[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wpadnę dociebie jutro rano i pogadamy. Philip, ja nie zmienię zdania. Daję ci czas do jutra.I proszę, doceń moją wyrozumiałość.Abby,czemu mi nie dowierzasz, że nasza podróż poślubna do Chin będzie dla nasnajcudowniejszym przeżyciem?Podróż statkiem do Chin? Nie była w stanie ruszyć się z miejsca,siedziała przy stoliku, wpatrując się w morze.Kelner spytał, czy coś jej podać, a potem powiedział, że bardzo jejzazdrości wyprawy do Chin.Ludzie przy barze zaczęli się zastanawiać, czemu ona tak siedzisamotnie? Czy on ma wrócić? Czeka na niego? A może dostrzegli, żepobladł ze złości i szedł do samochodu z zaciśniętymi ustami? I może zachwilę będzie o tym huczało całe miasteczko?Ona na razie nie powie nikomu.Philip dał jej czas na zastanowienie,więc ze względu na niego powinna milczeć.Jutro łatwiej uwierzy, żepodjęła świadomą i rozważną decyzję.Czy jest ktoś w jej życiu? No właśnie, to pytanie nie dawało jejspokoju.Czy jest? Raff ją pocałował.Dwa razy.Sprawił, że poczuła.Nie,nawet przed sobą nie jest w stanie się do tego przyznać. Klep!92RLTNie zauważyła, że przy jej stoliku stoi wysoki mężczyzna potrzydziestce w służbowym stroju ogrodnika.Pies na jego widok po prostuoszalał z radości.Mężczyzna pochylił się nad nim, a Kleppy lizał go potwarzy i machał ogonem.Abby patrzyła na tę scenę zdumiona i dopiero po chwili domyśliła się,że to jest Lionel, ogrodnik Isaaka. Lionel, prawda? Co ty tu robisz? Pracuję odparł krótko i po chwili dodał: Dostałem tutaj pracę.Strzygę trawniki, u pana Abrahamsa było lepiej, ale grunt to robota. Widzę, że bardzo się lubicie z Kleppym. To prawda, dobry z niego pies.O Boże, czyżby.czyżby Lionel chciał go wziąć do siebie? pomyślała z przerażeniem. Chciałbyś go zabrać? No pewnie, ale nie mogę, bo mieszkam w wynajętym pokoju.JakBaxter ograbił z pieniędzy moją mamę, musiałem sprzedać dom.A potemjeszcze straciłem pracę, jak umarł pan Abrahams.Ktoś powiedział, że Klepjest u Finnów.Pojechałem go zobaczyć i Sara powiedziała, że pani gowzięła. Tak, to prawda. Klep to dobry pies.I wesoły.Przy nim człowiek też się robi wesoły. Tak, to prawda powtórzyła. Ale słyszałem, że pani wychodzi za mąż za tego Dextera. Ja. Tego prawnika.On nie lubi psów.Przyjechał do nas, kiedy panAbrahams pisał testament.Klep skoczył na niego, a on zrobił minę, jakby goochlapało błotem.On nie polubi Klepa.93RLT Ale ja go lubię za nas dwoje. To świetnie, bo to dobry pies.I ma pani szczęście, bo jest najlepszymkumplem na świecie.Pożegnam się, bo muszę wracać do roboty.Dozobaczenia, piesku.Zrobił minę, jakby go ochlapało błotem.Może ona rzeczy wiście maszczęście? Dostał jej się Kleppy i chyba odzyskała wolność.94RLTROZDZIAA DZIESITYAbby przed nikim nie zdradziła się ani słowem, ale rano mówiło już otym całe miasto.Abigail Callahan i Philip Dexter pokłócili się.Ona cisnęła mu w twarzpierścionek, on zarzucił jej, że ma romans, ona krzyknęła, że to on jązdradza i zapowiedziała, że wyjeżdża do Chin, a on będzie musiał się zająćjej psem.O siódmej rano zadzwonił telefon. Sam Bolte powiedział mi, że widział cię w klubie golfowym i że niemiałaś pierścionka rzekła matka rozhisteryzowanym głosem. Przedchwilą dzwoniła Ingrid, która mówi, że Sam powiedział, że siny zwściekłości Philip krzyczał, że to wszystko przez tego głupiego psa.Czyś tykompletnie zwariowała?Abby wsparła się wygodnie na poduszce, bo uznała, że matka szybkonie skończy.Chyba rzeczywiście zwariowała, bo nie była w stanie przejąćsię tą histerią. Mamo, nie martw się, wszystko się ułoży zdołała się w końcuprzebić przez słowotok matki. Nie martw się, łatwo ci powiedzieć! Ale wiedz, że jeśli od tego mazależeć twoje małżeństwo, to z ojcem wezmiemy tego kundla.Kundel umościł się w najlepsze w nogach jej łóżka i najwyrazniejniczym się nie przejmował.Podrapała go lewą stopą za uchem. To bardzo szlachetnie z waszej strony, ale. Nie możesz odwoływać ślubu! To by kosztowało majątek i. Nie, mamo, sprawdziłam w umowie.Stracę tylko niewielki zadatek95RLTza rezerwację sali w klubie golfowym i udzwignę to bez trudu.Na szczęściecatering nie został jeszcze zamówiony, więc bądz spokojna, to nie będziewiele kosztowało. Czy ty chociaż raz w życiu możesz przestać żartować? Mamo, ja nie chcę wyjść za Philipa.I nie wyjdę. Dlaczego? wyjęczała matka. Bo nie zamierzam kierować się tylko rozsądkiem.Chcę mieć psa icieszę się, że mój pies jest złodziejem.A skoro się pytasz, to powiem ci przyokazji, że nie chcę też być prawniczką.Ten zawód mnie nie interesuje. Córeczko, ty naprawdę oszalałaś.John, bardzo cię proszę, powiedzswojej córce, że jest niespełna rozumu.Abby, kochanie, musisz iść dolekarza.Pójdziemy do doktora Patersona, który cię zna od małego.On napewno coś na to wszystko zaradzi. Nie jestem taka pewna, czy da mi to, czego chcę. A czego ty chcesz? Po pierwsze, mój pies zostaje ze mną.Po drugie, chcę niezależności ibędę decydować o moim życiu. Abigail. Mamo, ja już nie mam ochoty tego ciągnąć.Chcę ci tylkopowiedzieć, że cię kocham, ale nie wyjdę za Philipa.Możesz być o mniespokojna, ja nie zwariowałam, a przynajmniej tak mi się wydaje.Nie wiemjeszcze, kim chcę być, ale jestem przekonana, że muszę się tego dowiedzieć.I że nie mogłabym tego zrobić jako żona Philipa.Mówią, że go rzuciła dla jakiegoś faceta, którego poznała w zeszłymmiesiącu na konferencji w Sydney.Podobno to Chińczyk.Milioner.Madwoje dzieci z poprzedniego małżeństwa, ale to jej nie przeszkadza.Podobno.96RLTCzy Raff bombardowany od rana tymi plotkami był zaskoczony?Udawała, że nie ma jej w domu.Ktoś przychodził dwa razy i kiedydzwonił do drzwi, Kleppy szczekał niespokojnie, ale potem zajął się swoimukochanym pudełkiem na biżuterię.No właśnie, czy powinna zwrócić tęszkatułkę dziadkowi Philipa? Dziadek bardzo ją lubił, to prawda, ale dostałato pudełko z okazji zaręczyn z jego wnukiem.Może to właśnie on dzwonił do drzwi? Może wysłany tu przez jejmatkę chciał jej przemówić do rozumu?Ale jak długo można się tak ukrywać? Prędzej czy pózniej zabrakniejej jedzenia.Zaczęła rozmyślać, kiedy to się stanie.W Banksia Bay niezamierza jednak robić zakupów, nie zdoła się przełamać.Może w takimrazie powinna zabrać psa i na pewien czas wyjechać z tego miasta? Tylkodokąd? Gdzieś, gdzie Raff zdoła ją odnalezć.O ile, oczywiście, będzie tegochciał.Czyś ty naprawdę zwariowała? Przestań o nim myśleć! Najpierw.Znowu dzwonek do drzwi.Do diabła z tym! Ktoś jeszcze razzadzwonił natarczywie, po czym zaczął stukać.Matka tak mocno by niestukała.Więc może to Philip? Do diabla. Abigail!Na dzwięk tego głosu aż podskoczyła.To on! Raff dobija się do drzwi!Ogarnęła ją panika.Co on sobie myśli? %7łeby tak w biały dzień robić tyle hałasu? Wyjrzałazza firanki: przed domem stał radiowóz z zapalonym kogutem!Więc on jest tu służbowo.Tylko tego jej było trzeba tego ranka.Kleppy zadowolony kręcił się pod drzwiami, więc wzięła go na ręce iwstrzymała oddech.Ale Raff Finn nie jest facetem, który łatwo rezygnuje [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Wpadnę dociebie jutro rano i pogadamy. Philip, ja nie zmienię zdania. Daję ci czas do jutra.I proszę, doceń moją wyrozumiałość.Abby,czemu mi nie dowierzasz, że nasza podróż poślubna do Chin będzie dla nasnajcudowniejszym przeżyciem?Podróż statkiem do Chin? Nie była w stanie ruszyć się z miejsca,siedziała przy stoliku, wpatrując się w morze.Kelner spytał, czy coś jej podać, a potem powiedział, że bardzo jejzazdrości wyprawy do Chin.Ludzie przy barze zaczęli się zastanawiać, czemu ona tak siedzisamotnie? Czy on ma wrócić? Czeka na niego? A może dostrzegli, żepobladł ze złości i szedł do samochodu z zaciśniętymi ustami? I może zachwilę będzie o tym huczało całe miasteczko?Ona na razie nie powie nikomu.Philip dał jej czas na zastanowienie,więc ze względu na niego powinna milczeć.Jutro łatwiej uwierzy, żepodjęła świadomą i rozważną decyzję.Czy jest ktoś w jej życiu? No właśnie, to pytanie nie dawało jejspokoju.Czy jest? Raff ją pocałował.Dwa razy.Sprawił, że poczuła.Nie,nawet przed sobą nie jest w stanie się do tego przyznać. Klep!92RLTNie zauważyła, że przy jej stoliku stoi wysoki mężczyzna potrzydziestce w służbowym stroju ogrodnika.Pies na jego widok po prostuoszalał z radości.Mężczyzna pochylił się nad nim, a Kleppy lizał go potwarzy i machał ogonem.Abby patrzyła na tę scenę zdumiona i dopiero po chwili domyśliła się,że to jest Lionel, ogrodnik Isaaka. Lionel, prawda? Co ty tu robisz? Pracuję odparł krótko i po chwili dodał: Dostałem tutaj pracę.Strzygę trawniki, u pana Abrahamsa było lepiej, ale grunt to robota. Widzę, że bardzo się lubicie z Kleppym. To prawda, dobry z niego pies.O Boże, czyżby.czyżby Lionel chciał go wziąć do siebie? pomyślała z przerażeniem. Chciałbyś go zabrać? No pewnie, ale nie mogę, bo mieszkam w wynajętym pokoju.JakBaxter ograbił z pieniędzy moją mamę, musiałem sprzedać dom.A potemjeszcze straciłem pracę, jak umarł pan Abrahams.Ktoś powiedział, że Klepjest u Finnów.Pojechałem go zobaczyć i Sara powiedziała, że pani gowzięła. Tak, to prawda. Klep to dobry pies.I wesoły.Przy nim człowiek też się robi wesoły. Tak, to prawda powtórzyła. Ale słyszałem, że pani wychodzi za mąż za tego Dextera. Ja. Tego prawnika.On nie lubi psów.Przyjechał do nas, kiedy panAbrahams pisał testament.Klep skoczył na niego, a on zrobił minę, jakby goochlapało błotem.On nie polubi Klepa.93RLT Ale ja go lubię za nas dwoje. To świetnie, bo to dobry pies.I ma pani szczęście, bo jest najlepszymkumplem na świecie.Pożegnam się, bo muszę wracać do roboty.Dozobaczenia, piesku.Zrobił minę, jakby go ochlapało błotem.Może ona rzeczy wiście maszczęście? Dostał jej się Kleppy i chyba odzyskała wolność.94RLTROZDZIAA DZIESITYAbby przed nikim nie zdradziła się ani słowem, ale rano mówiło już otym całe miasto.Abigail Callahan i Philip Dexter pokłócili się.Ona cisnęła mu w twarzpierścionek, on zarzucił jej, że ma romans, ona krzyknęła, że to on jązdradza i zapowiedziała, że wyjeżdża do Chin, a on będzie musiał się zająćjej psem.O siódmej rano zadzwonił telefon. Sam Bolte powiedział mi, że widział cię w klubie golfowym i że niemiałaś pierścionka rzekła matka rozhisteryzowanym głosem. Przedchwilą dzwoniła Ingrid, która mówi, że Sam powiedział, że siny zwściekłości Philip krzyczał, że to wszystko przez tego głupiego psa.Czyś tykompletnie zwariowała?Abby wsparła się wygodnie na poduszce, bo uznała, że matka szybkonie skończy.Chyba rzeczywiście zwariowała, bo nie była w stanie przejąćsię tą histerią. Mamo, nie martw się, wszystko się ułoży zdołała się w końcuprzebić przez słowotok matki. Nie martw się, łatwo ci powiedzieć! Ale wiedz, że jeśli od tego mazależeć twoje małżeństwo, to z ojcem wezmiemy tego kundla.Kundel umościł się w najlepsze w nogach jej łóżka i najwyrazniejniczym się nie przejmował.Podrapała go lewą stopą za uchem. To bardzo szlachetnie z waszej strony, ale. Nie możesz odwoływać ślubu! To by kosztowało majątek i. Nie, mamo, sprawdziłam w umowie.Stracę tylko niewielki zadatek95RLTza rezerwację sali w klubie golfowym i udzwignę to bez trudu.Na szczęściecatering nie został jeszcze zamówiony, więc bądz spokojna, to nie będziewiele kosztowało. Czy ty chociaż raz w życiu możesz przestać żartować? Mamo, ja nie chcę wyjść za Philipa.I nie wyjdę. Dlaczego? wyjęczała matka. Bo nie zamierzam kierować się tylko rozsądkiem.Chcę mieć psa icieszę się, że mój pies jest złodziejem.A skoro się pytasz, to powiem ci przyokazji, że nie chcę też być prawniczką.Ten zawód mnie nie interesuje. Córeczko, ty naprawdę oszalałaś.John, bardzo cię proszę, powiedzswojej córce, że jest niespełna rozumu.Abby, kochanie, musisz iść dolekarza.Pójdziemy do doktora Patersona, który cię zna od małego.On napewno coś na to wszystko zaradzi. Nie jestem taka pewna, czy da mi to, czego chcę. A czego ty chcesz? Po pierwsze, mój pies zostaje ze mną.Po drugie, chcę niezależności ibędę decydować o moim życiu. Abigail. Mamo, ja już nie mam ochoty tego ciągnąć.Chcę ci tylkopowiedzieć, że cię kocham, ale nie wyjdę za Philipa.Możesz być o mniespokojna, ja nie zwariowałam, a przynajmniej tak mi się wydaje.Nie wiemjeszcze, kim chcę być, ale jestem przekonana, że muszę się tego dowiedzieć.I że nie mogłabym tego zrobić jako żona Philipa.Mówią, że go rzuciła dla jakiegoś faceta, którego poznała w zeszłymmiesiącu na konferencji w Sydney.Podobno to Chińczyk.Milioner.Madwoje dzieci z poprzedniego małżeństwa, ale to jej nie przeszkadza.Podobno.96RLTCzy Raff bombardowany od rana tymi plotkami był zaskoczony?Udawała, że nie ma jej w domu.Ktoś przychodził dwa razy i kiedydzwonił do drzwi, Kleppy szczekał niespokojnie, ale potem zajął się swoimukochanym pudełkiem na biżuterię.No właśnie, czy powinna zwrócić tęszkatułkę dziadkowi Philipa? Dziadek bardzo ją lubił, to prawda, ale dostałato pudełko z okazji zaręczyn z jego wnukiem.Może to właśnie on dzwonił do drzwi? Może wysłany tu przez jejmatkę chciał jej przemówić do rozumu?Ale jak długo można się tak ukrywać? Prędzej czy pózniej zabrakniejej jedzenia.Zaczęła rozmyślać, kiedy to się stanie.W Banksia Bay niezamierza jednak robić zakupów, nie zdoła się przełamać.Może w takimrazie powinna zabrać psa i na pewien czas wyjechać z tego miasta? Tylkodokąd? Gdzieś, gdzie Raff zdoła ją odnalezć.O ile, oczywiście, będzie tegochciał.Czyś ty naprawdę zwariowała? Przestań o nim myśleć! Najpierw.Znowu dzwonek do drzwi.Do diabła z tym! Ktoś jeszcze razzadzwonił natarczywie, po czym zaczął stukać.Matka tak mocno by niestukała.Więc może to Philip? Do diabla. Abigail!Na dzwięk tego głosu aż podskoczyła.To on! Raff dobija się do drzwi!Ogarnęła ją panika.Co on sobie myśli? %7łeby tak w biały dzień robić tyle hałasu? Wyjrzałazza firanki: przed domem stał radiowóz z zapalonym kogutem!Więc on jest tu służbowo.Tylko tego jej było trzeba tego ranka.Kleppy zadowolony kręcił się pod drzwiami, więc wzięła go na ręce iwstrzymała oddech.Ale Raff Finn nie jest facetem, który łatwo rezygnuje [ Pobierz całość w formacie PDF ]