[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nim zdążyła powiedzieć coś więcej,pojawiła się Grisel niosąca wielkątacę, którą postawiła między nimi.Byłytam jabłka, gruszki, granaty, trochęwinogron o smętnym wyglądzie orazwielka, malinowa pomarańcza.Staruszka przyniosła również kromkęchleba i garnuszek masła.Petyrprzekroił owoc granatu sztyletem ipodał połowę Sansie. Powinnaś spróbować coś zjeść, pani. Dziękuję, panie.Od pestek granatu kleiły się palce,Sansa wybrała więc gruszkę i odgryzłakawałek.Owoc był bardzo dojrzały isok spłynął jej po brodzie.Lord Petyr wydobył pestkę czubkiemsztyletu. Wiem, że na pewno straszliwie brakci ojca.Lord Eddard był odważnym,uczciwym i wiernym człowiekiem.alebeznadziejnym graczem. Włożył sobieziarno do ust. WKrólewskiej Przystani są tylko dwarodzaje ludzi.Gracze i pionki. A ja byłam pionkiem?Bała się usłyszeć odpowiedz. Tak, ale nie kłopocz się tym.Jesteśjeszcze prawie dzieckiem.Każdy, czy tomężczyzna czy kobieta, zaczyna jakopionek.Nawet część tych, którzyuważają się za graczy. Zjadłkolejne ziarno. Na przykład Cersei.Wyobraża sobie, że jest sprytna, lecz wrzeczywistości jest doskonaleprzewidywalna.Swą siłę zawdzięczaurodzie, urodzeniu i bogactwom.Tylkopierwsza z tych trzech rzeczy naprawdęnależy do niej, a wkrótce Cersei jąutraci.%7łal mi jej, gdy pomyślę, co jąwtedy czeka.Pragnie władzy, ale niema pojęcia, co z nią zrobić, gdy już jązdobędzie.Każdy czegoś pragnie,Alayne.A kiedy odkryjesz, czegoczłowiek pragnie, będziesz wiedziała,kim jest i jak nim pokierować. Tak jak ty pokierowałeś serDontosem, żeby otruł Joffreya?Doszła do wniosku, że to musiał byćDontos.Littlefinger wybuchnął śmiechem. Ser Dontos Czerwony był bukłakiemwina na nogach.Nigdy niepowierzyłbym mu zadania o takkolosalnym znaczeniu.Skopałby robotęalbo by mnie zdradził.Nie, Dontosmusiał jedynie wyprowadzić cię zzamku.i dopilnować, żebyś włożyłasrebrną siatkę na włosy.Czarne ametysty. Ale.jeśli nie Dontos, to kto? Czymasz też.inne pionki? Mogłabyś przewrócić KrólewskąPrzystań do góry nogami i nieznalazłabyś w niej ani jednegoczłowieka z wyszytym na sercuprzedrzezniaczem.To jednak nieznaczy, że nie mam przyjaciół. Petyrpodszedł do schodów. Oswellu,chodz tutaj.Niech lady Sansa ci sięprzyjrzy.Stary zjawił się po paru chwilach ipokłonił jej z szerokim uśmiechem.Sansa popatrzyła nań niepewnie. Co mam zobaczyć? Znasz go? zapytał Petyr. Nie. Przyjrzyj mu się uważniej.Popatrzyła na pooraną bliznami,ogorzałą od wiatru twarz mężczyzny, najego krogulczy nos, białe włosy iwielkie kościste dłonie.Rzeczywiściebyło w nim coś znajomego, potrząsnęłajednak głową. Nie.Jestem pewna, że pierwszy raz wżyciu zobaczyłam go, kiedy wsiadłamdo jego łodzi.Oswell znowu się uśmiechnął,odsłaniając usta pełne krzywych zębów. To prawda, ale może spotkałaś moichtrzech synów, pani. Trzech synów i ten uśmiechrozstrzygnęły sprawę. Kettleblack! Sansa wybałuszyłaoczy. Jesteś Kettleblackiem! Tak, pani, jeśli łaska. Aaskawość wręcz ją rozpiera. Petyrodesłał go skinieniem dłoni i ponowniezajął się granatem.Oswell zszedł nadół, powłócząc nogami. Powiedz mi,Alayne, co jest bardziej niebezpieczne,sztylet w ręku nieprzyjaciela czy ukrytysztylet, przyciśnięty ci do pleców przezkogoś, kogo nawet nie widzisz? Ukryty sztylet. Bystra dziewczyna. Rozciągnął wuśmiechu wąskie wargi, jasnoczerwoneod soku granatu. Gdy Krasnal odesłałjej strażników, królowa kazałaLancelowi wynająć najemników.Lancelznalazł Kettleblacków, co zachwyciłotwego małego pana męża, gdyż sampłacił chłopakom za pośrednictwemswego człowieka Bronna.Zachichotał. Ale to ja nakazałemOswellowi wysłać synów doKrólewskiej Przystani, gdy tylko siędowiedziałem, że Bronn chce wynająćzbrojnych.Trzy ukryte sztylety, Alayne,które teraz są idealnie ulokowane. A więc to jeden z Kettleblackówwrzucił truciznę do kielicha Joffreya?Przypomniała sobie, że ser Osmund całąnoc przebywał blisko króla. Czy tak powiedziałem? Lord Petyrprzeciął na dwoje malinowąpomarańczę i podałpołowę Sansie. Chłopaki sąstanowczo zbyt zdradzieckie, bywciągnąć ich w taki spisek.a odkądOsmund wstąpił do GwardiiKrólewskiej, w ogóle nie można muufać.Przekonałem się, że biały płaszczdziwnie wpływa na ludzi.Nawet natakich ludzi jak on. Odchylił głowę iwycisnął pomarańczę, tak że sokpopłynął mu do ust. Uwielbiam sok,ale nie znoszę mieć lepkich palców poskarżył się, wycierając dłonie.Czyste ręce, Sanso.Cokolwiek robisz,zawsze pamiętaj, żebyś miała czysteręce.Nabrała sobie łyżeczką trochę soku zwłasnej połowy owocu. Ale jeśli to nie byli Kettleblackowieani ser Dontos.ciebie nawet nie byłow mieście, a przecież nie mógł to byćTyrion. Nie masz więcej kandydatów,słodziutka?Potrząsnęła głową. Nie.Petyr uśmiechnął się. Idę o zakład, że podczas wesela wpewnej chwili ktoś ci powiedział, żemasz przekrzywioną siatkę na włosy, apotem ci ją poprawił.Sansa uniosła dłoń do ust. Chyba nie.chciała zabrać mnie doWysogrodu i wydać za swojegownuka. Aagodnego, pobożnego,dobrodusznego Willasa Tyrella.Cieszsię, że oszczędzono ci tego losu.Zanudziłby cię na śmierć.Muszę jednakprzyznać, że stara nie jest nudna.Toprzerażająca wiedzma i wcale nie jesttaka słaba, jaką udaje.Gdy przybyłemdo Wysogrodu, targować się o rękęMargaery, pozwoliła synowi sięprzechwalać, a sama zadawaładociekliwe pytania na temat naturyJoffreya.Rzecz jasna, wychwalałem gopod niebiosa.podczas gdy moi ludzie rozpuszczaliniepokojące opowieści pośród służbylorda Tyrella.Tak właśnie prowadzisię tę grę.Również ja rzuciłem pomysł,by ser Loras przywdział biel.Rzeczjasna, nie zasugerowałem tego, tobyłoby zbyt proste.Ludzie z mojej świtypowtarzali makabryczne opowieści otym, jak tłuszcza zabiła ser PrestonaGreenfielda i zgwałciła lady Lollys, atakże podrzucili trochę srebrnikówutrzymywanej przez lorda Tyrella armiiminstreli, prosząc ich, by śpiewalipieśni o Ryamie Redwynie, Serwynieod Zwierciadlanej Tarczy oraz księciuAemonie Smoczym Rycerzu.Wodpowiednich rękach harfa bywarównie niebezpieczna jak miecz.MaceTyrell był szczerze przekonany, że samwpadł na pomysł, by uwzględnić wkontrakcie małżeńskim warunekprzyjęcia ser Lorasa w poczet GwardiiKrólewskiej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Nim zdążyła powiedzieć coś więcej,pojawiła się Grisel niosąca wielkątacę, którą postawiła między nimi.Byłytam jabłka, gruszki, granaty, trochęwinogron o smętnym wyglądzie orazwielka, malinowa pomarańcza.Staruszka przyniosła również kromkęchleba i garnuszek masła.Petyrprzekroił owoc granatu sztyletem ipodał połowę Sansie. Powinnaś spróbować coś zjeść, pani. Dziękuję, panie.Od pestek granatu kleiły się palce,Sansa wybrała więc gruszkę i odgryzłakawałek.Owoc był bardzo dojrzały isok spłynął jej po brodzie.Lord Petyr wydobył pestkę czubkiemsztyletu. Wiem, że na pewno straszliwie brakci ojca.Lord Eddard był odważnym,uczciwym i wiernym człowiekiem.alebeznadziejnym graczem. Włożył sobieziarno do ust. WKrólewskiej Przystani są tylko dwarodzaje ludzi.Gracze i pionki. A ja byłam pionkiem?Bała się usłyszeć odpowiedz. Tak, ale nie kłopocz się tym.Jesteśjeszcze prawie dzieckiem.Każdy, czy tomężczyzna czy kobieta, zaczyna jakopionek.Nawet część tych, którzyuważają się za graczy. Zjadłkolejne ziarno. Na przykład Cersei.Wyobraża sobie, że jest sprytna, lecz wrzeczywistości jest doskonaleprzewidywalna.Swą siłę zawdzięczaurodzie, urodzeniu i bogactwom.Tylkopierwsza z tych trzech rzeczy naprawdęnależy do niej, a wkrótce Cersei jąutraci.%7łal mi jej, gdy pomyślę, co jąwtedy czeka.Pragnie władzy, ale niema pojęcia, co z nią zrobić, gdy już jązdobędzie.Każdy czegoś pragnie,Alayne.A kiedy odkryjesz, czegoczłowiek pragnie, będziesz wiedziała,kim jest i jak nim pokierować. Tak jak ty pokierowałeś serDontosem, żeby otruł Joffreya?Doszła do wniosku, że to musiał byćDontos.Littlefinger wybuchnął śmiechem. Ser Dontos Czerwony był bukłakiemwina na nogach.Nigdy niepowierzyłbym mu zadania o takkolosalnym znaczeniu.Skopałby robotęalbo by mnie zdradził.Nie, Dontosmusiał jedynie wyprowadzić cię zzamku.i dopilnować, żebyś włożyłasrebrną siatkę na włosy.Czarne ametysty. Ale.jeśli nie Dontos, to kto? Czymasz też.inne pionki? Mogłabyś przewrócić KrólewskąPrzystań do góry nogami i nieznalazłabyś w niej ani jednegoczłowieka z wyszytym na sercuprzedrzezniaczem.To jednak nieznaczy, że nie mam przyjaciół. Petyrpodszedł do schodów. Oswellu,chodz tutaj.Niech lady Sansa ci sięprzyjrzy.Stary zjawił się po paru chwilach ipokłonił jej z szerokim uśmiechem.Sansa popatrzyła nań niepewnie. Co mam zobaczyć? Znasz go? zapytał Petyr. Nie. Przyjrzyj mu się uważniej.Popatrzyła na pooraną bliznami,ogorzałą od wiatru twarz mężczyzny, najego krogulczy nos, białe włosy iwielkie kościste dłonie.Rzeczywiściebyło w nim coś znajomego, potrząsnęłajednak głową. Nie.Jestem pewna, że pierwszy raz wżyciu zobaczyłam go, kiedy wsiadłamdo jego łodzi.Oswell znowu się uśmiechnął,odsłaniając usta pełne krzywych zębów. To prawda, ale może spotkałaś moichtrzech synów, pani. Trzech synów i ten uśmiechrozstrzygnęły sprawę. Kettleblack! Sansa wybałuszyłaoczy. Jesteś Kettleblackiem! Tak, pani, jeśli łaska. Aaskawość wręcz ją rozpiera. Petyrodesłał go skinieniem dłoni i ponowniezajął się granatem.Oswell zszedł nadół, powłócząc nogami. Powiedz mi,Alayne, co jest bardziej niebezpieczne,sztylet w ręku nieprzyjaciela czy ukrytysztylet, przyciśnięty ci do pleców przezkogoś, kogo nawet nie widzisz? Ukryty sztylet. Bystra dziewczyna. Rozciągnął wuśmiechu wąskie wargi, jasnoczerwoneod soku granatu. Gdy Krasnal odesłałjej strażników, królowa kazałaLancelowi wynająć najemników.Lancelznalazł Kettleblacków, co zachwyciłotwego małego pana męża, gdyż sampłacił chłopakom za pośrednictwemswego człowieka Bronna.Zachichotał. Ale to ja nakazałemOswellowi wysłać synów doKrólewskiej Przystani, gdy tylko siędowiedziałem, że Bronn chce wynająćzbrojnych.Trzy ukryte sztylety, Alayne,które teraz są idealnie ulokowane. A więc to jeden z Kettleblackówwrzucił truciznę do kielicha Joffreya?Przypomniała sobie, że ser Osmund całąnoc przebywał blisko króla. Czy tak powiedziałem? Lord Petyrprzeciął na dwoje malinowąpomarańczę i podałpołowę Sansie. Chłopaki sąstanowczo zbyt zdradzieckie, bywciągnąć ich w taki spisek.a odkądOsmund wstąpił do GwardiiKrólewskiej, w ogóle nie można muufać.Przekonałem się, że biały płaszczdziwnie wpływa na ludzi.Nawet natakich ludzi jak on. Odchylił głowę iwycisnął pomarańczę, tak że sokpopłynął mu do ust. Uwielbiam sok,ale nie znoszę mieć lepkich palców poskarżył się, wycierając dłonie.Czyste ręce, Sanso.Cokolwiek robisz,zawsze pamiętaj, żebyś miała czysteręce.Nabrała sobie łyżeczką trochę soku zwłasnej połowy owocu. Ale jeśli to nie byli Kettleblackowieani ser Dontos.ciebie nawet nie byłow mieście, a przecież nie mógł to byćTyrion. Nie masz więcej kandydatów,słodziutka?Potrząsnęła głową. Nie.Petyr uśmiechnął się. Idę o zakład, że podczas wesela wpewnej chwili ktoś ci powiedział, żemasz przekrzywioną siatkę na włosy, apotem ci ją poprawił.Sansa uniosła dłoń do ust. Chyba nie.chciała zabrać mnie doWysogrodu i wydać za swojegownuka. Aagodnego, pobożnego,dobrodusznego Willasa Tyrella.Cieszsię, że oszczędzono ci tego losu.Zanudziłby cię na śmierć.Muszę jednakprzyznać, że stara nie jest nudna.Toprzerażająca wiedzma i wcale nie jesttaka słaba, jaką udaje.Gdy przybyłemdo Wysogrodu, targować się o rękęMargaery, pozwoliła synowi sięprzechwalać, a sama zadawaładociekliwe pytania na temat naturyJoffreya.Rzecz jasna, wychwalałem gopod niebiosa.podczas gdy moi ludzie rozpuszczaliniepokojące opowieści pośród służbylorda Tyrella.Tak właśnie prowadzisię tę grę.Również ja rzuciłem pomysł,by ser Loras przywdział biel.Rzeczjasna, nie zasugerowałem tego, tobyłoby zbyt proste.Ludzie z mojej świtypowtarzali makabryczne opowieści otym, jak tłuszcza zabiła ser PrestonaGreenfielda i zgwałciła lady Lollys, atakże podrzucili trochę srebrnikówutrzymywanej przez lorda Tyrella armiiminstreli, prosząc ich, by śpiewalipieśni o Ryamie Redwynie, Serwynieod Zwierciadlanej Tarczy oraz księciuAemonie Smoczym Rycerzu.Wodpowiednich rękach harfa bywarównie niebezpieczna jak miecz.MaceTyrell był szczerze przekonany, że samwpadł na pomysł, by uwzględnić wkontrakcie małżeńskim warunekprzyjęcia ser Lorasa w poczet GwardiiKrólewskiej [ Pobierz całość w formacie PDF ]