[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie możesz poprosić mamÄ™, żeby dawaÅ‚a ci pieniÄ…dze? Nie wolno ci ude­rzyć ojca.Pewnie by ciÄ™ zabiÅ‚.Jest od ciebie wiÄ™kszy i niedobry.ProszÄ™, nie od­dawaj mu.PoproszÄ™ mamÄ™, żeby pÅ‚aciÅ‚a ci bezpoÅ›rednio. Ale Will pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….- Nie zgodzi siÄ™.Jestem nieletni.Poza tym to nie ma znaczenia.MuszÄ™ siÄ™chyba wygadać.Jestem zÅ‚y.Nie martw siÄ™, wszystko bÄ™dzie dobrze.- UpadÅ‚ nałóżko i podÅ‚ożyÅ‚ rÄ™ce pod gÅ‚owÄ™.- WrócÄ™ na Wielkanoc.To już za dwa miesiÄ…ce.A wtedy nie bÄ™dzie już takdużo pracy.Może bÄ™dziemy mogli siÄ™ wybrać na biwak?- Biwak? - Will podniósÅ‚ siÄ™ i spojrzaÅ‚ na niÄ… ze zdumieniem.Potem wy­buchnÄ…Å‚ Å›miechem.- Biwak to ja mam tutaj.Ale chyba masz racjÄ™.Dwa miesiÄ…cemożna wytrzymać.Poza tym bÄ™dziecie mieli zdaje siÄ™ jakieÅ› dni wolne.Chybajestem tym zmÄ™czony.- Znowu opadÅ‚ na łóżko.Rhea poÅ‚ożyÅ‚a siÄ™ obok niego.ObjÄ…Å‚ jÄ… i mocno przytuliÅ‚.PachniaÅ‚ ciepÅ‚Ä… skórÄ…, potem i pomaraÅ„czami.Dziwnyzapach, pomyÅ›laÅ‚a Rhea i przysunęła siÄ™ bliżej.Dziwny, lecz Å‚adny.Leżeli w zgod­nym milczeniu tak dÅ‚ugo, że Will zapadÅ‚ w drzemkÄ™.Rhea wsunęła mu poduszkÄ™pod gÅ‚owÄ… i zasnęła obok niego.I tak znalazÅ‚a ich Ursula, kiedy o Å›wicie zjawiÅ‚a siÄ™ w pokoju, żeby obudzićcórkÄ™.Twarz Willa, wciÅ›niÄ™ta w poduszkÄ™, nosiÅ‚a na sobie Å›lady pobicia i rozma­zanych Å‚ez.Jaki on mÅ‚ody, pomyÅ›laÅ‚a ze Å›ciÅ›niÄ™tym sercem.Może jednak powin­na porozmawiać z panem Winby? Rhea leżaÅ‚a obok niego zwiniÄ™ta w kÅ‚Ä™buszek.WÅ‚osy opadaÅ‚y jej na twarz.Ursula zamknęła cicho drzwi.StaÅ‚a w kuchni i przygotowywaÅ‚a kanapki na drogÄ™, kiedy weszÅ‚a Rhea.ByÅ‚aubrana w nowy szkolny mundurek, który bez przerwy obciÄ…gaÅ‚a na sobie.UrsulauÅ›miechnęła siÄ™.- Dobrze spaÅ‚aÅ›?Rhea skrzywiÅ‚a siÄ™.Ma zaspane oczy, pomyÅ›laÅ‚a Ursula.MiaÅ‚a nadziejÄ™, żecórka przeÅ›pi siÄ™ jeszcze w drodze do Perth.- Mamo, Will spaÅ‚ ze mnÄ… tej nocy.Ojciec go pobiÅ‚.To niesprawiedliwe! Niemożesz czegoÅ› zrobić? PowiedziaÅ‚am, że ci nie powiem, bo martwiÅ‚ siÄ™, że siÄ™zdenerwujesz.Wiesz, że wszedÅ‚ przez okno.WiÄ™c może gdybyÅ› mogÅ‚a udawać,że nic nie wiesz.no, każdy widzi, że jest pobity! WyglÄ…da tak, jak ty kiedyÅ›,tylko ma to tu, niżej.- Rhea pokazaÅ‚a umiejscowienie siniaka na wÅ‚asnej szczÄ™ce.Ursula westchnęła.- O Boże.Opowiedz mi o tym - powiedziaÅ‚a z ociÄ…ganiem.Rhea przytuli­Å‚a jÄ… i rozpoczęła dÅ‚ugi monolog.Ursula sÅ‚uchaÅ‚a, gÅ‚adzÄ…c jÄ… z roztargnieniempo gÅ‚owie.I co teraz? Nie mogÅ‚a pozwolić, żeby chÅ‚opiec byÅ‚ maltretowanytylko dlatego, że ojciec musi odreagować gniew, który czuÅ‚ do kogo innego.Doniej.- Porozmawiam z panem Winby.Tak nie może być dalej - powiedziaÅ‚a wresz­cie z cichÄ… determinacjÄ….Rhea znowu chwyciÅ‚a jÄ… w objÄ™cia.- DziÄ™kujÄ™! Wiem, że ciÄ™ posÅ‚ucha.I wiesz, co? Will nie dostaje pieniÄ™dzy.Ojciec zabiera mu pensjÄ™ i nie daje mu ani grosza.Uważam, że powinien dosta­wać przynajmniej kieszonkowe, prawda?- Na to naprawdÄ™ nie mogÄ™ poradzić.Pan Winby jest obrzydliwym skÄ…pcem.Nie wydaje pieniÄ™dzy, tylko skÅ‚ada je w banku.Nie mogÄ™ patrzeć spokojnie na to,jak maltretuje dziecko, ale nie mam prawa decydować, co jego rodzice robiÄ…z pie- niÄ™dzmi.Wiesz, Will ciÄ…gle jest niepeÅ‚noletni.Ale nic nie szkodzi.CoÅ› wymyÅ›lÄ™.W koÅ„cu to ja trzymam kasÄ™, prawda?Rhea byÅ‚a już od dwóch tygodni w szkole, kiedy wreszcie pojawiÅ‚ siÄ™ JohnBalham.OkazaÅ‚ siÄ™ wysokim ciemnowÅ‚osym mężczyznÄ… o wydatnym nosie, z dwie­ma gÅ‚Ä™bokimi zmarszczkami pomiÄ™dzy brwiami.MiaÅ‚ na sobie moleskinowe spodnie,biaÅ‚Ä… koszulÄ™, buty do konnej jazdy i pilÅ›niowy kapelusz; kwintesencja Australij­czyka.Ursula zauważyÅ‚a go, kiedy wysiadaÅ‚ z samochodu i zastanowiÅ‚a siÄ™, czy wewschodnich stanach mężczyzni bardziej zwracajÄ… uwagÄ™ na swój strój, czy też poprostu ona nie ma szczęścia.I na Boga, kto praÅ‚ te wszystkie jasne ubiory? PaniWinby podniosÅ‚a gÅ‚owÄ™ i prychnęła pogardliwie.Obie ustawiaÅ‚y wybieg dla kur­czÄ…t; na ramie, którÄ… zbiÅ‚ Stoney, napinaÅ‚y siatkÄ™ i wbijaÅ‚y caÅ‚ość w ziemiÄ™.Samo­chód zatrzymaÅ‚ siÄ™ przed głównym budynkiem i obcy zaczÄ…Å‚ iść w ich stronÄ™.Ursu­la zerknęła na swojÄ… spÅ‚owiaÅ‚a od sÅ‚oÅ„ca sukienkÄ™ i westchnęła.- DzieÅ„ dobry! Pani Paterson? - Ursula skinęła gÅ‚owÄ…, zakÅ‚adajÄ…c za uchopasmo wÅ‚osów, leżące gÅ‚adko na swoim miejscu i nie wymagajÄ…ce poprawek.JohnBalham uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.Zmiana, jaka zaszÅ‚a w jego twarzy, byÅ‚a uderzajÄ…ca.Naglejego rysy zaczęły promieniować nieodpartym urokiem.Nawet pani Winby musiaÅ‚asiÄ™ uÅ›miechnąć.- A, pani Winby, jak sÄ…dzÄ™? Witam miÅ‚e panie.CiepÅ‚o dzisiaj, nie­prawda? ProszÄ™ pozwolić, pomogÄ™.Jestem John Balham.PracujÄ™ dla CSIRO*).- PuÅ›ciÅ‚ oko do Ursuli.- Prowadzimy kontrolÄ™ gospodarstw w tym rejonie.Staramy siÄ™ wprowadzać udoskonalenia.WyglÄ…da na to, że ten majÄ…tek jest ca­Å‚kiem dobrze zarzÄ…dzany.- Ach.Cóż, przypuszczam, że to prawda.Jestem tu nowa i jeszcze nie orien­tujÄ™ siÄ™ we wszystkim.Musi pan porozmawiać z moim zarzÄ…dcÄ…, panem Winby.PojechaÅ‚ z Willem i Stoney'em do zbiornika z wodÄ….Prawda, pani Winby? Za­czÄ…Å‚ przeciekać, a w Å›rodku zaczÄ…Å‚ siÄ™ Å›limaczyć.- Zlimaczyć? - John Balham potrafiÅ‚ siÄ™ uÅ›miechać samymi oczami.WbiÅ‚ ostatnipalik wybiegu z niedbaÅ‚Ä… wprawÄ…, zdradzajÄ…cÄ… wieloletniÄ… praktykÄ™.- ProszÄ™.Go­towe.Cóż, jeÅ›li nie sprawiÄ™ kÅ‚opotu, chÄ™tnie zajmÄ™ nieco czasu panu Winby.Bar­dzo nam zależy na zwiÄ™kszaniu produktywnoÅ›ci, zwÅ‚aszcza jeÅ›li chodzi o cytrusy.Zechce pani powiedzieć mężowi, że przyjechaÅ‚em? - Znowu uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ i Ur­sula zagryzÅ‚a wargÄ™.ZgorzkniaÅ‚a, ponura pani Winby niemal siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚a.- ProszÄ™ wejść do domu i zaczekać z paniÄ… Paterson, a ja sprowadzÄ™ męża.Za chwilÄ™ wracam.- Z tymi sÅ‚owami pani Winby ruszyÅ‚a do domu po kluczyki dosamochodu.- ProszÄ™, niech pan.- John.OczywiÅ›cie wie pani, że jestem przyjacielem Tima.NaprawdÄ™ pra­cujÄ™ dla CSIRO, ale zjawiÅ‚em siÄ™ tutaj w ramach specjalnej przysÅ‚ugi dla Tima.-WziÄ…Å‚ jÄ… pod ramiÄ™ i razem poszli do domu.- MówiÅ‚ mi, że jest pani piÄ™kna, a niepamiÄ™tam, żeby kiedykolwiek powiedziaÅ‚ coÅ› podobnego o jakiejÅ› kobiecie.Te-* Organizacja Wspólnoty Brytyjskiej do badaÅ„ Naukowych i PrzemysÅ‚owych. raz widzÄ™, że rzeczywiÅ›cie nie przesadziÅ‚.JesteÅ›my sobie bliscy.Można powie­dzieć, że jesteÅ›my najlepszymi przyjaciółmi.WiÄ™c opowiedziaÅ‚ mi o wszystkim.Cholerna szkoda.Nigdy nie lubiÅ‚em tej Joanny.Za bardzo zadziera nosa.Wiepani, że jej dziadek przyjechaÅ‚ z WÅ‚och i prowadziÅ‚ w Melbourne delikatesy?Dziadek ze strony ojca.TrzymajÄ… to w Å›cisÅ‚ej tajemnicy.- WyszczerzyÅ‚ zÄ™by.-Strona matki chodzi z nosem w chmurach.Tim ma z nimi ciężkie życie.Ale cza­sami odgrywa siÄ™ na tych gÅ‚upich gnojkach.- ObrzuciÅ‚ jÄ… spojrzeniem peÅ‚nymaprobaty.Ursula poczerwieniaÅ‚a jeszcze bardziej.- Och, nie.To, co siÄ™ staÅ‚o, to nie jego wina.ZrobiÅ‚ wszystko, co mógÅ‚, aleJoanna przechytrzyÅ‚a nas.Cóż, z tym i tak już koniec.JesteÅ› bardzo miÅ‚y, że przy­jechaÅ‚eÅ› taki kawaÅ‚ drogi.I jestem bardzo wdziÄ™czna za ten delikatny wybieg.CiWinby potrafiÄ… być uciążliwi, a nie sÄ… szczęśliwi, że wchodzÄ™ im w paradÄ™.No, toniezupeÅ‚nie prawda.Pani Winby da siÄ™ znieść, kiedy jest w dobrym humorze.Pewnie także utrudniam im życie.Ale nie tak, jak oni mnie.Mam już kontrolÄ™ nadrachunkami, ale wszystkim innym rzÄ…dzi pan Winby.ByÅ‚abym nieskoÅ„czeniewdziÄ™czna, gdybyÅ› jakoÅ› zdoÅ‚aÅ‚ siÄ™ zorientować, czy gospodarstwo może przyno­sić wiÄ™ksze zyski, ale tak, żeby pan Winby nie pomyÅ›laÅ‚, że siÄ™ wtrÄ…cam.- UÅ›miech­nęła siÄ™ do niego [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl