[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. A ty, zamiast chociaż raz, jeden jedyny raz, zajrzeć do mnie, godzinamigawÄ™dzisz sobie z Erichem?! krzyknęła gniewnie.Beatrice spojrzaÅ‚a na niÄ… ze zdziwieniem. RozmawialiÅ›my może kwadrans, nie wiÄ™cej.Ale ze mnÄ… dzisiaj jeszcze wcale nie rozmawiaÅ‚aÅ›.Nawet przezkwadrans. Przecież pani jeszcze spaÅ‚a. A kto ci to powiedziaÅ‚? Helene mówiÅ‚a coraz gÅ‚oÅ›niej, w jej gÅ‚osiepojawiÅ‚y siÄ™ wysokie tony. Kto ci powiedziaÅ‚, że spaÅ‚am? A może tylkoleżaÅ‚am i czekaÅ‚am, aż ktoÅ› do mnie zajrzy! Przecież nie mogÅ‚am tego wiedzieć zauważyÅ‚a Beatrice grzeczniei zarazem z wyraznym znużeniem caÅ‚Ä… sprawÄ…. Przykro mi. O nie, wcale ci nie jest przykro! wrzasnęła Helene. W ogóle siÄ™ nieliczÄ™ w twoim życiu! Zastanawiam siÄ™ tylko, dlaczego wtedy nie pozwoliÅ‚aÅ›mi umrzeć.Tak byÅ‚oby lepiej dla nas wszystkich!Beatrice nic nie odpowiedziaÅ‚a.Helene odwróciÅ‚a siÄ™ na piÄ™ciei pobiegÅ‚a na górÄ™. MogÄ™ to znowu zrobić! ZrobiÄ™ to! WeszÅ‚a do Å‚azienki, zamknęła zasobÄ… drzwi, zasunęła zasuwÄ™.DyszÄ…c ciężko, przysiadÅ‚a na skraju wanny i starÅ‚a sobie pot z czoÅ‚a,chÅ‚odnÄ… wilgoć, zimnÄ… warstwÄ™, która przy każdym bardziej stanowczymruchu rozlewaÅ‚a siÄ™ po caÅ‚ym jej ciele.Z satysfakcjÄ… nasÅ‚uchiwaÅ‚a, jak Beatrice biegnie po schodach na górÄ™.SzarpaÅ‚a za klamkÄ™ zamkniÄ™tych drzwi. Helene, proszÄ™ otworzyć! ProszÄ™ wyjść!Helene nie odpowiadaÅ‚a, sÅ‚uchaÅ‚a, jak Beatrice bÅ‚aga jÄ… i zaklina, ale nieruszyÅ‚a siÄ™ z miejsca.W koÅ„cu Beatrice odeszÅ‚a i wróciÅ‚a z Pierre em, którywyważyÅ‚ drzwi.KawaÅ‚ki drewna rozprysÅ‚y siÄ™ na boki, framugazatrzeszczaÅ‚a niebezpiecznie.Jedna z desek uderzyÅ‚a w umywalkÄ™i zostawiÅ‚a brzydki odprysk w emalii.Pierre, Beatrice i niemiecki strażnikwpadli do Å‚azienki z przerażeniem w oczach.Helene caÅ‚y czas siedziaÅ‚a naskraju wanny.SpojrzaÅ‚a na caÅ‚Ä… trójkÄ™. Wszystko w porzÄ…dku, madame? zapytaÅ‚ Pierre Å‚amanymniemieckim i rozejrzaÅ‚ siÄ™ czujnie w poszukiwaniu Å›ladów krwi lub innychdowodów na to, że znowu próbowaÅ‚a popeÅ‚nić samobójstwo. Nigdy wiÄ™cej proszÄ™ tego nie robić powiedziaÅ‚a Beatrice, którapotrzebowaÅ‚a dÅ‚uższej chwili, by wziąć siÄ™ w garść. To nie w porzÄ…dku.ProszÄ™ już tego nie robić.Ale oczywiÅ›cie robiÅ‚a to jeszcze nieraz.W pewnym momencie tewystÄ™py staÅ‚y siÄ™ rutynÄ…, a im bardziej traciÅ‚y swojÄ… moc w pewnymmomencie Pierre nie wyważaÅ‚ już drzwi, a Beatrice nie byÅ‚a trupio blada tym bardziej nieznoÅ›na stawaÅ‚a siÄ™ Helene.WidzÄ…c, że jej strategia niedziaÅ‚a, wymyÅ›laÅ‚a coÅ› nowego.WynajdowaÅ‚a sobie coraz to nowe choroby,napady gorÄ…czki, migreny.KiedyÅ› tak schudÅ‚a, że wszyscy siÄ™ obawiali, żetrzeba jÄ… bÄ™dzie zawiezć do szpitala. I przez to wszystko straciÅ‚am miÅ‚ość Beatrice myÅ›laÅ‚a teraz. JeÅ›liw ogóle kiedykolwiek mnie kochaÅ‚a.Zawsze byÅ‚am jej tylko ciężarem, dodzisiaj.PodeszÅ‚a do okna, wyjrzaÅ‚a na dwór.Wiatr siÄ™ wzmagaÅ‚, wieczoremrozpÄ™ta siÄ™ sztorm.GdzieÅ› w domu trzasnęły drzwi.Helene odwróciÅ‚a siÄ™z nadziejÄ… w oczach. Kto tam? zawoÅ‚aÅ‚a.Nikt nie odpowiadaÅ‚.Zaparkowali w zatoce Petit Bôt, tuż przy starym kamiennym mÅ‚ynie,w którym w lecie dziaÅ‚aÅ‚o maÅ‚e bistro.W ogrodzie staÅ‚y zapomnianedrewniane stoÅ‚y i Å‚awy, ale po kamienistej plaży przechadzaÅ‚y siÄ™ tylkonieliczne mewy szukajÄ…ce czegoÅ› wÅ›ród żwiru.Dalej rozciÄ…gaÅ‚o siÄ™ jużtylko morze szare, ciemne, wÅ›ciekle atakowaÅ‚o wybrzeże.Kamienneschodki prowadzÄ…ce z klifu nad wodÄ™ lÅ›niÅ‚y od wilgoci przesycajÄ…cejpowietrze.Nagie gaÅ‚Ä™zie drzew pochylaÅ‚y siÄ™ niebezpiecznie, bezradne podnaporem wiatru.Mewy krzyczaÅ‚y gÅ‚oÅ›no, pozwalaÅ‚y, by sztorm unosiÅ‚ jeszybko, wysoko jak diabelski mÅ‚yn. Lot do Londynu nie bÄ™dzie Å‚atwy pomyÅ›laÅ‚ Alan.ChciaÅ‚ otworzyć drzwiczki samochodu, ale wiatr byÅ‚ tak silny, żewÅ‚aÅ›ciwie mu to uniemożliwiaÅ‚. Chyba jednak damy sobie spokój ze spacerem stwierdziÅ‚niespokojnie.Maja siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚a. Od krawÄ™dzi klifu zaraz odepchnie nas wicher.ZostaÅ„my lepiejw ciepÅ‚ym samochodzie i zapalmy papieroska.WyciÄ…gnęła z torebki paczkÄ™ papierosów i podaÅ‚a mu, ale podziÄ™kowaÅ‚.WyjÄ…Å‚ jej z rÄ™ki tandetnÄ… zapalniczkÄ™ z napisem Rainbow Colours , podaÅ‚jej ogieÅ„ i wtedy przypomniaÅ‚ sobie, że przecież Rainbow Colours to nazwadyskoteki na obrzeżach St.Peter Port, która cieszyÅ‚a siÄ™ zÅ‚Ä… sÅ‚awÄ… zewzglÄ™du na odbywajÄ…ce siÄ™ tam podejrzane interesy. Kiedy byÅ‚a tam poraz ostatni? zastanawiaÅ‚ siÄ™. W zeszÅ‚ym tygodniu? Wczoraj?Przedwczoraj?PamiÄ™taÅ‚, że kiedy taÅ„czyÅ‚a, wyglÄ…daÅ‚a oszaÅ‚amiajÄ…co.Jej ciaÅ‚oporuszaÅ‚o siÄ™ zmysÅ‚owo, miÄ™kko, jak ciaÅ‚o akrobatki.MiaÅ‚a niewiarygodnewyczucie rytmu i ruchu oraz zmysÅ‚owość, która zwalaÅ‚a mężczyzn z nóg.WzbudzaÅ‚a sensacjÄ™ nawet w supermarkecie; w dyskotece wszystkie innekobiety bladÅ‚y przy niej kompletnie.Z iloma mężczyznami ostatniotaÅ„czyÅ‚a? Z iloma poszÅ‚a pózniej do łóżka?%7Å‚eby takie myÅ›li nadal tak bardzo bolaÅ‚y! ByÅ‚ zażenowanyintensywnoÅ›ciÄ… swoich odczuć, tÄ… nastoletniÄ… beznadziejnÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ…, nadktórÄ… nie mógÅ‚ zapanować siÅ‚Ä… umysÅ‚u.BawiÅ‚a siÄ™ nim, wodziÅ‚a go za nos.Nie miaÅ‚ pojÄ™cia, jaki cel, jeÅ›li w ogóle jakiÅ›, jej przy tym przyÅ›wiecaÅ‚.Wiatr koÅ‚ysaÅ‚ samochodem.Maja siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚a. Auto podskakuje, jakbyÅ›my siÄ™ tu kochali stwierdziÅ‚a rozbawiona.Z daleka każdy by tak pomyÅ›laÅ‚.Alan na niÄ… nie patrzyÅ‚. ChciaÅ‚abyÅ› siÄ™ teraz kochać?GÅ‚Ä™boko zaciÄ…gnęła siÄ™ papierosem. A ty? To ja zapytaÅ‚em. Z tobÄ… zawsze byÅ‚o mi dobrze. BrzmiaÅ‚o to szczerze, ale wiedziaÅ‚, żejej nigdy nie można ufać. W koÅ„cu to ty nie chciaÅ‚eÅ› wiÄ™cej! To nie tak zauważyÅ‚. Po prostu nie chciaÅ‚em dalej w taki sposób. Ach, no tak, czyli miaÅ‚am siÄ™ wyrzec caÅ‚ej radoÅ›ci życia i zostać starÄ…nudziarÄ…, wyrzec siÄ™ wszystkich przyjemnoÅ›ci i tak dalej! ChciaÅ‚em, żebyÅ›my siÄ™ pobrali. To to samo. SÅ‚uchaj, naprawdÄ™ nie sÄ…dzÄ™, żeby małżeÅ„stwo oznaczaÅ‚o koniecbeztroskiego życia, oczywiÅ›cie zakÅ‚adajÄ…c, że przez beztroskie życie nierozumie siÄ™ jedynie liczby partnerów do łóżka, z którymi spÄ™dza siÄ™ upojnenoce.Z tego rzeczywiÅ›cie trzeba po Å›lubie zrezygnować.Prowokacyjnie dmuchnęła mu dymem w twarz [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
. A ty, zamiast chociaż raz, jeden jedyny raz, zajrzeć do mnie, godzinamigawÄ™dzisz sobie z Erichem?! krzyknęła gniewnie.Beatrice spojrzaÅ‚a na niÄ… ze zdziwieniem. RozmawialiÅ›my może kwadrans, nie wiÄ™cej.Ale ze mnÄ… dzisiaj jeszcze wcale nie rozmawiaÅ‚aÅ›.Nawet przezkwadrans. Przecież pani jeszcze spaÅ‚a. A kto ci to powiedziaÅ‚? Helene mówiÅ‚a coraz gÅ‚oÅ›niej, w jej gÅ‚osiepojawiÅ‚y siÄ™ wysokie tony. Kto ci powiedziaÅ‚, że spaÅ‚am? A może tylkoleżaÅ‚am i czekaÅ‚am, aż ktoÅ› do mnie zajrzy! Przecież nie mogÅ‚am tego wiedzieć zauważyÅ‚a Beatrice grzeczniei zarazem z wyraznym znużeniem caÅ‚Ä… sprawÄ…. Przykro mi. O nie, wcale ci nie jest przykro! wrzasnęła Helene. W ogóle siÄ™ nieliczÄ™ w twoim życiu! Zastanawiam siÄ™ tylko, dlaczego wtedy nie pozwoliÅ‚aÅ›mi umrzeć.Tak byÅ‚oby lepiej dla nas wszystkich!Beatrice nic nie odpowiedziaÅ‚a.Helene odwróciÅ‚a siÄ™ na piÄ™ciei pobiegÅ‚a na górÄ™. MogÄ™ to znowu zrobić! ZrobiÄ™ to! WeszÅ‚a do Å‚azienki, zamknęła zasobÄ… drzwi, zasunęła zasuwÄ™.DyszÄ…c ciężko, przysiadÅ‚a na skraju wanny i starÅ‚a sobie pot z czoÅ‚a,chÅ‚odnÄ… wilgoć, zimnÄ… warstwÄ™, która przy każdym bardziej stanowczymruchu rozlewaÅ‚a siÄ™ po caÅ‚ym jej ciele.Z satysfakcjÄ… nasÅ‚uchiwaÅ‚a, jak Beatrice biegnie po schodach na górÄ™.SzarpaÅ‚a za klamkÄ™ zamkniÄ™tych drzwi. Helene, proszÄ™ otworzyć! ProszÄ™ wyjść!Helene nie odpowiadaÅ‚a, sÅ‚uchaÅ‚a, jak Beatrice bÅ‚aga jÄ… i zaklina, ale nieruszyÅ‚a siÄ™ z miejsca.W koÅ„cu Beatrice odeszÅ‚a i wróciÅ‚a z Pierre em, którywyważyÅ‚ drzwi.KawaÅ‚ki drewna rozprysÅ‚y siÄ™ na boki, framugazatrzeszczaÅ‚a niebezpiecznie.Jedna z desek uderzyÅ‚a w umywalkÄ™i zostawiÅ‚a brzydki odprysk w emalii.Pierre, Beatrice i niemiecki strażnikwpadli do Å‚azienki z przerażeniem w oczach.Helene caÅ‚y czas siedziaÅ‚a naskraju wanny.SpojrzaÅ‚a na caÅ‚Ä… trójkÄ™. Wszystko w porzÄ…dku, madame? zapytaÅ‚ Pierre Å‚amanymniemieckim i rozejrzaÅ‚ siÄ™ czujnie w poszukiwaniu Å›ladów krwi lub innychdowodów na to, że znowu próbowaÅ‚a popeÅ‚nić samobójstwo. Nigdy wiÄ™cej proszÄ™ tego nie robić powiedziaÅ‚a Beatrice, którapotrzebowaÅ‚a dÅ‚uższej chwili, by wziąć siÄ™ w garść. To nie w porzÄ…dku.ProszÄ™ już tego nie robić.Ale oczywiÅ›cie robiÅ‚a to jeszcze nieraz.W pewnym momencie tewystÄ™py staÅ‚y siÄ™ rutynÄ…, a im bardziej traciÅ‚y swojÄ… moc w pewnymmomencie Pierre nie wyważaÅ‚ już drzwi, a Beatrice nie byÅ‚a trupio blada tym bardziej nieznoÅ›na stawaÅ‚a siÄ™ Helene.WidzÄ…c, że jej strategia niedziaÅ‚a, wymyÅ›laÅ‚a coÅ› nowego.WynajdowaÅ‚a sobie coraz to nowe choroby,napady gorÄ…czki, migreny.KiedyÅ› tak schudÅ‚a, że wszyscy siÄ™ obawiali, żetrzeba jÄ… bÄ™dzie zawiezć do szpitala. I przez to wszystko straciÅ‚am miÅ‚ość Beatrice myÅ›laÅ‚a teraz. JeÅ›liw ogóle kiedykolwiek mnie kochaÅ‚a.Zawsze byÅ‚am jej tylko ciężarem, dodzisiaj.PodeszÅ‚a do okna, wyjrzaÅ‚a na dwór.Wiatr siÄ™ wzmagaÅ‚, wieczoremrozpÄ™ta siÄ™ sztorm.GdzieÅ› w domu trzasnęły drzwi.Helene odwróciÅ‚a siÄ™z nadziejÄ… w oczach. Kto tam? zawoÅ‚aÅ‚a.Nikt nie odpowiadaÅ‚.Zaparkowali w zatoce Petit Bôt, tuż przy starym kamiennym mÅ‚ynie,w którym w lecie dziaÅ‚aÅ‚o maÅ‚e bistro.W ogrodzie staÅ‚y zapomnianedrewniane stoÅ‚y i Å‚awy, ale po kamienistej plaży przechadzaÅ‚y siÄ™ tylkonieliczne mewy szukajÄ…ce czegoÅ› wÅ›ród żwiru.Dalej rozciÄ…gaÅ‚o siÄ™ jużtylko morze szare, ciemne, wÅ›ciekle atakowaÅ‚o wybrzeże.Kamienneschodki prowadzÄ…ce z klifu nad wodÄ™ lÅ›niÅ‚y od wilgoci przesycajÄ…cejpowietrze.Nagie gaÅ‚Ä™zie drzew pochylaÅ‚y siÄ™ niebezpiecznie, bezradne podnaporem wiatru.Mewy krzyczaÅ‚y gÅ‚oÅ›no, pozwalaÅ‚y, by sztorm unosiÅ‚ jeszybko, wysoko jak diabelski mÅ‚yn. Lot do Londynu nie bÄ™dzie Å‚atwy pomyÅ›laÅ‚ Alan.ChciaÅ‚ otworzyć drzwiczki samochodu, ale wiatr byÅ‚ tak silny, żewÅ‚aÅ›ciwie mu to uniemożliwiaÅ‚. Chyba jednak damy sobie spokój ze spacerem stwierdziÅ‚niespokojnie.Maja siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚a. Od krawÄ™dzi klifu zaraz odepchnie nas wicher.ZostaÅ„my lepiejw ciepÅ‚ym samochodzie i zapalmy papieroska.WyciÄ…gnęła z torebki paczkÄ™ papierosów i podaÅ‚a mu, ale podziÄ™kowaÅ‚.WyjÄ…Å‚ jej z rÄ™ki tandetnÄ… zapalniczkÄ™ z napisem Rainbow Colours , podaÅ‚jej ogieÅ„ i wtedy przypomniaÅ‚ sobie, że przecież Rainbow Colours to nazwadyskoteki na obrzeżach St.Peter Port, która cieszyÅ‚a siÄ™ zÅ‚Ä… sÅ‚awÄ… zewzglÄ™du na odbywajÄ…ce siÄ™ tam podejrzane interesy. Kiedy byÅ‚a tam poraz ostatni? zastanawiaÅ‚ siÄ™. W zeszÅ‚ym tygodniu? Wczoraj?Przedwczoraj?PamiÄ™taÅ‚, że kiedy taÅ„czyÅ‚a, wyglÄ…daÅ‚a oszaÅ‚amiajÄ…co.Jej ciaÅ‚oporuszaÅ‚o siÄ™ zmysÅ‚owo, miÄ™kko, jak ciaÅ‚o akrobatki.MiaÅ‚a niewiarygodnewyczucie rytmu i ruchu oraz zmysÅ‚owość, która zwalaÅ‚a mężczyzn z nóg.WzbudzaÅ‚a sensacjÄ™ nawet w supermarkecie; w dyskotece wszystkie innekobiety bladÅ‚y przy niej kompletnie.Z iloma mężczyznami ostatniotaÅ„czyÅ‚a? Z iloma poszÅ‚a pózniej do łóżka?%7Å‚eby takie myÅ›li nadal tak bardzo bolaÅ‚y! ByÅ‚ zażenowanyintensywnoÅ›ciÄ… swoich odczuć, tÄ… nastoletniÄ… beznadziejnÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ…, nadktórÄ… nie mógÅ‚ zapanować siÅ‚Ä… umysÅ‚u.BawiÅ‚a siÄ™ nim, wodziÅ‚a go za nos.Nie miaÅ‚ pojÄ™cia, jaki cel, jeÅ›li w ogóle jakiÅ›, jej przy tym przyÅ›wiecaÅ‚.Wiatr koÅ‚ysaÅ‚ samochodem.Maja siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚a. Auto podskakuje, jakbyÅ›my siÄ™ tu kochali stwierdziÅ‚a rozbawiona.Z daleka każdy by tak pomyÅ›laÅ‚.Alan na niÄ… nie patrzyÅ‚. ChciaÅ‚abyÅ› siÄ™ teraz kochać?GÅ‚Ä™boko zaciÄ…gnęła siÄ™ papierosem. A ty? To ja zapytaÅ‚em. Z tobÄ… zawsze byÅ‚o mi dobrze. BrzmiaÅ‚o to szczerze, ale wiedziaÅ‚, żejej nigdy nie można ufać. W koÅ„cu to ty nie chciaÅ‚eÅ› wiÄ™cej! To nie tak zauważyÅ‚. Po prostu nie chciaÅ‚em dalej w taki sposób. Ach, no tak, czyli miaÅ‚am siÄ™ wyrzec caÅ‚ej radoÅ›ci życia i zostać starÄ…nudziarÄ…, wyrzec siÄ™ wszystkich przyjemnoÅ›ci i tak dalej! ChciaÅ‚em, żebyÅ›my siÄ™ pobrali. To to samo. SÅ‚uchaj, naprawdÄ™ nie sÄ…dzÄ™, żeby małżeÅ„stwo oznaczaÅ‚o koniecbeztroskiego życia, oczywiÅ›cie zakÅ‚adajÄ…c, że przez beztroskie życie nierozumie siÄ™ jedynie liczby partnerów do łóżka, z którymi spÄ™dza siÄ™ upojnenoce.Z tego rzeczywiÅ›cie trzeba po Å›lubie zrezygnować.Prowokacyjnie dmuchnęła mu dymem w twarz [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]