[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Raptem kilkanaście minut powysłuchaniu ich opowieści Lando, Tendra i Nien Nunb złożyli w firmie Trang Robotics pilnezamówienie na kilkadziesiąt małych, latających, zdalnie sterowanych sensorów, takich jakichużywano w czasie operacji wojskowych do rozpoznania dużego obszaru.Dwa dni pózniej nadeszłapierwsza dostawa dziesięciu sensorów.Tendra miała dla nich gotowe oprogramowanie.Potem Hani Lando przetransportowali je Sokołem do tunelu, którym małżonkowie wydostali się zpodziemia.Wpuścili sensory do szybu, umieścili gdzie trzeba aparaturę do transmisji danych iwrócili do kopalni.W ciągu paru godzin sensory przekazały tyle danych, że można było zacząć łączyć je wjedną całość.W sali konferencyjnej, która służyła teraz jako baza operacyjna zespołu Calrissian-Nunb-Solo, Tendra wyświetliła schemat całej planety w postaci zielonej siatki.- No dobra, odpalamy ścigacze.- Tendra wcisnęła guzik na konsolecie i na planie pojawiłasię misterna pajęczyna żółtych linii, ciągnąca się setki kilometrów od wyrobiska kopalni.Prostelinie krzyżowały się, tworząc pękate węzły.Leia nachyliła się bliżej, wpatrując się w schemat.- Gdzie byliśmy?Tendra wskazała miejsce na planie - żółtą kreskę między dwiema położonymi blisko siebieżółtymi plamami.- Tędy wydostaliście się z kompleksu.- Postukała w jeden z dwóch żółtych obszarów,usiany czarnymi kropkami.- To ta pieczara, która wybuchła.Han aż gwizdał.- Każda z tych żółtych łat to pieczara?Tendra pokiwała głową.- Każda.Wszystkie należą do tej samej ekosfery i we wszystkich występują praktycznie tesame formy życia.Zresztą wiele jaskiń zostało już zniszczonych, najwyrazniej przez materiaływybuchowe i magnetyczne, takie jak te, które widzieliście pośrodku tej waszej.Czasempowodowały one całkowite zawalenie się pieczary, ale nie zawsze.- A jeśli interpretacja Leii co do jej kontaktu ze straszakami jest prawidłowa.- Landouniósł rękę, uprzedzając protesty księżniczki -.a jestem pewien, że tak, to mamy bardzo niewieleczasu, żeby znalezć sposób na rozbrojenie reszty tych urządzeń, zanim wszystkie wybuchną irozwalą Kessel na kawałki.- Skinął na żonę.- Pokaż im resztę.- No, pięknie - mruknął Han.- A więc jeszcze nie koniec.Tendra wstukała następne polecenie i na plan Kessel nałożyły się kolejne schematy.W kilkumiejscach na powierzchni planety pojawiły się skomplikowane, choć drobne czerwone wzory;oprócz tego grube pomarańczowe linie, postrzępione i chaotyczne, zdawały się wić przez środekplanety, biegnąc od jednego bieguna do drugiego.- Czerwone to kopalnie - wyjaśnił Lando i postukał w tę, która była najbliżej miejscawskazanego chwilę wcześniej przez Tendrę.- Jesteście tutaj.To pomarańczowe to ogromny uskok.Sejsmolodzy odkryli go, kiedy badali zjawisko trzęsień gruntu.Poleciliśmy im wykonać stosowneobliczenia i wynika z nich niezbicie, że jeśli odpowiednio dużo tych jaskiń wybuchnie w tymsamym czasie, spowoduje to pęknięcie uskoku i Kessel praktycznie rozpadnie się na kawałki.Nien Nunb wygłosił jakąś uwagę w swoim języku.Lando przetłumaczył ją na basie:- Mówi, żeby Han nawet nie wspominał o ewakuacji.Chcemy ocalić tę planetę.Han się skrzywił.- Nie znoszę, kiedy mam być jedynym głosem rozsądku.To grozny precedens.Ale jeszczegorzej, kiedy nikt nim nie jest.Leia zbyła jego protesty machnięciem ręki i zwróciła się do Landa i Tendry.- Powiedzcie, jak mamy dotrzeć do tych materiałów wybuchowych, zbadać je, a potemrozbroić w tak krótkim czasie?Lando miał nieszczęśliwą minę.- W tym cały problem.I tak już z powodu straszaków tracimy sensory.Podlatują za blisko,straszaki wyłażą, żeby im się przyjrzeć, następuje kontakt i sensory psują się tak samo jak waszśmigacz.Już sześć z dziesięciu zdechło w ten sposób i tylko dwa odzyskały sprawność na tyle, żebykontynuować swoją misję.Nie wiem, jak się uda sprowadzić tam ekipę saperów i naukowców,zapewnić im bezpieczeństwo i dostatecznie dużo czasu, żeby mogli znalezć sposób na rozbrojenieładunków.To wydaje się wręcz niemożliwe.Han otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale zaraz je zamknął.Leia zerknęła w jego stronę.- Wyczułam to.- Nieprawda.- Masz jakiś pomysł.- Ziewałem tylko.Uśmiechnęła się do niego szeroko.- Wiem, że według ciebie galaktyka byłaby lepsza, gdyby nie było w niej Kessel, ale niekażdy się z tym zgadza.- No, stary.- W głosie Landa zabrzmiała błagalna nuta.- Jeśli masz jakiś pomysł, topowiedz.Han westchnął.- No dobra.Mój pomysł jest taki, żeby w ogóle nie próbować rozbrajać tych ładunków,tylko je zdetonować.Lando uniósł brwi.- Mam nie czekać, aż wysadzą mój świat, tylko zrobić to samemu?- Nie o to chodzi - Han wskazał na żółte plamy na ekranie monitora.- Problemem nie jestsam fakt, że jaskinie mogą i wybuchnąć, ale to, że mogą to zrobić równocześnie, tak? Więc jeślizdetonujemy je w jakiejś kolejności, może nie spowoduje pęknięcia tego wielkiego uskoku.Twarz Landa się rozjaśniła.- Han, właśnie zapewniłeś sobie udziały w kopalniach Calrissiana-Nunba.- Dzięki, ale wolałbym chyba mieć udziały w firmie produkującej zgniatacze śmieci dlastacji kosmicznych.- Mogę ci to załatwić.- Lando odwrócił się z powrotem w stronę mapy.- Wezmiemy jedenz tych wielkich rozdrabniaczy tunelowych, taki, który nie rozgniata już minerałów, i wykopiemyszyb prowadzący prosto do tunelu znajdującego się najbliżej powierzchni.To nam zapewnibezpośrednie dojście, wystarczająco szerokie dla niewielkich pojazdów.Będzie nam potrzebnaekipa saperów, która potrafiłaby bezpiecznie zdetonować te ładunki.- Jedi mogą pomóc - zaproponowała Leia.- Wykluczone - sprzeciwił się Han, a pozostali mu zawtórowali [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Raptem kilkanaście minut powysłuchaniu ich opowieści Lando, Tendra i Nien Nunb złożyli w firmie Trang Robotics pilnezamówienie na kilkadziesiąt małych, latających, zdalnie sterowanych sensorów, takich jakichużywano w czasie operacji wojskowych do rozpoznania dużego obszaru.Dwa dni pózniej nadeszłapierwsza dostawa dziesięciu sensorów.Tendra miała dla nich gotowe oprogramowanie.Potem Hani Lando przetransportowali je Sokołem do tunelu, którym małżonkowie wydostali się zpodziemia.Wpuścili sensory do szybu, umieścili gdzie trzeba aparaturę do transmisji danych iwrócili do kopalni.W ciągu paru godzin sensory przekazały tyle danych, że można było zacząć łączyć je wjedną całość.W sali konferencyjnej, która służyła teraz jako baza operacyjna zespołu Calrissian-Nunb-Solo, Tendra wyświetliła schemat całej planety w postaci zielonej siatki.- No dobra, odpalamy ścigacze.- Tendra wcisnęła guzik na konsolecie i na planie pojawiłasię misterna pajęczyna żółtych linii, ciągnąca się setki kilometrów od wyrobiska kopalni.Prostelinie krzyżowały się, tworząc pękate węzły.Leia nachyliła się bliżej, wpatrując się w schemat.- Gdzie byliśmy?Tendra wskazała miejsce na planie - żółtą kreskę między dwiema położonymi blisko siebieżółtymi plamami.- Tędy wydostaliście się z kompleksu.- Postukała w jeden z dwóch żółtych obszarów,usiany czarnymi kropkami.- To ta pieczara, która wybuchła.Han aż gwizdał.- Każda z tych żółtych łat to pieczara?Tendra pokiwała głową.- Każda.Wszystkie należą do tej samej ekosfery i we wszystkich występują praktycznie tesame formy życia.Zresztą wiele jaskiń zostało już zniszczonych, najwyrazniej przez materiaływybuchowe i magnetyczne, takie jak te, które widzieliście pośrodku tej waszej.Czasempowodowały one całkowite zawalenie się pieczary, ale nie zawsze.- A jeśli interpretacja Leii co do jej kontaktu ze straszakami jest prawidłowa.- Landouniósł rękę, uprzedzając protesty księżniczki -.a jestem pewien, że tak, to mamy bardzo niewieleczasu, żeby znalezć sposób na rozbrojenie reszty tych urządzeń, zanim wszystkie wybuchną irozwalą Kessel na kawałki.- Skinął na żonę.- Pokaż im resztę.- No, pięknie - mruknął Han.- A więc jeszcze nie koniec.Tendra wstukała następne polecenie i na plan Kessel nałożyły się kolejne schematy.W kilkumiejscach na powierzchni planety pojawiły się skomplikowane, choć drobne czerwone wzory;oprócz tego grube pomarańczowe linie, postrzępione i chaotyczne, zdawały się wić przez środekplanety, biegnąc od jednego bieguna do drugiego.- Czerwone to kopalnie - wyjaśnił Lando i postukał w tę, która była najbliżej miejscawskazanego chwilę wcześniej przez Tendrę.- Jesteście tutaj.To pomarańczowe to ogromny uskok.Sejsmolodzy odkryli go, kiedy badali zjawisko trzęsień gruntu.Poleciliśmy im wykonać stosowneobliczenia i wynika z nich niezbicie, że jeśli odpowiednio dużo tych jaskiń wybuchnie w tymsamym czasie, spowoduje to pęknięcie uskoku i Kessel praktycznie rozpadnie się na kawałki.Nien Nunb wygłosił jakąś uwagę w swoim języku.Lando przetłumaczył ją na basie:- Mówi, żeby Han nawet nie wspominał o ewakuacji.Chcemy ocalić tę planetę.Han się skrzywił.- Nie znoszę, kiedy mam być jedynym głosem rozsądku.To grozny precedens.Ale jeszczegorzej, kiedy nikt nim nie jest.Leia zbyła jego protesty machnięciem ręki i zwróciła się do Landa i Tendry.- Powiedzcie, jak mamy dotrzeć do tych materiałów wybuchowych, zbadać je, a potemrozbroić w tak krótkim czasie?Lando miał nieszczęśliwą minę.- W tym cały problem.I tak już z powodu straszaków tracimy sensory.Podlatują za blisko,straszaki wyłażą, żeby im się przyjrzeć, następuje kontakt i sensory psują się tak samo jak waszśmigacz.Już sześć z dziesięciu zdechło w ten sposób i tylko dwa odzyskały sprawność na tyle, żebykontynuować swoją misję.Nie wiem, jak się uda sprowadzić tam ekipę saperów i naukowców,zapewnić im bezpieczeństwo i dostatecznie dużo czasu, żeby mogli znalezć sposób na rozbrojenieładunków.To wydaje się wręcz niemożliwe.Han otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale zaraz je zamknął.Leia zerknęła w jego stronę.- Wyczułam to.- Nieprawda.- Masz jakiś pomysł.- Ziewałem tylko.Uśmiechnęła się do niego szeroko.- Wiem, że według ciebie galaktyka byłaby lepsza, gdyby nie było w niej Kessel, ale niekażdy się z tym zgadza.- No, stary.- W głosie Landa zabrzmiała błagalna nuta.- Jeśli masz jakiś pomysł, topowiedz.Han westchnął.- No dobra.Mój pomysł jest taki, żeby w ogóle nie próbować rozbrajać tych ładunków,tylko je zdetonować.Lando uniósł brwi.- Mam nie czekać, aż wysadzą mój świat, tylko zrobić to samemu?- Nie o to chodzi - Han wskazał na żółte plamy na ekranie monitora.- Problemem nie jestsam fakt, że jaskinie mogą i wybuchnąć, ale to, że mogą to zrobić równocześnie, tak? Więc jeślizdetonujemy je w jakiejś kolejności, może nie spowoduje pęknięcia tego wielkiego uskoku.Twarz Landa się rozjaśniła.- Han, właśnie zapewniłeś sobie udziały w kopalniach Calrissiana-Nunba.- Dzięki, ale wolałbym chyba mieć udziały w firmie produkującej zgniatacze śmieci dlastacji kosmicznych.- Mogę ci to załatwić.- Lando odwrócił się z powrotem w stronę mapy.- Wezmiemy jedenz tych wielkich rozdrabniaczy tunelowych, taki, który nie rozgniata już minerałów, i wykopiemyszyb prowadzący prosto do tunelu znajdującego się najbliżej powierzchni.To nam zapewnibezpośrednie dojście, wystarczająco szerokie dla niewielkich pojazdów.Będzie nam potrzebnaekipa saperów, która potrafiłaby bezpiecznie zdetonować te ładunki.- Jedi mogą pomóc - zaproponowała Leia.- Wykluczone - sprzeciwił się Han, a pozostali mu zawtórowali [ Pobierz całość w formacie PDF ]