[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bystra, uparta, miała ambicje towarzyskie i była arogancka w sposób, na jaki może sobie pozwolićtylko piękna kobieta z kilkoma setkami milionów w banku.Kayla nie potrafiłaby polubić Eleny ani też jej zaufać, ale jednocześnie była nią zafascynowana.Pani B., wychowana w brazylijskich slamsach, doskonale zdawała sobie sprawę z różnicymiędzy biedą a bogactwem i między rodziną a samotnym zmaganiem się ze światem.Była kochającąmatką, a jej dzieci, żywiołowe i nad wyraz pewne siebie, pobierały lekcje w domu, ponieważ szkołypubliczne nie mogły im zapewnić ochrony przed ewentualnym porwaniem.Niezależnie od tego, co Kayla myślała o Elenie jako o człowieku, szanowała jej oddanie dlapotomstwa. Gdzie dzieci? spytała.Rozejrzała się dokoła, pewna, że zobaczy Mirandę, Xaviera albo Jonathana wyglądających zzaktórejś z marmurowych kolumn przed domkiem na basenie.Bywała u Eleny częściej, niż wymagałyinteresy, bo uwielbiała dzieci Bertone'ów. Poprosiłam Marię, żeby zajęła się nimi w domu, dopóki nie skończymy interesów wyjaśniłaElena.Tak, pomyślała Kayla.Nie będzie pogawędki. Co mam załatwić? spytała, wyciągając cyfrowy dyktafon.Polecenia Eleny rzadkoograniczały się do dwóch czy trzech. Kilka spraw. Elena spuściła głowę i spojrzała na Kaylę zza włoskich okularówprzeciwsłonecznych. Czy dopięte są sprawy finansowe związane z Tygodniem Sztuki Pustynnej? Nie wiem, jak reszta festiwalu, ale do pani przedsięwzięcia wszystko jest przygotowane.Szkoda tylko, że nie można tego nazwać inaczej niż Szybki Rysunek. Kayla starała się zachowaćneutralny ton, lecz przychodziło jej to z trudem.Gdybym to ja była szanującym się malarzem,pomyślała, naostrzyłabym koniec pędzla i upadła na niego, żeby tylko nie brać udziału w tymkonkursie.Nieważne, że pierwszą nagrodą jest dwadzieścia pięć patyków.Jest w tym wszystkim cośponiżającego.Elena wzruszyła ramionami. Nie ja wymyśliłam tę nazwę.Ja tylko daję pieniądze i miejsce.Sztuka jest bardzo ważna.Zwłaszcza dla żądnych statusu, pomyślała cierpko Kayla.Upór we wspinaczce po szczeblachdrabiny społecznej był jedną z mniej czarujących cech Eleny.Gdybyś wychowała się w sąsiedztwie slamsów, też chciałabyś być akceptowana przeznajwiększych tego świata, upomniała się w duchu.Po prostu zazdrościsz jej urody.Bo jest czegozazdrościć.Kayla zmusiła się, żeby wrócić myślami do konkursu Szybkiego Rysunku, który stanowił częśćdorocznego festiwalu, organizowanego w celu zbiórki funduszy na Muzeum Pustynne Scottsdale.Domalowania tego samego tematu w dwugodzinnym konkursie zaproszono trzydziestu pejzażystów.Wtym roku Bertone'owie zrobili wrażenie, proponując na miejsce konkursu swoją posiadłość i obiecującufundować trzy pierwsze nagrody.Podwoili całkowitą wartość nagród pieniężnych do pięćdziesięciutysięcy.Miejscowa prasa oszalała.Elena Bertone okazała się kobietą nie tylko piękną, inteligentną igościnną, ale też nad wyraz hojną.Bez wątpienia najlepsze, co mogło się trafić Scottsdale poza bieżącąwodą. Nazwą Szybki Rysunek posługują się od lat ciągnęła Elena. Nie mogę zmieniać tradycji.Czy zrobiłaś wszystko, o co prosiłam?Kayla nie musiała sprawdzać notatek.Bertone'owie byli jej najważniejszymi klientami.Do tejpory nie mogła się nadziwić, że kilka miesięcy temu szef, Steve Foley, oddał Bertone'ów wyłącznie jej.Może domyślał się, że marzy, by się spakować i wyruszyć na bardziej zielone zawodowe pastwiska? Tak.Pieniądze na nagrody zostały przelane na odpowiednie konto odparła Kayla.Załatwiłam też reklamy w prasie. Dobrze. Elena nie ukrywała, że chce, aby jej twarz i dyskretne ujęcie dekoltu pojawiały sięprzynajmniej raz w tygodniu w rubrykach towarzyskich. Firma kateringowa żąda dwustu dolarów zaosobę za przyjęcie towarzyszące konkursowi Szybkiego Rysunku i domaga się czeku, zanim poda choćjedną kanapkę.Widocznie już wcześniej pracowali dla wielkich bogaczy, pomyślała Kayla [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Bystra, uparta, miała ambicje towarzyskie i była arogancka w sposób, na jaki może sobie pozwolićtylko piękna kobieta z kilkoma setkami milionów w banku.Kayla nie potrafiłaby polubić Eleny ani też jej zaufać, ale jednocześnie była nią zafascynowana.Pani B., wychowana w brazylijskich slamsach, doskonale zdawała sobie sprawę z różnicymiędzy biedą a bogactwem i między rodziną a samotnym zmaganiem się ze światem.Była kochającąmatką, a jej dzieci, żywiołowe i nad wyraz pewne siebie, pobierały lekcje w domu, ponieważ szkołypubliczne nie mogły im zapewnić ochrony przed ewentualnym porwaniem.Niezależnie od tego, co Kayla myślała o Elenie jako o człowieku, szanowała jej oddanie dlapotomstwa. Gdzie dzieci? spytała.Rozejrzała się dokoła, pewna, że zobaczy Mirandę, Xaviera albo Jonathana wyglądających zzaktórejś z marmurowych kolumn przed domkiem na basenie.Bywała u Eleny częściej, niż wymagałyinteresy, bo uwielbiała dzieci Bertone'ów. Poprosiłam Marię, żeby zajęła się nimi w domu, dopóki nie skończymy interesów wyjaśniłaElena.Tak, pomyślała Kayla.Nie będzie pogawędki. Co mam załatwić? spytała, wyciągając cyfrowy dyktafon.Polecenia Eleny rzadkoograniczały się do dwóch czy trzech. Kilka spraw. Elena spuściła głowę i spojrzała na Kaylę zza włoskich okularówprzeciwsłonecznych. Czy dopięte są sprawy finansowe związane z Tygodniem Sztuki Pustynnej? Nie wiem, jak reszta festiwalu, ale do pani przedsięwzięcia wszystko jest przygotowane.Szkoda tylko, że nie można tego nazwać inaczej niż Szybki Rysunek. Kayla starała się zachowaćneutralny ton, lecz przychodziło jej to z trudem.Gdybym to ja była szanującym się malarzem,pomyślała, naostrzyłabym koniec pędzla i upadła na niego, żeby tylko nie brać udziału w tymkonkursie.Nieważne, że pierwszą nagrodą jest dwadzieścia pięć patyków.Jest w tym wszystkim cośponiżającego.Elena wzruszyła ramionami. Nie ja wymyśliłam tę nazwę.Ja tylko daję pieniądze i miejsce.Sztuka jest bardzo ważna.Zwłaszcza dla żądnych statusu, pomyślała cierpko Kayla.Upór we wspinaczce po szczeblachdrabiny społecznej był jedną z mniej czarujących cech Eleny.Gdybyś wychowała się w sąsiedztwie slamsów, też chciałabyś być akceptowana przeznajwiększych tego świata, upomniała się w duchu.Po prostu zazdrościsz jej urody.Bo jest czegozazdrościć.Kayla zmusiła się, żeby wrócić myślami do konkursu Szybkiego Rysunku, który stanowił częśćdorocznego festiwalu, organizowanego w celu zbiórki funduszy na Muzeum Pustynne Scottsdale.Domalowania tego samego tematu w dwugodzinnym konkursie zaproszono trzydziestu pejzażystów.Wtym roku Bertone'owie zrobili wrażenie, proponując na miejsce konkursu swoją posiadłość i obiecującufundować trzy pierwsze nagrody.Podwoili całkowitą wartość nagród pieniężnych do pięćdziesięciutysięcy.Miejscowa prasa oszalała.Elena Bertone okazała się kobietą nie tylko piękną, inteligentną igościnną, ale też nad wyraz hojną.Bez wątpienia najlepsze, co mogło się trafić Scottsdale poza bieżącąwodą. Nazwą Szybki Rysunek posługują się od lat ciągnęła Elena. Nie mogę zmieniać tradycji.Czy zrobiłaś wszystko, o co prosiłam?Kayla nie musiała sprawdzać notatek.Bertone'owie byli jej najważniejszymi klientami.Do tejpory nie mogła się nadziwić, że kilka miesięcy temu szef, Steve Foley, oddał Bertone'ów wyłącznie jej.Może domyślał się, że marzy, by się spakować i wyruszyć na bardziej zielone zawodowe pastwiska? Tak.Pieniądze na nagrody zostały przelane na odpowiednie konto odparła Kayla.Załatwiłam też reklamy w prasie. Dobrze. Elena nie ukrywała, że chce, aby jej twarz i dyskretne ujęcie dekoltu pojawiały sięprzynajmniej raz w tygodniu w rubrykach towarzyskich. Firma kateringowa żąda dwustu dolarów zaosobę za przyjęcie towarzyszące konkursowi Szybkiego Rysunku i domaga się czeku, zanim poda choćjedną kanapkę.Widocznie już wcześniej pracowali dla wielkich bogaczy, pomyślała Kayla [ Pobierz całość w formacie PDF ]