[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mogła przez resz-tę życia być więzniem jednego nieudanego romansu.- Wczoraj zatelefonowali do mnie do pracy.Pierwsza wpłatajest pięć razy wyższa niż stan mojego konta w banku.Jordan usiadł naprzeciw niej i sięgnął po jej rękę.- Mandy, bez problemu mogę ci pożyczyć potrzebną sumę�- Musisz być nadziany - zażartowała - skoro składasz taką pro-pozycję, nawet nie wiedząc, o jaką kwotę chodzi.117Posłał jej jeden z tych uśmiechów, które zawsze ją rozbrajały.- Wyznam ci prawdę.Zadzwoniłem do agencji i spytałem o ce-nę.Amanda strzepnęła serwetkę i starannie rozłożyła ją sobie nakolanach.Uznała, że musi zmienić temat.- Kto zajmie się twoimi dziećmi, gdy będziesz w pracy? -zapytała.- Ku przerażeniu mojego partnera z firmy oznajmiłem mu, żebiorę dwa tygodnie wolnego.Coś mi się wydaje, że cały mójtwórczy potencjał bardziej przyda się w domu.- Nie wątpię - odparła z rozbawieniem.Pochylił się i spojrzał na nią z udawanym potępieniem.- Byłbym wdzięczny za odrobinę współczucia, panno Scott.Patrzy pani na człowieka, który nie ma pojęcia, jak dbać o dwiemałe dziewczynki.- To proste - oświadczyła.- Powinny jeść trzy razy dziennie, awieczorem należy je wykąpać i położyć spać.Poza tym musząwiedzieć, że są kochane, więc trzeba im to okazywać.Jordan trochę nerwowo przesuwał sztućce leżące obok jego tale-rza.- Na pewno nie chcesz przyjechać do nas na weekend?- W piątek wieczorem przylatuje moja siostra.w rozsypce,sądząc z tego, co mówiła.- Rozumiem - mruknął.Jordan, gdy kelnerka przyniosła kartydań i napełniła szklanki wodą.- To dla niej kupowałaś dziełodoktora Marshalla, największy psychologiczny bestseller tegodziesięciolecia.Przykro mi, że jej osobista sytuacja nie uległapoprawie.- Prawdę mówiąc, nawet się pogorszyła - przyznała z wes-tchnieniem Amanda.- Mam nadzieję, że wszystko jeszcze sięułoży.Eunice jest inteligentna i atrakcyjna.Na pewno wyjdzie z118tego kryzysu.- A nie mogłaby przez pierwsze dni wizyty, na przykład w sobo-tę i niedzielę, wychodzić z niego bez ciebie?- Czy ty nigdy się nie poddajesz, Jordan? - Amanda pokręciłagłową i otworzyła kartę.- Nigdy.Wyznaję zasadę: "Tak długo molestować, aż ktoś ule-gnie, żebym tylko przestał marudzić".Amanda parsknęła śmiechem.- To zawsze skutkuje?-- Prawie zawsze.Ale ty stawiasz duży opór.Wybrali potrawy i złożyli zamówienie.Po odejściu kelnerkiJordan znów ujął dłoń Amandy.- Bardzo mi ciebie brakowało.- To dlaczego nie zadzwoniłeś?- Byłem ogromnie zajęty.Miałem spotkania od rana do nocy.Poza tym bałem się, że gdy usłyszę twój głos, natychmiast po-gnam do ciebie do pracy i wezmę cię na twoim biurku.Zaczerwieniła się, ale jej oczy zalśniły.- Jordan - skarciła go szeptem - to miejsce publiczne.- Tylko dlatego jeszcze nie leżysz na stole ze spódnicą podwi-niętą do talii - oświadczył z obojętną miną.- Jesteś największym arogantem, jakiego kiedykolwiek spotka-łam - stwierdziła, ale kąciki jej ust zadrgały od tłumionegośmiechu.Doskonale wiedziała, że Jordan potrafi ją skłonić dorobienia rzeczy, o które dawniej nigdy by siebie nie podejrzewa-ła.Kelnerka właśnie przyniosła ich sałatki z owoców morza, cowybawiło Jordana od konieczności udzielenia odpowiedzi.Prawdopodobnie byłaby ona - zdaniem Amandy - dwuznaczna.Zaczęli rozmawiać na mniej niebezpieczne tematy, co Amandaprzyjęła z dużą ulgą.Nie trwała ona długo, bo przy ich stoliku119nagle pojawiła się Madge Brockman.Popatrzyła na Amandę inieco dłużej zatrzymała spojrzenie na Jordanie.Na jej twarzymalowało się napięcie i znużenie.Amanda zesztywniała, nie pewna, czego może się spodziewać -powitania czy kolejnych oskarżeń.- Dzień dobry, pani Brockman - odezwała się, gdy Jordan odsu-nął swoje krzesło i wstał [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Nie mogła przez resz-tę życia być więzniem jednego nieudanego romansu.- Wczoraj zatelefonowali do mnie do pracy.Pierwsza wpłatajest pięć razy wyższa niż stan mojego konta w banku.Jordan usiadł naprzeciw niej i sięgnął po jej rękę.- Mandy, bez problemu mogę ci pożyczyć potrzebną sumę�- Musisz być nadziany - zażartowała - skoro składasz taką pro-pozycję, nawet nie wiedząc, o jaką kwotę chodzi.117Posłał jej jeden z tych uśmiechów, które zawsze ją rozbrajały.- Wyznam ci prawdę.Zadzwoniłem do agencji i spytałem o ce-nę.Amanda strzepnęła serwetkę i starannie rozłożyła ją sobie nakolanach.Uznała, że musi zmienić temat.- Kto zajmie się twoimi dziećmi, gdy będziesz w pracy? -zapytała.- Ku przerażeniu mojego partnera z firmy oznajmiłem mu, żebiorę dwa tygodnie wolnego.Coś mi się wydaje, że cały mójtwórczy potencjał bardziej przyda się w domu.- Nie wątpię - odparła z rozbawieniem.Pochylił się i spojrzał na nią z udawanym potępieniem.- Byłbym wdzięczny za odrobinę współczucia, panno Scott.Patrzy pani na człowieka, który nie ma pojęcia, jak dbać o dwiemałe dziewczynki.- To proste - oświadczyła.- Powinny jeść trzy razy dziennie, awieczorem należy je wykąpać i położyć spać.Poza tym musząwiedzieć, że są kochane, więc trzeba im to okazywać.Jordan trochę nerwowo przesuwał sztućce leżące obok jego tale-rza.- Na pewno nie chcesz przyjechać do nas na weekend?- W piątek wieczorem przylatuje moja siostra.w rozsypce,sądząc z tego, co mówiła.- Rozumiem - mruknął.Jordan, gdy kelnerka przyniosła kartydań i napełniła szklanki wodą.- To dla niej kupowałaś dziełodoktora Marshalla, największy psychologiczny bestseller tegodziesięciolecia.Przykro mi, że jej osobista sytuacja nie uległapoprawie.- Prawdę mówiąc, nawet się pogorszyła - przyznała z wes-tchnieniem Amanda.- Mam nadzieję, że wszystko jeszcze sięułoży.Eunice jest inteligentna i atrakcyjna.Na pewno wyjdzie z118tego kryzysu.- A nie mogłaby przez pierwsze dni wizyty, na przykład w sobo-tę i niedzielę, wychodzić z niego bez ciebie?- Czy ty nigdy się nie poddajesz, Jordan? - Amanda pokręciłagłową i otworzyła kartę.- Nigdy.Wyznaję zasadę: "Tak długo molestować, aż ktoś ule-gnie, żebym tylko przestał marudzić".Amanda parsknęła śmiechem.- To zawsze skutkuje?-- Prawie zawsze.Ale ty stawiasz duży opór.Wybrali potrawy i złożyli zamówienie.Po odejściu kelnerkiJordan znów ujął dłoń Amandy.- Bardzo mi ciebie brakowało.- To dlaczego nie zadzwoniłeś?- Byłem ogromnie zajęty.Miałem spotkania od rana do nocy.Poza tym bałem się, że gdy usłyszę twój głos, natychmiast po-gnam do ciebie do pracy i wezmę cię na twoim biurku.Zaczerwieniła się, ale jej oczy zalśniły.- Jordan - skarciła go szeptem - to miejsce publiczne.- Tylko dlatego jeszcze nie leżysz na stole ze spódnicą podwi-niętą do talii - oświadczył z obojętną miną.- Jesteś największym arogantem, jakiego kiedykolwiek spotka-łam - stwierdziła, ale kąciki jej ust zadrgały od tłumionegośmiechu.Doskonale wiedziała, że Jordan potrafi ją skłonić dorobienia rzeczy, o które dawniej nigdy by siebie nie podejrzewa-ła.Kelnerka właśnie przyniosła ich sałatki z owoców morza, cowybawiło Jordana od konieczności udzielenia odpowiedzi.Prawdopodobnie byłaby ona - zdaniem Amandy - dwuznaczna.Zaczęli rozmawiać na mniej niebezpieczne tematy, co Amandaprzyjęła z dużą ulgą.Nie trwała ona długo, bo przy ich stoliku119nagle pojawiła się Madge Brockman.Popatrzyła na Amandę inieco dłużej zatrzymała spojrzenie na Jordanie.Na jej twarzymalowało się napięcie i znużenie.Amanda zesztywniała, nie pewna, czego może się spodziewać -powitania czy kolejnych oskarżeń.- Dzień dobry, pani Brockman - odezwała się, gdy Jordan odsu-nął swoje krzesło i wstał [ Pobierz całość w formacie PDF ]