[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Generał się uśmiechnął.- W końcu przyszedłem do siebie - zauważył.Uczeń spojrzał ponad jego ramieniem i zauważył, że Juno promienieje.Kiwnął jej głową idał do zrozumienia, że teraz musi się zająć tym, po co tu przyleciał.- A zatem postanowione - odezwał się Bail tonem, jakim zazwyczaj zabierał głos podczaswystąpień w Senacie.- Niech nasze dzisiejsze spotkanie stanie się oficjalną Deklaracją Rebelii.Złóżmy dzisiaj przysięgę, że obalimy Imperium, aby galaktyka i wszyscy jej mieszkańcy,Hamadryanie, Wookie czy Weequayowie, byli któregoś dnia wolni.Każda inteligentna istota maniezbywalne prawo do życia w bezpieczeństwie i do walki o to prawo, jeżeli ktoś kiedykolwiek.Przerwał mu huk potężnej eksplozji.Posadzka pod stopami uczestników spotkania zadrżała,a ze sklepienia posypał się pył.Bail Organa przestał się uśmiechać.Cofnął się od stołu i odwrócił w stronę córki.- PROXY! - wykrzyknął.- Przerwij transmisję!Android zgasił hologram i znów stał się sobą.Chwilę pózniej orlim gniazdem wstrząsnęła kolejna eksplozja.Uczeń podbiegł do północnejściany i spojrzał między kamiennymi kolumnami w niebo.W najwyższych warstwach atmosferyunosił się złowieszczy klin gwiezdnego niszczyciela, a po niebie śmigały eskadry myśliwców TIE.- Nie - szepnął.- O nie!Nagle drzwi za jego plecami się rozsunęły, a jego słowa zostały zagłuszone przez odgłosyblasterowych strzałów i okrzyki.ROZDZIAA 34Juno wyszarpnęła pistolet z kabury, zanim jeszcze ucichnął grzmot pierwszej eksplozji, alenie miała pojęcia, w którą stronę go skierować.Starkiller wyglądał na równie wstrząśniętego jakwszyscy inni.Podbiegł na skraj tarasu i wyjrzał na zewnątrz, a na jego twarzy odmalowało siępaniczne przerażenie.Juno uświadomiła sobie, że wydarzyło się coś okropnego.Usłyszała kolejny huk - to eksplodowały drzwi sali - i w chmurze pyłu i kamiennychokruchów przeleciała w powietrzu aż do północnej ściany.Osłoniła rękami twarz, upadła nakamienną posadzkę i przetoczyła się, tak jak ją szkolono, po czym przyklękła z pistoletemwymierzonym w otwór drzwiowy.Wpadały przez niego kłęby dymu i pyłu, przysłaniając błyskiświatła.Mimo dzwonienia w uszach Juno słyszała, jak ludzie walczą i umierają.Do walkiprzyłączyli się senatorscy strażnicy, a młoda pilotka czekała bez ruchu na okazję do oddaniaidealnego strzału.Nie chciałaby jej przegapić.Usłyszała głośniejsze okrzyki i zauważyła, że dym w otworze drzwiowym zabarwił się naczerwono.Przez drzwi weszła mroczna zjawa i zaczęła zbliżać się do niej.Juno oddała trzy strzały, ale wszystkie odbiły się od kolumny jaskrawoczerwonego blasku.Jedna z odbitych błyskawic wbiła się w posadzkę przed jej stopami, aż Juno poczuła ukłuciakamiennych okruchów.Pistolet jak żywy wyrwał się z jej palców.Darth Vader przeszedł przez próg, jakby był władcą świata.I chyba tak traktowali goszturmowcy z otaczającej go drużyny.- Brać ich żywcem - rozkazał Czarny Lord, wskazując żołnierzom troje senatorów.-Imperator chce osobiście wykonać na nich wyrok śmierci.Zanim ktokolwiek zdążył zareagować, Kota szarpnięciem oderwał od pasa cylinderświetlnego miecza Starkillera i rzucił się na lorda Sithów.Vader uniósł rękę i korzystając z potęgiCiemnej Strony, chwycił starego generała za gardło.Kota wypuścił z palców świetlny miecz ipodjął rozpaczliwą próbę oderwania dławiących go niewidocznych palców, ale osiągnąć tylko tyle,że jeszcze mocniej zacisnęły się wokół jego gardła.Vader szybko przełamał opór generała, rzuciłgo jak łachman w kierunku szturmowców i przestał się nim interesować.Bail Organa, Mon Mothma i Garm Bel Iblis zostali otoczeni.Nie kryjąc wściekłości, byłykoreliański senator splunął pod stopy Dartha Vadera, za to jego kolega zachował spokój i stał jakucieleśnienie godności.Mon Mothma uniosła buntowniczo głowę.Okazało się jednak, że to nie na nią patrzył Vader.Starkiller stał jak skamieniały między kolumnami północnej ściany orlego gniazda.Wyglądał jak ktoś całkowicie pokonany, ale zbuntowany, chociaż panujący nad swoimi emocjami.Z jego oczu strzelały błyski, a zaciśnięte pięści lekko drżały.Darth Vader pochylił ukrytą w kopulastym hełmie głowę.- Spisałeś się dobrze, mój uczniu - powiedział.Bail Organa syknął przez zaciśnięte zęby i spojrzał na Starkillera.Gdyby spojrzenie mogłozabijać, uczeń już by nie żył.Garm Bel Iblis spąsowiał z wściekłości, a Mon Mothma stała sztywnowyprostowana i blada jak bryła lodu.Zanim Starkiller zdążył uwolnić myśli i wysłać je do miejsca, w które potoczył się jegoświetlny miecz, konferencyjny stół uniósł się w powietrze i poszybował prosto na niego.Ztrzaskiem złamał trzy kamienne kolumny, trafił ucznia w pierś i posłał poza krawędz tarasu.Ignorując wszystkich innych w audiencyjnej sali, Czarny Lord uniósł klingę świetlnego miecza iruszył na skraj kamiennej płyty.Juno zerwała się na nogi, ale metalowa dłoń powstrzymała ją przed spotkaniem z niemalpewną śmiercią.- Nie w taki sposób, pani kapitan Eclipse - syknął PROXY do jej ucha.Wypchnął ją zadrzwi i skierował w boczną odnogę korytarza, w której nie było szturmowców.Korzystając znieuwagi strażników, wyświetlił na pancerzu hologram jej wizerunku, nie wyłączając smug pyłu naskroniach, żeby nikt nie zauważył jej nieobecności.- Mój pan będzie jeszcze potrzebował panipomocy.Walcząc z szokiem, Juno posłuchała androida.Zbiegła po wąskich kręconych schodach,które cały czas lekko drżały od ostrzału okolicy z orbity.Vader na Korelii.ale przecież Starkiller się tego nie spodziewał!Gdyby zdążyła w porę wrócić na pokład Cienia Aotra i gdyby się okazało, że młodymężczyzna przeżył straszliwy cios, jaki wymierzył mu Vader, może jeszcze nie wszystko byłobystracone.Ogarnięta nagłym optymizmem, śmiejąc się przez łzy, wybiegła przez drzwi wieży nazewnątrz, żeby stawić czoło hordom Imperialców [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Generał się uśmiechnął.- W końcu przyszedłem do siebie - zauważył.Uczeń spojrzał ponad jego ramieniem i zauważył, że Juno promienieje.Kiwnął jej głową idał do zrozumienia, że teraz musi się zająć tym, po co tu przyleciał.- A zatem postanowione - odezwał się Bail tonem, jakim zazwyczaj zabierał głos podczaswystąpień w Senacie.- Niech nasze dzisiejsze spotkanie stanie się oficjalną Deklaracją Rebelii.Złóżmy dzisiaj przysięgę, że obalimy Imperium, aby galaktyka i wszyscy jej mieszkańcy,Hamadryanie, Wookie czy Weequayowie, byli któregoś dnia wolni.Każda inteligentna istota maniezbywalne prawo do życia w bezpieczeństwie i do walki o to prawo, jeżeli ktoś kiedykolwiek.Przerwał mu huk potężnej eksplozji.Posadzka pod stopami uczestników spotkania zadrżała,a ze sklepienia posypał się pył.Bail Organa przestał się uśmiechać.Cofnął się od stołu i odwrócił w stronę córki.- PROXY! - wykrzyknął.- Przerwij transmisję!Android zgasił hologram i znów stał się sobą.Chwilę pózniej orlim gniazdem wstrząsnęła kolejna eksplozja.Uczeń podbiegł do północnejściany i spojrzał między kamiennymi kolumnami w niebo.W najwyższych warstwach atmosferyunosił się złowieszczy klin gwiezdnego niszczyciela, a po niebie śmigały eskadry myśliwców TIE.- Nie - szepnął.- O nie!Nagle drzwi za jego plecami się rozsunęły, a jego słowa zostały zagłuszone przez odgłosyblasterowych strzałów i okrzyki.ROZDZIAA 34Juno wyszarpnęła pistolet z kabury, zanim jeszcze ucichnął grzmot pierwszej eksplozji, alenie miała pojęcia, w którą stronę go skierować.Starkiller wyglądał na równie wstrząśniętego jakwszyscy inni.Podbiegł na skraj tarasu i wyjrzał na zewnątrz, a na jego twarzy odmalowało siępaniczne przerażenie.Juno uświadomiła sobie, że wydarzyło się coś okropnego.Usłyszała kolejny huk - to eksplodowały drzwi sali - i w chmurze pyłu i kamiennychokruchów przeleciała w powietrzu aż do północnej ściany.Osłoniła rękami twarz, upadła nakamienną posadzkę i przetoczyła się, tak jak ją szkolono, po czym przyklękła z pistoletemwymierzonym w otwór drzwiowy.Wpadały przez niego kłęby dymu i pyłu, przysłaniając błyskiświatła.Mimo dzwonienia w uszach Juno słyszała, jak ludzie walczą i umierają.Do walkiprzyłączyli się senatorscy strażnicy, a młoda pilotka czekała bez ruchu na okazję do oddaniaidealnego strzału.Nie chciałaby jej przegapić.Usłyszała głośniejsze okrzyki i zauważyła, że dym w otworze drzwiowym zabarwił się naczerwono.Przez drzwi weszła mroczna zjawa i zaczęła zbliżać się do niej.Juno oddała trzy strzały, ale wszystkie odbiły się od kolumny jaskrawoczerwonego blasku.Jedna z odbitych błyskawic wbiła się w posadzkę przed jej stopami, aż Juno poczuła ukłuciakamiennych okruchów.Pistolet jak żywy wyrwał się z jej palców.Darth Vader przeszedł przez próg, jakby był władcą świata.I chyba tak traktowali goszturmowcy z otaczającej go drużyny.- Brać ich żywcem - rozkazał Czarny Lord, wskazując żołnierzom troje senatorów.-Imperator chce osobiście wykonać na nich wyrok śmierci.Zanim ktokolwiek zdążył zareagować, Kota szarpnięciem oderwał od pasa cylinderświetlnego miecza Starkillera i rzucił się na lorda Sithów.Vader uniósł rękę i korzystając z potęgiCiemnej Strony, chwycił starego generała za gardło.Kota wypuścił z palców świetlny miecz ipodjął rozpaczliwą próbę oderwania dławiących go niewidocznych palców, ale osiągnąć tylko tyle,że jeszcze mocniej zacisnęły się wokół jego gardła.Vader szybko przełamał opór generała, rzuciłgo jak łachman w kierunku szturmowców i przestał się nim interesować.Bail Organa, Mon Mothma i Garm Bel Iblis zostali otoczeni.Nie kryjąc wściekłości, byłykoreliański senator splunął pod stopy Dartha Vadera, za to jego kolega zachował spokój i stał jakucieleśnienie godności.Mon Mothma uniosła buntowniczo głowę.Okazało się jednak, że to nie na nią patrzył Vader.Starkiller stał jak skamieniały między kolumnami północnej ściany orlego gniazda.Wyglądał jak ktoś całkowicie pokonany, ale zbuntowany, chociaż panujący nad swoimi emocjami.Z jego oczu strzelały błyski, a zaciśnięte pięści lekko drżały.Darth Vader pochylił ukrytą w kopulastym hełmie głowę.- Spisałeś się dobrze, mój uczniu - powiedział.Bail Organa syknął przez zaciśnięte zęby i spojrzał na Starkillera.Gdyby spojrzenie mogłozabijać, uczeń już by nie żył.Garm Bel Iblis spąsowiał z wściekłości, a Mon Mothma stała sztywnowyprostowana i blada jak bryła lodu.Zanim Starkiller zdążył uwolnić myśli i wysłać je do miejsca, w które potoczył się jegoświetlny miecz, konferencyjny stół uniósł się w powietrze i poszybował prosto na niego.Ztrzaskiem złamał trzy kamienne kolumny, trafił ucznia w pierś i posłał poza krawędz tarasu.Ignorując wszystkich innych w audiencyjnej sali, Czarny Lord uniósł klingę świetlnego miecza iruszył na skraj kamiennej płyty.Juno zerwała się na nogi, ale metalowa dłoń powstrzymała ją przed spotkaniem z niemalpewną śmiercią.- Nie w taki sposób, pani kapitan Eclipse - syknął PROXY do jej ucha.Wypchnął ją zadrzwi i skierował w boczną odnogę korytarza, w której nie było szturmowców.Korzystając znieuwagi strażników, wyświetlił na pancerzu hologram jej wizerunku, nie wyłączając smug pyłu naskroniach, żeby nikt nie zauważył jej nieobecności.- Mój pan będzie jeszcze potrzebował panipomocy.Walcząc z szokiem, Juno posłuchała androida.Zbiegła po wąskich kręconych schodach,które cały czas lekko drżały od ostrzału okolicy z orbity.Vader na Korelii.ale przecież Starkiller się tego nie spodziewał!Gdyby zdążyła w porę wrócić na pokład Cienia Aotra i gdyby się okazało, że młodymężczyzna przeżył straszliwy cios, jaki wymierzył mu Vader, może jeszcze nie wszystko byłobystracone.Ogarnięta nagłym optymizmem, śmiejąc się przez łzy, wybiegła przez drzwi wieży nazewnątrz, żeby stawić czoło hordom Imperialców [ Pobierz całość w formacie PDF ]