[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.mistrz starał sięsłowa Salzbacha wytłumaczyć i przeprosić za nie, usiłując znowu zawiązać układy, rozjechano się nic nie począwszy, z gniewem tylko.W.mistrz chciał naprzód mieć %7łmudz powróconą, a potem układać.Rozejm, któregoLitwa do Zielonych Zwiąt żądała, do W.Nocy tylko zawarty.W obozie Witolda połapani luóie jacyś, jakoby przez Zwidrygiełłę podesłani i po-dejrzani mocno o zasaókę na życie w.księcia, przyśpieszyli zerwanie dalszych układów.Wtem i oczekiwana bulla papieska, skutek zażaleń króla i w.księcia do Rzymu wnie-sionych, nadeszła, pełna wyrzutów sprawiedliwych, pełna surowych napomnień. Zżalem pisał Ojciec Zw. dowieóieliśmy się, że wy zamiast dopomagać królowi i no-wo ochrzczonym w Litwie, miasto opieki i obrony, ciągłą jesteście do wojny pobudką,nieluóko obchoóicie się z ludzmi, mordy i pożogę szerząc po litewskich krajach.Ciężkie i ostre wyrzuty czynił papież w.mistrzowi, że on niszczy óieło swoich po-przedników, którzy starali się o rozszerzenie wiary, pracując, aby ją wywrócić, prześladu-jąc i niepokojąc wojną ciągłą nowo nawróconych.Zakazywał wreście napadów i wojny pod najsroższemi kary, aż do uprzątnienia za-szłych mięóy Zakonem a Polską i Litwą trudności.W tym celu obie strony podać miałypunkta do zgody klątwa groziła nieposłusznym [ o a t d tp.n.a XIV].Nigdy Rzym jeszcze tak jawnie nie potępił i nie upokorzył tyle Zakonu, takoczewiście nie stanął w obronie Polski i Litwy.Zakon do żywego dotknięty, nieustraszony przecież, zwołał radę duchownych i star-szyzny, apelując na zgromaóeniu tem od wyroku bulli papieskiej.Poddając się właóy Stolicy Apostolskiej i oświadczając posłuszeństwo jej zupełne,objaśniał, że bulla wydana została po śmierci Jana von Felde, pełnomocnika Zakonuw Rzymie, a zatem bez stosownych ze strony jego objaśnień, wyrok zapadł jednostron-ny, niebędący wyrazem prawdy.Dodano, jak wiele cierpieli Krzyżacy od króla polskiegoi Witolda, jak Witold nieustannie ich zdraóał itd.Wymieniono tu ostatni napad naMemel, wystawując Witolda w cale nowem świetle jako opiekuna i obrońcę przesądówi obyczajów pogańskich.Nareście apelacja od bulli kończyła się oświadczeniem w.mistrzakonieczności stawania w obronie ziem Zakonu i niemożności utrzymania nakazanego po-koju [ a i a z t d a ].Skutkiem przecież pamiętnej tej bulli było, że do nowych zdawało się przychoóićukładów o pokój, które skłonniejszy teraz do zgody Władysław Jagiełło wnosił, zjazdw Wilnie naznaczając.1404Zjazd ten przyszedł do skutku przed Wielkanocą; znajdował się na nim Zwidrygiełło,którego sprawę popierać dalej Zakon zaniechał.Posłowie krzyżaccy, Ulrych Jungingenkomandor Balgi i Henryk Schwelborn wstawili się za nim do króla, a król raz jeszczeprzyjął do łaski, tylekroć niepokonanego i niepoprawionego wichrzyciela.Rozejm do Zielonych Zwiąt zawarty został, w przeciągu tego czasu zjechać się mianodla umowy o pokój wieczysty.Zwidrygiełło nic nie skorzystał na tem rzuceniu się doZakonu, który go wziął jako narzęóie i porzucił, uznawszy nieużytecznem.Wrócić doPodola już nie mógł, dano mu natomiast Brańsk i Starodub.Podole do żywota puszczonew vWitoldowi; długi zaciągnione u Krzyżaków przez Zwidrygiełłę, dość znaczną stanowiącesumę, wypłacone zostały.Z początkiem roku, dłużej knowania ks.ks.smoleńskich znieść pod bokiem nie mo-gąc, udał się sam Witold, ze Zwidrygiełłą, dla odebrania im Smoleńska.Jerzy będącypowodem przeszłorocznych zaburzeń, i czując winnym, postanowił bronić się do upadłe-go.Zamek był mocny i obwarowany tak silnie, że siedem nieóiel stał pod nim Witold,w v do wota z zo oddane dożywotnio (zwykle: w óierżawę; tu: we władanie).ze i nacy raszews i Litwa za Witolda 59na próżno szturmując doń i dobywając.Nareście zmuszony był ustąpić, spustoszywszyokolice.Ledwie się to stało, ks.Jerzy pobiegł ze Smoleńska do Moskwy, zostawując w stolicyswej żonę, óieci i bojarów, którym przykazał oczekiwać na siebie, a w razie napadu bronićodważnie do ostatka.Ufał on w pomoc w.ks.Bazylego i ku niemu śpieszył, poddając sięze swoją óierżawą.Lecz w.ks.Moskiewski obawiał się ściągnąć na siebie gniew Witoldai nie przyjął poddaństwa ani przymierza Jerzego.W czasie pobytu ks.Jerzego w Moskwie,Witold powtórnie z nową siłą podszedł pod Smoleńsk, któren mieszczanie przyciśnienigłodem i szturmami poddali, nie bez pomówień o zdradę.Smoleńsk wzięty został dnia 26 czerwca we czwartek; inne zamki poddały się zaraz.%7łonę i óieci ks.Jerzego odesłano do Litwy, przyjazni mu bojarowie ukarani i porozsyła-ni, miasto i gród osaóone załogą litewską, nad którą dowódca z ramienia Witolda posta-nowiony.Posłano nawet w pogoń za ks.Jerzym, ale ten z synem Teodorem, nieprzyjętyprzez w.ks.Bazylego, udał się do Nowogrodu W., góie mu pozostać dozwolono.Bogaty skarbiec znaleziony w Smoleńsku i łupy w części Władysławowi do Polskiodesłano i na wojsko rozóielone.Polacy uczestniczyli w tej wyprawie; z nich przy ob-lężeniu poległ Jan kasztelan kaliski, a Wirzbięta Kąpieński chorąży wieluński ranionyniebezpiecznie.Z Polską i Litwą, Zakon zastraszony bullą, chociaż się od niej do Stolicy Apostol-skiej odwołał, zbliżał się do zawarcia pokoju.Na zjezóie w Wilnie, już pełnomocnicy w.mistrza komandor Balgi i Gniewu za pośrednictwem Zwidrygiełły mówili o ziemi do-brzyńskiej, o którą ukończenie układów na komisarzy z obu stron wyznaczonych zdaćmiano; potem zaś, jeśliby nic ułożyć nie potrafili, na sąd państwa rzymskiego bez dalszychdo kogokolwiek odwoływań, których się obie strony zrzekły.Witold na tymże zjezóie obiecywał zawładanąw w %7łmudz powrócić Zakonowi i do-pomóc do objęcia jej; gdyż to był jedyny środek uspokojenia.Obie strony żądały zgodyi skłaniały się do niej, naóieje pozyskania jej były wielkie.Obdarowano się wzajemniewedle obyczaju i rozjechano z niemi.Z Witoldem rozejm przedłużony, król na ZieloneZwięta zjechać obiecywał.W maju zjazd nowy przyszedł do skutku, na który w.mistrz uwiadomiony o stanierzeczy w Polsce, przybył w towarzystwie biskupa chełmińskiego Arnolda i pomezańskie-gow x Jana a starszyzną swą do Raciąża.Tu nastąpiła naprzód umowa o ziemię dobrzyńską, którą Zakon z zameczkiem Zło-toryją obowiązał się oddać królowi za wypłatą sumy zastawnej.Przystąpiono potem dospraw litewskich i żmuókich: król i w.mistrz potwieróili przymierze mięóy Zakonema Witoldem na wyspie Salin w r.1398 zawarte, całkowicie, zwłaszcza co do opisu granic.Nowe to przymierze trwałem i nienaruszonem być miało.Witold do umowy przystę-pując i zachować ją przyrzekając, obowiązywał się koniecznie w przeciągu roku poddać%7łmudz w ręce krzyżackie: %7łmuóini dać mieli zakładników, poddać Zakonowi i o prze-baczenie prosić [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.mistrz starał sięsłowa Salzbacha wytłumaczyć i przeprosić za nie, usiłując znowu zawiązać układy, rozjechano się nic nie począwszy, z gniewem tylko.W.mistrz chciał naprzód mieć %7łmudz powróconą, a potem układać.Rozejm, któregoLitwa do Zielonych Zwiąt żądała, do W.Nocy tylko zawarty.W obozie Witolda połapani luóie jacyś, jakoby przez Zwidrygiełłę podesłani i po-dejrzani mocno o zasaókę na życie w.księcia, przyśpieszyli zerwanie dalszych układów.Wtem i oczekiwana bulla papieska, skutek zażaleń króla i w.księcia do Rzymu wnie-sionych, nadeszła, pełna wyrzutów sprawiedliwych, pełna surowych napomnień. Zżalem pisał Ojciec Zw. dowieóieliśmy się, że wy zamiast dopomagać królowi i no-wo ochrzczonym w Litwie, miasto opieki i obrony, ciągłą jesteście do wojny pobudką,nieluóko obchoóicie się z ludzmi, mordy i pożogę szerząc po litewskich krajach.Ciężkie i ostre wyrzuty czynił papież w.mistrzowi, że on niszczy óieło swoich po-przedników, którzy starali się o rozszerzenie wiary, pracując, aby ją wywrócić, prześladu-jąc i niepokojąc wojną ciągłą nowo nawróconych.Zakazywał wreście napadów i wojny pod najsroższemi kary, aż do uprzątnienia za-szłych mięóy Zakonem a Polską i Litwą trudności.W tym celu obie strony podać miałypunkta do zgody klątwa groziła nieposłusznym [ o a t d tp.n.a XIV].Nigdy Rzym jeszcze tak jawnie nie potępił i nie upokorzył tyle Zakonu, takoczewiście nie stanął w obronie Polski i Litwy.Zakon do żywego dotknięty, nieustraszony przecież, zwołał radę duchownych i star-szyzny, apelując na zgromaóeniu tem od wyroku bulli papieskiej.Poddając się właóy Stolicy Apostolskiej i oświadczając posłuszeństwo jej zupełne,objaśniał, że bulla wydana została po śmierci Jana von Felde, pełnomocnika Zakonuw Rzymie, a zatem bez stosownych ze strony jego objaśnień, wyrok zapadł jednostron-ny, niebędący wyrazem prawdy.Dodano, jak wiele cierpieli Krzyżacy od króla polskiegoi Witolda, jak Witold nieustannie ich zdraóał itd.Wymieniono tu ostatni napad naMemel, wystawując Witolda w cale nowem świetle jako opiekuna i obrońcę przesądówi obyczajów pogańskich.Nareście apelacja od bulli kończyła się oświadczeniem w.mistrzakonieczności stawania w obronie ziem Zakonu i niemożności utrzymania nakazanego po-koju [ a i a z t d a ].Skutkiem przecież pamiętnej tej bulli było, że do nowych zdawało się przychoóićukładów o pokój, które skłonniejszy teraz do zgody Władysław Jagiełło wnosił, zjazdw Wilnie naznaczając.1404Zjazd ten przyszedł do skutku przed Wielkanocą; znajdował się na nim Zwidrygiełło,którego sprawę popierać dalej Zakon zaniechał.Posłowie krzyżaccy, Ulrych Jungingenkomandor Balgi i Henryk Schwelborn wstawili się za nim do króla, a król raz jeszczeprzyjął do łaski, tylekroć niepokonanego i niepoprawionego wichrzyciela.Rozejm do Zielonych Zwiąt zawarty został, w przeciągu tego czasu zjechać się mianodla umowy o pokój wieczysty.Zwidrygiełło nic nie skorzystał na tem rzuceniu się doZakonu, który go wziął jako narzęóie i porzucił, uznawszy nieużytecznem.Wrócić doPodola już nie mógł, dano mu natomiast Brańsk i Starodub.Podole do żywota puszczonew vWitoldowi; długi zaciągnione u Krzyżaków przez Zwidrygiełłę, dość znaczną stanowiącesumę, wypłacone zostały.Z początkiem roku, dłużej knowania ks.ks.smoleńskich znieść pod bokiem nie mo-gąc, udał się sam Witold, ze Zwidrygiełłą, dla odebrania im Smoleńska.Jerzy będącypowodem przeszłorocznych zaburzeń, i czując winnym, postanowił bronić się do upadłe-go.Zamek był mocny i obwarowany tak silnie, że siedem nieóiel stał pod nim Witold,w v do wota z zo oddane dożywotnio (zwykle: w óierżawę; tu: we władanie).ze i nacy raszews i Litwa za Witolda 59na próżno szturmując doń i dobywając.Nareście zmuszony był ustąpić, spustoszywszyokolice.Ledwie się to stało, ks.Jerzy pobiegł ze Smoleńska do Moskwy, zostawując w stolicyswej żonę, óieci i bojarów, którym przykazał oczekiwać na siebie, a w razie napadu bronićodważnie do ostatka.Ufał on w pomoc w.ks.Bazylego i ku niemu śpieszył, poddając sięze swoją óierżawą.Lecz w.ks.Moskiewski obawiał się ściągnąć na siebie gniew Witoldai nie przyjął poddaństwa ani przymierza Jerzego.W czasie pobytu ks.Jerzego w Moskwie,Witold powtórnie z nową siłą podszedł pod Smoleńsk, któren mieszczanie przyciśnienigłodem i szturmami poddali, nie bez pomówień o zdradę.Smoleńsk wzięty został dnia 26 czerwca we czwartek; inne zamki poddały się zaraz.%7łonę i óieci ks.Jerzego odesłano do Litwy, przyjazni mu bojarowie ukarani i porozsyła-ni, miasto i gród osaóone załogą litewską, nad którą dowódca z ramienia Witolda posta-nowiony.Posłano nawet w pogoń za ks.Jerzym, ale ten z synem Teodorem, nieprzyjętyprzez w.ks.Bazylego, udał się do Nowogrodu W., góie mu pozostać dozwolono.Bogaty skarbiec znaleziony w Smoleńsku i łupy w części Władysławowi do Polskiodesłano i na wojsko rozóielone.Polacy uczestniczyli w tej wyprawie; z nich przy ob-lężeniu poległ Jan kasztelan kaliski, a Wirzbięta Kąpieński chorąży wieluński ranionyniebezpiecznie.Z Polską i Litwą, Zakon zastraszony bullą, chociaż się od niej do Stolicy Apostol-skiej odwołał, zbliżał się do zawarcia pokoju.Na zjezóie w Wilnie, już pełnomocnicy w.mistrza komandor Balgi i Gniewu za pośrednictwem Zwidrygiełły mówili o ziemi do-brzyńskiej, o którą ukończenie układów na komisarzy z obu stron wyznaczonych zdaćmiano; potem zaś, jeśliby nic ułożyć nie potrafili, na sąd państwa rzymskiego bez dalszychdo kogokolwiek odwoływań, których się obie strony zrzekły.Witold na tymże zjezóie obiecywał zawładanąw w %7łmudz powrócić Zakonowi i do-pomóc do objęcia jej; gdyż to był jedyny środek uspokojenia.Obie strony żądały zgodyi skłaniały się do niej, naóieje pozyskania jej były wielkie.Obdarowano się wzajemniewedle obyczaju i rozjechano z niemi.Z Witoldem rozejm przedłużony, król na ZieloneZwięta zjechać obiecywał.W maju zjazd nowy przyszedł do skutku, na który w.mistrz uwiadomiony o stanierzeczy w Polsce, przybył w towarzystwie biskupa chełmińskiego Arnolda i pomezańskie-gow x Jana a starszyzną swą do Raciąża.Tu nastąpiła naprzód umowa o ziemię dobrzyńską, którą Zakon z zameczkiem Zło-toryją obowiązał się oddać królowi za wypłatą sumy zastawnej.Przystąpiono potem dospraw litewskich i żmuókich: król i w.mistrz potwieróili przymierze mięóy Zakonema Witoldem na wyspie Salin w r.1398 zawarte, całkowicie, zwłaszcza co do opisu granic.Nowe to przymierze trwałem i nienaruszonem być miało.Witold do umowy przystę-pując i zachować ją przyrzekając, obowiązywał się koniecznie w przeciągu roku poddać%7łmudz w ręce krzyżackie: %7łmuóini dać mieli zakładników, poddać Zakonowi i o prze-baczenie prosić [ Pobierz całość w formacie PDF ]