[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ciasnota byłaby myśli jego grobem.Myśli tejpotrzeba swobody, ruchu, odświeżania się przemianami.Me zna ona fizycznego wypoczynku,bo jej wypoczynkiem jest zmiana rodzaju zajęcia umysłowego."------śmienniczych i pracy.Kraków.Czcionkami "Kraju" 1871 r.Bo ten rok znajdują się tamwszystkie dzieła Kraszewskiego wyliczone, oprócz artykułów dziennikarskich.Tu miejscewspomnieć, iż szanowny wydawca rzeczonego spisu dziel Kraszewskiego zaznaczył 1871 rokjako "czterdziestolecie" licząc od 1831 roku, w którym wyszła pierwsza powieść p.t.PanWalery, należąca do zapowiedzianych dawniej (a mających wyjść u Manesa i Romma), "Kilkaobrazów towarzyskich." Ponieważ zaś jak się okazało pozniej.Kraszewski opracował iprzygotował do wydania: %7łycie Cicerona z Plutarcha, jeszcze w 1828 roku, dla tego jubileuszjego przypada na rok 1878.Bywały potem jeszcze chwile, w których Kraszewski czuł się nietyle znużonym, ile zniechęconym.Kochając ludzkość całem sercem, pracując dla narodu całeżycie, będąc z natury drażliwym i wrażliwym, ubolewał niekiedy nad społeczeństwem,którego smutne objawy brał do serca, tak głęboko, iż mu odpadała ochota pisania."Skruszępióro na zawsze, " wołał niekiedy, przepełniony żalem, goryczą, ilekroć mu się zdawało, żegłos jego był głosem wołającego na puszczy; gdy mniemał, że go nie rozumieją.Ale to byłozniechęcenie chwilowe.Wnet odzywała się w nim owa głęboka wiara, z którą brał się dokażdej pracy, owa nadzieja siewacza, rzucającego ziarno z ufnością w miłosierdzie Boże, wpomoc Opatrzności, owa miłość blizniego, co czyniła go wytrwałym na wszelkie ciosy i bóle.Usque ad finem stało się hasłem jego.I znowu postępował dalej, jak żołnierz, gdy w bój idzie,pewny zwycięztwa, nie oglądając się na siebie na nic.Ta wiara w skuteczność siewu, w dobryowoc dobrego ziarna, miłości ręką rzuconego, wiara w urzeczywistnienie wyższego prawa, wtryumf prawdy, jest jedną z najwybitniejszych cech jego charakteru i najdzielniejszym dopracy bodzcem.Atoli miłość najbliższych mu bliznich, nigdy go nie zaślepiała.Częstochłostał, dla tego właśnie, że miłował.Gdy widział co zdrożnego, nagannego, nie przebaczałnikomu; nie cofnął się przed świętą, często gorzką powinnością.Wytykał wady, błędy,wyszydzał śmieszności z nieubłaganą surowością.Roztrząsał publiczne sumienie; zmuszałwszystkich do rachowa- nia się ze swemi czynnościami; notował fakta, objaśniał je, poddawałpod sąd ogółu; rozbierał, krytykował.Z każdego ubiegłego roku zapisywał ważniejszezdarzenia; zastanawiał się nad umysłowym ruchem lub nad nieurodzajnym bezruchem.Tejpracy poświęcił kilka ogromnych tomów i kilkanaście odrębnych powieści, w którychrozpoznawał specyalne kwestye, malował osobne obrazy.Zciągał na się nieraz gromy izłorzeczenia, powiększał liczbę niechętnych; ale się nie ugiął.Zawsze ożywiony nadzwyczajnym zapałem, ze szczególną gorliwością rzucił się na polepracy literackiej od 1867 roku.Zdawało się, że mu nowe przybyły olbrzymich sił zasoby.Zawsze największego podziwu godna jego działalność odtąd podwoiła się, wzrosła,spotężniała.Ilość pism jego zwiększała się z każdym rokiem i to wtedy właśnie, gdymniemano że przestał pracować, gdy zaczęto odzywać się, iż mu zabrakło energii,natchnienia.Było to w roku 1868.Jak gdyby na zawstydzenie tych, którzy stracili wiarę wjego twórczą potęgę, odkrył nowe skarby wiedzy, wyobrazni; okazał niewyczerpane,niespożyte władze ducha; dowiódł, że zródła genjuszu nie wysychają.Kraszewski, który był do tej pory podziwianym, odtąd stał się mityczną, bajecznąpostacią.Imię jego zabłysło nowym, świetnym blaskiem.Spotykano się z niem wszędzie.Niebyło prawie peryodycznego pisma, do któregoby nie należał.Co tydzień, codziennie prawieznajdowano jego prace; a prócz tego księ-garnie ogłaszały coraz świeższe utwory; stoły pokryte były nowemi dziełami.Rozeszłysię pogłoski, iż on ma kilku pomocników, że podaje tylko plany dzieł rozlicznych, awykonawcami jego myśli, są jacyś podręczni pisarze.Nie wierzono, aby mu czas na towszystko materyalnie wystarczał.Zdawało się, że taka płodność, połączona z mechanicznemwykonaniem, przechodzi możność pojedynczego człowieka.Przypuszczenia takie, istniejące jeszcze dotąd pomiędzy tymi, co go bliżej nie znają,dowodzą tylko, jak olbrzymia jest jego działalność, ale nie mają najmniejszej podstawy.Kraszewski wszystko sam robi; sam pisze, sam przepisuje nawet potrzebne mu dokumenta;sam czyni wszelkie wyciągi; sam prowadzi często korektę, w dziełach wychodzących podjego kierownictwem; sam wreszcie odpowiada a nieraz bardzo obszernie, na niezliczoną ilośćlistów.Nie posługuje się nigdy i nikim.Własne siły mu wystarczają.Jeżeli do tej pory zdumiewał różnorodnością przedmiotów, od tego czasu rozmaitość prac,którym się oddawał, jeszcze większego stała się godną podziwu.Jestto fenomen rzadki, możejedyny, zjawisko zasługujące na największą uwagę w psychologicznej dziedzinie.Potrzeba gowidzieć zblizka, potrzeba dotknąć się objawów tej niesłychanej działalności, ażeby uwierzyćw możliwość takich trudów.Od roku 1866 do roku 1878 napisał przeszło osiemdziesiąt tomów nowych powieści,małych obrazków i nowel, kilka komedyi i poważnych dramatów, przyj- mowanych zawszeprzez publiczność z największym zapałem, z powodu wybornej charakterystykiwprowadzonych na scenę postaci, po większej części historycznych.W tymże czasie, opróczdzieł wyżej wymienionych, ogłosił wiele pamiętników, między innemi: Pamiętnikanegdotyczny z czasów Stanisława Augusta, (Poznań 1867 r.); przygotował do drukuobszerne i niezmiernie ważne dzieło, nad którem oddawna pracował (nie przestając dotąddopełniać go nowemi materyałami) p.t.: Historya cywilizacyi w Polsce; a jednocześnie brałudział w kilkunastu wydawnictwach, redagując sam w r.1869 nie wielkie pisemko: Omnibus(zeszytów 6) w latach 1870 1871 Tydzień, czasopismo wielkiego formatu, drobnymdrukiem, cztery razy na miesiąc wychodzące regularnie.Nie odrywając się od innych zajęć,pracował, w niem sam prawie wyłącznie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Ciasnota byłaby myśli jego grobem.Myśli tejpotrzeba swobody, ruchu, odświeżania się przemianami.Me zna ona fizycznego wypoczynku,bo jej wypoczynkiem jest zmiana rodzaju zajęcia umysłowego."------śmienniczych i pracy.Kraków.Czcionkami "Kraju" 1871 r.Bo ten rok znajdują się tamwszystkie dzieła Kraszewskiego wyliczone, oprócz artykułów dziennikarskich.Tu miejscewspomnieć, iż szanowny wydawca rzeczonego spisu dziel Kraszewskiego zaznaczył 1871 rokjako "czterdziestolecie" licząc od 1831 roku, w którym wyszła pierwsza powieść p.t.PanWalery, należąca do zapowiedzianych dawniej (a mających wyjść u Manesa i Romma), "Kilkaobrazów towarzyskich." Ponieważ zaś jak się okazało pozniej.Kraszewski opracował iprzygotował do wydania: %7łycie Cicerona z Plutarcha, jeszcze w 1828 roku, dla tego jubileuszjego przypada na rok 1878.Bywały potem jeszcze chwile, w których Kraszewski czuł się nietyle znużonym, ile zniechęconym.Kochając ludzkość całem sercem, pracując dla narodu całeżycie, będąc z natury drażliwym i wrażliwym, ubolewał niekiedy nad społeczeństwem,którego smutne objawy brał do serca, tak głęboko, iż mu odpadała ochota pisania."Skruszępióro na zawsze, " wołał niekiedy, przepełniony żalem, goryczą, ilekroć mu się zdawało, żegłos jego był głosem wołającego na puszczy; gdy mniemał, że go nie rozumieją.Ale to byłozniechęcenie chwilowe.Wnet odzywała się w nim owa głęboka wiara, z którą brał się dokażdej pracy, owa nadzieja siewacza, rzucającego ziarno z ufnością w miłosierdzie Boże, wpomoc Opatrzności, owa miłość blizniego, co czyniła go wytrwałym na wszelkie ciosy i bóle.Usque ad finem stało się hasłem jego.I znowu postępował dalej, jak żołnierz, gdy w bój idzie,pewny zwycięztwa, nie oglądając się na siebie na nic.Ta wiara w skuteczność siewu, w dobryowoc dobrego ziarna, miłości ręką rzuconego, wiara w urzeczywistnienie wyższego prawa, wtryumf prawdy, jest jedną z najwybitniejszych cech jego charakteru i najdzielniejszym dopracy bodzcem.Atoli miłość najbliższych mu bliznich, nigdy go nie zaślepiała.Częstochłostał, dla tego właśnie, że miłował.Gdy widział co zdrożnego, nagannego, nie przebaczałnikomu; nie cofnął się przed świętą, często gorzką powinnością.Wytykał wady, błędy,wyszydzał śmieszności z nieubłaganą surowością.Roztrząsał publiczne sumienie; zmuszałwszystkich do rachowa- nia się ze swemi czynnościami; notował fakta, objaśniał je, poddawałpod sąd ogółu; rozbierał, krytykował.Z każdego ubiegłego roku zapisywał ważniejszezdarzenia; zastanawiał się nad umysłowym ruchem lub nad nieurodzajnym bezruchem.Tejpracy poświęcił kilka ogromnych tomów i kilkanaście odrębnych powieści, w którychrozpoznawał specyalne kwestye, malował osobne obrazy.Zciągał na się nieraz gromy izłorzeczenia, powiększał liczbę niechętnych; ale się nie ugiął.Zawsze ożywiony nadzwyczajnym zapałem, ze szczególną gorliwością rzucił się na polepracy literackiej od 1867 roku.Zdawało się, że mu nowe przybyły olbrzymich sił zasoby.Zawsze największego podziwu godna jego działalność odtąd podwoiła się, wzrosła,spotężniała.Ilość pism jego zwiększała się z każdym rokiem i to wtedy właśnie, gdymniemano że przestał pracować, gdy zaczęto odzywać się, iż mu zabrakło energii,natchnienia.Było to w roku 1868.Jak gdyby na zawstydzenie tych, którzy stracili wiarę wjego twórczą potęgę, odkrył nowe skarby wiedzy, wyobrazni; okazał niewyczerpane,niespożyte władze ducha; dowiódł, że zródła genjuszu nie wysychają.Kraszewski, który był do tej pory podziwianym, odtąd stał się mityczną, bajecznąpostacią.Imię jego zabłysło nowym, świetnym blaskiem.Spotykano się z niem wszędzie.Niebyło prawie peryodycznego pisma, do któregoby nie należał.Co tydzień, codziennie prawieznajdowano jego prace; a prócz tego księ-garnie ogłaszały coraz świeższe utwory; stoły pokryte były nowemi dziełami.Rozeszłysię pogłoski, iż on ma kilku pomocników, że podaje tylko plany dzieł rozlicznych, awykonawcami jego myśli, są jacyś podręczni pisarze.Nie wierzono, aby mu czas na towszystko materyalnie wystarczał.Zdawało się, że taka płodność, połączona z mechanicznemwykonaniem, przechodzi możność pojedynczego człowieka.Przypuszczenia takie, istniejące jeszcze dotąd pomiędzy tymi, co go bliżej nie znają,dowodzą tylko, jak olbrzymia jest jego działalność, ale nie mają najmniejszej podstawy.Kraszewski wszystko sam robi; sam pisze, sam przepisuje nawet potrzebne mu dokumenta;sam czyni wszelkie wyciągi; sam prowadzi często korektę, w dziełach wychodzących podjego kierownictwem; sam wreszcie odpowiada a nieraz bardzo obszernie, na niezliczoną ilośćlistów.Nie posługuje się nigdy i nikim.Własne siły mu wystarczają.Jeżeli do tej pory zdumiewał różnorodnością przedmiotów, od tego czasu rozmaitość prac,którym się oddawał, jeszcze większego stała się godną podziwu.Jestto fenomen rzadki, możejedyny, zjawisko zasługujące na największą uwagę w psychologicznej dziedzinie.Potrzeba gowidzieć zblizka, potrzeba dotknąć się objawów tej niesłychanej działalności, ażeby uwierzyćw możliwość takich trudów.Od roku 1866 do roku 1878 napisał przeszło osiemdziesiąt tomów nowych powieści,małych obrazków i nowel, kilka komedyi i poważnych dramatów, przyj- mowanych zawszeprzez publiczność z największym zapałem, z powodu wybornej charakterystykiwprowadzonych na scenę postaci, po większej części historycznych.W tymże czasie, opróczdzieł wyżej wymienionych, ogłosił wiele pamiętników, między innemi: Pamiętnikanegdotyczny z czasów Stanisława Augusta, (Poznań 1867 r.); przygotował do drukuobszerne i niezmiernie ważne dzieło, nad którem oddawna pracował (nie przestając dotąddopełniać go nowemi materyałami) p.t.: Historya cywilizacyi w Polsce; a jednocześnie brałudział w kilkunastu wydawnictwach, redagując sam w r.1869 nie wielkie pisemko: Omnibus(zeszytów 6) w latach 1870 1871 Tydzień, czasopismo wielkiego formatu, drobnymdrukiem, cztery razy na miesiąc wychodzące regularnie.Nie odrywając się od innych zajęć,pracował, w niem sam prawie wyłącznie [ Pobierz całość w formacie PDF ]