[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wydawało się, jak gdyby tym lunchemnaładował swoje akumulatory i jego mózg zaczął pracować zeszczególną precyzją. Nie jestem pewna. Szybko szukała w myślach właściwych słów. Natknęłam się na nie w gabinecie Iana. I co dalej? No, więc zaczęłam wertować te kartki  brnęła dalej  ale wtedywszedł Ian i zabrał mi je. Wersja dość bliska prawdy, pomyślała,55Anula + emalutkausoladnacs przypominając sobie gwałtowną reakcję Iana, kiedy zobaczył ją wtamtym małym pokoiku, swoim prywatnym laboratorium. Czy pamiętasz, co te notatki zawierały?Potrząsnęła przecząco głową. A wiesz, gdzie je położył? Nie.Dlaczego osłania Iana? Dlaczego nie mówi Warrenowi wszystkiego,co wie? Zamiast tego robi aluzje, wskazuje palcem na Iana, ale ciąglenie może się zdobyć na pełne zaufanie do Warrena.Ta ostrożność ipowściągliwość doprowadziły do tego, że poczuła się okropnie.Warrenzaś nadal nie spuszczał z niej wzroku.Wydawało się, że czyta w jejmyślach.Uświadomiła sobie z przerazliwą jasnością, że od pierwszej chwiliWarren nie wiedzieć czemu budzi w niej lęk.Ona zaś, ilekroć byłazmieszana bądz przyparta do muru, stawała się lodowato chłodna,zamykała się w sobie.Uznała, że nie lubi Warrena za jego twardąpostawę, bezkompromisowość i arogancję.Rozmowa z nimwyczerpywała ją i peszyła.Zastanawiała się, czy myślałaby tak samo, gdyby nie dręczyła jejciągła świadomość ułomności, tego nieszczęsnego utykania?Czuła się nieswojo i pragnęła tylko tego, żeby jak najszybciej wstaćod stolika i schować się gdzieś daleko przed jego badawczym wzrokiem. I to wszystko?  zapytał Warren. Widziałaś jakieś notatki,oczywiście nie mając pojęcia czego dotyczą i.Ian ci je zabrał? Tak, mniej więcej tak  odparła zakłopotana. I odciągnęłaś mnie od roboty, żeby mi powiedzieć tylko tyle?Margery wyprostowała się z godnością. Musiałeś przecież koniecznie coś zjeść. Obawiam się  powiedział Warren powoli i z namysłem  że będęmusiał zadzwonić do kolegów w Londynie i poprosić o pomoc. Nie rozumiem.56Anula + emalutkausoladnacs  Będę musiał wszcząć zakrojoną na szeroką skalę kontrolędziałalności laboratorium w Dunclyde.Oczywiście, dotyczy to takżesamego Iana MacLarena.Margery siedziała słuchając słów Warrena spokojnie, wrzeczywistości jednak rozpaczliwy imperatyw moralny walczył w niej zchęcią osłonienia Iana.Jak to się stało, że spadł na jej barki aż takiciężar? Przypuszczam  ciągnął Warren  że inspekcja laboratorium Ianaw stanie, w jakim się ono teraz znajduje, zniszczy jego dobrą opinię.Margery nie dała po sobie poznać, co myśli. Byłoby z pewnością lepiej dla wszystkich, gdyby mi się udałospokojnie znalezć tego mikroba  dokończył Warren. Lepiej przede wszystkim dla ciebie  rzuciła szorstko. Dla każdego.Opuścił skrzyżowane na piersiach ręce i pochylił się nad stolikiem,wpatrując się w jej twarz tak intensywnie, jak gdyby była jakimśszczególnym okazem na szkiełku pod jednym z jego elektronowychmikroskopów. Nie wiem, jak to wyrazić  rzekł po chwili obojętnym tonem.Kiepski ze mnie majster w doborze słów, ale znam się dobrze na tym, corobię, i mam szczególny zmysł, jeśli można to tak wyrazić, dowykrywania tajemnic.Można to nazwać, powiedzmy, darem.Chodzi oto, że Ian MacLaren, czuję to, coś ukrywa.Myślę, że zle ulokowałaśswoją lojalność.Wstała tak nagle, że musiała dla utrzymania równowagiprzytrzymać się stolika.Na jej szyi i policzkach pojawiły się czerwoneplamy. Dlaczego nie powiesz jaśniej, co masz na myśli? Dobrze.Myślę, że twoje stosunki z MacLarenem powstrzymującię od powiedzenia mi wszystkiego, co wiesz.57Anula + emalutkausoladnacs  Doktorze Yeager  odpowiedziała Margery, powoli cedząc słowa.Serce waliło jej jak oszalałe. Nie jestem pionkiem w rękach żadnegomężczyzny, ani Iana, ani z całą pewnością pańskich.Sięgnęła po płaszcz, odwróciła się i skierowała do wyjścia. Poczekaj, Margery  usłyszała za plecami głos Warrena.Samochód.Muszę cię odwiezć.Odwróciła się i spojrzała mu prosto w oczy. Nie.Dziękuję.Wezmę taksówkę, jeśli nie masz nic przeciwkotemu.58Anula + emalutkausoladnacs 4Kiedy smukła sylwetka Margery Lundstrom zniknęła za drzwiami,Warren przygnębiony pokiwał głową.Jeszcze raz zachował się jakczłowiek nieokrzesany.Odwieczna historia.Obojętne, co mówił i jakimtonem, zawsze kogoś obrażał, irytował albo zwyczajnie był zlerozumiany, zwłaszcza przez kobiety.Oczywiście z wyjątkiem Rose.Rosewykazywała zrozumienie dla jego bezpośredniości, nigdy nie miała mujej za złe.No, ale Rose jako mężatka mogła mieć lepsze samopoczucie.Natomiast z Margery.wszystko wyglądało inaczej.Była wspaniałąkobietą z tymi swoimi wyjątkowo jasnymi włosami o złotawym odcieniu,nieskazitelnie porcelanową karnacją i wyrazistymi, harmonijnymirysami twarzy.Warren lubił kobiety eleganckie i inteligentne, takie jakRose.Właściwie nie potrafiłby dokładnie powiedzieć, jaki typ kobietnajbardziej mu odpowiada, gdyż prawdę mówiąc jego kontakty z płciąodmienną ograniczały się do zawodowych [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl