[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak było w XIX wieku w Stanach Zjednoczonych.Prostytucja była tam przestępstwem ściganym bądz na mocy ustawy owłóczęgostwie (Vagrancy Act), bądz też na podstawie prawa oniemoralnym zachowaniu się (Disorderty Con-duent Act).Nie byłanatomiast ścigana z powodu chorób roznoszonych drogą płciową.Ubolewa nad tym doktor Guichet, Francuz, który zapoznawał się zamerykańską opieką medyczną w Nowym Jorku i Filadelfii.Pisał on:Prostytucja towarzyszy więc miastu w jego niewiarygodnymrozwoju, w jego gwałtownym i zadziwiającym rozroście, włóczącsię w błocie w mieście niskim i brudnym, kryjąc się pod kwiatamiw mieście wysokim, nowym i bogatym.No i proszę, żaden przepispolicyjny nie zmusza tych kobiet do zgłoszenia się do lekarza poto, aby poddać się badaniu, nie ma ani badań regularnych, aninieregularnych, ani przychodni;i dopiero kiedy zarażona prostytutka jest tak ciężko chora, że niemoże bez bólu prowadzić dalej niegodnego handlu swoim ciałem,wówczas zgłasza się na badania lekarskie.Te z nich, które mająpieniądze, leczą się w domu, biedne lekarz kieruje do CharityHospital na wyspie Blackwell, gdzie po wyzdrowieniu są przezjakiś czas przetrzymywane i zatrudniane w Workhause po to, abymieć jak największą pewność, że nie będą mogły już nikogozarazić syfilisem.W tych warunkach, jak widzicie, nie należy sięwcale dziwić ogromnej liczbie 61 705 chorych wenerycznie, w tym50 450 syfilityków na 942 294 mieszkańców." Traktowanie najstarszego zawodu świata jako przestępstwa niezapobiegło bujnemu rozwojowi tego fachu na nowym kontynencie.Rozwój ten doprowadził w kilku stanach i miastach do powstaniasystemu segregacyjnego.Zasadza się on na tym, że istnieją pewneobszary, dzielnice, przedmieścia, przeznaczone wyłącznie dla tegofachu.Noszą one nazwę  dzielnic czerwonych latami" (red lightdistricts).Nazwę tę miały ponoć zawdzięczać kolejarzom, którzy udającsię po usługę - samotni podróżujący mężczyzni mają swoje potrzeby -zawieszali czerwone latarki przed lokalem, tak by mogli być szybkoznalezieni przez ekspedytorów kolei.Początkowo były to skupiskanamiotów towarzyszące budowom dróg żelaznych.100 Pózniej czerwonelatarnie stały się normalnym elementem urbanistycznym.W Nowym Orleanie, który uważany jest przez historyków za największe miasto-burdel wszechczasów"101, najwięcej przybytkówznajdowało się na Basin Street.Pod numerem 40 u Kate Towsendwłaścicielka osobiście sprawdzała wiarygodność płatniczą gości(wysokość konta bankowego), zanim zaprowadziła ich do salonu iprzedstawiła paniom.Sama obsługiwała najbardziej dostojnych klientówi liczyła sobie pięćdziesiąt dolarów za godzinę.U Jossie Ariington podnumerem 225 można było - prócz obsługi, rzecz jasna - zobaczyć (jakgłosił ówczesny przewodnik po nowo-orleańskich burdelach The BlueBook)  najbardziej ozdobne i najkosztowniej urządzone miejsce, jakiekiedykolwiek zaprezentowano amerykańskiej publiczności".Pełno tambyło kosztownych rzezb i obrazów.Wchodziło się przez wielki,całkowicie wyłożony lustrami hol.Dalej mieściły się - stosownieozdobione - salony:turecki, japoński, wenecki, a nawet (dla szczególnie patriotycznychgości) amerykański.Przed wojną secesyjną burdele były jedynymmiejscem, gdzie kobiety o krwi murzyńskiej mogły otwarcie utrzy-mywać stosunki z białymi.Ouadronki i oktoronki (panienki o jednejczwartej lub jednej ósmej krwi murzyńskiej) były ulubienicami białejelity Południa.Mulatki z nowoorleańskich zakładów były dobrzewykształcone i spełniały taką rolę, jak hetery w Grecji czy kurtyzanywłoskiego Renesansu.Niemały też miały wkład (finansowy oczywiście)w walkę o zniesienie niewolnictwa.Pieniądze pochodzące zezniewolenia seksualnego posłużyły walce o wolność.102Z prawdziwym zniewoleniem można było mieć do czynienia wśrodowisku emigracji chińskiej.Wiele tysięcy tych żółtoskórych i skośnookich robotników pracowało w Stanach Zjednoczonych.W 1850roku w Kalifornii na jedną Chinkę przypadało 1700 Chińczyków.Chcieli oni utrzymywać stosunki seksualne tylko z przedstawicielkamiswojej rasy.Europejki nazywali  długonosymi upiorami" i mieli do nichstosunek pełen obrzydzenia.Tak więc powstał specjalny przemysłprzerzucania chińskich dziewczyn na drugą stronę Pacyfiku.W PaństwieZrodka nie ceniono ich zbyt wysoko i zwłaszcza nieletnie (od jedenastudo piętnastu lat) można było nabyć tanio.Oficjalnie miały onekontrakty, lecz tak zredagowane, że nie sposób było je wypełnić.Oznaczało to pełną i całkowitą zależność.Tak oto wycofywanozarobione przez skośnookich robotników (zwłaszcza kolejowych)pieniądze.Ciekawe, że ani ruchy abolicjonistyczne, ani też powstałe wkońcu XIX wieku ruchy, zwalczające prostytucję jako  białeniewolnictwo", nie zauważyły tragedii chińskich dziewcząt.W Stanach Zjednoczonych olbrzymie fortuny powstawały w ciągujednej nocy, w ciągu następnej mogły zmienić właściciela.Zwłaszcza wczasie kalifornijskiej gorączki złota w 1849 roku.Pewna francuskaspecjalistka zarobiła pięćdziesiąt tysięcy dolarów w ciągu roku pracy naZachodzie.Najpierw wyrastały tam miasteczka namiotów.Wkrótcepotem powstawały drewniane bary, saloony i hotele.Pokoje pierwszegopiętra przeznaczone były dla profesjonalistek.Czasami znajdowały sięone tam niekoniecznie z własnej woli [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl