[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.262RS- Zrobię, co w mojej mocy - odparł, uśmiechając się, ale Edennie odwzajemniła uśmiechu.Odwróciła się i poszła do swojejsypialni.Jared stał przez chwilę u dołu schodów, po czym udał się dokuchni po kawałek ciasta dla agenta pełniącego służbę na zewnątrz.Agent nie widział ani nic nie słyszał nic szczególnego.- A ty? - spytał.- Znalazłeś coś?Jared chciał zażartować na temat znalezienia milionów wszafirach i diamentach, ale uznał, że lepiej tego nie robić.Latapraktyki nauczyły go, by nie ufać nikomu.%7łyczył mężczyznie dobrejnocy, po czym przeszedł na drugą stronę domu i zadzwonił do BillaTeasdale'a.- Czy wiecie już coś o ludziach, którzy przeszukali dom? -spytał.- Jeszcze nic.Znaleziono włosy, ale żadnego należącego doobcych.Dzięki za próbkę włosów pani Palmer.A ty coś znalazłeś?Jared parsknął.Nie dał się oszukać udawaną ignorancją Billa.- Widziałeś taśmy, prawda?- Tak, oglądaliśmy wszystko.Najbardziej ekscytująca rzecz, jakazdarzyła się w okolicy od lat.Prawdziwy skarb upolowany.I co paniPalmer zamierza z nim zrobić?- Nie wiem - odpowiedział Jared, wyciągając naszyjnik zkieszeni i patrząc na niego w świetle księżyca.- Nie mogę na razieodkryć żadnego związku między naszyjnikiem a całą sprawą.263RS- Wiesz, co myślę? Myślę - odpowiedział sam sobie Bill - żenawet gdyby Applegate zmartwychwstał i powiedział, że chodziło onaszyjnik, ty nadal szukałbyś jakiegoś powodu, żeby tam pozostać.Szkoda, że nie widziałeś swojej miny, kiedy pani Palmer całowałaGranville'a.- Dobrze się bawiłeś, prawda?- Zwietnie.- Jeśli to naszyjnik był tym, czego wszyscy chcieli, to jakpołączyć Applegate'a z tymi facetami, którzy przeszukali dom ipodłożyli węże w sypialni Eden? Próba zabójstwa nie ma sensu.- Jej śmierć spowodowałaby pozbycie się obrazu, prawda? -powiedział Bill.- Jej spadkobiercy wystawiliby pewnie dom nasprzedaż.Kto chciałby mieszkać w Arundel, jeśli się tam nie urodził.%7ładnej pracy, nic do roboty.- To miłe miejsce, a dom jest świetny - zaprotestował Jared, poczym usłyszał chichot Billa.- W porządku, więc ona mi się podoba, atakże to miejsce.Przyznaję.Ale niezależnie od tego, co mi się podobaalbo nie, nie ma to nic wspólnego ze sprawą.Gdybyś mógł skierowaćswój umysł na chwilę na właściwe tory i przypomnieć sobie śmierćTess i to, że ktoś próbował zabić panią Palmer.- Co masz?- Nic poza przeczuciem.Coś tu nie gra, ale nie wiem, co.KiedyEden opowiedziała mi historię o starym Mintonie, wiedziałem, żezabił swoją żonę.Jeśli ja to odkryłem, mogli to zrobić również inni.Ale kto słyszał tę historię?264RS- Ktokolwiek z dostępem do internetu.Znalazłem ją na trzystuosiemdziesięciu jeden stronach.Sporo ludzi interesuje się zaginionymiskarbami.Jared jęknął.- Chciałbym abyś sprawdził Braddona Granville'a.- Ach - mruknął Bill.- Przestań już, to nie sprawy osobiste.On za dużo wie, za dużoodkrył.Moje doświadczenie podpowiada mi, że zwykli ludzie nie sąpodejrzliwi.A Granville jest.- Jest prawnikiem, prawda? - powiedział Bill.- Chcę tylko, abyś sprawdził tego gościa.Cokolwiek znajdzieszna jego temat, przekaż mi.- Wiesz, co myślę? Myślę, że zakochałeś się w tej Eden Palmertak bardzo, że zaczynam się zastanawiać, czy nie powinienemprzydzielić do tej sprawy kogoś innego.- To, co do niej czuję, nie ma wpływu na moje oceny -odpowiedział Jared.- A co z twoim hasłem, żeby trzymać się z daleka od dobrych"kobiet?- Bill, skończ już, dobrze? To, co myślę o pani Palmer, nie manic wspólnego z czymkolwiek.Chcę tylko, abyś sprawdził tegoGranville'a.- Złamał facetowi szczękę.Jared się skrzywił.- Sprawdziłeś go już prawda? - domyślił się.265RS- Tak, ale nie mogłem odmówić sobie podrażnienia się z tobą.Trochę poszperałem i odkryłem, że kilka lat temu Granville złamałszczękę pewnemu facetowi, ale oskarżenie nigdy nie zostałowniesione.Jared czekał, aż Bill podejmie opowieść.- Raport policyjny stwierdził, że Braddon Norfleet Granvilleprzyszedł na przyjęcie, które odbywało się z okazji małżeństwaTredwella Norfleeta Pembroke'a.Norfleet w dwóch nazwiskach.Myślisz, ze są kuzynami?- Wszyscy tutaj są kuzynami.To jest południe, pamiętasz? Mówdalej.- Granville przyszedł na przyjęcie, trzasnął Pembroke'a izmiażdżył mu szczękę.Trzeba mu ją było na nowo składać.Raportnie podaje powodu, dla którego walczyli, ale musiało to być cośpoważnego.- Granville złamał facetowi szczękę, a on nie składa skargi?- Właśnie.Może to sprawy rodzinne.- Tak, może - zamyślił się Jared.- Przyślij mi wszystko, comasz, dobrze? Chcę wiedzieć o nim jak najwięcej.- Niewiele mamy.Nigdy nawet nie dostał mandatu, ale to miastochroni swoich.Wiesz, co zrobiła stara pani Farrington, prawda? Iwszystko zostało zatuszowane.Raport policyjny ze śmierci jej synastwierdza przypadkowe utonięcie".Jared miał swoje zdanie na temat sprawiedliwości, więc niekomentował.Niejeden raz grał z sądem i ławą przysięgłych.266RS- Po prostu przyślij mi, co masz, a ja zorientuję się, co mogęwydobyć od miejscowych.Nikt nie zna ludzi tak dobrze jakprzyjaciele z dzieciństwa.- Zmienił nagle temat: - Co myślisz oakwarelach Tess?- Zaskoczyłeś mnie.Nigdy nie wyglądała na osobę, która malujeakwarele.Gdyby mi powiedziano, że ma jakieś obrazy,powiedziałbym raczej, że były to wyszywanki na aksamicie.- Dowiesz się o jej obrazach, prawda?- Już wydałem polecenie.Jared zawahał się, nim zadał następne pytanie.- Bill, czy twoja żona nie jest członkinią jakiegoś klubuogrodników?- Tak, ale to nie oznacza, że potrafi używać łopaty.Wraz zsiostrą lubią zwiedzać ogrody na całym świecie - na mój koszt.- Wgłosie Billa słychać było niezadowolenie, ale Jared zignorował je.- Czy mógłbyś poszukać jakichś rzeczy, które powinien miećprawdziwy ogrodnik? Nie jakaś tam domowa ogrodniczka, ale takiprawdziwy.- Jasne.Coś jak melisa? Tutaj nazywamy to rośliną pocałunku".- Czy nie wysłałeś mnie tu po to, żeby ją poderwać? - spytałJared ze złością w głosie.- Tak, ale to miała być tylko gra.A poza tym nie idzie cinajlepiej.Z pewnością nie lubi cię za bardzo, prawda? I kim jest takobieta, która dzwoni do ciebie co dziesięć minut?267RS- Minnie Norfleet.Pracuje dla Granville'a.Nie mam teraz dlaniej czasu.Poza tym nie jest w moim typie.A co do Eden, nie lubimnie, ponieważ mnie nie zna.- Karmi cię i pierze twoje rzeczy.Co jeszcze powinna wiedzieć?Jared już chciał odpowiedzieć, ale chichot Billa go powstrzymał.- Dowiedz się tylko czegoś o ogrodnictwie, dobrze?- Czy rozmawiamy o kilku roślinach czy o ogrodzie wartymdwadzieścia tysięcy dolarów?- Czymkolwiek ruchomym.Jakieś narzędzia.Stara szopa tutajpełna jest zniszczonych łopat.- Kto płaci?- Ja.Obciąż wszystkim moją kartę AmEx.- Jeśli tylko podasz mi numer - zaczął Bill, ale tego było już dlaJareda za dużo.Tak jakby FBI nie miało numerów kart kredytowychwiększości ludzi.- A przy okazji - roześmiał się Bill - twoja nowadziewczyna, ta striptizerka, spotyka się z innym facetem.Pomyślałem,że powinieneś wiedzieć, że jesteś wolny.Jared przez chwilę milczał.Ledwie kilka dni temu Billzachowywał się, jakby nie wiedział o jego nowej dziewczynie, a terazokazało się, że nie dość, że o niej wie, to jeszcze ją obserwuje [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.262RS- Zrobię, co w mojej mocy - odparł, uśmiechając się, ale Edennie odwzajemniła uśmiechu.Odwróciła się i poszła do swojejsypialni.Jared stał przez chwilę u dołu schodów, po czym udał się dokuchni po kawałek ciasta dla agenta pełniącego służbę na zewnątrz.Agent nie widział ani nic nie słyszał nic szczególnego.- A ty? - spytał.- Znalazłeś coś?Jared chciał zażartować na temat znalezienia milionów wszafirach i diamentach, ale uznał, że lepiej tego nie robić.Latapraktyki nauczyły go, by nie ufać nikomu.%7łyczył mężczyznie dobrejnocy, po czym przeszedł na drugą stronę domu i zadzwonił do BillaTeasdale'a.- Czy wiecie już coś o ludziach, którzy przeszukali dom? -spytał.- Jeszcze nic.Znaleziono włosy, ale żadnego należącego doobcych.Dzięki za próbkę włosów pani Palmer.A ty coś znalazłeś?Jared parsknął.Nie dał się oszukać udawaną ignorancją Billa.- Widziałeś taśmy, prawda?- Tak, oglądaliśmy wszystko.Najbardziej ekscytująca rzecz, jakazdarzyła się w okolicy od lat.Prawdziwy skarb upolowany.I co paniPalmer zamierza z nim zrobić?- Nie wiem - odpowiedział Jared, wyciągając naszyjnik zkieszeni i patrząc na niego w świetle księżyca.- Nie mogę na razieodkryć żadnego związku między naszyjnikiem a całą sprawą.263RS- Wiesz, co myślę? Myślę - odpowiedział sam sobie Bill - żenawet gdyby Applegate zmartwychwstał i powiedział, że chodziło onaszyjnik, ty nadal szukałbyś jakiegoś powodu, żeby tam pozostać.Szkoda, że nie widziałeś swojej miny, kiedy pani Palmer całowałaGranville'a.- Dobrze się bawiłeś, prawda?- Zwietnie.- Jeśli to naszyjnik był tym, czego wszyscy chcieli, to jakpołączyć Applegate'a z tymi facetami, którzy przeszukali dom ipodłożyli węże w sypialni Eden? Próba zabójstwa nie ma sensu.- Jej śmierć spowodowałaby pozbycie się obrazu, prawda? -powiedział Bill.- Jej spadkobiercy wystawiliby pewnie dom nasprzedaż.Kto chciałby mieszkać w Arundel, jeśli się tam nie urodził.%7ładnej pracy, nic do roboty.- To miłe miejsce, a dom jest świetny - zaprotestował Jared, poczym usłyszał chichot Billa.- W porządku, więc ona mi się podoba, atakże to miejsce.Przyznaję.Ale niezależnie od tego, co mi się podobaalbo nie, nie ma to nic wspólnego ze sprawą.Gdybyś mógł skierowaćswój umysł na chwilę na właściwe tory i przypomnieć sobie śmierćTess i to, że ktoś próbował zabić panią Palmer.- Co masz?- Nic poza przeczuciem.Coś tu nie gra, ale nie wiem, co.KiedyEden opowiedziała mi historię o starym Mintonie, wiedziałem, żezabił swoją żonę.Jeśli ja to odkryłem, mogli to zrobić również inni.Ale kto słyszał tę historię?264RS- Ktokolwiek z dostępem do internetu.Znalazłem ją na trzystuosiemdziesięciu jeden stronach.Sporo ludzi interesuje się zaginionymiskarbami.Jared jęknął.- Chciałbym abyś sprawdził Braddona Granville'a.- Ach - mruknął Bill.- Przestań już, to nie sprawy osobiste.On za dużo wie, za dużoodkrył.Moje doświadczenie podpowiada mi, że zwykli ludzie nie sąpodejrzliwi.A Granville jest.- Jest prawnikiem, prawda? - powiedział Bill.- Chcę tylko, abyś sprawdził tego gościa.Cokolwiek znajdzieszna jego temat, przekaż mi.- Wiesz, co myślę? Myślę, że zakochałeś się w tej Eden Palmertak bardzo, że zaczynam się zastanawiać, czy nie powinienemprzydzielić do tej sprawy kogoś innego.- To, co do niej czuję, nie ma wpływu na moje oceny -odpowiedział Jared.- A co z twoim hasłem, żeby trzymać się z daleka od dobrych"kobiet?- Bill, skończ już, dobrze? To, co myślę o pani Palmer, nie manic wspólnego z czymkolwiek.Chcę tylko, abyś sprawdził tegoGranville'a.- Złamał facetowi szczękę.Jared się skrzywił.- Sprawdziłeś go już prawda? - domyślił się.265RS- Tak, ale nie mogłem odmówić sobie podrażnienia się z tobą.Trochę poszperałem i odkryłem, że kilka lat temu Granville złamałszczękę pewnemu facetowi, ale oskarżenie nigdy nie zostałowniesione.Jared czekał, aż Bill podejmie opowieść.- Raport policyjny stwierdził, że Braddon Norfleet Granvilleprzyszedł na przyjęcie, które odbywało się z okazji małżeństwaTredwella Norfleeta Pembroke'a.Norfleet w dwóch nazwiskach.Myślisz, ze są kuzynami?- Wszyscy tutaj są kuzynami.To jest południe, pamiętasz? Mówdalej.- Granville przyszedł na przyjęcie, trzasnął Pembroke'a izmiażdżył mu szczękę.Trzeba mu ją było na nowo składać.Raportnie podaje powodu, dla którego walczyli, ale musiało to być cośpoważnego.- Granville złamał facetowi szczękę, a on nie składa skargi?- Właśnie.Może to sprawy rodzinne.- Tak, może - zamyślił się Jared.- Przyślij mi wszystko, comasz, dobrze? Chcę wiedzieć o nim jak najwięcej.- Niewiele mamy.Nigdy nawet nie dostał mandatu, ale to miastochroni swoich.Wiesz, co zrobiła stara pani Farrington, prawda? Iwszystko zostało zatuszowane.Raport policyjny ze śmierci jej synastwierdza przypadkowe utonięcie".Jared miał swoje zdanie na temat sprawiedliwości, więc niekomentował.Niejeden raz grał z sądem i ławą przysięgłych.266RS- Po prostu przyślij mi, co masz, a ja zorientuję się, co mogęwydobyć od miejscowych.Nikt nie zna ludzi tak dobrze jakprzyjaciele z dzieciństwa.- Zmienił nagle temat: - Co myślisz oakwarelach Tess?- Zaskoczyłeś mnie.Nigdy nie wyglądała na osobę, która malujeakwarele.Gdyby mi powiedziano, że ma jakieś obrazy,powiedziałbym raczej, że były to wyszywanki na aksamicie.- Dowiesz się o jej obrazach, prawda?- Już wydałem polecenie.Jared zawahał się, nim zadał następne pytanie.- Bill, czy twoja żona nie jest członkinią jakiegoś klubuogrodników?- Tak, ale to nie oznacza, że potrafi używać łopaty.Wraz zsiostrą lubią zwiedzać ogrody na całym świecie - na mój koszt.- Wgłosie Billa słychać było niezadowolenie, ale Jared zignorował je.- Czy mógłbyś poszukać jakichś rzeczy, które powinien miećprawdziwy ogrodnik? Nie jakaś tam domowa ogrodniczka, ale takiprawdziwy.- Jasne.Coś jak melisa? Tutaj nazywamy to rośliną pocałunku".- Czy nie wysłałeś mnie tu po to, żeby ją poderwać? - spytałJared ze złością w głosie.- Tak, ale to miała być tylko gra.A poza tym nie idzie cinajlepiej.Z pewnością nie lubi cię za bardzo, prawda? I kim jest takobieta, która dzwoni do ciebie co dziesięć minut?267RS- Minnie Norfleet.Pracuje dla Granville'a.Nie mam teraz dlaniej czasu.Poza tym nie jest w moim typie.A co do Eden, nie lubimnie, ponieważ mnie nie zna.- Karmi cię i pierze twoje rzeczy.Co jeszcze powinna wiedzieć?Jared już chciał odpowiedzieć, ale chichot Billa go powstrzymał.- Dowiedz się tylko czegoś o ogrodnictwie, dobrze?- Czy rozmawiamy o kilku roślinach czy o ogrodzie wartymdwadzieścia tysięcy dolarów?- Czymkolwiek ruchomym.Jakieś narzędzia.Stara szopa tutajpełna jest zniszczonych łopat.- Kto płaci?- Ja.Obciąż wszystkim moją kartę AmEx.- Jeśli tylko podasz mi numer - zaczął Bill, ale tego było już dlaJareda za dużo.Tak jakby FBI nie miało numerów kart kredytowychwiększości ludzi.- A przy okazji - roześmiał się Bill - twoja nowadziewczyna, ta striptizerka, spotyka się z innym facetem.Pomyślałem,że powinieneś wiedzieć, że jesteś wolny.Jared przez chwilę milczał.Ledwie kilka dni temu Billzachowywał się, jakby nie wiedział o jego nowej dziewczynie, a terazokazało się, że nie dość, że o niej wie, to jeszcze ją obserwuje [ Pobierz całość w formacie PDF ]