[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przypomniała sobie zasadę, wedle którejpostępowała babcia Ester przy umawianiu się do lekarza: jeślirecepcjonistka od razu chciała zapisać ją na wizytę, po prostuodkładała słuchawkę.Uważała, że do dobrych lekarzy trzebaczekać miesiącami, a taki, który ma wolne terminy, musi byćkiepski.Ruby uśmiechnęła się, przypominając sobie, jakbabcia i jej znajome licytowały się wzajemnie, która z nichnajdłużej czekała na konsultację czy zabieg.Dochodziła druga, kiedy pojawiła się kolejna klientka.Choć nie miała makijażu, a jej długie, jasne włosy byłyprzylizane i nieuczesane, i tak od razu można było jąrozpoznać.Ruby nie mogła uwierzyć w swoje szczęście.Niebędzie musiała wysyłać żadnej kartki.Claudia Planchette, naoko w szóstym miesiącu ciąży, z ustami ułożonymi wnienaturalny dziobek, stała przed nią we własnej powabnejosobie i czekała, aby ją obsłużono.Minęło trochę czasu, zanim Ruby przyzwyczaiła się dotego, że sklep odwiedzają hollywoodzkie gwiazdy.Napoczątku trudno jej było zachować spokój - z ekscytacji językstawał jej kołkiem.Nie mogła uwierzyć, że stoi przed niąsama Gwyneth Paltrow czy Kate Winslet i czeka na poradę,jaki jest najlepszy odciągacz pokarmu i który stanik jestwygodniejszy.Potem nauczyła się nie denerwować i obsługiwać klientkiuprzejmie, lecz bez zbytniego podlizywania się.Jejzachowanie z pewnością kontrastowało z przesadnączołobitnością Stelli.Jeśli zdarzyło się, że akurat była wsklepie, gdy wchodziła jedna ze znanych aktorek czy modelek,witała je z takim wyrazem twarzy, jakby właśnie nałożyłasobie świeżutką warstwę wazeliny.- Dzień dobry - Claudia odezwała się wyszkolonymgłosem z amerykańskim akcentem.- Szukam kostiumukąpielowego dla kobiet w ciąży.Czy możesz mi coś doradzić?- od razu przeszła do rzeczy.Ruby zauważyła, że manaprawdę wspaniałe oczy, w kształcie migdałów, oszmaragdowozielonych tęczówkach.- Jasne.Proszę tu podejść, pokażę, jakie mamy.Ruby zaprowadziła ją do wieszaka, na którym znajdowałysię kostiumy na sezon jesienno - zimowy, i zaprezentowałaszczególnie ładne włoskie modele z najnowszej kolekcji.- O, ten jest śliczny! - zachwyciła się Claudia, biorącjeden do ręki.Przystawiła go do siebie przed lustrem,przyjmując automatycznie korzystną pozę.Nie mogła sięoprzeć pokusie, by nie poprawić włosów i nie zwilżyćjęzykiem ust. Czysta rutyna" - oceniła w myślach Ruby.Widać było, jak wysoko Claudia ocenia swoją pozycję naskali pięknościometru.- A ty w którym miesiącu jesteś, kochaneńka? - spytała,nie przestając podziwiać się w lustrze.Protekcjonalne kochaneńka" było niczym w porównaniuz pytaniem.Ruby osłupiała i popatrzyła w dół na swój brzuch.Czy naprawdę te nieszczęsne dziewięć paluszków rozdęło jądo tego stopnia, że wygląda, jakby spodziewała się dziecka?- Wcale nie jestem w ciąży - odpowiedziała, czującwypływający na twarz rumieniec.- Nie? Kochaneńka, przepraszam.Tak mi się zdawało.Słuchaj, mogę ci dać numer do mojego osobistego trenera.Pomógłby ci zrzucić ten balonik.Ruby nie wiedziała, jak zareagować na tę ostatnią uwagę.Albo babie zrobiło się wstyd i przez to przeprosiny wypadłytak niezręcznie, albo jest nieziemsko zarozumiała i wredna.Aże Ruby starała się dostrzegać w ludziach raczej pozytywnecechy, zdecydowała się przyjąć pierwszą hipotezę.- Masz tu wizytówkę.Pan Hilary, ale niech jego nazwiskocię nie zmyli - to bestia, wyciśnie z ciebie siódme poty.- To nie będzie konieczne - odcięła się Ruby.- Lubięswoje ciało, jestem piękna, pełna dobrej energii i wyjątkowa.Jestem niepowtarzalnym dzieckiem wszechświata.Claudia zamarła, nie dowierzając własnym uszom, istałaby tak pewnie dalej, gdyby nie zadzwoniła jej komórka.Przeprosiła i sięgnęła do torebki.Nacisnęła odbierz".- Co tam - warknęła.- Słuchaj, Marto, powiedziałamwyraznie, żeby mi w ciągu dnia nie zawracać głowydomowymi sprawami.Avocado ma gorączkę? Zajmij się tym.Za to ci płacę.- Nakryła ręką telefon i zwróciła się do Ruby: -Potrzebne mi to jak dziura w moście.Co za ciapa z tejopiekunki! Marta! Nie, nie pozwól jej zrzygać się na berżerę.To pieprzony Ludwikjakiś tam.Wiesz, ile ja wybulę zaczyszczenie?.Czy ty nie rozumiesz, dziewucho, że ona robito specjalnie, żeby zwrócić na siebie uwagę?.Nie, nie wrócędo domu.Nie będzie mnie szantażować dwulatka.Muszęlecieć.Jestem na ważnym spotkaniu.Zadzwonię.Ruby nie wierzyła własnym uszom, słuchając słów tejjędzy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Przypomniała sobie zasadę, wedle którejpostępowała babcia Ester przy umawianiu się do lekarza: jeślirecepcjonistka od razu chciała zapisać ją na wizytę, po prostuodkładała słuchawkę.Uważała, że do dobrych lekarzy trzebaczekać miesiącami, a taki, który ma wolne terminy, musi byćkiepski.Ruby uśmiechnęła się, przypominając sobie, jakbabcia i jej znajome licytowały się wzajemnie, która z nichnajdłużej czekała na konsultację czy zabieg.Dochodziła druga, kiedy pojawiła się kolejna klientka.Choć nie miała makijażu, a jej długie, jasne włosy byłyprzylizane i nieuczesane, i tak od razu można było jąrozpoznać.Ruby nie mogła uwierzyć w swoje szczęście.Niebędzie musiała wysyłać żadnej kartki.Claudia Planchette, naoko w szóstym miesiącu ciąży, z ustami ułożonymi wnienaturalny dziobek, stała przed nią we własnej powabnejosobie i czekała, aby ją obsłużono.Minęło trochę czasu, zanim Ruby przyzwyczaiła się dotego, że sklep odwiedzają hollywoodzkie gwiazdy.Napoczątku trudno jej było zachować spokój - z ekscytacji językstawał jej kołkiem.Nie mogła uwierzyć, że stoi przed niąsama Gwyneth Paltrow czy Kate Winslet i czeka na poradę,jaki jest najlepszy odciągacz pokarmu i który stanik jestwygodniejszy.Potem nauczyła się nie denerwować i obsługiwać klientkiuprzejmie, lecz bez zbytniego podlizywania się.Jejzachowanie z pewnością kontrastowało z przesadnączołobitnością Stelli.Jeśli zdarzyło się, że akurat była wsklepie, gdy wchodziła jedna ze znanych aktorek czy modelek,witała je z takim wyrazem twarzy, jakby właśnie nałożyłasobie świeżutką warstwę wazeliny.- Dzień dobry - Claudia odezwała się wyszkolonymgłosem z amerykańskim akcentem.- Szukam kostiumukąpielowego dla kobiet w ciąży.Czy możesz mi coś doradzić?- od razu przeszła do rzeczy.Ruby zauważyła, że manaprawdę wspaniałe oczy, w kształcie migdałów, oszmaragdowozielonych tęczówkach.- Jasne.Proszę tu podejść, pokażę, jakie mamy.Ruby zaprowadziła ją do wieszaka, na którym znajdowałysię kostiumy na sezon jesienno - zimowy, i zaprezentowałaszczególnie ładne włoskie modele z najnowszej kolekcji.- O, ten jest śliczny! - zachwyciła się Claudia, biorącjeden do ręki.Przystawiła go do siebie przed lustrem,przyjmując automatycznie korzystną pozę.Nie mogła sięoprzeć pokusie, by nie poprawić włosów i nie zwilżyćjęzykiem ust. Czysta rutyna" - oceniła w myślach Ruby.Widać było, jak wysoko Claudia ocenia swoją pozycję naskali pięknościometru.- A ty w którym miesiącu jesteś, kochaneńka? - spytała,nie przestając podziwiać się w lustrze.Protekcjonalne kochaneńka" było niczym w porównaniuz pytaniem.Ruby osłupiała i popatrzyła w dół na swój brzuch.Czy naprawdę te nieszczęsne dziewięć paluszków rozdęło jądo tego stopnia, że wygląda, jakby spodziewała się dziecka?- Wcale nie jestem w ciąży - odpowiedziała, czującwypływający na twarz rumieniec.- Nie? Kochaneńka, przepraszam.Tak mi się zdawało.Słuchaj, mogę ci dać numer do mojego osobistego trenera.Pomógłby ci zrzucić ten balonik.Ruby nie wiedziała, jak zareagować na tę ostatnią uwagę.Albo babie zrobiło się wstyd i przez to przeprosiny wypadłytak niezręcznie, albo jest nieziemsko zarozumiała i wredna.Aże Ruby starała się dostrzegać w ludziach raczej pozytywnecechy, zdecydowała się przyjąć pierwszą hipotezę.- Masz tu wizytówkę.Pan Hilary, ale niech jego nazwiskocię nie zmyli - to bestia, wyciśnie z ciebie siódme poty.- To nie będzie konieczne - odcięła się Ruby.- Lubięswoje ciało, jestem piękna, pełna dobrej energii i wyjątkowa.Jestem niepowtarzalnym dzieckiem wszechświata.Claudia zamarła, nie dowierzając własnym uszom, istałaby tak pewnie dalej, gdyby nie zadzwoniła jej komórka.Przeprosiła i sięgnęła do torebki.Nacisnęła odbierz".- Co tam - warknęła.- Słuchaj, Marto, powiedziałamwyraznie, żeby mi w ciągu dnia nie zawracać głowydomowymi sprawami.Avocado ma gorączkę? Zajmij się tym.Za to ci płacę.- Nakryła ręką telefon i zwróciła się do Ruby: -Potrzebne mi to jak dziura w moście.Co za ciapa z tejopiekunki! Marta! Nie, nie pozwól jej zrzygać się na berżerę.To pieprzony Ludwikjakiś tam.Wiesz, ile ja wybulę zaczyszczenie?.Czy ty nie rozumiesz, dziewucho, że ona robito specjalnie, żeby zwrócić na siebie uwagę?.Nie, nie wrócędo domu.Nie będzie mnie szantażować dwulatka.Muszęlecieć.Jestem na ważnym spotkaniu.Zadzwonię.Ruby nie wierzyła własnym uszom, słuchając słów tejjędzy [ Pobierz całość w formacie PDF ]