[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kilka milio-nów woluminów, dziesi¹tki tysiêcy manuskryptów i staro¿ytnychpapirusów.Najlepszy zbiór dzieÅ‚ Sredniowiecza, wÅ‚aSciwie jest tamwszystko, co trzeba wiedzieæ o historii Brytanii.SÅ‚owa Milforda sprawiÅ‚y, ¿e Indy ponownie zacz¹Å‚ mySleæ o tym,co Joanna Campbell powiedziaÅ‚a w restauracji. Doktorze Milford, czy wie pan coS na temat zwi¹zków pomiêdzystaro¿ytnymi Grekami a dawnymi mieszkañcami Wysp Brytyjskich?Milford siedziaÅ‚ przez chwilê w milczeniu. To przede mn¹.Indy uSmiechn¹Å‚ siê. Tak przypuszczam. Chocia¿ wydawaÅ‚o siê, ¿e Milford miaÅ‚na mySli coS innego, Indy wiedziaÅ‚, i¿ sÅ‚owa przed nim oznaczaÅ‚yokres poprzedzaj¹cy Sredniowiecze, które byÅ‚o polem jego badañ. Pamiêtam jednak sÅ‚owa jednego z moich kolegów, który wypo-wiadaÅ‚ siê wÅ‚aSnie na ten temat, no& jakieS dwadzieScia lat temu podrapaÅ‚ siê w Å‚ysinê palcem wskazuj¹cym. To zabawne, ¿e pewnerzeczy siê zapamiêtuje, ale wcale nie jest zabawne, ¿e niektóre siêzapomina. Co on panu powiedziaÅ‚? Kto?Indy zachichotaÅ‚. Pañski kolega& ten, który wypowiadaÅ‚ siê na temat powi¹zañpomiêdzy staro¿ytnymi Grekami a Brytami.Kierowca wjechaÅ‚ na krawê¿nik przed wejSciem do biblioteki. Och, jeSli chcesz siê czegoS dowiedzieæ, mo¿esz to znalexæwÅ‚aSnie za tymi drzwiami.Gdy Indy pÅ‚aciÅ‚ za taksówkê, Milford wysiadÅ‚ i zacz¹Å‚ siê odda-laæ.PoSpieszyÅ‚ wiêc za starym profesorem, który pi¹Å‚ siê po stop-niach prowadz¹cych do biblioteki. Mo¿e pan udzieliæ mi jakiejS wskazówki? Zawsze sam udzielaj sobie odpowiedzi na swoje problemy,nie czekaj, a¿ inni podadz¹ ci wszystko gotowe powiedziaÅ‚ staru-szek, wspinaj¹c siê po schodach. To samo powtarzaÅ‚ mi tak¿e tata odparÅ‚ ponuro Indy.Milford zatrzymaÅ‚ siê na szczycie schodów i postawiÅ‚ na posadzceswoje torby.Jego oczy napotkaÅ‚y spojrzenie Indy ego. Twój ojciec byÅ‚ wobec ciebie nieco surowy odezwaÅ‚ siê Å‚agod-nie. Udzielê ci tej wskazówki.Przejrzyj pisma Hekatajosa znowupodniósÅ‚ obydwie torby, gdy Indy otworzyÅ‚ przed nim drzwi. Pamiê-taj jednak, ¿e nie przetrwaÅ‚o nic z tego, co napisaÅ‚.Indy zmarszczyÅ‚ brwi i obserwowaÅ‚, jak Milford kaczym kro-kiem wchodzi do foyer. Wobec tego jak mogê cokolwiek przejrzeæ?Milford popatrzyÅ‚ na niego przez ramiê. PomySl, chÅ‚opcze, pomySl.Wiemy o istnieniu pism Hekatajo-sa, poniewa¿ cytowali go inni.W ten sposób staÅ‚ siê on raczej przed-miotem prac ni¿ ich twórc¹.Lekcja u¿ywania katalogu w bibliotece, pomySlaÅ‚ Indy i uSmiech-n¹Å‚ siê z przymusem. W porz¹dku, przyjrzê siê temu.A gdzie pan bêdzie? spytaÅ‚,wchodz¹c za Milfordem do ogromnej, kopulastej sali z nawami, którejak szprychy odchodziÅ‚y od jej centrum.Milford zmarszczyÅ‚ czoÅ‚o, poÅ‚o¿yÅ‚ palec na ustach i odwróciÅ‚ siê.Indy potrz¹sn¹Å‚ gÅ‚ow¹ i ruszyÅ‚ na poszukiwania w tej ogromnejkopalni wiedzy.Mo¿e Milford po prostu tak sobie paplaÅ‚ i rzuciÅ‚byle jakie nazwisko, mo¿e nie byÅ‚o to wÅ‚aSciwe nazwisko.Co wiedziaÅ‚ o Hekatajosie? ZapamiêtaÅ‚ to nazwisko podczas stu-diów dziêki skojarzeniu go z Hekate bogini¹ ziemi, ksiê¿yca i pod-ziemnego Swiata, jej osobê wi¹zano z urodzajem.Hekatajos pisaÅ‚o staro¿ytnych Grekach oraz ich powi¹zaniach z tajemniczym ludem,którego czÅ‚onków zwano Hyperborejczykami, Ludxmi spoza Wia-tru Północnego wedÅ‚ug mitologii greckiej.Niektórzy uczeni dopa-trywali siê w tym nawi¹zania do mieszkañców Atlantydy.To byÅ‚omniej wiêcej wszystko, co zapamiêtaÅ‚.Katalog ogólny znajdowaÅ‚ siê w centralnym punkcie kopulastejsali.ObejmowaÅ‚ caÅ‚oksztaÅ‚t zbiorów bibliotecznych i wymieniaÅ‚ dzie-si¹tki woluminów, z których ka¿dy miaÅ‚ po piêæset stronic.W koñcujednak Indy znalazÅ‚ poszukiwane przez siebie nazwisko w katalogurzeczowym, który odsyÅ‚aÅ‚ go do dzieÅ‚a zatytuÅ‚owanego przekornieBiblioteka historyczna autorstwa Diodora z Sycylii, historyka grec-kiego, który wiêkszoSæ swego ¿ycia spêdziÅ‚ w Rzymie w czasachJuliusza Cezara i Augusta.Napisanie Biblioteki historycznej zajêÅ‚oDiodorowi trzydzieSci lat i dzieÅ‚o to obejmowaÅ‚o czterdzieSci tomów.Na szczêScie Indy wyszukaÅ‚ nazwisko Hekatajosa, odnajduj¹c w tensposób konkretny tom i stronice.PodszedÅ‚ do pobliskiego stanowiska bibliotekarzy, gdzie skie-rowano go do innej sali.Tam kolejny pracownik podaÅ‚ mu staro¿yt-n¹ ksiêgê.Mê¿czyzna zmarszczyÅ‚ brwi, patrz¹c na Indy ego, i ostrzegÅ‚go, ¿e ksi¹¿ka jest bardzo stara i cenna, i ¿e musi siê z ni¹ obchodziæze szczególn¹ trosk¹.Po przeczytaniu fragmentów pism Hekatajosa, zacytowanychz jego nie istniej¹cego ju¿ dzieÅ‚a Kr¹g ziemi, Indy zdaÅ‚ sobie spra-wê, ¿e ten opis wyspy Hyperborejczyków zawiera znacznie wiêcejszczegółów, ni¿ to sobie wyobra¿aÅ‚.ByÅ‚a to kraina wiêksza od Sycy-lii i poÅ‚o¿ona naprzeciwko Galii [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Kilka milio-nów woluminów, dziesi¹tki tysiêcy manuskryptów i staro¿ytnychpapirusów.Najlepszy zbiór dzieÅ‚ Sredniowiecza, wÅ‚aSciwie jest tamwszystko, co trzeba wiedzieæ o historii Brytanii.SÅ‚owa Milforda sprawiÅ‚y, ¿e Indy ponownie zacz¹Å‚ mySleæ o tym,co Joanna Campbell powiedziaÅ‚a w restauracji. Doktorze Milford, czy wie pan coS na temat zwi¹zków pomiêdzystaro¿ytnymi Grekami a dawnymi mieszkañcami Wysp Brytyjskich?Milford siedziaÅ‚ przez chwilê w milczeniu. To przede mn¹.Indy uSmiechn¹Å‚ siê. Tak przypuszczam. Chocia¿ wydawaÅ‚o siê, ¿e Milford miaÅ‚na mySli coS innego, Indy wiedziaÅ‚, i¿ sÅ‚owa przed nim oznaczaÅ‚yokres poprzedzaj¹cy Sredniowiecze, które byÅ‚o polem jego badañ. Pamiêtam jednak sÅ‚owa jednego z moich kolegów, który wypo-wiadaÅ‚ siê wÅ‚aSnie na ten temat, no& jakieS dwadzieScia lat temu podrapaÅ‚ siê w Å‚ysinê palcem wskazuj¹cym. To zabawne, ¿e pewnerzeczy siê zapamiêtuje, ale wcale nie jest zabawne, ¿e niektóre siêzapomina. Co on panu powiedziaÅ‚? Kto?Indy zachichotaÅ‚. Pañski kolega& ten, który wypowiadaÅ‚ siê na temat powi¹zañpomiêdzy staro¿ytnymi Grekami a Brytami.Kierowca wjechaÅ‚ na krawê¿nik przed wejSciem do biblioteki. Och, jeSli chcesz siê czegoS dowiedzieæ, mo¿esz to znalexæwÅ‚aSnie za tymi drzwiami.Gdy Indy pÅ‚aciÅ‚ za taksówkê, Milford wysiadÅ‚ i zacz¹Å‚ siê odda-laæ.PoSpieszyÅ‚ wiêc za starym profesorem, który pi¹Å‚ siê po stop-niach prowadz¹cych do biblioteki. Mo¿e pan udzieliæ mi jakiejS wskazówki? Zawsze sam udzielaj sobie odpowiedzi na swoje problemy,nie czekaj, a¿ inni podadz¹ ci wszystko gotowe powiedziaÅ‚ staru-szek, wspinaj¹c siê po schodach. To samo powtarzaÅ‚ mi tak¿e tata odparÅ‚ ponuro Indy.Milford zatrzymaÅ‚ siê na szczycie schodów i postawiÅ‚ na posadzceswoje torby.Jego oczy napotkaÅ‚y spojrzenie Indy ego. Twój ojciec byÅ‚ wobec ciebie nieco surowy odezwaÅ‚ siê Å‚agod-nie. Udzielê ci tej wskazówki.Przejrzyj pisma Hekatajosa znowupodniósÅ‚ obydwie torby, gdy Indy otworzyÅ‚ przed nim drzwi. Pamiê-taj jednak, ¿e nie przetrwaÅ‚o nic z tego, co napisaÅ‚.Indy zmarszczyÅ‚ brwi i obserwowaÅ‚, jak Milford kaczym kro-kiem wchodzi do foyer. Wobec tego jak mogê cokolwiek przejrzeæ?Milford popatrzyÅ‚ na niego przez ramiê. PomySl, chÅ‚opcze, pomySl.Wiemy o istnieniu pism Hekatajo-sa, poniewa¿ cytowali go inni.W ten sposób staÅ‚ siê on raczej przed-miotem prac ni¿ ich twórc¹.Lekcja u¿ywania katalogu w bibliotece, pomySlaÅ‚ Indy i uSmiech-n¹Å‚ siê z przymusem. W porz¹dku, przyjrzê siê temu.A gdzie pan bêdzie? spytaÅ‚,wchodz¹c za Milfordem do ogromnej, kopulastej sali z nawami, którejak szprychy odchodziÅ‚y od jej centrum.Milford zmarszczyÅ‚ czoÅ‚o, poÅ‚o¿yÅ‚ palec na ustach i odwróciÅ‚ siê.Indy potrz¹sn¹Å‚ gÅ‚ow¹ i ruszyÅ‚ na poszukiwania w tej ogromnejkopalni wiedzy.Mo¿e Milford po prostu tak sobie paplaÅ‚ i rzuciÅ‚byle jakie nazwisko, mo¿e nie byÅ‚o to wÅ‚aSciwe nazwisko.Co wiedziaÅ‚ o Hekatajosie? ZapamiêtaÅ‚ to nazwisko podczas stu-diów dziêki skojarzeniu go z Hekate bogini¹ ziemi, ksiê¿yca i pod-ziemnego Swiata, jej osobê wi¹zano z urodzajem.Hekatajos pisaÅ‚o staro¿ytnych Grekach oraz ich powi¹zaniach z tajemniczym ludem,którego czÅ‚onków zwano Hyperborejczykami, Ludxmi spoza Wia-tru Północnego wedÅ‚ug mitologii greckiej.Niektórzy uczeni dopa-trywali siê w tym nawi¹zania do mieszkañców Atlantydy.To byÅ‚omniej wiêcej wszystko, co zapamiêtaÅ‚.Katalog ogólny znajdowaÅ‚ siê w centralnym punkcie kopulastejsali.ObejmowaÅ‚ caÅ‚oksztaÅ‚t zbiorów bibliotecznych i wymieniaÅ‚ dzie-si¹tki woluminów, z których ka¿dy miaÅ‚ po piêæset stronic.W koñcujednak Indy znalazÅ‚ poszukiwane przez siebie nazwisko w katalogurzeczowym, który odsyÅ‚aÅ‚ go do dzieÅ‚a zatytuÅ‚owanego przekornieBiblioteka historyczna autorstwa Diodora z Sycylii, historyka grec-kiego, który wiêkszoSæ swego ¿ycia spêdziÅ‚ w Rzymie w czasachJuliusza Cezara i Augusta.Napisanie Biblioteki historycznej zajêÅ‚oDiodorowi trzydzieSci lat i dzieÅ‚o to obejmowaÅ‚o czterdzieSci tomów.Na szczêScie Indy wyszukaÅ‚ nazwisko Hekatajosa, odnajduj¹c w tensposób konkretny tom i stronice.PodszedÅ‚ do pobliskiego stanowiska bibliotekarzy, gdzie skie-rowano go do innej sali.Tam kolejny pracownik podaÅ‚ mu staro¿yt-n¹ ksiêgê.Mê¿czyzna zmarszczyÅ‚ brwi, patrz¹c na Indy ego, i ostrzegÅ‚go, ¿e ksi¹¿ka jest bardzo stara i cenna, i ¿e musi siê z ni¹ obchodziæze szczególn¹ trosk¹.Po przeczytaniu fragmentów pism Hekatajosa, zacytowanychz jego nie istniej¹cego ju¿ dzieÅ‚a Kr¹g ziemi, Indy zdaÅ‚ sobie spra-wê, ¿e ten opis wyspy Hyperborejczyków zawiera znacznie wiêcejszczegółów, ni¿ to sobie wyobra¿aÅ‚.ByÅ‚a to kraina wiêksza od Sycy-lii i poÅ‚o¿ona naprzeciwko Galii [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]