[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.(Tacyt) Zakochany w Aktei, Neron w obcowaniu z kobietą gminu,zaledwie wyzwoloną, nabrał obyczajów prostych, i w rozpuście nie szukał jużwyboru.Widywano go po nocach, przebranego za niewolnika, goniącego wtowarzystwie siebie godnem na most Milviusa, miejsce schadzek wszetecznych iwalającego się po najplugawszych barłogach.Otoczony rzezańcami swymi,ulubieńcami wziętymi z pośrodka gladyatorów i skoczków, spędzał dnie wdziwnych zachceniach i obawach, okrucieństwach i szałach.Wstrzymywała gojednak bojazń gniewu matki i więzy małżeństwa ze znienawidzona Oktawiją.Potrzeba było pozbyć się Agryppiny, która już niczem, nawet najszkaradniejszązbrodnią, na jaką była gotowa, synowskiego serca ku sobie skłonić nie mogła, iwładzy straconej odzyskać.Na tę drogę matkobójstwa pchnęła go, jak się zdaje,i miłość ku kobiecie zepsutej, jednej z tych które najlepiej wiek swój malują,Sabinie Poppei.Sabina, której, wedle słów Tacyta, nic oprócz poczciwości nie brakło, byłaswoich czasów najpiękniejszą w Rzymie, ale wśród najrozwiązlejszychnajzepsutszą.Cudnie wdzięczna, dowcipna, w rozmowie ujmująca, umiałamimo ostatecznego zepsucia, przybrać, gdy było potrzeba, pozór niewinności i prostoty.Bogata, zalotna, zręczna, przerzucała kochankami, usiłując zbliżyć siędo Nerona. Porzuciła naprzód Crispina, a kochanek jej Othon zachwalaniemwdzięków obudził ku niej miłość Cezara, i sam potem przez nią usunięty został.Poznawszy Nerona, usiłowała go podbić i całkiem nim owładła.Może po Aktei,prostej i naiwnej dziewczynie, ta niewiasta, wychowana starannie, przebiegła iumiejąca przybrać postać jaką chciała, samą sprzecznością charakteru ifizyognomii z tą którą zastąpić miała, pociągnęła młodego rozpustnika.Przywiązał się do niej namiętnie, a do pobudek matkobójstwa przybyła jednajeszcze, chęć oswobodzenia się dla połączenia z Poppeą.Smierć Agryppiny, obmyślana chłodno przez syna, któremu dała życie i władzę,opisana przez współczesnych ze szczegółami najmniejszemi, jest jedną znajstraszliwych, najobrzydliwszych kart tych już i tak ohydnych dziejów.Powiększa okropność tej sceny, odbywającej się wśród rozkosznych wybrzeżówCampanii  zdrada, udawanie przywiązania w chwilach ostatnich i pozornazgoda, pod którą śmierć się ukrywa.Agryppina ginie zabita, wskazując na to łono, które wydało poczwarę, jakowinne zbrodni urodzenia światu Nerona.Po zabiciu matki, dzikie to zwierzę, idzie się przekonać naocznie, że rozkaz jegospełniony, i oglądając trupa tej, której winien życie, z zimną krwią artystycznie ilubieżnie rozbiera kształty martwego ciała i niezwiędłe jeszcze jego wdzięki.Pióro Tacyta kreśli ten obraz tak dobitnie, tak nielitościwie, tak mistrzowsko, amożna rzec cynicznie, że się go powtórzyć nie godzi.Cóż czyni Seneca, ów sławiony przedstawiciel filozofii swojego czasu? uniewinnia matkobójcę, a jeśli nie pomaga wychowańcowi, to go niewstrzymuje, gotów jest nawet oczyścić go z najstraszniejszej jaką świat widziałzbrodni.Neron zabawia się potem i szuka rozrywki w zwykłych sobie zajęciach.artystycznych, w śpiewie, pózniej malarstwie i igrzyskach, na które sam dlapopisu występować zaczyna, bo i oklaski są dlań potrzebą.Z razu to rzemiosłopublicznego histryona, jeszcze dawną okryte ohydą, wstyd mu czyniło, choćmiał ku niemu namiętność; w małem kółku do niego się wprawiał, śpiewającprzyjaciołom swoim, biegając na cyrku watykańskim; lecz powoli począł sięośmielać, gardzić przesądem, i wszystko poświęciwszy sztuce, jawnie wystąpiłjako Cezar-artysta.Ażeby to wytłómaczyć, uciekał się aż do przepowiedni jakichś astrologów,którzy straszyli go, że świat kiedyś opuści Nerona, że będzie zmuszony możejako artysta szukać sobie sposobu do życia.Za jego przykładem musieli wystąpić na scenę publiczną ludzie, dla których niedawno otarcie się o aktora hańbą było; matrony poważne, młodzi patrycyusze,rycerze.Zmuszano ich zastępować gladyatorów, bestyarzy, śpiewaków, mimówi skoczków.Cezar, ulegając niby pragnieniu swoich czcicieli i przyjacioł, z lirą w ręku,bojazliwy, pokorny, przejęty ogromem odpowiedzialności jaką brał na siebie, krew Cezarów przenosząc na scenę, wystąpił nareszcie otwarcie, ubiegając się ooklaski, których najrozmaitszych objawów i rodzajów musieli się uczyć jegozausznicy.(1)-----------------------------------------(1) Brzęczenia, szmeru dachówek pustych i skorupek.Tak je zwano: bombos,imbrices et iestes.Swetoniusz XX.Artystyczne zachcenia znudzonego próżniaka codzień prawie były inne  zkolei muzyk, poeta, śpiewak, malarz, rzezbiarz, atleta, woznica  jedno sobiesprzykrzywszy, ku drugiemu zwracał się z zapałem.Od dzieciństwa uczono go muzyki, pózniej sam on już sprowadził Terpnusa, igodziny, wieczory, noce całe przesiadywał, słuchając gry jego na cytarze [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl