[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.p.Nie należy o tym ani na chwilę zapominać: albo samopo-znanie w społeczeństwie żywym, albo też samozatracenie w omamie-niach stwardniałych stanów dusz, które unosiły się niegdyś ponad spo-łeczeństwami, dziś nie żyjącymi.Zwracam uwagę, że mówię tu o indywidualnych próbach ustaleniazwiązku pomiędzy jednostkową duszą a ponadspołecznym sensem by-tu, o próbach bezpośredniego wyrzucenia swojej psychiki na ponadhi-storyczne, ponadspołeczne tło bytowe.Mówię, słowem, o procesachpsychicznych, prowadzących do powstawania metafizycznych, mi-stycznych systematów; charakteryzuję to, co by nazwać można metafi-zycznym stanem duszy.Rozpatrujemy więc tu pewien moment w życiutak zwanej kulturalnej indywidualności, zjawisko powstające tylko wbardzo zróżniczkowanych, posiadających znaczną przeszłość środowi-skach kulturalnych.Jeżeli przesadą byłoby twierdzić, że metafizyczna,systematyczna, konstruktywna praca odgrywała znaczną rolę w dzia-łalności Młodej Polski, to niezaprzeczalne natomiast jest, że metafi-zyczny stan duszy, jako stałe ognisko trudnych do pochwycenia, gdyżpozbawionych samokontroli i samowiedzy nastrojów i usposobieńumysłowych, zabarwia w ten lub inny sposób całą niemal twórczośćMłodej Polski przede wszystkim zaś jej wysiłki w kierunku teoretyzo-wania.Trzeba z całą dokładnością zbadać zjawisko: brak bowiem kar-ności myślowej, brak kultury myślenia czyni u nas walkę z zastarzały-mi narowami myśli bardzo trudną.Naiwność ich i bezwiedność czynije niemal niedostępnymi dla krytyki.Idzie tu o to, aby powyszukiwać,powykrywać wszystkie te tajemne przejścia i szczeliny, po przez któreNASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG79wycieka z naszego myślenia prawość intelektualna, męska wola, poprzez które wciska się i zalewa szańce jasnej myśli czarna woda gnu-śnoty i bierności.Rzecz prosta: intelektualnymi środkami nie da się zastąpić tego, cojest samem zródłem życia; gdzie już sama siła planowego działania,sam heroiczny pierwiastek podporządkowywania swego życia wielkim,poza nas wybiegającym zadaniom zostały utracone, tam już nic ich niezastąpi.Tu jest właśnie ten irracjonalny, najgłębszy związek psychicz-ny społeczeństwa.Istnieje on wszędzie, gdzie odnajdujemy wolę, panu-jącą nad indywidualnymi przeżyciami.Heroiczna wola artystycznejskończoności reprezentuje go u Baudelaire'a.Społeczna natura naszejpsychiki bynajmniej nie wypowiada się w naszych świadomie uznawa-nych społecznych przekonaniach.Rozstrzygające jest to, czy istnieje wnas taka dziedzina, w której trwałość, wartość tego, co robimy, prze-maga nad naszymi czysto indywidualnymi odczuciami, czy istnieje wnas siła, pracująca w naszym wnętrzu i reprezentująca interesy, nieza-leżne od naszego istnienia.Gdzie tej siły niema, tam niema już żadnejspołecznej energii.Siły tej nie stwarza się przez ustalenie tej lub innejteorii, ale teoria stwarza dla istniejącej już i szukającej dla siebie drógmocy plan, płaszczyznę działania.Brak wszelkiego historycznego,ponadindywidualnego planu, niemożliwość konstrukcji dziejowej otosą pod tym względem wyniki logiczne tych przesłanek, które krążą ja-ko najbardziej rozpowszechnione pojęcia, więcej nałogi myślowe, watmosferze intelektualnej współczesnej Europy.W jednej z powieściDostojewskiego mówi ktoś o tym, że jest tak jak gdyby nikt nigdy niemiał już posadzić drzewa , w pojęciach i stanach duszy współczesnejkulturalnej Europy wszędzie czuje się pod drżącymi, chwiejnymi przę-słami abstrakcji noc, w której gasną już raz na zawsze wszystkie posta-nowienia. My żyjemy cieniem przeszłości, pisał Renan czym będzieżyła przyszłość?.Cieniem przeszłości! Tak jest.Poimy krwią naszych najistotniej-szych przeżyć widma przeszłości.a pod naszymi stopami, tuż obok wewnętrzu naszych społeczeństw dokonywają się procesy i zmiany, któremogłyby się stać zawiązkiem zwycięstwa człowieka.Dokonać dziełasyntezy, stopić w jedno mamy trawioną przez niemoc lecz niezawodnąwolę kultury z bezwiednym lub na wpół bezwiednym procesem eko-nomiczno-społecznym, dokonywującym się w narodowej miazdze,uczynić z tych wszystkich drgnień woli polskiej jeden potężny orga-nizm, ustalić w nim duszę żywą, roztoczyć potężny plan bohaterskiegoNASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG80i twórczego życia przed łamiącą się, samotną myślą oto, są postulatynajbliższe, najistotniejsze zadania myśli naszej i kultury.Ustąpić podciosami analizy i krytyki musi wszystko, co nie pozwala nam widziećjasnej, oczywistej jak słońce prawdy życia.Tak już odwykliśmy odjasnej, klasycznej szczerości w myśleniu, że czymś dziwnym wydajesię nam, gdy pryskają myślowe złudy i gdy widzimy jako prawdę naszą samych siebie, żywych ludzi, wplecionych w wielkie zbiorowe życienarodu, a przecież, gdy się już tylko analitycznie bada wytwory myśliwspółczesnej, widzi się, że nieuchronnie, jak sylogizm, zbliża się towyzwolenie: społeczne, zbiorowe życie ukaże się człowiekowi.jakojego pierwsza, najistotniejsza rzeczywistość.Powiedzą mi: przecież wklasycznej ojczyznie starożytnego świata świat pozaludzki, ponad-społeczny odgrywał ważną rolę.Istotnie, metodą dyscypliny społecznejbyło zawsze takie^' zorganizowanie życia umysłowego narodu, abywzywając się i wmyślając w ponadspołeczny świat, jednostka stawałasię przez to właśnie zdolną do udziału w narodowym życiu.Jest rzecząważną, abyśmy zrozumieli różnice pomiędzy takim życiowo automa-tycznie ustalonym stosunkiem a indywidualnymi próbami wzniesieniasię, wybicia ponad społeczeństwo w dziedzinę czystego, wiecznego bytu.%7ładen historyk kultury nie uzna, że mocą jednego i tego same-go procesu dochodził do stosunków z ponadspołecznym światem grekhomerycki, współczesny Platona lub gnostyk II., III.wieku.Sorel wswoim Procesie Sokratesa uwydatnia niezmiernie ściśle ten moment, wktórym ponadspołeczny świat staje się przedmiotem indywidualnychposzukiwań.Gdy Dante objął świat średniowieczny, jako swą indywi-dualną, artystycznie opanowaną własność, był on już ponad nim: wzasadzie nowoczesna indywidualność, człowiek renesansu są już tuobecni.Zagadnienie, które tu rozpatrujemy, jest niezmiernie ważne: zda-niem naszym tu leży centralny punkt wszelkich dzisiejszych filozoficz-nych dyskusji.Nasz punkt widzenia da się może najdokładniej określićprzez zaznaczenie, że myśl nowoczesna nie może dojść do jasności zsamą sobą na skutek zapoznania centralnego znaczenia idei prawa.Naturalnie wymaga to dalszych wyjaśnień.Nasza myśl, nasze wyobrażenie o świecie, ogółem mówiąc, naszaświadomość służy za podstawę naszego działania [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.p.Nie należy o tym ani na chwilę zapominać: albo samopo-znanie w społeczeństwie żywym, albo też samozatracenie w omamie-niach stwardniałych stanów dusz, które unosiły się niegdyś ponad spo-łeczeństwami, dziś nie żyjącymi.Zwracam uwagę, że mówię tu o indywidualnych próbach ustaleniazwiązku pomiędzy jednostkową duszą a ponadspołecznym sensem by-tu, o próbach bezpośredniego wyrzucenia swojej psychiki na ponadhi-storyczne, ponadspołeczne tło bytowe.Mówię, słowem, o procesachpsychicznych, prowadzących do powstawania metafizycznych, mi-stycznych systematów; charakteryzuję to, co by nazwać można metafi-zycznym stanem duszy.Rozpatrujemy więc tu pewien moment w życiutak zwanej kulturalnej indywidualności, zjawisko powstające tylko wbardzo zróżniczkowanych, posiadających znaczną przeszłość środowi-skach kulturalnych.Jeżeli przesadą byłoby twierdzić, że metafizyczna,systematyczna, konstruktywna praca odgrywała znaczną rolę w dzia-łalności Młodej Polski, to niezaprzeczalne natomiast jest, że metafi-zyczny stan duszy, jako stałe ognisko trudnych do pochwycenia, gdyżpozbawionych samokontroli i samowiedzy nastrojów i usposobieńumysłowych, zabarwia w ten lub inny sposób całą niemal twórczośćMłodej Polski przede wszystkim zaś jej wysiłki w kierunku teoretyzo-wania.Trzeba z całą dokładnością zbadać zjawisko: brak bowiem kar-ności myślowej, brak kultury myślenia czyni u nas walkę z zastarzały-mi narowami myśli bardzo trudną.Naiwność ich i bezwiedność czynije niemal niedostępnymi dla krytyki.Idzie tu o to, aby powyszukiwać,powykrywać wszystkie te tajemne przejścia i szczeliny, po przez któreNASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG79wycieka z naszego myślenia prawość intelektualna, męska wola, poprzez które wciska się i zalewa szańce jasnej myśli czarna woda gnu-śnoty i bierności.Rzecz prosta: intelektualnymi środkami nie da się zastąpić tego, cojest samem zródłem życia; gdzie już sama siła planowego działania,sam heroiczny pierwiastek podporządkowywania swego życia wielkim,poza nas wybiegającym zadaniom zostały utracone, tam już nic ich niezastąpi.Tu jest właśnie ten irracjonalny, najgłębszy związek psychicz-ny społeczeństwa.Istnieje on wszędzie, gdzie odnajdujemy wolę, panu-jącą nad indywidualnymi przeżyciami.Heroiczna wola artystycznejskończoności reprezentuje go u Baudelaire'a.Społeczna natura naszejpsychiki bynajmniej nie wypowiada się w naszych świadomie uznawa-nych społecznych przekonaniach.Rozstrzygające jest to, czy istnieje wnas taka dziedzina, w której trwałość, wartość tego, co robimy, prze-maga nad naszymi czysto indywidualnymi odczuciami, czy istnieje wnas siła, pracująca w naszym wnętrzu i reprezentująca interesy, nieza-leżne od naszego istnienia.Gdzie tej siły niema, tam niema już żadnejspołecznej energii.Siły tej nie stwarza się przez ustalenie tej lub innejteorii, ale teoria stwarza dla istniejącej już i szukającej dla siebie drógmocy plan, płaszczyznę działania.Brak wszelkiego historycznego,ponadindywidualnego planu, niemożliwość konstrukcji dziejowej otosą pod tym względem wyniki logiczne tych przesłanek, które krążą ja-ko najbardziej rozpowszechnione pojęcia, więcej nałogi myślowe, watmosferze intelektualnej współczesnej Europy.W jednej z powieściDostojewskiego mówi ktoś o tym, że jest tak jak gdyby nikt nigdy niemiał już posadzić drzewa , w pojęciach i stanach duszy współczesnejkulturalnej Europy wszędzie czuje się pod drżącymi, chwiejnymi przę-słami abstrakcji noc, w której gasną już raz na zawsze wszystkie posta-nowienia. My żyjemy cieniem przeszłości, pisał Renan czym będzieżyła przyszłość?.Cieniem przeszłości! Tak jest.Poimy krwią naszych najistotniej-szych przeżyć widma przeszłości.a pod naszymi stopami, tuż obok wewnętrzu naszych społeczeństw dokonywają się procesy i zmiany, któremogłyby się stać zawiązkiem zwycięstwa człowieka.Dokonać dziełasyntezy, stopić w jedno mamy trawioną przez niemoc lecz niezawodnąwolę kultury z bezwiednym lub na wpół bezwiednym procesem eko-nomiczno-społecznym, dokonywującym się w narodowej miazdze,uczynić z tych wszystkich drgnień woli polskiej jeden potężny orga-nizm, ustalić w nim duszę żywą, roztoczyć potężny plan bohaterskiegoNASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG80i twórczego życia przed łamiącą się, samotną myślą oto, są postulatynajbliższe, najistotniejsze zadania myśli naszej i kultury.Ustąpić podciosami analizy i krytyki musi wszystko, co nie pozwala nam widziećjasnej, oczywistej jak słońce prawdy życia.Tak już odwykliśmy odjasnej, klasycznej szczerości w myśleniu, że czymś dziwnym wydajesię nam, gdy pryskają myślowe złudy i gdy widzimy jako prawdę naszą samych siebie, żywych ludzi, wplecionych w wielkie zbiorowe życienarodu, a przecież, gdy się już tylko analitycznie bada wytwory myśliwspółczesnej, widzi się, że nieuchronnie, jak sylogizm, zbliża się towyzwolenie: społeczne, zbiorowe życie ukaże się człowiekowi.jakojego pierwsza, najistotniejsza rzeczywistość.Powiedzą mi: przecież wklasycznej ojczyznie starożytnego świata świat pozaludzki, ponad-społeczny odgrywał ważną rolę.Istotnie, metodą dyscypliny społecznejbyło zawsze takie^' zorganizowanie życia umysłowego narodu, abywzywając się i wmyślając w ponadspołeczny świat, jednostka stawałasię przez to właśnie zdolną do udziału w narodowym życiu.Jest rzecząważną, abyśmy zrozumieli różnice pomiędzy takim życiowo automa-tycznie ustalonym stosunkiem a indywidualnymi próbami wzniesieniasię, wybicia ponad społeczeństwo w dziedzinę czystego, wiecznego bytu.%7ładen historyk kultury nie uzna, że mocą jednego i tego same-go procesu dochodził do stosunków z ponadspołecznym światem grekhomerycki, współczesny Platona lub gnostyk II., III.wieku.Sorel wswoim Procesie Sokratesa uwydatnia niezmiernie ściśle ten moment, wktórym ponadspołeczny świat staje się przedmiotem indywidualnychposzukiwań.Gdy Dante objął świat średniowieczny, jako swą indywi-dualną, artystycznie opanowaną własność, był on już ponad nim: wzasadzie nowoczesna indywidualność, człowiek renesansu są już tuobecni.Zagadnienie, które tu rozpatrujemy, jest niezmiernie ważne: zda-niem naszym tu leży centralny punkt wszelkich dzisiejszych filozoficz-nych dyskusji.Nasz punkt widzenia da się może najdokładniej określićprzez zaznaczenie, że myśl nowoczesna nie może dojść do jasności zsamą sobą na skutek zapoznania centralnego znaczenia idei prawa.Naturalnie wymaga to dalszych wyjaśnień.Nasza myśl, nasze wyobrażenie o świecie, ogółem mówiąc, naszaświadomość służy za podstawę naszego działania [ Pobierz całość w formacie PDF ]