[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niechciała pić alkoholu przy swym nie znanym, wyjątkowo konserwatywnym wuju,ale też nie mogła odrzucić jego zaproszenia. Proszę nazywać mnie Annie powiedziała. Chętnie napiłabym się coli.Jej takt i wstrzemięzliwość wywołały na twarzy mężczyzny słaby uśmiech.Spojrzeli na siebie czujnie, ale przyjaznie, gdy Zenon składał zamówienie.Annieczuła, że Jake obserwuje ją z drugiego końca sali. A teraz powiedział Alphonse, zanim Zenon zdążył przygotować grunt pozwól, że ci powiem, jak bardzo jesteś podobna do matki.Nawet twój śpiew.może nawet jest lepszy, chociaż oczywiście ja się na tym nie znam.Annie skromnie spuściła wzrok. Dziękuję powiedziała. Jesteś bardzo miły, wuju.Kiedy.czy mógłbyś mipowiedzieć, kiedy słyszałeś jej śpiew?Alphonse uśmiechnął się pod wąsem. Wyrwałem się do miasta raz, kiedy tu śpiewała, chociaż ojciec by mnie zabił,gdyby się o tym dowiedział. Zachichotał, widząc wyraz twarzy Zenona. Wiesz co, podobieństwo jestuderzające, ale są i różnice. Przerwał, gdy kelner serwował drinki i potem uniósł szklankę w niemymtoaście. Wydaje mi się, że była delikatniejsza niż ty mruknął, wpatrując się wjej oczy. Tak.rybak z Cajun dał ci trochę swego uporu.Annie uśmiechnęła się, zadowolona, że wspomniał Neda. On też tak uważał potwierdziła.Wuj pokiwał głową. Zenon mówił mi, że twój ojciec nie żyje i że przyjechałaś do Nowego Orleanuszukać śladów matki i robić karierę piosenkarki.Ku jej zdumieniu, w jego głosie nie było potępienia. Zenon ma rację dodał. W naszej rodzinie za długo trwało oziębieniestosunków.Powiem ci, co wiem, choć rzadko widywałem swoją przyrodnią siostrępo jej odejściu. Przyrodnią siostrę? zapytała Annie, zaskoczona nową informacją. Niewiedziałam o tym.Alphonse wzruszył ramionami. Solange była córką drugiej żony mojego ojca, która zmarła przy porodzie wyjaśnił. Rozpieszczaną, jeśli chcesz to wiedzieć; tą, która zawsze dostawaławszystko, czego pragnęła.Skończył drinka, odstawił szklankę na stół i położył obok pieniądze. Nie znaczy to, że nie była słodka dodał, jakby pożałował swojej szczerości. Była słodka jak anioł i tak samo niewinna.Jak powiedziałem, mogę ciopowiedzieć, co wiem, ale nie tutaj i nie teraz.Zenon, twoja kuzynka Addie i jamamy nadzieję, że zechcesz przyjechać do nas w niedzielę na obiad.Jeśli sięzgodzisz, Zenon po ciebie przyjedzie.Annie zastanowiła się szybko.Na szczęście w niedzielę klub był zamknięty, aw barze miała wolne w niedzielę i w poniedziałek.Za to w tym dniu miała być naurodzinach ciotki Jake'a.Teraz chyba nie jestem tam spodziewana, pomyślała.Jake na pewno po mnienie przyjdzie. Byłabym zachwycona, wujku odpowiedziała. To dobrze.Zenon odezwał się po raz pierwszy, odkąd usiadła przy ich stoliku: Przyjadę po ciebie o dziewiątej, jeśli to nie jest za wcześnie zaproponował,notując jej adres.Po ich wyjściu Annie miała jeszcze chwilę czasu przed występem.Chcąc zostaćsam na sam ze swoimi myślami, wyszła na podwórko i stanąwszy pod drzewembananowym, obserwowała podświetloną fontannę. Unikałaś mnie rozległ się niski głos.Oczywiście, był to Jake.Obróciła się wjego stronę. Niezupełnie odrzekła. Byłam ostatnio raczej zajęta, tak samo jak ty.W ciemności widziała tylko żarzący się ognik jego papierosa. Widziałem, że masz nowych przyjaciół.Kim są ci wielbiciele?Annie skryła uśmiech. To nie twoja sprawa powiedziała ale tak się składa, że to moi krewni.dokładniej kuzyn i wuj z Vacherie.Zaprosili mnie na niedzielny obiad na plantację.Zdziwiło ją, że udzielając tej informacji czuła satysfakcję.Widocznie każdykontakt z rodziną matki liczył się dla niej bardziej, niż przypuszczała.Jake zmarszczył brwi. Mam nadzieję, że miałaś na tyle rozsądku, żeby odmówić.Jesteś zajęta wniedzielę. Nie wiem, o czym mówisz rzuciła. Owszem, wiesz.O przyjęciu urodzinowym mojej ciotki.Na pewno pamiętasz. Prawdę mówiąc, pamiętam, że o tym mówiliśmy, ale nie przypominam sobie,żeby zostało to zaplanowane.W tych okolicznościach.Jake wykonał niecierpliwy gest. Jakich okolicznościach? Był uparty i wiedział o tym [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Niechciała pić alkoholu przy swym nie znanym, wyjątkowo konserwatywnym wuju,ale też nie mogła odrzucić jego zaproszenia. Proszę nazywać mnie Annie powiedziała. Chętnie napiłabym się coli.Jej takt i wstrzemięzliwość wywołały na twarzy mężczyzny słaby uśmiech.Spojrzeli na siebie czujnie, ale przyjaznie, gdy Zenon składał zamówienie.Annieczuła, że Jake obserwuje ją z drugiego końca sali. A teraz powiedział Alphonse, zanim Zenon zdążył przygotować grunt pozwól, że ci powiem, jak bardzo jesteś podobna do matki.Nawet twój śpiew.może nawet jest lepszy, chociaż oczywiście ja się na tym nie znam.Annie skromnie spuściła wzrok. Dziękuję powiedziała. Jesteś bardzo miły, wuju.Kiedy.czy mógłbyś mipowiedzieć, kiedy słyszałeś jej śpiew?Alphonse uśmiechnął się pod wąsem. Wyrwałem się do miasta raz, kiedy tu śpiewała, chociaż ojciec by mnie zabił,gdyby się o tym dowiedział. Zachichotał, widząc wyraz twarzy Zenona. Wiesz co, podobieństwo jestuderzające, ale są i różnice. Przerwał, gdy kelner serwował drinki i potem uniósł szklankę w niemymtoaście. Wydaje mi się, że była delikatniejsza niż ty mruknął, wpatrując się wjej oczy. Tak.rybak z Cajun dał ci trochę swego uporu.Annie uśmiechnęła się, zadowolona, że wspomniał Neda. On też tak uważał potwierdziła.Wuj pokiwał głową. Zenon mówił mi, że twój ojciec nie żyje i że przyjechałaś do Nowego Orleanuszukać śladów matki i robić karierę piosenkarki.Ku jej zdumieniu, w jego głosie nie było potępienia. Zenon ma rację dodał. W naszej rodzinie za długo trwało oziębieniestosunków.Powiem ci, co wiem, choć rzadko widywałem swoją przyrodnią siostrępo jej odejściu. Przyrodnią siostrę? zapytała Annie, zaskoczona nową informacją. Niewiedziałam o tym.Alphonse wzruszył ramionami. Solange była córką drugiej żony mojego ojca, która zmarła przy porodzie wyjaśnił. Rozpieszczaną, jeśli chcesz to wiedzieć; tą, która zawsze dostawaławszystko, czego pragnęła.Skończył drinka, odstawił szklankę na stół i położył obok pieniądze. Nie znaczy to, że nie była słodka dodał, jakby pożałował swojej szczerości. Była słodka jak anioł i tak samo niewinna.Jak powiedziałem, mogę ciopowiedzieć, co wiem, ale nie tutaj i nie teraz.Zenon, twoja kuzynka Addie i jamamy nadzieję, że zechcesz przyjechać do nas w niedzielę na obiad.Jeśli sięzgodzisz, Zenon po ciebie przyjedzie.Annie zastanowiła się szybko.Na szczęście w niedzielę klub był zamknięty, aw barze miała wolne w niedzielę i w poniedziałek.Za to w tym dniu miała być naurodzinach ciotki Jake'a.Teraz chyba nie jestem tam spodziewana, pomyślała.Jake na pewno po mnienie przyjdzie. Byłabym zachwycona, wujku odpowiedziała. To dobrze.Zenon odezwał się po raz pierwszy, odkąd usiadła przy ich stoliku: Przyjadę po ciebie o dziewiątej, jeśli to nie jest za wcześnie zaproponował,notując jej adres.Po ich wyjściu Annie miała jeszcze chwilę czasu przed występem.Chcąc zostaćsam na sam ze swoimi myślami, wyszła na podwórko i stanąwszy pod drzewembananowym, obserwowała podświetloną fontannę. Unikałaś mnie rozległ się niski głos.Oczywiście, był to Jake.Obróciła się wjego stronę. Niezupełnie odrzekła. Byłam ostatnio raczej zajęta, tak samo jak ty.W ciemności widziała tylko żarzący się ognik jego papierosa. Widziałem, że masz nowych przyjaciół.Kim są ci wielbiciele?Annie skryła uśmiech. To nie twoja sprawa powiedziała ale tak się składa, że to moi krewni.dokładniej kuzyn i wuj z Vacherie.Zaprosili mnie na niedzielny obiad na plantację.Zdziwiło ją, że udzielając tej informacji czuła satysfakcję.Widocznie każdykontakt z rodziną matki liczył się dla niej bardziej, niż przypuszczała.Jake zmarszczył brwi. Mam nadzieję, że miałaś na tyle rozsądku, żeby odmówić.Jesteś zajęta wniedzielę. Nie wiem, o czym mówisz rzuciła. Owszem, wiesz.O przyjęciu urodzinowym mojej ciotki.Na pewno pamiętasz. Prawdę mówiąc, pamiętam, że o tym mówiliśmy, ale nie przypominam sobie,żeby zostało to zaplanowane.W tych okolicznościach.Jake wykonał niecierpliwy gest. Jakich okolicznościach? Był uparty i wiedział o tym [ Pobierz całość w formacie PDF ]