[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszyscy z Matcinaj Dolany oglÄ…dali swojÄ… skórÄ™.Kornaaca mieli obcisÅ‚Ä… odzieżchroniÄ…cÄ… przed atakiem ljusztav.To wzbudziÅ‚o zaciekawienie czarnowÅ‚osej.CoÅ› powiedziaÅ‚a.Jej luzne odzienie niechroniÅ‚o przed pasożytami.Ajfrid skinÄ…Å‚ rÄ™kÄ…, żeby podeszÅ‚a do niego.DziewczynaposÅ‚usznie zebraÅ‚a siÄ™ i przeszÅ‚a po pancerzu.Ajfrid przytrzymaÅ‚ jÄ…, kiedy go omijaÅ‚a.Nieznajoma zadrżaÅ‚a, a gdy spojrzaÅ‚a na niego z bliska, znowu dostrzegÅ‚ w jej wzrokuprzerażenie. Przecież ciÄ™ nie zjem , pomyÅ›laÅ‚. Zadri kobrak!Tamta nie zrozumiaÅ‚a.Nieco podciÄ…gnÄ…Å‚ jej kubraczek na plecach.Natychmiast posÅ‚usznie odsÅ‚oniÅ‚a caÅ‚e plecy, a spódnicÄ™ obsunęła tak bardzo, żeukazaÅ‚ siÄ™ przedziaÅ‚ek miÄ™dzy poÅ›ladkami. Gdyby to Alica ujrzaÅ‚a. , pomyÅ›laÅ‚.WyskubaÅ‚ jej ze skóry kilka ljusztav.Każdemu towarzyszyÅ‚ jÄ™k dziewczyny. To jÄ…boli? Lekko siÄ™gnÄ…Å‚ dÅ‚oniÄ… pod jej odzież i przeglÄ…dnÄ…Å‚ brzuch, znajdujÄ…c wiÄ™cej Å‚usekwciÅ›niÄ™tych w skórÄ™. Dużo tego.Smakuje im twoja skóra.Tij sama powiedziaÅ‚ do czarnowÅ‚osej,naÅ›ladujÄ…c gest wyrywania Å‚uski. Tij sama.Priljetatjelnica zaczęła badać swojÄ… skórÄ™ dÅ‚oniÄ…, poszukujÄ…c napastników.PózniejodwróciÅ‚a siÄ™ i rozgarnęła pióra na plecach Ajfrida.Ten uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™, nie zaprotestowaÅ‚.WyszukaÅ‚a i wyrwaÅ‚a mu ze skóry kilka ljusztav.Gdy wracaÅ‚a na swoje miejsce, nie byÅ‚aprzerażona.Wkrótce potwór mleczny dotarÅ‚ do pamjati vyletnikav.ZapanowaÅ‚a gÅ‚ucha cisza.Przybysze obserwowali wysuszone brunatne mumie wiszÄ…ce za gÅ‚owy, czasem Å‚agodniekiwajÄ…ce siÄ™ na wietrze.Kremowa czaszka Doedda Furlongga nie wzbudziÅ‚a ichzainteresowania.Najwyżej dostrzegli w niej jednÄ… z przedziwnych ozdób.Co z tego, że byÅ‚akremowa, nie rdzawa? O czym teraz myÅ›lÄ…? Jak nas postrzegajÄ…? Jako dzikusów,zwyrodnialców czy jakich innych potworów? , Ajfrid uÅ›miechaÅ‚ siÄ™ do swoich myÅ›li.%7Å‚aden z priljetatjeljav nie miaÅ‚ twarzy pokrytej czerwonÄ… krvedemÄ….87.Już z dala widać byÅ‚o latawiec unoszÄ…cy siÄ™ nad osadÄ….Pilnie wyglÄ…dano powrotu wyprawy.Pod garadu szestnocljnikav oczekiwaÅ‚a na nich gromada.Mężczyzni byli uzbrojeni w paÅ‚ki.PrzyprowadziÅ‚ ich tam orszak malców. Priljetatjelja! Priljetatjelja przybyli! woÅ‚aÅ‚y dzieci, gapiÄ…c siÄ™ na obcych.Obaj mężczyzni nadal jechali z twarzami szczelnie owiniÄ™tymi chustami, czarnowÅ‚osa,wzorem Ajfrida, siedziaÅ‚a na zÅ‚ożonej we czworo chuÅ›cie.KtoÅ› schwyciÅ‚ oba potwory za czuÅ‚ki, jogra pochyliÅ‚y Å‚by do ziemi, by pasażerowiemogli z nich bezpiecznie wysiąść.Zaraz też obu kornaacav zastÄ…pili zmiennicy.Worymleczne uformowaÅ‚y siÄ™ już, ale byÅ‚y jeszcze nie wypeÅ‚nione, wiÄ™c jogra zaraz wróciÅ‚y napastwiska.StojÄ…cy na czele Gjacke Ovidan pokÅ‚oniÅ‚ siÄ™ przybyÅ‚ym.Priljetatjelja odwzajemniliten gest.Aysy, ciemnoskóry mężczyzna ledwie trzymaÅ‚ siÄ™ na nogach.Kiedy odkÅ‚aniaÅ‚ siÄ™vedanu, byÅ‚by upadÅ‚, gdyby drugi go nie podtrzymaÅ‚. Dobro, czo doszjati vo Matcinu Dolanu zaczÄ…Å‚ przemowÄ™ vedan. Wierzymy, żenauczycie nas wiele. Oni nie rozumiejÄ… nawet najprostszych słów rzuciÅ‚ Ajfrid. Taaa.? prychnÄ…Å‚ Gjacke.Jakby na potwierdzenie priljetatjel powiedziaÅ‚ parÄ™ wyrazów, dziwnych,szeleszczÄ…cych, do niczego niepodobnych. To co z nimi zrobić? Gjacke miaÅ‚ gÅ‚upawÄ… minÄ™. Można ich dać do budynku szkoÅ‚y zauważyÅ‚ Matej. Na piÄ™trze wszystkie pokojesÄ… puste. Wykluczone! uniósÅ‚ siÄ™ Urbanec. Zarażą uczniów, jeÅ›li przywiezli chorobÄ™ albonieznane pasożyty.Trzeba ich odizolować.Gjacke spojrzaÅ‚ pytajÄ…co na Ajfrida.Ten skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….Nauczyciel mógÅ‚ mieć racjÄ™.Gjacke wyznaczyÅ‚ przybyszom pusty dom na uboczu osady.Dostarczono im dośćkulek jedal drava, kÅ‚Ä…czy cukrovinu i mlecznego wina.Pokazano na migi, gdzie spać, gdziejadać, gdzie siÄ™ myć, jak barykadować drzwi.Przybysze zniknÄ™li w mroku domostwa.Nawetnie podnieÅ›li okiennic.Co tam czynili, nikt nie wiedziaÅ‚.Gawiedz powoli rozchodziÅ‚a siÄ™. Oni chyba sypiajÄ…? pomyÅ›laÅ‚ Ajfrid.SzukaÅ‚ wzrokiem Alicy.Nigdzie jej nie byÅ‚o.PodszedÅ‚ do vedanu i spojrzaÅ‚ poważnie.Pytać nie musiaÅ‚. Jest zamkniÄ™ta w Domu Dziwaczek wyjaÅ›niÅ‚ Gjacke. Nie przyjmuje pożywienia. Jak to siÄ™ staÅ‚o? Dwa dni po waszym wyruszeniu zaczęła wykrzykiwać, że przepadniemy wkatastrofie, a potem że Jadòvina podmienia waszÄ… wyprawÄ™.Kiedy jÄ… spytaÅ‚em, skÄ…d o tymwie, odpowiedziaÅ‚a, że to zobaczyÅ‚a.KazaÅ‚a siÄ™ przygotować na atak podmienionych. Dlatego wypuÅ›ciliÅ›cie latawiec i zaopatrzyliÅ›cie siÄ™ w paÅ‚ki? Na wszelki wypadek kazaÅ‚em przygotować obronÄ™. UwiÄ™ziliÅ›cie jÄ…? Sama zeszÅ‚a do podziemi.ByÅ‚a przerażona.KrzyczaÅ‚a, że pada z nieba krew,chociaż żadnego deszczu nie byÅ‚o.Potem zaczęła siÄ™ ranić.PowiedziaÅ‚a, że wszczepiÅ‚eÅ› jejfaÅ‚szywe pióra.Wtedy kazaÅ‚em jÄ… zwiÄ…zać. Jest zwiÄ…zana? Już nie.DaliÅ›my jej czyrnaj hubiny.Wieczorem spaÅ‚a.Co teraz zrobicie? ParÄ™ nocy można tu przespać bez obaw.Pióra już dojrzaÅ‚y, dolina sÅ‚abiej atakuje.Ajfrid obawiaÅ‚ siÄ™ o Alice [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Wszyscy z Matcinaj Dolany oglÄ…dali swojÄ… skórÄ™.Kornaaca mieli obcisÅ‚Ä… odzieżchroniÄ…cÄ… przed atakiem ljusztav.To wzbudziÅ‚o zaciekawienie czarnowÅ‚osej.CoÅ› powiedziaÅ‚a.Jej luzne odzienie niechroniÅ‚o przed pasożytami.Ajfrid skinÄ…Å‚ rÄ™kÄ…, żeby podeszÅ‚a do niego.DziewczynaposÅ‚usznie zebraÅ‚a siÄ™ i przeszÅ‚a po pancerzu.Ajfrid przytrzymaÅ‚ jÄ…, kiedy go omijaÅ‚a.Nieznajoma zadrżaÅ‚a, a gdy spojrzaÅ‚a na niego z bliska, znowu dostrzegÅ‚ w jej wzrokuprzerażenie. Przecież ciÄ™ nie zjem , pomyÅ›laÅ‚. Zadri kobrak!Tamta nie zrozumiaÅ‚a.Nieco podciÄ…gnÄ…Å‚ jej kubraczek na plecach.Natychmiast posÅ‚usznie odsÅ‚oniÅ‚a caÅ‚e plecy, a spódnicÄ™ obsunęła tak bardzo, żeukazaÅ‚ siÄ™ przedziaÅ‚ek miÄ™dzy poÅ›ladkami. Gdyby to Alica ujrzaÅ‚a. , pomyÅ›laÅ‚.WyskubaÅ‚ jej ze skóry kilka ljusztav.Każdemu towarzyszyÅ‚ jÄ™k dziewczyny. To jÄ…boli? Lekko siÄ™gnÄ…Å‚ dÅ‚oniÄ… pod jej odzież i przeglÄ…dnÄ…Å‚ brzuch, znajdujÄ…c wiÄ™cej Å‚usekwciÅ›niÄ™tych w skórÄ™. Dużo tego.Smakuje im twoja skóra.Tij sama powiedziaÅ‚ do czarnowÅ‚osej,naÅ›ladujÄ…c gest wyrywania Å‚uski. Tij sama.Priljetatjelnica zaczęła badać swojÄ… skórÄ™ dÅ‚oniÄ…, poszukujÄ…c napastników.PózniejodwróciÅ‚a siÄ™ i rozgarnęła pióra na plecach Ajfrida.Ten uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™, nie zaprotestowaÅ‚.WyszukaÅ‚a i wyrwaÅ‚a mu ze skóry kilka ljusztav.Gdy wracaÅ‚a na swoje miejsce, nie byÅ‚aprzerażona.Wkrótce potwór mleczny dotarÅ‚ do pamjati vyletnikav.ZapanowaÅ‚a gÅ‚ucha cisza.Przybysze obserwowali wysuszone brunatne mumie wiszÄ…ce za gÅ‚owy, czasem Å‚agodniekiwajÄ…ce siÄ™ na wietrze.Kremowa czaszka Doedda Furlongga nie wzbudziÅ‚a ichzainteresowania.Najwyżej dostrzegli w niej jednÄ… z przedziwnych ozdób.Co z tego, że byÅ‚akremowa, nie rdzawa? O czym teraz myÅ›lÄ…? Jak nas postrzegajÄ…? Jako dzikusów,zwyrodnialców czy jakich innych potworów? , Ajfrid uÅ›miechaÅ‚ siÄ™ do swoich myÅ›li.%7Å‚aden z priljetatjeljav nie miaÅ‚ twarzy pokrytej czerwonÄ… krvedemÄ….87.Już z dala widać byÅ‚o latawiec unoszÄ…cy siÄ™ nad osadÄ….Pilnie wyglÄ…dano powrotu wyprawy.Pod garadu szestnocljnikav oczekiwaÅ‚a na nich gromada.Mężczyzni byli uzbrojeni w paÅ‚ki.PrzyprowadziÅ‚ ich tam orszak malców. Priljetatjelja! Priljetatjelja przybyli! woÅ‚aÅ‚y dzieci, gapiÄ…c siÄ™ na obcych.Obaj mężczyzni nadal jechali z twarzami szczelnie owiniÄ™tymi chustami, czarnowÅ‚osa,wzorem Ajfrida, siedziaÅ‚a na zÅ‚ożonej we czworo chuÅ›cie.KtoÅ› schwyciÅ‚ oba potwory za czuÅ‚ki, jogra pochyliÅ‚y Å‚by do ziemi, by pasażerowiemogli z nich bezpiecznie wysiąść.Zaraz też obu kornaacav zastÄ…pili zmiennicy.Worymleczne uformowaÅ‚y siÄ™ już, ale byÅ‚y jeszcze nie wypeÅ‚nione, wiÄ™c jogra zaraz wróciÅ‚y napastwiska.StojÄ…cy na czele Gjacke Ovidan pokÅ‚oniÅ‚ siÄ™ przybyÅ‚ym.Priljetatjelja odwzajemniliten gest.Aysy, ciemnoskóry mężczyzna ledwie trzymaÅ‚ siÄ™ na nogach.Kiedy odkÅ‚aniaÅ‚ siÄ™vedanu, byÅ‚by upadÅ‚, gdyby drugi go nie podtrzymaÅ‚. Dobro, czo doszjati vo Matcinu Dolanu zaczÄ…Å‚ przemowÄ™ vedan. Wierzymy, żenauczycie nas wiele. Oni nie rozumiejÄ… nawet najprostszych słów rzuciÅ‚ Ajfrid. Taaa.? prychnÄ…Å‚ Gjacke.Jakby na potwierdzenie priljetatjel powiedziaÅ‚ parÄ™ wyrazów, dziwnych,szeleszczÄ…cych, do niczego niepodobnych. To co z nimi zrobić? Gjacke miaÅ‚ gÅ‚upawÄ… minÄ™. Można ich dać do budynku szkoÅ‚y zauważyÅ‚ Matej. Na piÄ™trze wszystkie pokojesÄ… puste. Wykluczone! uniósÅ‚ siÄ™ Urbanec. Zarażą uczniów, jeÅ›li przywiezli chorobÄ™ albonieznane pasożyty.Trzeba ich odizolować.Gjacke spojrzaÅ‚ pytajÄ…co na Ajfrida.Ten skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….Nauczyciel mógÅ‚ mieć racjÄ™.Gjacke wyznaczyÅ‚ przybyszom pusty dom na uboczu osady.Dostarczono im dośćkulek jedal drava, kÅ‚Ä…czy cukrovinu i mlecznego wina.Pokazano na migi, gdzie spać, gdziejadać, gdzie siÄ™ myć, jak barykadować drzwi.Przybysze zniknÄ™li w mroku domostwa.Nawetnie podnieÅ›li okiennic.Co tam czynili, nikt nie wiedziaÅ‚.Gawiedz powoli rozchodziÅ‚a siÄ™. Oni chyba sypiajÄ…? pomyÅ›laÅ‚ Ajfrid.SzukaÅ‚ wzrokiem Alicy.Nigdzie jej nie byÅ‚o.PodszedÅ‚ do vedanu i spojrzaÅ‚ poważnie.Pytać nie musiaÅ‚. Jest zamkniÄ™ta w Domu Dziwaczek wyjaÅ›niÅ‚ Gjacke. Nie przyjmuje pożywienia. Jak to siÄ™ staÅ‚o? Dwa dni po waszym wyruszeniu zaczęła wykrzykiwać, że przepadniemy wkatastrofie, a potem że Jadòvina podmienia waszÄ… wyprawÄ™.Kiedy jÄ… spytaÅ‚em, skÄ…d o tymwie, odpowiedziaÅ‚a, że to zobaczyÅ‚a.KazaÅ‚a siÄ™ przygotować na atak podmienionych. Dlatego wypuÅ›ciliÅ›cie latawiec i zaopatrzyliÅ›cie siÄ™ w paÅ‚ki? Na wszelki wypadek kazaÅ‚em przygotować obronÄ™. UwiÄ™ziliÅ›cie jÄ…? Sama zeszÅ‚a do podziemi.ByÅ‚a przerażona.KrzyczaÅ‚a, że pada z nieba krew,chociaż żadnego deszczu nie byÅ‚o.Potem zaczęła siÄ™ ranić.PowiedziaÅ‚a, że wszczepiÅ‚eÅ› jejfaÅ‚szywe pióra.Wtedy kazaÅ‚em jÄ… zwiÄ…zać. Jest zwiÄ…zana? Już nie.DaliÅ›my jej czyrnaj hubiny.Wieczorem spaÅ‚a.Co teraz zrobicie? ParÄ™ nocy można tu przespać bez obaw.Pióra już dojrzaÅ‚y, dolina sÅ‚abiej atakuje.Ajfrid obawiaÅ‚ siÄ™ o Alice [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]