[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To był najlepszyrodzaj bólu, jakiego kiedykolwiek w swoim życiu doświadczyła.- Więc,może nie jestem tak niewinna, jak myślisz.- Och, jesteś - wymruczał, wypuszczając z ust jej sutek,pozostawiając go lśniącym od wilgoci.Był tak sztywny, obolały ipulsujący, że chciała sama go dotknąć, by pozbyć się tego uczucia.- Alekocham to, że o mnie fantazjujesz.Może zadzwonisz do mnie następnymrazem, kiedy będziesz to robić, aby usłyszeć mój głos prowadzący cięprzez to.Opowiem ci, co chciałbym ci wtedy robić.Jakkolwiek będzieszmnie potrzebować, delikatnego czy szorstkiego.Jej policzki poczerwieniały na myśl o jego niskim, głębokim głosiedoprowadzającym ją do orgazmu, kiedy się dotyka.Pozwolenie mu, abyusłyszał, jak jęczy jego imię, kiedy dla niego dochodzi, nawet kiedy będziez dala od niej.- Zadzwonię - powiedziała.- Myślę, że to polubię.Nagle wyciągnął rękę spomiędzy jej ud i uniósł się nad nią,popychając jej uda do materaca, tak, że krzyknęła jakby miała atakpaniki.O, Boże, sprawiłam, że on to zrobi, że on&113 Ustawił czubek swojego penisa pomiędzy jej wargami, pokrywającgo jej wilgocią, ale nie pchnął do środka.- Cholera, tak bardzo chcę - wymruczał bardziej do siebie, niż doniej.- Chciałbym tego, jak niczego innego do tej pory.Umierała.Nie mogła leżeć spokojnie, wijąc się przysunęła się bliżej,przechylając swoje biodra tak, żeby się wślizgnął do środka.To nie byłomożliwe.Biorąc pod uwagę jego obwód, potrzeba więcej niż wślizgnięciasię, żeby znalazł się w niej.Ale wydawało się, że całkowicie się kontroluje,unikając każdego jej ruchu.Pozwoliła, by potok przekleństw popłynął z jej ust.Nie wiedziała,że jest do tego zdolna, aby nazywać go w taki lub inny sposób.A on miałśmiałość się uśmiechnąć.Otarł swoim czubkiem jej łechtaczkę,pozwalając małej kuleczce prześlizgnąć się po niej.Silne ręce chwyciły jejbiodra i uniosły nad łóżkiem, kiedy utrzymywał cudowny rytm pocieraniao jej bolący kłębek nerwów, a jego trzonek pokrywały jej wargi.Oooch, tobyło takie dobre.I mogłoby sprawić, że dojdzie szybko, ale nieuśmierzyłoby tego pustego bólu.Potrzebowała, żeby ją wypełnił.Jeślitylko opuścił by się w dół parę centymetrów, mógłby pchnąć&- Zrób to - szlochała.- Nie obchodzi mnie to, Brian, po prostu.- Kotku, nie mam prezerwatyw.Pewnie ty też nie masz.Pokręciła głową unosząc brwi we frustracji.- Nie wejdę goły w ciebie.- Chciałeś to zrobić, zanim dowiedziałeś się, że jestem dziewicą.- Nie, miałem nadzieję, że coś masz.Albo że jesteś na czymś.Mówiłem ci, nie po to tu przyszedłem i właśnie o to chodzi.Pomyślała, że to wygodne kłamstwo i chciała dalej negocjować, alejej mięśnie zaciskały się delikatnie, przerywając połączenie między jej114 mózgiem i ustami.Brian zamknął oczy i jęknął, chwytając swój trzonek ipompując, kiedy zakołysał się obok niej.Miała tylko chwilę, by podziwiać,jak wspaniale wtedy wyglądał, naprężając mięśnie ramienia, zanimsensacje jej cipki dogoniły całe jej ciało, eksplodując na zewnątrz.Mogłatylko marzyć, że jest w niej, by poczuć, jak go chwyta.- Tak, kochanie, dojdz dla mnie - wymruczał, słowa przeradzając wjęk, który dał jej tak wiele przyjemności, jak wszystko inne co robił.Sięgnęła i ściągnęła prześcieradło, kiedy wykrzyknął przekleństwo, aciepło wybuchło od jej brzucha.Wiedział, że ma się odsunąć, by jej tatuażnie był zagrożony.Niezrażona wygięła się ku niemu, odrzucając głowę wtył, czując jego spojrzenie na kołyszących się piersiach, mimo że miałazamknięte oczy.Nie często czuła się prawdziwie piękna, ale w tymmomencie, z upajającą przyjemnością jaką jej dał, przesuwającą sięwzdłuż jej zakończeń nerwowych, mogła uwierzyć, że taka była.To była jedyna myśl, jak pojawiła się w jej głowie, kiedy jej ciało sięuspokajało, wracając na łóżko, na ziemię.Całe to ciepło opuściłogwałtownie jej ciało i nagle poczuła, jak jest jej zimno.Znów nie potrafiłaprzestać się trząść.Jego ciężar powoli opadł na nią, i owinęła go ciasno, czującjednocześnie szczęście i wściekłość, że sprawił, iż go tak błagała.Azybezradności pociekły z jej oczu, kiedy przyłożyła twarz do jego ramienia.Może potrzyma ją, dopóki nie odzyska kontroli i nie będzie musiał znówoglądać, jak płacze? Czy to zbyt wiele poprosić go o to, by zachować choćstrzępek godności? On odebrałby ją całą.Gówno prawda, że nie miał kondomów.Niezły blef.Prawdopodobnie jeden był teraz w jego portfelu.Ale tak naprawdę niechciała wiedzieć, czy ją okłamał [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl