[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tatar z dzidą;Wozy za tym i wózki, bryki i kolaski,Tu kufry, tam tłomoki i paki, i faski.Na wozach, wózkach, konno, pieszo pędzi zgraja,Ten już okradł, ten kradnie, tamten się przyczaja.%7łyd płacze, pan podskarbi że mu nie zapłacił,Chłop stęka, czapki pozbył i bydlę utracił,Wziął przez łeb za zapłatę, klnie, o pomstę woła,Krzyk, jęk, wrzawa za pańskim dworem dookoła Znać wielkość.Już do hrabstwa pan swego zawitał:Tłum suplik.Wziął je hajduk, jegomość nie czytał.Pan komisarz natychmiast po folwarkach gości,Wziął sto kijów gumienny, sto plag podstarości.Ekonom wpadł w rachunki, wzięto go pod wartę,Dał tysiąc w gotowiznie, a cztery na kartę,Więc dobry, więc przykładny, a na znak wdzięcznościWziął przywilej na kradzież do pierwszej bytności.Nowe planty natychmiast z górną swoją radąPan wynalazł, chłop płaci, a nizli odjadą,NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG81Ułożone projekta dla zysku, wygody:Wiatraki po nizinach, młyn w górze bez wody,Rowy w piasku, gdzie chmielnik, tam sadzić winnice,Krzaki w ścieżki wycinać, a lasy w ulice.Z łąk na piasek dla trawy pozawozić darnie,Z pasieki dla wygody zrobić królikarnię,Gdzie staw, ma być zwierzyniec, a gdzie pasą owce,Sypać wzgórki, niech błądzą pomiędzy manowce,Pasterkom, aby grały, pokupować flety.Niech wójt chłopom w niedzielę tłumaczy gazety,W poniedziałek dla dzieci kurs architektury,Botanika we środę, a ciągłymi sznuryNiechaj pierwej ksiądz pleban uczy dobrze mierzyć,Potem może napomknąć, jak potrzeba wierzyć.Tak to drudzy a nie ty.Wstydzże się, mój książę!Przyjazń, co mnie słodkimi węzły z tobą wiąże,Każe mówić.Ci wszyscy, co cię otaczają,Wierz mi, na gospodarstwie wcale się nie znają.Ten najbardziej, co prawi, abyś uszczęśliwiał.Kogo? Chłopów? To bydło on będzie wydziwiałPóty, aż twoich kmieciów przerobi w szlachcice,Nie wierz mu, to pogorszy wszystkie okolice.On mówi, żeśmy wszyscy synowie Adama,Ale my od Jafeta, a chłopi od Chama:Więc nam bić, a im cierpieć, nam drzeć, a im płacić.Nie powinien pan swoich przywilejów tracić,A zwłaszcza kiedy dawne i zysk z nich gotowy.Jedzże teraz w twą podróż, a powracaj zdrowy.O OBOWIZKACH OBYWATELA.DO ANTONIEGO HRABI KRASICKIEGOBracie, którego nazwać miło mi jest bratem,Hazard czyni braterstwo, zasadzać się na temJest czcić hazard; ja wielbię przeznaczenie boże.Krwi związek niejednaki umysł łączyć może,Ale kiedy z krwi związkiem myśl się równa sprzęże,NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG82Myśl podściwa, a prawi z gruntu swego męże,Czując się jeszcze bracią, roztropnym warunkiemAączą przyjazń z względami, a miłość z szacunkiem,Wtenczas braterstwo miłe, szacowne, poważne.Niegdyś rzeczy istotne, czasem i mniej ważne,Jedne czyniąc rozrywką, a potrzebą inne.Pędziłem lata w milej zabawie niewinne.Już żywa młodość przeszła, czas nastaje drugi,Czas, co wątląc porywczość do istnej usługi,Usługi winnej wszystkim, co mają talenta,Nagli już bliskie skrzepłej starości mementa.Wznoszę głos, póki rzezwość głos wznosić pozwoli.Jednejśmy matki dzieci, a matka w niedoli.Ojczyzna czcze nazwisko, kto cnoty nie czuje,Zwięte, dzielne, gdzie jeszcze podściwość panuje,Panuje tam, gdzie szczęścia los publiczny celem:Największy zaszczyt wolnych być obywatelem.Jam był, ty jeszcze jesteś.Roztrząśmy, mój bracie,Co ty z szacunkiem dzierżysz, ja płaczę po stracie.Nie potrzeba dowodów tam, gdzie jest rzecz jawna.Ojców naszych prostota, cnota starodawna,Ta, która wzniosła naród, ta synom przykładem;Ich się nauk trzymajmy, idzmy bitym śladem.Kochać kraj, jemu służyć powszechnym jest echem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Tatar z dzidą;Wozy za tym i wózki, bryki i kolaski,Tu kufry, tam tłomoki i paki, i faski.Na wozach, wózkach, konno, pieszo pędzi zgraja,Ten już okradł, ten kradnie, tamten się przyczaja.%7łyd płacze, pan podskarbi że mu nie zapłacił,Chłop stęka, czapki pozbył i bydlę utracił,Wziął przez łeb za zapłatę, klnie, o pomstę woła,Krzyk, jęk, wrzawa za pańskim dworem dookoła Znać wielkość.Już do hrabstwa pan swego zawitał:Tłum suplik.Wziął je hajduk, jegomość nie czytał.Pan komisarz natychmiast po folwarkach gości,Wziął sto kijów gumienny, sto plag podstarości.Ekonom wpadł w rachunki, wzięto go pod wartę,Dał tysiąc w gotowiznie, a cztery na kartę,Więc dobry, więc przykładny, a na znak wdzięcznościWziął przywilej na kradzież do pierwszej bytności.Nowe planty natychmiast z górną swoją radąPan wynalazł, chłop płaci, a nizli odjadą,NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG81Ułożone projekta dla zysku, wygody:Wiatraki po nizinach, młyn w górze bez wody,Rowy w piasku, gdzie chmielnik, tam sadzić winnice,Krzaki w ścieżki wycinać, a lasy w ulice.Z łąk na piasek dla trawy pozawozić darnie,Z pasieki dla wygody zrobić królikarnię,Gdzie staw, ma być zwierzyniec, a gdzie pasą owce,Sypać wzgórki, niech błądzą pomiędzy manowce,Pasterkom, aby grały, pokupować flety.Niech wójt chłopom w niedzielę tłumaczy gazety,W poniedziałek dla dzieci kurs architektury,Botanika we środę, a ciągłymi sznuryNiechaj pierwej ksiądz pleban uczy dobrze mierzyć,Potem może napomknąć, jak potrzeba wierzyć.Tak to drudzy a nie ty.Wstydzże się, mój książę!Przyjazń, co mnie słodkimi węzły z tobą wiąże,Każe mówić.Ci wszyscy, co cię otaczają,Wierz mi, na gospodarstwie wcale się nie znają.Ten najbardziej, co prawi, abyś uszczęśliwiał.Kogo? Chłopów? To bydło on będzie wydziwiałPóty, aż twoich kmieciów przerobi w szlachcice,Nie wierz mu, to pogorszy wszystkie okolice.On mówi, żeśmy wszyscy synowie Adama,Ale my od Jafeta, a chłopi od Chama:Więc nam bić, a im cierpieć, nam drzeć, a im płacić.Nie powinien pan swoich przywilejów tracić,A zwłaszcza kiedy dawne i zysk z nich gotowy.Jedzże teraz w twą podróż, a powracaj zdrowy.O OBOWIZKACH OBYWATELA.DO ANTONIEGO HRABI KRASICKIEGOBracie, którego nazwać miło mi jest bratem,Hazard czyni braterstwo, zasadzać się na temJest czcić hazard; ja wielbię przeznaczenie boże.Krwi związek niejednaki umysł łączyć może,Ale kiedy z krwi związkiem myśl się równa sprzęże,NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG82Myśl podściwa, a prawi z gruntu swego męże,Czując się jeszcze bracią, roztropnym warunkiemAączą przyjazń z względami, a miłość z szacunkiem,Wtenczas braterstwo miłe, szacowne, poważne.Niegdyś rzeczy istotne, czasem i mniej ważne,Jedne czyniąc rozrywką, a potrzebą inne.Pędziłem lata w milej zabawie niewinne.Już żywa młodość przeszła, czas nastaje drugi,Czas, co wątląc porywczość do istnej usługi,Usługi winnej wszystkim, co mają talenta,Nagli już bliskie skrzepłej starości mementa.Wznoszę głos, póki rzezwość głos wznosić pozwoli.Jednejśmy matki dzieci, a matka w niedoli.Ojczyzna czcze nazwisko, kto cnoty nie czuje,Zwięte, dzielne, gdzie jeszcze podściwość panuje,Panuje tam, gdzie szczęścia los publiczny celem:Największy zaszczyt wolnych być obywatelem.Jam był, ty jeszcze jesteś.Roztrząśmy, mój bracie,Co ty z szacunkiem dzierżysz, ja płaczę po stracie.Nie potrzeba dowodów tam, gdzie jest rzecz jawna.Ojców naszych prostota, cnota starodawna,Ta, która wzniosła naród, ta synom przykładem;Ich się nauk trzymajmy, idzmy bitym śladem.Kochać kraj, jemu służyć powszechnym jest echem [ Pobierz całość w formacie PDF ]