic521RLTnie zapamięta z jego spowiedzi.Mój błąd polegał na tym, że nie kazałam panizabić, teraz jest to dla mnie jasne, ale wtedy sądziłam, że bardziej przyda misię pani żywa.Zmiało mogła pani odegrać rolę jednej z porzuconych kochanekJaya, kobiety, której jego skoki w bok sprzykrzyły się na tyle, że zadusiła go,gdy zasnął u jej boku.Miała pani od razu awansować na osobę najbardziejpodejrzaną, a wszystko po to, aby policja skupiła całą uwagę na pani.Iwszystko przebiegało zgodnie z planem do chwili, kiedy. Uśmiech zniknął ztwarzy Candy. Do chwili, kiedy zrobiła pani ten numer ze zniknięciem. Raley włamał się do mojego domu i porwał mnie.Candy popatrzyła na nią ze zdziwieniem i wybuchnęła śmiechem. Chyba pani żartuje! Raley Gannon, ten sam, który wolałby umrzeć niżzłamać prawo?! Porwał panią?!Britt kiwnęła głową. Niesamowite! Najwyrazniej lata spędzone w dziczy obudziły drzemiącew nim prymitywne instynkty. Candy z rozbawieniem mrugnęła do Britt.Czy w łóżku także ulega takim zwierzęcym popędom? Wiemy, że Jay był dośćutalentowany w sferze seksualnej, w każdym razie ciągle chwalił się swoimizdolnościami, ale ja zawsze zastanawiałam się, jak to jest z Raleyem.Raleynie jest takim przystojnym kochasiem jak Jay i na dodatek dużo mniej gada.Totyp silnego, milczącego mężczyzny. %7łartobliwie pogroziła Britt palcem. Oddawna podejrzewałam, że coś między wami zaiskrzyło.Mam rację?Britt patrzyła na nią bez słowa, usiłując zachować całkowicie obojętnywyraz twarzy, podczas gdy jej umysł wciąż podejmował rozpaczliwe próbyznalezienia wyjścia z sytuacji.522RLT Nie ma pani ochoty na zwierzenia? ciągnęła Candy. Cóż, trudno,nic nie szkodzi. Zerknęła na zegarek. No, muszę się pośpieszyć! Na czymto stanęłam? Na prymitywnych instynktach Raleya, które tak doskonale zadziałały,kiedy skoczył do rzeki i wyciągnął mnie na brzeg odparła Britt. Ach, tak, Raley ratownik! Właśnie takiego go znam i pamiętam.Skądwiedział, że trzeba panią ratować? Ja. Nieważne! Nie mam czasu na długie opowieści! Bardzo przepraszam, że zabieram pani cenny czas. Radziłabym nie uciekać się do sarkazmu, Britt, bo to do pani ani trochęnie pasuje. Candy na chwilę zawiesiła głos. Wcale nie zaskoczyła mniewiadomość, że Raley wyszedł z ukrycia, aby wziąć udział w pogrzebie Jaya.Przyjaznili się przecież przez całe życie! Nie zaniepokoiłabym się, gdyby niezdecydował się na tę rozmowę z George'em, który przestraszył się nie na żarty.Wstrząsnęło mną dopiero pani zmartwychwstanie", ponieważ byłamabsolutnie pewna, że mam panią z głowy. Podsłuchała pani rozmowę telefoniczną z moim adwokatem? Tak, jemu też założyliśmy podsłuch.Kiedy usłyszałam, jak pani mówi,że śmierć Jaya i pożar na komisariacie mają ze sobą jakiś związek, musiałamszybko zadziałać.Pan Smith, którego zdążyła już pani bliżej poznać, ponosiodpowiedzialność za pani kąpiel w rzece Combahee. Kąpiel, która miała wyglądać na samobójstwo, prawda? Taki był mój plan, ale teraz widzę, że za bardzo liczyłam na szczęście.Założyłam, że wszystko się udało, i nie wiedziałam, że pani żyje, aż do chwili,gdy we dwoje złożyliście wizytę Patowi Juniorowi.523RLT Poinformował panią o naszej rozmowie? Natychmiast po waszym odjezdzie! Pat Junior bardzo się mnie boi.Gdyjeszcze leżał w szpitalu ze zdrutowaną szczęką, ostrzegłam go, że jeśli powiekomukolwiek o mojej obecności podczas przesłuchania Clevelanda Jonesa,ujawnię, że jest homoseksualistą, co jego ojciec uważał za kompletny upadek.Co jakiś czas przypominałam Juniorowi o moim ostrzeżeniu, żeby niewyobrażał sobie, że zapomniałam o nim, i żeby nie poczuł się bezpieczny.Wdniu jego ślubu powiedziałam mu, że gdyby kiedyś mnie zdradził, zrujnujęjego fikcyjne małżeństwo.Kiedy rodziły mu się dzieci, zanosiłam pluszowemisie do szpitala i groziłam, że zrobię im krzywdę, jeśli ktokolwiek się dowie,że byłam przy śmierci Jonesa i podłożeniu ognia. Uwierzył pani Britt pokiwała głową. Nic nam nie powiedział. O to właśnie chodzi uśmiechnęła się Candy.Britt zdawała sobie sprawę, że jej szanse na ucieczkę zależą głównie odtego, jak długo Candy będzie mówić.Ale jak zachęcić ją do dalszychzwierzeń? Smith stał z tyłu, niewzruszony jak skała.Nawet gdyby udało jej sięwyrwać i zrobić parę kroków w kierunku drzwi, na pewno nie pozwoliłby jejwybiec na korytarz.Czy miała jakieś inne wyjście? W pokoju było tylko jedno okno, zaplecami Candy.Miało pojedynczą szybę i żadnych metalowych czydrewnianych wzmocnień.Tak czy inaczej, byli na najwyższym, piątym piętrzebudynku.Gdyby nawet jakimś cudem zdołała umknąć Smithowi, przedrzeć sięobok Candy i wyskoczyć przez okno, to czy przeżyłaby upadek z tak dużejwysokości? Raczej nie.Z drugiej strony i tak nie mogła liczyć, że przeżyje,więc może warto zaryzykować.524RLTAle jeszcze nie teraz [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Tak czy inaczej, czujnie pilnowałam moich. Wspólników podsunęła Britt.Candy się uśmiechnęła. Wspólników, z braku lepszego określenia.Obserwowałam ich, szukającjakichkolwiek oznak słabości.Kiedy u Jaya zdiagnozowa no nowotwór wostatnim stadium, odebrałam to jako ostry alarm.Założyłam podsłuch w jegotelefonie, i dobrze, bo kiedy zadzwonił do pani, natychmiast zrozumiałam, żetrzeba działać.Jay umierał i bał się pójść do piekła.Wiedziałam, że będziechciał wyznać swoje grzechy, dlatego szybko wymyśliłam odpowiedni plan.Chciałam mieć pewność, że Jay nie zdradzi naszej tajemnicy albo że pani nic521RLTnie zapamięta z jego spowiedzi.Mój błąd polegał na tym, że nie kazałam panizabić, teraz jest to dla mnie jasne, ale wtedy sądziłam, że bardziej przyda misię pani żywa.Zmiało mogła pani odegrać rolę jednej z porzuconych kochanekJaya, kobiety, której jego skoki w bok sprzykrzyły się na tyle, że zadusiła go,gdy zasnął u jej boku.Miała pani od razu awansować na osobę najbardziejpodejrzaną, a wszystko po to, aby policja skupiła całą uwagę na pani.Iwszystko przebiegało zgodnie z planem do chwili, kiedy. Uśmiech zniknął ztwarzy Candy. Do chwili, kiedy zrobiła pani ten numer ze zniknięciem. Raley włamał się do mojego domu i porwał mnie.Candy popatrzyła na nią ze zdziwieniem i wybuchnęła śmiechem. Chyba pani żartuje! Raley Gannon, ten sam, który wolałby umrzeć niżzłamać prawo?! Porwał panią?!Britt kiwnęła głową. Niesamowite! Najwyrazniej lata spędzone w dziczy obudziły drzemiącew nim prymitywne instynkty. Candy z rozbawieniem mrugnęła do Britt.Czy w łóżku także ulega takim zwierzęcym popędom? Wiemy, że Jay był dośćutalentowany w sferze seksualnej, w każdym razie ciągle chwalił się swoimizdolnościami, ale ja zawsze zastanawiałam się, jak to jest z Raleyem.Raleynie jest takim przystojnym kochasiem jak Jay i na dodatek dużo mniej gada.Totyp silnego, milczącego mężczyzny. %7łartobliwie pogroziła Britt palcem. Oddawna podejrzewałam, że coś między wami zaiskrzyło.Mam rację?Britt patrzyła na nią bez słowa, usiłując zachować całkowicie obojętnywyraz twarzy, podczas gdy jej umysł wciąż podejmował rozpaczliwe próbyznalezienia wyjścia z sytuacji.522RLT Nie ma pani ochoty na zwierzenia? ciągnęła Candy. Cóż, trudno,nic nie szkodzi. Zerknęła na zegarek. No, muszę się pośpieszyć! Na czymto stanęłam? Na prymitywnych instynktach Raleya, które tak doskonale zadziałały,kiedy skoczył do rzeki i wyciągnął mnie na brzeg odparła Britt. Ach, tak, Raley ratownik! Właśnie takiego go znam i pamiętam.Skądwiedział, że trzeba panią ratować? Ja. Nieważne! Nie mam czasu na długie opowieści! Bardzo przepraszam, że zabieram pani cenny czas. Radziłabym nie uciekać się do sarkazmu, Britt, bo to do pani ani trochęnie pasuje. Candy na chwilę zawiesiła głos. Wcale nie zaskoczyła mniewiadomość, że Raley wyszedł z ukrycia, aby wziąć udział w pogrzebie Jaya.Przyjaznili się przecież przez całe życie! Nie zaniepokoiłabym się, gdyby niezdecydował się na tę rozmowę z George'em, który przestraszył się nie na żarty.Wstrząsnęło mną dopiero pani zmartwychwstanie", ponieważ byłamabsolutnie pewna, że mam panią z głowy. Podsłuchała pani rozmowę telefoniczną z moim adwokatem? Tak, jemu też założyliśmy podsłuch.Kiedy usłyszałam, jak pani mówi,że śmierć Jaya i pożar na komisariacie mają ze sobą jakiś związek, musiałamszybko zadziałać.Pan Smith, którego zdążyła już pani bliżej poznać, ponosiodpowiedzialność za pani kąpiel w rzece Combahee. Kąpiel, która miała wyglądać na samobójstwo, prawda? Taki był mój plan, ale teraz widzę, że za bardzo liczyłam na szczęście.Założyłam, że wszystko się udało, i nie wiedziałam, że pani żyje, aż do chwili,gdy we dwoje złożyliście wizytę Patowi Juniorowi.523RLT Poinformował panią o naszej rozmowie? Natychmiast po waszym odjezdzie! Pat Junior bardzo się mnie boi.Gdyjeszcze leżał w szpitalu ze zdrutowaną szczęką, ostrzegłam go, że jeśli powiekomukolwiek o mojej obecności podczas przesłuchania Clevelanda Jonesa,ujawnię, że jest homoseksualistą, co jego ojciec uważał za kompletny upadek.Co jakiś czas przypominałam Juniorowi o moim ostrzeżeniu, żeby niewyobrażał sobie, że zapomniałam o nim, i żeby nie poczuł się bezpieczny.Wdniu jego ślubu powiedziałam mu, że gdyby kiedyś mnie zdradził, zrujnujęjego fikcyjne małżeństwo.Kiedy rodziły mu się dzieci, zanosiłam pluszowemisie do szpitala i groziłam, że zrobię im krzywdę, jeśli ktokolwiek się dowie,że byłam przy śmierci Jonesa i podłożeniu ognia. Uwierzył pani Britt pokiwała głową. Nic nam nie powiedział. O to właśnie chodzi uśmiechnęła się Candy.Britt zdawała sobie sprawę, że jej szanse na ucieczkę zależą głównie odtego, jak długo Candy będzie mówić.Ale jak zachęcić ją do dalszychzwierzeń? Smith stał z tyłu, niewzruszony jak skała.Nawet gdyby udało jej sięwyrwać i zrobić parę kroków w kierunku drzwi, na pewno nie pozwoliłby jejwybiec na korytarz.Czy miała jakieś inne wyjście? W pokoju było tylko jedno okno, zaplecami Candy.Miało pojedynczą szybę i żadnych metalowych czydrewnianych wzmocnień.Tak czy inaczej, byli na najwyższym, piątym piętrzebudynku.Gdyby nawet jakimś cudem zdołała umknąć Smithowi, przedrzeć sięobok Candy i wyskoczyć przez okno, to czy przeżyłaby upadek z tak dużejwysokości? Raczej nie.Z drugiej strony i tak nie mogła liczyć, że przeżyje,więc może warto zaryzykować.524RLTAle jeszcze nie teraz [ Pobierz całość w formacie PDF ]