[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Popatrz tylko, każda sukienka dzienna ma do kompletu płaszczalbo żakiet, a do każdej sukni koktajlowej lub wieczorowej jestpeleryna albo bolerko.Ktoś wreszcie zrozumiał, że kobietywiększość czasu spędzają w pomieszczeniach z klimatyzacją.O,mój Boże! Spójrz na to! - Jordan chwyciła suknię balową zplisowanej tafty w kilku zlewających się ze sobą, doskonaledobranych pastelowych barwach.383- Krynolina! - rzuciła April.- Coś takiego! A ta pelerynka!Widziałaś kiedyś piękniejszy odcień różu? A do tego kapturpodbity materiałem w kratę! - Zarzuciła pelerynę na ramiona,włożyła twarzowy kaptur na głowę i uszczęśliwiona spojrzała wlustro.- Nie zdejmę tego za żadne skarby! - April wydała z siebieokrzyk bojowy, od którego włosy mogły stanąć dęba na głowie.Tymczasem pełne podniecenia zamieszanie wywołane przeznasze dziewczyny pobudziła ciekawość supermodelek.One teżzaczęły przeglądać swoje kreacje, chociaż jeszcze przed chwilązajmowały się wyłącznie tym, żeby się jak najwygodniej usadowići zaznaczyć swoje terytorium.Wkrótce w całej garderobiedziewczyny zaczęły wydawać z siebie okrzyki zachwytu,porównywać kreacje, a czasami z niezadowoleniem wydymaćusta na widok strojów w kolorze szarym, granatowym lubczarnym.Ich pełna wyższości obojętność zmieniła się wentuzjazm i zachwyt nad czystymi, intensywnymi koloramiwiosny.- Dziewczyny! - wrzasnął Marco, podrywając się z miejsca.-Nie wymieniajcie się strojami! Nawet nie przymierzajcie rzeczykoleżanek! Natychmiast przestańcie! Jeśli będziecie grzeczne,obiecuję, że kiedy skończy się sesja zdjęciowa, oddam wamwszystkie te rzeczy i będziecie się mogły wymieniać, ile duszazapragnie.Mam tu wystarczająco dużo doskonałych różów,żonkilowej żółci, trawiastej zieleni i bieli kwitnącej jabłoni!Starczy dla każdej.W tej chwili odwieście wszystko na miejsce!Słuchajcie swoich garderobianych! A teraz Karen, Kate i Shalommają się szybko ubrać w pierwszy zestaw!- Ten gad jest w swoim świńskim siódmym niebie -wyszeptała mi do ucha Justine, wciskając się w ciętą ze skosu,liliową suknię balową z szyfonu.- Dziewczyny powiedziały mu otej kolekcji wszystko, co chciał wiedzieć.Jest już pewiensukcesu.Na nikim ciuchy nie wywierają mniejszego wrażenia niżna supermodelkach.- Otuliła się obszerną fiołkową peleryną384obszywaną przy szyi i u dołu falbaną z suto marszczonej tafty.-Jak wyglądam? Czy to naprawdę ja, myszko?Nie odpowiedziałam, bo byłam zbyt zajęta dopinaniemobcisłej granatowej sukni koktajlowej, ozdobionej niczym kreacjefilmowe Mae West białym kołnierzykiem i mankietami z piórmarabuta, którą pożyczyłam od April.24Usłyszałam dzwonek do drzwi w środku cudownego snu,który bezpowrotnie zniknął, kiedy tylko otworzyłam oczy.Klnącpod nosem, rozcierając zaspane oczy i potykając się o własnąkoszulę nocną odruchowo wyskoczyłam z łóżka.- Kto tam, u diabła? - warknęłam przez drzwi, dającnieproszonemu gościowi do zrozumienia, że przerywa mipotrzebny i ciężko zapracowany sen.- Tom.Nie chciałem cię budzić, Frankie, ale Tinker nalegała.- Na litość boską, która to godzina?- Trzecia po południu.- Dobry Boże! Zaczekaj chwilę.Muszę coś na siebiewłożyć.Ochlapałam twarz wodą i szybko umyłam zęby.Nie mogłamuwierzyć, że spałam tak długo.Fakt, że wróciliśmy do hotelu osiódmej rano, a potem zjedliśmy obfite śniadanie w moim385salonie; ale mimo to, spać aż do trzeciej.Nigdy w życiu mi się tonie zdarzyło.Mogę sobie wyobrazić, co by o tym pomyślała mojamatka.- Biedny Tom - powiedziałam, kiedy tylko dołączyłam doniego w salonie.- Tinker pewnie szaleje z ciekawości.Byłampewna, że wcześniej się obudzę, więc nie nastawiłam budzika.Nie widziałeś nikogo innego, nawet Mike'a?- Nie.Siedziałem w drzwiach, prawie na korytarzu, więc napewno nikogo z was bym nie przeoczył.Rozmawiałem tylko zPeaches, ale ona nic nie wiedziała.- Ile czasu spałeś? - zapytałam.- Ani minuty.Położyłem się na kołdrze i paskiem odszlafroka przywiązałem rękę Tinker do mojej, żeby nie wstała złóżka bez mojej wiedzy, ale nie zasypiałem, żeby jej nieprzygnieść.- Podoba ci się życie w przemyśle mody?- To nie była najgorsza noc w moim życiu.- Jak się czuje Tinker? - zapytałam, chociaż bałam sięodpowiedzi.- Twierdzi, że już całkiem doszła do siebie.Wścieka się, bonie chciałem jej pozwolić wstać, chyba że do łazienki.- Już nie mówi jak szalona?- Może trochę inaczej niż zwykle.raczej jak ktoś trochęopętany chorobliwą niecierpliwością.- Westchnął.- Tom, słuchaj, ty ją ostatnio widywałeś najczęściej.Powiedzmi, jak myślisz, czy Tinker bierze jakieś narkotyki? Jest w takimdziwnym stanie.- To na pewno nie jest amfetamina.Znałem wielu ludzi zreklamy, którzy to brali, ale oni po pracy nie opadali tak totalniez sił, jak Tinker.Ona się nie rozluznia, tylko po prostu pada, jakszmaciana lalka.Jeśli dostaje jakieś prochy od tego dupka, to janic nie zauważyłem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.-Popatrz tylko, każda sukienka dzienna ma do kompletu płaszczalbo żakiet, a do każdej sukni koktajlowej lub wieczorowej jestpeleryna albo bolerko.Ktoś wreszcie zrozumiał, że kobietywiększość czasu spędzają w pomieszczeniach z klimatyzacją.O,mój Boże! Spójrz na to! - Jordan chwyciła suknię balową zplisowanej tafty w kilku zlewających się ze sobą, doskonaledobranych pastelowych barwach.383- Krynolina! - rzuciła April.- Coś takiego! A ta pelerynka!Widziałaś kiedyś piękniejszy odcień różu? A do tego kapturpodbity materiałem w kratę! - Zarzuciła pelerynę na ramiona,włożyła twarzowy kaptur na głowę i uszczęśliwiona spojrzała wlustro.- Nie zdejmę tego za żadne skarby! - April wydała z siebieokrzyk bojowy, od którego włosy mogły stanąć dęba na głowie.Tymczasem pełne podniecenia zamieszanie wywołane przeznasze dziewczyny pobudziła ciekawość supermodelek.One teżzaczęły przeglądać swoje kreacje, chociaż jeszcze przed chwilązajmowały się wyłącznie tym, żeby się jak najwygodniej usadowići zaznaczyć swoje terytorium.Wkrótce w całej garderobiedziewczyny zaczęły wydawać z siebie okrzyki zachwytu,porównywać kreacje, a czasami z niezadowoleniem wydymaćusta na widok strojów w kolorze szarym, granatowym lubczarnym.Ich pełna wyższości obojętność zmieniła się wentuzjazm i zachwyt nad czystymi, intensywnymi koloramiwiosny.- Dziewczyny! - wrzasnął Marco, podrywając się z miejsca.-Nie wymieniajcie się strojami! Nawet nie przymierzajcie rzeczykoleżanek! Natychmiast przestańcie! Jeśli będziecie grzeczne,obiecuję, że kiedy skończy się sesja zdjęciowa, oddam wamwszystkie te rzeczy i będziecie się mogły wymieniać, ile duszazapragnie.Mam tu wystarczająco dużo doskonałych różów,żonkilowej żółci, trawiastej zieleni i bieli kwitnącej jabłoni!Starczy dla każdej.W tej chwili odwieście wszystko na miejsce!Słuchajcie swoich garderobianych! A teraz Karen, Kate i Shalommają się szybko ubrać w pierwszy zestaw!- Ten gad jest w swoim świńskim siódmym niebie -wyszeptała mi do ucha Justine, wciskając się w ciętą ze skosu,liliową suknię balową z szyfonu.- Dziewczyny powiedziały mu otej kolekcji wszystko, co chciał wiedzieć.Jest już pewiensukcesu.Na nikim ciuchy nie wywierają mniejszego wrażenia niżna supermodelkach.- Otuliła się obszerną fiołkową peleryną384obszywaną przy szyi i u dołu falbaną z suto marszczonej tafty.-Jak wyglądam? Czy to naprawdę ja, myszko?Nie odpowiedziałam, bo byłam zbyt zajęta dopinaniemobcisłej granatowej sukni koktajlowej, ozdobionej niczym kreacjefilmowe Mae West białym kołnierzykiem i mankietami z piórmarabuta, którą pożyczyłam od April.24Usłyszałam dzwonek do drzwi w środku cudownego snu,który bezpowrotnie zniknął, kiedy tylko otworzyłam oczy.Klnącpod nosem, rozcierając zaspane oczy i potykając się o własnąkoszulę nocną odruchowo wyskoczyłam z łóżka.- Kto tam, u diabła? - warknęłam przez drzwi, dającnieproszonemu gościowi do zrozumienia, że przerywa mipotrzebny i ciężko zapracowany sen.- Tom.Nie chciałem cię budzić, Frankie, ale Tinker nalegała.- Na litość boską, która to godzina?- Trzecia po południu.- Dobry Boże! Zaczekaj chwilę.Muszę coś na siebiewłożyć.Ochlapałam twarz wodą i szybko umyłam zęby.Nie mogłamuwierzyć, że spałam tak długo.Fakt, że wróciliśmy do hotelu osiódmej rano, a potem zjedliśmy obfite śniadanie w moim385salonie; ale mimo to, spać aż do trzeciej.Nigdy w życiu mi się tonie zdarzyło.Mogę sobie wyobrazić, co by o tym pomyślała mojamatka.- Biedny Tom - powiedziałam, kiedy tylko dołączyłam doniego w salonie.- Tinker pewnie szaleje z ciekawości.Byłampewna, że wcześniej się obudzę, więc nie nastawiłam budzika.Nie widziałeś nikogo innego, nawet Mike'a?- Nie.Siedziałem w drzwiach, prawie na korytarzu, więc napewno nikogo z was bym nie przeoczył.Rozmawiałem tylko zPeaches, ale ona nic nie wiedziała.- Ile czasu spałeś? - zapytałam.- Ani minuty.Położyłem się na kołdrze i paskiem odszlafroka przywiązałem rękę Tinker do mojej, żeby nie wstała złóżka bez mojej wiedzy, ale nie zasypiałem, żeby jej nieprzygnieść.- Podoba ci się życie w przemyśle mody?- To nie była najgorsza noc w moim życiu.- Jak się czuje Tinker? - zapytałam, chociaż bałam sięodpowiedzi.- Twierdzi, że już całkiem doszła do siebie.Wścieka się, bonie chciałem jej pozwolić wstać, chyba że do łazienki.- Już nie mówi jak szalona?- Może trochę inaczej niż zwykle.raczej jak ktoś trochęopętany chorobliwą niecierpliwością.- Westchnął.- Tom, słuchaj, ty ją ostatnio widywałeś najczęściej.Powiedzmi, jak myślisz, czy Tinker bierze jakieś narkotyki? Jest w takimdziwnym stanie.- To na pewno nie jest amfetamina.Znałem wielu ludzi zreklamy, którzy to brali, ale oni po pracy nie opadali tak totalniez sił, jak Tinker.Ona się nie rozluznia, tylko po prostu pada, jakszmaciana lalka.Jeśli dostaje jakieś prochy od tego dupka, to janic nie zauważyłem [ Pobierz całość w formacie PDF ]