[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czy zachowam się niewłaściwie, jeśli powiem, że też będę się martwił? Wyglądał tak młodo, zadając to pytanie. Nie chciałbym, żeby to, co dla mniezrobiłaś, cię osłabiło.Nie sądziłem& Zależy mi na twoim bezpieczeństwie.JeśliBananach stanowi takie zagrożenie, trzeba ją powstrzymać.Mam przyjaciół na innychdworach.Mógłbym się o ciebie zatroszczyć&- Dzieci nie powinny martwić się o rodziców.Radzę sobie. Sorcha przywołaładworski uśmiech, dodając mu tyle otuchy, ile mogła. Walczę z nią od początkuistnienia.Zmieniło się tylko to, że teraz mam dziecko, które muszę chronić.Jesteśdarem.Ona nie zdawała sobie z tego sprawy, gdy przyprowadziła cię do mnie.Skinął głową, ale niepokój pozostał widoczny w jego oczach.- Chodz powiedziała. Zobaczmy, co musisz spakować.Aislinn siedziała w gabinecie, skulona w objęciach Keenana.Wciąż czuła sięskrępowana.Tavish posyłał im pełne aprobaty spojrzenia, gdy odpędzał Letnie Panny.W lofcie panował spokój, a ona wiedziała, że zawdzięczali to jej stanowczości.Odważyła się na niego spojrzeć.Był jej przyszłością.Tak czy inaczej, łączyła ichwięz.- & po lunchu?- Tak?Spłonęła rumieńcem, a on się roześmiał.- Chciałabyś zrobić coś konkretnego po lunchu? Pójść na spacer? Obejrzećfilm? Wybrać się na zakupy?- Hmmm?Spojrzał na nią tak, jak nigdy przedtem, a może po prostu przestał się kryć zeswoimi uczuciami.- Coś eleganckiego? Kolacja? Piknik? Pizza w Nowym Jorku? dodał.Posłała mu gniewne spojrzenie.- Teraz się wygłupiasz.- Dlaczego? Odwrócił się, żeby na nią spojrzeć. Jesteś Królową Wróżek,Aislinn.Zwiat należy do ciebie.Wystarczy kilka chwil i będziemy na miejscu.Niejestem człowiekiem.Tak jak ty.Znieruchomiała.Nie mogła wydobyć słów, które cisnęły się jej na usta.Niebyło powodu, żeby tego nie zrobić. Nie jestem śmiertelniczką.Wzięła głębokiwdech.- Możesz zaplanować to całe randkowanie? Potykałam się już z pewną osobąi&Pocałował ją czule w usta.- Będziesz gotowa w ciągu godziny?Skinęła głową, a Keenan wyszedł. Mogę to zrobić.Od przyjazni do miłości nie jest tak daleko.Z Sethem niebyło.Odsunęła od siebie tę myśl.Seth odszedł, a ona musiała żyć dalej.184ROZDZIAA 32Gdy Seth przeszedł przez księżycową zasłonę, ujrzał odmieniony świat.Niechodziło tylko o to, że pokonał drogę, od spokoju i doskonałości u boku matki doszorstkiej i irytującej krainy śmiertelników.Sam zmienił się w trakcie jednego kroku.Umowa, którą zawarł, musiała wypełnić się do końca.Po tej stronie zasłony Seth traciłśmiertelność: stawał się wróżem.Zwiat pod jego stopami uległ zmianie.Czuł tętnienie życia skrytego w glebie.Ruch skrzydeł przelatującej w oddali czapli białej wywoływał wibracje powietrza.Sorcha ujęła jego dłoń.- Na początku jest dziwnie.Obserwowałam śmiertelników przechodzącychprzemianę na Letnim Dworze.Po pewnym czasie przywykniesz.Nie mógł się odezwać.Najróżniejsze bodzce atakowały zeszyt jego odmiennezmysły.Gdy był śmiertelnikiem, odbierał świat zwyczajnie, jak to ludzie.Teraz jegowiedza obejmowała o wiele więcej niż rzeczy namacalne.Wyczuwał porządek.Zdawał sobie sprawę z prawidłowości tego, co było i co być powinno.- Czy oni& czy wszystkie wróżki to czują? Jego słowa brzmiały zbytmelodyjnie, jakby jego głos przechodził przez filtr łagodzący dzwięk.Zamarła bez ruchu, nadal trzymając jego rękę.- Nie.Nie w takim stopniu.Ale nie wszystkie wróżki są moimi dziećmi.Tylkojedno nim jest.Zerknął na Sorchę; wyglądała inaczej niż dotychczas.Delikatne łańcuchy zeświatła księżycowego rozciągały się miedzy nimi, tworzyły sieć, której nie widział wKrainie Czarów.Sięgnął ku nim.- Co to jest?Dotknął srebrnych pęt.I chociaż okazały się niematerialne, wydawały mu sięcięższe niż kolczuga.W ogóle na takie nie wyglądały.- Nikt inny ich nie zobaczy. Chwyciła jego wolną rękę. To my.Powstałeś zemnie, jakbym naprawdę cię urodziła.Płynie w tobie moja krew.To znaczy, żebędziesz widział, wiedział różne rzeczy& Nie umiem ci tego wytłumaczyć.- Widział różne rzeczy?Stali na plaży z białym piaskiem.Seth spojrzał w dal.Nie nazwałby tego widzeniem.Wyczuwał kraby przemykające po piasku, mewy i rybitwy dotykająceszponami ziemi i wiele różnych stworzeń.W zamyśleniu podszedł do morza.Gdywoda omyła jego stopy, poczuł tętniące w niej życie zwierzęta i wróżki.Selkie9spółkowały gdzieś na wschodzie.Syrena kłóciła się z ojcem.Seth spróbował odciąć się od wszystkich napierających na niego informacji.Skoncentrował się na tym dziwnym odczuwaniu.- Ja nie widzę zwrócił się do Sorchy ale czuję świat.To tak, jakbym przezcały ten czas, gdy wydawało mi się, że żyję, był ledwie przytomny.- Tak wygląda życie wróża.Twoje jest intensywniejsze, bo należysz do mnie.Ogary wywołują strach.Gancanaghowie wzbudzają pożądanie.I właśnie te emocjewyczuwają. Poprowadziła Setha z dala od wody ku obmytej skale. Ty będziesz9W mitologii celtyckiej istoty mogące zmienid się w foki.185odbierał wszystko, a nawet więcej.Niewielu z nas to potrafi.Niektóre wrażenia będąwyrazniejsze od pozostałych.Niall intensywniej wyczuwa pożądanie i strach.Tybędziesz wyczulony na prawość, logiczne wybory, niezmącony rozsądek.Seth usiadł obok niej na półce skalnej i czekał.- Z widzeniem bywa różnie. Jej spojrzenie było czujne, ale głos nie zdradzałżadnych emocji. Moja siostra i ja widzimy przyszłość.Ona wybiera te wizje, któremogą zakłócić porządek.Ja skupiam się na tych przeciwnych.Ale to wszystko to tylkomożliwości i ewentualne powiązania.Musisz o tym pamiętać.- Bo jestem twój. Gdy zamierzał zawrzeć umowę, nie brał pod uwagę niczegoprócz długowieczności i siły. Wszystko jest inaczej, bo jestem twoim synem.- Tak.Będziesz się trochę& różnił od pozostałych wróżek. Zcisnęła jegodłoń. Ale jeśli tylko nowa rzeczywistość cię przerośnie, będziesz mógł odpocząć wKrainie Czarów.Możesz wrócić w każdej chwili i cieszyć się życiem śmiertelnika;możesz uciec od losu wróża, od mojej krwi.- Jak to wszystko& to znaczy, jak inne zmiany& - Urwał.Wciąż nie mógłpojąć znaczenia tego dodatkowego daru& a może przekleństwa.Wtem powiedział: -Dostrzegam możliwości.Przytrzymała mocno jego rękę, gdy zamierzał ją cofnąć.- Twoje własne ścieżki są ukryte.Widzisz jedynie losy innych.To możezdarzyć się tylko czasem.Nie wiem, ile z mojej mocy jest w tobie.Spuścił głowę i zamknął oczy, próbując odciąć się od wszystkiego pozasłowami Sorchy.Zintensyfikowane doznania osłabły, ucichły do poziomu odległegoszumu, ale srebrne nici poznania rozchodziły się niczym drogi, którymi mógł podążaćjego umysł.Dowiedziałby się różnych rzeczy, gdyby sobie na to pozwolił 0 a niechciał.Sama wiedza bez mocy zmieniania rzeczywistości wystarczyła, żeby wytrącićgo z równowagi.Chciał załagodzić konflikt między syrenami.Widział fragmenty ichlosów.Dziewczyna zamierzała odejść w złości.A jej ojca czekała żałoba, bo wkrótcepotem młodą syrenę miała spotkać śmierć.- Jak to wytrzymujesz? szepnął.- Zmieniam to, co mogę i godzę się z tym, że nie jestem wszechpotężna [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.- Czy zachowam się niewłaściwie, jeśli powiem, że też będę się martwił? Wyglądał tak młodo, zadając to pytanie. Nie chciałbym, żeby to, co dla mniezrobiłaś, cię osłabiło.Nie sądziłem& Zależy mi na twoim bezpieczeństwie.JeśliBananach stanowi takie zagrożenie, trzeba ją powstrzymać.Mam przyjaciół na innychdworach.Mógłbym się o ciebie zatroszczyć&- Dzieci nie powinny martwić się o rodziców.Radzę sobie. Sorcha przywołaładworski uśmiech, dodając mu tyle otuchy, ile mogła. Walczę z nią od początkuistnienia.Zmieniło się tylko to, że teraz mam dziecko, które muszę chronić.Jesteśdarem.Ona nie zdawała sobie z tego sprawy, gdy przyprowadziła cię do mnie.Skinął głową, ale niepokój pozostał widoczny w jego oczach.- Chodz powiedziała. Zobaczmy, co musisz spakować.Aislinn siedziała w gabinecie, skulona w objęciach Keenana.Wciąż czuła sięskrępowana.Tavish posyłał im pełne aprobaty spojrzenia, gdy odpędzał Letnie Panny.W lofcie panował spokój, a ona wiedziała, że zawdzięczali to jej stanowczości.Odważyła się na niego spojrzeć.Był jej przyszłością.Tak czy inaczej, łączyła ichwięz.- & po lunchu?- Tak?Spłonęła rumieńcem, a on się roześmiał.- Chciałabyś zrobić coś konkretnego po lunchu? Pójść na spacer? Obejrzećfilm? Wybrać się na zakupy?- Hmmm?Spojrzał na nią tak, jak nigdy przedtem, a może po prostu przestał się kryć zeswoimi uczuciami.- Coś eleganckiego? Kolacja? Piknik? Pizza w Nowym Jorku? dodał.Posłała mu gniewne spojrzenie.- Teraz się wygłupiasz.- Dlaczego? Odwrócił się, żeby na nią spojrzeć. Jesteś Królową Wróżek,Aislinn.Zwiat należy do ciebie.Wystarczy kilka chwil i będziemy na miejscu.Niejestem człowiekiem.Tak jak ty.Znieruchomiała.Nie mogła wydobyć słów, które cisnęły się jej na usta.Niebyło powodu, żeby tego nie zrobić. Nie jestem śmiertelniczką.Wzięła głębokiwdech.- Możesz zaplanować to całe randkowanie? Potykałam się już z pewną osobąi&Pocałował ją czule w usta.- Będziesz gotowa w ciągu godziny?Skinęła głową, a Keenan wyszedł. Mogę to zrobić.Od przyjazni do miłości nie jest tak daleko.Z Sethem niebyło.Odsunęła od siebie tę myśl.Seth odszedł, a ona musiała żyć dalej.184ROZDZIAA 32Gdy Seth przeszedł przez księżycową zasłonę, ujrzał odmieniony świat.Niechodziło tylko o to, że pokonał drogę, od spokoju i doskonałości u boku matki doszorstkiej i irytującej krainy śmiertelników.Sam zmienił się w trakcie jednego kroku.Umowa, którą zawarł, musiała wypełnić się do końca.Po tej stronie zasłony Seth traciłśmiertelność: stawał się wróżem.Zwiat pod jego stopami uległ zmianie.Czuł tętnienie życia skrytego w glebie.Ruch skrzydeł przelatującej w oddali czapli białej wywoływał wibracje powietrza.Sorcha ujęła jego dłoń.- Na początku jest dziwnie.Obserwowałam śmiertelników przechodzącychprzemianę na Letnim Dworze.Po pewnym czasie przywykniesz.Nie mógł się odezwać.Najróżniejsze bodzce atakowały zeszyt jego odmiennezmysły.Gdy był śmiertelnikiem, odbierał świat zwyczajnie, jak to ludzie.Teraz jegowiedza obejmowała o wiele więcej niż rzeczy namacalne.Wyczuwał porządek.Zdawał sobie sprawę z prawidłowości tego, co było i co być powinno.- Czy oni& czy wszystkie wróżki to czują? Jego słowa brzmiały zbytmelodyjnie, jakby jego głos przechodził przez filtr łagodzący dzwięk.Zamarła bez ruchu, nadal trzymając jego rękę.- Nie.Nie w takim stopniu.Ale nie wszystkie wróżki są moimi dziećmi.Tylkojedno nim jest.Zerknął na Sorchę; wyglądała inaczej niż dotychczas.Delikatne łańcuchy zeświatła księżycowego rozciągały się miedzy nimi, tworzyły sieć, której nie widział wKrainie Czarów.Sięgnął ku nim.- Co to jest?Dotknął srebrnych pęt.I chociaż okazały się niematerialne, wydawały mu sięcięższe niż kolczuga.W ogóle na takie nie wyglądały.- Nikt inny ich nie zobaczy. Chwyciła jego wolną rękę. To my.Powstałeś zemnie, jakbym naprawdę cię urodziła.Płynie w tobie moja krew.To znaczy, żebędziesz widział, wiedział różne rzeczy& Nie umiem ci tego wytłumaczyć.- Widział różne rzeczy?Stali na plaży z białym piaskiem.Seth spojrzał w dal.Nie nazwałby tego widzeniem.Wyczuwał kraby przemykające po piasku, mewy i rybitwy dotykająceszponami ziemi i wiele różnych stworzeń.W zamyśleniu podszedł do morza.Gdywoda omyła jego stopy, poczuł tętniące w niej życie zwierzęta i wróżki.Selkie9spółkowały gdzieś na wschodzie.Syrena kłóciła się z ojcem.Seth spróbował odciąć się od wszystkich napierających na niego informacji.Skoncentrował się na tym dziwnym odczuwaniu.- Ja nie widzę zwrócił się do Sorchy ale czuję świat.To tak, jakbym przezcały ten czas, gdy wydawało mi się, że żyję, był ledwie przytomny.- Tak wygląda życie wróża.Twoje jest intensywniejsze, bo należysz do mnie.Ogary wywołują strach.Gancanaghowie wzbudzają pożądanie.I właśnie te emocjewyczuwają. Poprowadziła Setha z dala od wody ku obmytej skale. Ty będziesz9W mitologii celtyckiej istoty mogące zmienid się w foki.185odbierał wszystko, a nawet więcej.Niewielu z nas to potrafi.Niektóre wrażenia będąwyrazniejsze od pozostałych.Niall intensywniej wyczuwa pożądanie i strach.Tybędziesz wyczulony na prawość, logiczne wybory, niezmącony rozsądek.Seth usiadł obok niej na półce skalnej i czekał.- Z widzeniem bywa różnie. Jej spojrzenie było czujne, ale głos nie zdradzałżadnych emocji. Moja siostra i ja widzimy przyszłość.Ona wybiera te wizje, któremogą zakłócić porządek.Ja skupiam się na tych przeciwnych.Ale to wszystko to tylkomożliwości i ewentualne powiązania.Musisz o tym pamiętać.- Bo jestem twój. Gdy zamierzał zawrzeć umowę, nie brał pod uwagę niczegoprócz długowieczności i siły. Wszystko jest inaczej, bo jestem twoim synem.- Tak.Będziesz się trochę& różnił od pozostałych wróżek. Zcisnęła jegodłoń. Ale jeśli tylko nowa rzeczywistość cię przerośnie, będziesz mógł odpocząć wKrainie Czarów.Możesz wrócić w każdej chwili i cieszyć się życiem śmiertelnika;możesz uciec od losu wróża, od mojej krwi.- Jak to wszystko& to znaczy, jak inne zmiany& - Urwał.Wciąż nie mógłpojąć znaczenia tego dodatkowego daru& a może przekleństwa.Wtem powiedział: -Dostrzegam możliwości.Przytrzymała mocno jego rękę, gdy zamierzał ją cofnąć.- Twoje własne ścieżki są ukryte.Widzisz jedynie losy innych.To możezdarzyć się tylko czasem.Nie wiem, ile z mojej mocy jest w tobie.Spuścił głowę i zamknął oczy, próbując odciąć się od wszystkiego pozasłowami Sorchy.Zintensyfikowane doznania osłabły, ucichły do poziomu odległegoszumu, ale srebrne nici poznania rozchodziły się niczym drogi, którymi mógł podążaćjego umysł.Dowiedziałby się różnych rzeczy, gdyby sobie na to pozwolił 0 a niechciał.Sama wiedza bez mocy zmieniania rzeczywistości wystarczyła, żeby wytrącićgo z równowagi.Chciał załagodzić konflikt między syrenami.Widział fragmenty ichlosów.Dziewczyna zamierzała odejść w złości.A jej ojca czekała żałoba, bo wkrótcepotem młodą syrenę miała spotkać śmierć.- Jak to wytrzymujesz? szepnął.- Zmieniam to, co mogę i godzę się z tym, że nie jestem wszechpotężna [ Pobierz całość w formacie PDF ]