[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niosąc jąnie trudno wywołać wrażenie, że idzie sama.Nie zapominaj,że patrzyliście z daleka.- Czy wyście powariowali?! - odezwał się nagle Donald.-Najważniejszą sprawą jest pytanie: dlaczego? Dlaczego Colinzabił Beatrix?! Czy ktoś wie?Zapadła cisza.Ludzie, którzy jeszcze przed chwilądyskutowali niezwykle żywo i wzajemnie sobie przerywali,nagle umilkli.Na jednych twarzach malował się teraz wyrazzastanowienia, a inne zdawały się skrywać jakieś podejrzenia.Wszyscy spoglądali po sobie szukając osoby, która odpowie.- Czy ktoś wie? - powtórzył malarz.Eileen Ramsay zdecydowała się zdradzić swoją opinię.- Ja się domyślam - zaczęła wolno.- Ale to będzie dla ciebieokropne.- urwała, jakby nagle straciła odwagę.- Powiedz! - nalegał zrozpaczony człowiek.- Przecież jamuszę wiedzieć.Muszę! Moja Beatrix.Kobieta spuściła głowę i nie patrząc kuzynowi w oczyszepnęła:- Beatrix bardzo kochała Colina.To była miłość jej życia.Kiedyś i teraz jeszcze.Dawniej z wzajemnością, ale ostatnio.już nie.Może Colin nie umiał w inny sposób.Nie umiałnormalnie uwolnić się od.przeszłości.I to chyba wszystko.Donald zastygł w bezruchu i patrzył przed siebie szerokootwartymi oczami.Było w nich kompletne zaskoczenie iniedowierzanie.Tal zachowują się ludzie, gdy otrzymają bardzosilny cios, a jednocześnie nie potrafią się z tym pogodzić.- Eileen! Ty sobie żartujesz!.%7łartujesz chyba? Beatrix iColin?!.nie, to absurd! Eileen, w takiej chwili.Louise Norton nie wytrzymała i musiała teraz wtrącić się zuwagą, jej zdaniem wielkiego znaczenia.Z hałasem wytarła nosw dużą kraciastą chustkę i zaczęła:- Oj, prawda to, prawda! Już ja wiem najlepiej! Przecie tojeszcze nasza pani Susan jak raz wybrała pana Donalda namęża dla panny Beatrix, bo już wtedy.Zawsze to mówię, żeserce nie sługa, a stara miłość nie rdzewieje.Inna w niej byłakrew, to i kochała się w panu Colinie bez pamięci.Cunning odwrócił się w stronę staruszki.- Więc to wszyscy wiedzieli.na miłość boską, dlaczego niktmi nie powiedział?!Rzecz jasna, na to pytanie nie było odpowiedzi i tylko matkakucharki mruczała coś pod nosem o biednym panu Donaldzie isrogich wyrokach Opatrzności.Sytuacja była bardzo krępującai niemal każdy odetchnął z ulgą, gdy głos zabrał GerryTartington, który - jako wyjątek - nadal zastanawiał się nadsamym mechanizmem zbrodni.- Czy mógłbyś mi wyjaśnić, kiedy Colin zabił Aleca? - zapytałFredericka Ramsaya nie mogąc sam rozproszyć swoichwątpliwości.- Jak to kiedy? - Inżynier wzruszył ramionami.- Oczywiście,zanim się za niego przebrał! Przecież gdyby tego nie zrobiłprzedtem, Alec przyszedłby do laboratorium.Tak jakzawsze!.Wszystko się zgadza, gdyż nikt nie wie, co Colinrobił pomiędzy śniadaniem a spotkaniem w lasku.- Coś nie tak - zaprotestował jednak Tartington.- Tooznaczałoby, że Alec umarł około dziesiątej, a przecież policjaustaliła z całą pewnością, że został zastrzelony pomiędzyjedenastą dwadzieścia siedem, a jedenastą pięćdziesiąt! Tu napewno nie ma pomyłki, bo sam widziałem świeżą jeszczekrew!.Zaraz, zaraz! W całym tym krytycznym okresie, októrym mówił nadinspektor, Colin był razem z nami.Ze mną,z panią Evans i z państwem Brent.Więc jakim cudem mógłzabić Aleca?!Tego jednak Frederick Ramsay już nie wiedział.Spojrzał więcpytająco na matematyka, a w ślad za nim, wszystkie oczyzwróciły się w tę właśnie stronę.Kester ociągał się zodpowiedzią, ale przecież nie mógł jej nie udzielić.- Colin Hart nie zabił Aleca Wheelera - odparł wreszcie.-Oczywiście współdziałał w tym morderstwie i to on jewymyślił.Ale nie był jego wykonawcą.Iris Evans poruszyła się nerwowo.- Niechże pan wreszcie powie, kto zabił!- Aleca Wheelera zabiła pani Beatrix Cunning.- Co takiego?! - wykrzyknął Donald.- Pan zwariował!Również inżynier nie mógł uwierzyć w słowa przyjaciela.- Przecież Beatrix na pewno już nie żyła, kiedy zginął Alec!Kester, zauważywszy, że wszyscy wpatrują się niego znapięciem, powoli zapalił papierosa.Przysunął sobiepopielniczkę, usiadł w wygodniejszej pozycji i dopiero terazuświadomił sobie w jak trudnej występuje roli.- %7łeby zrozumieć te wydarzenia - zaczął - trzeba je ująć wjedną całość.Colin Hart i Beatrix Cunning działali w swegorodzaju spółce.Oczywiście to, co widzieliśmy dziś rano natarasie przed laboratorium, było tylko przedstawieniem nanasz użytek.Jednak wbrew temu, co mówił Fred, występowałotam dwoje świadomych swej roli aktorów.Beatrix Cunningbyła dokładnie wprowadzona w akcję.Ale zacznijmy odpoczątku.- Kester strzepnął popiół z papierosa ikontynuował: - Wczoraj przy kolacji Beatrix Cunningumiejętnie kieruje rozmową, aby pan Tartingtonzaproponował nam wycieczkę na ryby.Wiedziała, że takapropozycja niechybnie padnie, gdyż horoskopy wędkarskie nadzisiejsze przedpołudnie były szczególnie obiecujące.Trzebawięc było tylko podtrzymać inicjatywę, co też szybko zrobiła.Tym samym widownia została zorganizowana.Kompletna cisza, w której rozbrzmiewały słowa Kestera, byłaświadectwem zainteresowania, z jakim je przyjmowano.Ludziesiedzieli wokół nieruchomi, wyprostowani.Mogłoby wydawaćsię, że przestali oddychać, całkowicie pochłonięci odkrywanąprzed nimi prawdą.Nawet Donald Cunning już nieprotestował.Wpatrzony w mówiącego, wyglądał, jakbyzamienił się w słup soli.- Dziś rano - ciągnął matematyk - Beatrix Cunning bierzeudział w wycieczce na ryby.Tymczasem Colin Hart pod jakimśpretekstem wyciąga Aleca Wheelera do jego ciemnifotograficznej i zamyka go od zewnątrz, zanim brat zdoła sięzorientować w sytuacji.Grube mury baszty nie pozwalająnikomu w zamku usłyszeć odgłosów dobijania się więznia, a wpomieszczeniu na dole nie ma przecież aparatu telefonicznego.Tak więc Alec Wheeler zostaje odcięty od świata, a tymczasemprzyrodni brat wciela się w jego skórę.Przykleja brodę, wkładakurtkę i kapelusz.Potem idzie do laboratorium i pokazuje sięnam odpowiednio naśladując postawę i ruchy seniora.Przytym samym wzroście i podobnej tuszy jest to dla aktorazadanie proste, zwłaszcza że widownia oddalona o dwieścieyardów nie spodziewa się tam zobaczyć nikogo innego.Mijagodzina jedenasta.Beatrix Cunning recytuje swoją kwestię odowcipie i udaje się na spotkanie wspólnika.Razem odgrywająscenę z uszkodzeniem przyrządu i gniewną reakcją astrofizyka.Udając szamotanie, posuwają się w stronę skały, która przezchwilę zasłania ich oboje.Wówczas żywa Beatrix wyłącza się zakcji, a Colin Hart kończy przedstawienie za pomocą kukłyubranej tak samo jak pani Cunning.W momencie gdy wrzucatę właśnie kukłę do morza, ukryta wspólniczka imitujeśmiertelny okrzyk.Okrzyk, którego przecież by nie było, gdybydo morza naprawdę spadała uśpiona kobieta [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Niosąc jąnie trudno wywołać wrażenie, że idzie sama.Nie zapominaj,że patrzyliście z daleka.- Czy wyście powariowali?! - odezwał się nagle Donald.-Najważniejszą sprawą jest pytanie: dlaczego? Dlaczego Colinzabił Beatrix?! Czy ktoś wie?Zapadła cisza.Ludzie, którzy jeszcze przed chwilądyskutowali niezwykle żywo i wzajemnie sobie przerywali,nagle umilkli.Na jednych twarzach malował się teraz wyrazzastanowienia, a inne zdawały się skrywać jakieś podejrzenia.Wszyscy spoglądali po sobie szukając osoby, która odpowie.- Czy ktoś wie? - powtórzył malarz.Eileen Ramsay zdecydowała się zdradzić swoją opinię.- Ja się domyślam - zaczęła wolno.- Ale to będzie dla ciebieokropne.- urwała, jakby nagle straciła odwagę.- Powiedz! - nalegał zrozpaczony człowiek.- Przecież jamuszę wiedzieć.Muszę! Moja Beatrix.Kobieta spuściła głowę i nie patrząc kuzynowi w oczyszepnęła:- Beatrix bardzo kochała Colina.To była miłość jej życia.Kiedyś i teraz jeszcze.Dawniej z wzajemnością, ale ostatnio.już nie.Może Colin nie umiał w inny sposób.Nie umiałnormalnie uwolnić się od.przeszłości.I to chyba wszystko.Donald zastygł w bezruchu i patrzył przed siebie szerokootwartymi oczami.Było w nich kompletne zaskoczenie iniedowierzanie.Tal zachowują się ludzie, gdy otrzymają bardzosilny cios, a jednocześnie nie potrafią się z tym pogodzić.- Eileen! Ty sobie żartujesz!.%7łartujesz chyba? Beatrix iColin?!.nie, to absurd! Eileen, w takiej chwili.Louise Norton nie wytrzymała i musiała teraz wtrącić się zuwagą, jej zdaniem wielkiego znaczenia.Z hałasem wytarła nosw dużą kraciastą chustkę i zaczęła:- Oj, prawda to, prawda! Już ja wiem najlepiej! Przecie tojeszcze nasza pani Susan jak raz wybrała pana Donalda namęża dla panny Beatrix, bo już wtedy.Zawsze to mówię, żeserce nie sługa, a stara miłość nie rdzewieje.Inna w niej byłakrew, to i kochała się w panu Colinie bez pamięci.Cunning odwrócił się w stronę staruszki.- Więc to wszyscy wiedzieli.na miłość boską, dlaczego niktmi nie powiedział?!Rzecz jasna, na to pytanie nie było odpowiedzi i tylko matkakucharki mruczała coś pod nosem o biednym panu Donaldzie isrogich wyrokach Opatrzności.Sytuacja była bardzo krępującai niemal każdy odetchnął z ulgą, gdy głos zabrał GerryTartington, który - jako wyjątek - nadal zastanawiał się nadsamym mechanizmem zbrodni.- Czy mógłbyś mi wyjaśnić, kiedy Colin zabił Aleca? - zapytałFredericka Ramsaya nie mogąc sam rozproszyć swoichwątpliwości.- Jak to kiedy? - Inżynier wzruszył ramionami.- Oczywiście,zanim się za niego przebrał! Przecież gdyby tego nie zrobiłprzedtem, Alec przyszedłby do laboratorium.Tak jakzawsze!.Wszystko się zgadza, gdyż nikt nie wie, co Colinrobił pomiędzy śniadaniem a spotkaniem w lasku.- Coś nie tak - zaprotestował jednak Tartington.- Tooznaczałoby, że Alec umarł około dziesiątej, a przecież policjaustaliła z całą pewnością, że został zastrzelony pomiędzyjedenastą dwadzieścia siedem, a jedenastą pięćdziesiąt! Tu napewno nie ma pomyłki, bo sam widziałem świeżą jeszczekrew!.Zaraz, zaraz! W całym tym krytycznym okresie, októrym mówił nadinspektor, Colin był razem z nami.Ze mną,z panią Evans i z państwem Brent.Więc jakim cudem mógłzabić Aleca?!Tego jednak Frederick Ramsay już nie wiedział.Spojrzał więcpytająco na matematyka, a w ślad za nim, wszystkie oczyzwróciły się w tę właśnie stronę.Kester ociągał się zodpowiedzią, ale przecież nie mógł jej nie udzielić.- Colin Hart nie zabił Aleca Wheelera - odparł wreszcie.-Oczywiście współdziałał w tym morderstwie i to on jewymyślił.Ale nie był jego wykonawcą.Iris Evans poruszyła się nerwowo.- Niechże pan wreszcie powie, kto zabił!- Aleca Wheelera zabiła pani Beatrix Cunning.- Co takiego?! - wykrzyknął Donald.- Pan zwariował!Również inżynier nie mógł uwierzyć w słowa przyjaciela.- Przecież Beatrix na pewno już nie żyła, kiedy zginął Alec!Kester, zauważywszy, że wszyscy wpatrują się niego znapięciem, powoli zapalił papierosa.Przysunął sobiepopielniczkę, usiadł w wygodniejszej pozycji i dopiero terazuświadomił sobie w jak trudnej występuje roli.- %7łeby zrozumieć te wydarzenia - zaczął - trzeba je ująć wjedną całość.Colin Hart i Beatrix Cunning działali w swegorodzaju spółce.Oczywiście to, co widzieliśmy dziś rano natarasie przed laboratorium, było tylko przedstawieniem nanasz użytek.Jednak wbrew temu, co mówił Fred, występowałotam dwoje świadomych swej roli aktorów.Beatrix Cunningbyła dokładnie wprowadzona w akcję.Ale zacznijmy odpoczątku.- Kester strzepnął popiół z papierosa ikontynuował: - Wczoraj przy kolacji Beatrix Cunningumiejętnie kieruje rozmową, aby pan Tartingtonzaproponował nam wycieczkę na ryby.Wiedziała, że takapropozycja niechybnie padnie, gdyż horoskopy wędkarskie nadzisiejsze przedpołudnie były szczególnie obiecujące.Trzebawięc było tylko podtrzymać inicjatywę, co też szybko zrobiła.Tym samym widownia została zorganizowana.Kompletna cisza, w której rozbrzmiewały słowa Kestera, byłaświadectwem zainteresowania, z jakim je przyjmowano.Ludziesiedzieli wokół nieruchomi, wyprostowani.Mogłoby wydawaćsię, że przestali oddychać, całkowicie pochłonięci odkrywanąprzed nimi prawdą.Nawet Donald Cunning już nieprotestował.Wpatrzony w mówiącego, wyglądał, jakbyzamienił się w słup soli.- Dziś rano - ciągnął matematyk - Beatrix Cunning bierzeudział w wycieczce na ryby.Tymczasem Colin Hart pod jakimśpretekstem wyciąga Aleca Wheelera do jego ciemnifotograficznej i zamyka go od zewnątrz, zanim brat zdoła sięzorientować w sytuacji.Grube mury baszty nie pozwalająnikomu w zamku usłyszeć odgłosów dobijania się więznia, a wpomieszczeniu na dole nie ma przecież aparatu telefonicznego.Tak więc Alec Wheeler zostaje odcięty od świata, a tymczasemprzyrodni brat wciela się w jego skórę.Przykleja brodę, wkładakurtkę i kapelusz.Potem idzie do laboratorium i pokazuje sięnam odpowiednio naśladując postawę i ruchy seniora.Przytym samym wzroście i podobnej tuszy jest to dla aktorazadanie proste, zwłaszcza że widownia oddalona o dwieścieyardów nie spodziewa się tam zobaczyć nikogo innego.Mijagodzina jedenasta.Beatrix Cunning recytuje swoją kwestię odowcipie i udaje się na spotkanie wspólnika.Razem odgrywająscenę z uszkodzeniem przyrządu i gniewną reakcją astrofizyka.Udając szamotanie, posuwają się w stronę skały, która przezchwilę zasłania ich oboje.Wówczas żywa Beatrix wyłącza się zakcji, a Colin Hart kończy przedstawienie za pomocą kukłyubranej tak samo jak pani Cunning.W momencie gdy wrzucatę właśnie kukłę do morza, ukryta wspólniczka imitujeśmiertelny okrzyk.Okrzyk, którego przecież by nie było, gdybydo morza naprawdę spadała uśpiona kobieta [ Pobierz całość w formacie PDF ]