[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wilfred otworzył go, uniósł drugie dno i wyjął dokument, który podałAlkuinowi, zdradzając przy tym wyrazne oznaki zdenerwowania.Alkuin wziąłgo i przysunął do światła świecy. Ale to tylko szkic. Uprzedzałem was.Jeszcze nie jest skończony. Już to mówiliście, ale Karol Wielki nie przyjmie takiej odpowiedzi.Minęło wiele miesięcy.Dlaczego nie jest ukończony? Pergaminu starczyło tylko na dwie próby.To specjalny pergamin.Welinwyrabiany, jak wam wiadomo, ze skóry nienarodzonego cielaka. Wszyscy wiedzą, co to welin  wycedził Alkuin. Ten jest inny, pochodzi z Bizancjum.W każdym razie jedyna istniejącakopia spłonęła w pożarze, więc Gorgias zaczął sporządzać drugą.Ale kilkatygodni temu skryba zniknął ze skryptorium wraz z dokumentem. Nie rozumiem.Co macie na myśli? Jakieś dwa miesiące temu spotkałem się z nim w moich komnatach, gdziezapewnił mnie, że za kilka dni skończy pracę.Jednak jeszcze tego samegoranka przepadł bez śladu. I co od tamtej pory?RS 339 Nikt go nie widział  powiedział z rozpaczą w głosie. O ile miwiadomo, Genzeryk był ostatni.Odprowadził go do skryptorium, skąd miałzabrać swoje przybory, i już go więcej nie zobaczył.Kiedy Alkuin zaproponował, by porozmawiali z Genzerykiem, Wilfreducichł, dopił swe wino i spojrzał na mnicha szklistymi oczami. Niestety, to nie będzie możliwe.Genzeryk zmarł w zeszłym tygodniu.Znaleziono go w środku lasu przebitego stylusem.Alkuin zakrztusił się, słysząc te słowa, ale jego zdziwienie było jeszczewiększe, gdy dowiedział się, że zdaniem Wilfreda mordercą był Gorgias.Następnego dnia Alkuin stawił się z samego rana w kuchni.Podobnie jak winnych fortecach kuchnia znajdowała się w wolno stojącym budynku, by wrazie pożaru płomienie nie zajęły reszty budowli.Zresztą gdy tylko wszedł dośrodka, od razu zauważył osmalone ściany, nieomylny znak częstych pożarów.Spytał służącą, kto jest odpowiedzialny za kuchnię.Okazało się, że bratBernardino, mnich gruby i niski jak beczka wina.Człeczyna uwijał się zezręcznością wiewiórki, wydając dyspozycje odnośnie do najnowszej dostawyżywności, i pochłonięty swymi zajęciami powitał Alkuina, nawet na niego niepatrząc.Kiedy wreszcie się zatrzymał, serdecznie przyjął gościa. Wybaczcie to zamieszanie, ale doprawdy żywność była nam potrzebnajak deszcz w maju  podał mu szklankę ciepłego mleka. To prawdziwyhonor was poznać.Wszyscy o was mówią.Alkuin z przyjemnością przyjął szklankę mleka.Odkąd wyjechali z Fuldy,nie pił nic poza cienkim winem.Od razu spytał o Genzeryka.Wilfredwspomniał mu, że to właśnie brat odpowiedzialny za kuchnię znalazł ciałowikarego. Tak jest. Bernardino z trudem usadowił się na krześle. Znalazłemstarego w środku lasu.Leżał twarzą do góry, z pianą na ustach.Nie mogłoupłynąć dużo czasu od jego śmierci, bo zwierzęta nie zdążyły się jeszcze doniego dobrać.Powiedział mu o rylcu wbitym w jego brzuch.Był to jeden z tych rylców,których używają skrybowie do notowania na woskowych tabliczkach, wyjaśnił.Rylec tkwił głęboko. I myślicie, że to Gorgias? Karzeł wzruszył ramionami. Rylec należał do Gorgiasa, ale ja nigdy bym go nie oskarżył omorderstwo.Wszyscy uważaliśmy, że to dobry człowiek  dodał  choćostatnio miały miejsce dziwne wydarzenia. Po czym wyjaśnił, że opróczRS 340Genzeryka znaleziono jeszcze kilka innych ofiar i krążyły plotki, że za tymimorderstwami stoi skryba.Kiedy Alkuin spytał o ciało Genzeryka, Bernardino powiedział, gdziezostało pochowane.Karła zdziwiło pytanie o miejsce, w którym złożonoubranie Genzeryka, ponieważ zazwyczaj prano odzież zmarłych i ponownie jejużywano, o ile była w dobrym stanie. Ale jego cuchnęła moczem, więc postanowiliśmy zakopać zwłoki wraz zhabitem.Alkuin dopił szklankę mleka.Kiedy skończył, spytał, czy inne ofiaryrównież zginęły od ciosów zadanych ostrym narzędziem. Tak jest.Dziwne to wszystko.Alkuin w roztargnieniu przytaknął.Podziękował za udzielenie informacji iotarł usta.Spytał, kiedy mógłby zobaczyć miejsce, w którym Bernardinoznalazł Genzeryka, i ustalili, że pójdą tam po południu po sekście.PotemAlkuin pożegnał się i wrócił do swej celi.Po drodze postanowił poprosićWilfreda o zgodę na ekshumację zwłok wikarego, ponieważ ta historiawydawała mu się podejrzana.* * *W korytarzu prowadzącym do jego celi wpadł na diakona Flawiusza.Prałatmiał zaspane oczy, potargane włosy i choć było już pózno, zachowywał się tak,jakby wcale nie miał zamiaru pracować.Alkuin miał wrażenie, że ospałydiakon Flawiusz w wyperfumowanych szatach należy do tej grupy kapłanów,którzy bardziej dbają o spełnianie własnych zachcianek niż o przestrzeganieprzykazań i reguł.Raz nawet, oszołomiony winem, wyznał mu, że w Rzymiecieszył się towarzystwem młodych dziewcząt, i poradził, by sam też kiedyśspróbował.Alkuin oczywiście wolał czystość.Kościół potępiał konkubinat, aleniektórzy duchowni i tak oddawali się przyjemnościom współżycia zniewiastami, żyli w nieślubnych związkach z kobietami, które kupowali albozmuszali pod grozbą wiecznego potępienia.Alkuin przywitał się z Flawiuszem i udał się z nim do jadalni.Nie jemu byłosądzić zachowanie Flawiusza, ale jak głosił święty Augustyn w swym CivitasDei, choć ludzie rodzili się z wolnością wyboru, bez wątpienia niektórzypotrafili wykorzystać ten dar jedynie do dokonania wyboru między życiemzłym a jeszcze gorszym.* * *Podczas śniadania biesiadnicy rozprawiali o zmartwychwstaniu Theresy.RS 341Izam się nie wypowiadał, ale kilku kleryków zaproponowało wzniesienieołtarza na zgliszczach warsztatu pergamenariusa, a jeden nawet zasugerowałzbudowanie kaplicy.Wilfred nie miał nic przeciw temu, ale zgodził się zAlkuinem, gdy ten zaoponował, twierdząc, że należy poczekać, aż sobórekumeniczny zajmie stanowisko w tej sprawie.Kiedy spytano o miejsce pobytu dziewczyny, Wilfred odparł, że spędziła nocw murach fortecy, a przed snem wypiła sporządzony przez Zenona napar zwierzby i melisy.Rutgarda czuwała przy niej, czekając, aż się obudzi.Biednakobieta nie spała tej nocy, modliła się, płakała i troskliwie opiekowała Theresa,błagając Boga, by cudowne pojawienie się pasierbicy stanowiło zapowiedzpowrotu Gorgiasa.W tym momencie do sali wpadły córeczki Wilfreda.Rozbawionedziewczynki śmiały się figlarnie, wymknęły się piastunce i nie słuchającupomnienia, zaczęły uganiać się między nogami biesiadników.Wreszcieoddana służąca zbeształa dziewczynki i wymierzyła im po klapsie, ale wodpowiedzi psotnice pokazały języki i z przekornymi minkami schowały siępod sutannami Flawiusza i Alkuina.Wilfred nagrodził zuchwalstwo blizniaczek oklaskami, na co dziewczynkiwskoczyły mu na kolana.On zaś objął je i pocałował w głowę, wichrząc ichwłosy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl