[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może gdybymmu to powiedziała, pod zażenowaniem nie kryłoby się poczuciekrzywdy.Ale oczywiście to musi być odbierane osobiście.Jestmoim przyjacielem - i nic więcej.Co jest bardziej osobiste niżto?Robię wdech, a z wydechu zmuszam się do uśmiechu.Zaco przepraszasz? - Próbuję, żeby te słowa zabrzmiały niedbale.Otrzepuję dżinsy, chociaż nic na nich nie ma, i wstaję.- Muszęiść.Kiwa głową i nie patrzy na mnie.Dasz sobie radę? - pytam.-To znaczy.ze względu na rodziców.Nie dlatego, że.- milknę.Nie wiem, co bym dodała, gdybym nie umilkła.O, tak.- Znowu przytakuje, trochę zbyt energicznie.- Na razie,Tris.Staram się nie wychodzić z sypialni za szybko.Kiedy drzwizamykają się za mną, dotykam dłonią czoła i uśmiecham sięlekko.Mimo wszystko miło być łubianą.Wspominanie wizytrodzin byłoby zbyt bolesne, w'ięc tego wieczoru gada się tylko okońcowym rankingu po pierwszym etapie.Za każdym razem,kiedy ktoś blisko mnie porusza ten temat, gapię się w jakiśpunkt po drugiej stronie pokoju i udaję, że nie słyszę.Mój wyniknie może być taki zły, szczególnie po tym, jak pokonałamMolly, ale może być za słaby, żebym weszła do pierwszejdziesiątki na koniec nowicjatu, zwłaszcza jeśli wezmie się poduwagę nowicjuszy urodzonych jako Nieustraszeni.Do kolacjisiadam z Chrisitną, Willem i Alem w kącie.Jesteśmynieprzyjemnie blisko Petera, Drew i Molly, którzysą przy sąsiednim stole.Kiedy rozmowa przy naszym stolezamiera, słyszę każde ich słowo.Obstawiają wyniki rankingu.Co za niespodzianka.Nie pozwalano wam trzymać zwierzątdomowych? - Christina trzaska dłonią w blat.- Dlaczego?Bo to nielogiczne - odpowiada Will rzeczowo.- Jaki jest sensdawać jedzenie i schronienie zwierzęciu, które brudzi, śmierdzi iw końcu zdycha?Spoglądamy na siebie z Alem, jak zwykle, kiedy Will i Christinazaczynają się sprzeczać.Ale tym razem, gdy nasze spojrzeniaspotykają się, natychmiast odwracamy wzrok.Mam nadzieję, żeta niezręczność między nami nie potrwa długo.Chcę odzyskaćprzyjaciela.Rzecz w tym.- Christina milknie i nachylagłowę.- Hm, fajnie je mieć.Miałam buldoga, nazywał sięChunker.Raz zostawiliśmy pieczonego kurczaka na stole, żebyostygł, i kiedy matka poszła do łazienki, ściągnął go z blatu izjadł całego, z kośćmi i skórą.Ale się uśmialiśmy.Tak, teraz na pewno zmienię zdanie.Oczywiście, chcę mieszkaćze zwierzęciem, które mi wszystko zjada i niszczy kuchnię.-Will kręci głową.- Dlaczego po prostu nie sprawisz sobie psa ponowicjacie, jeśli czujesz za nimi taką tęsknotę?Bo tak.- Christina przestaje się uśmiechać, dziobie ziemniakawidelcem.- Psy trochę mi dołożyły.No.po teścieprzynależności.Wymieniamy spojrzenia.Wiadomo, że nie wolno nam mówić oteście, nawet kiedy już dokonaliśmy wyboru, ale kumple pewnienie traktują tego tak poważnie jak ja.Serce skacze miniespokojnie w piersi.Dla mnie ta zasada to ochrona.Pozwalanie okłamywać przyjaciół.Za każdym razem, kiedy myślęNiezgodna, słyszę ostrzeżenie Tori.A teraz też słowa matki. Nikomu nie mów.Niebezpieczne.Chodzi ci o.zabicie psa.tak? - dopytuje Will.Prawie zapomniałam.Ci z predyspozycjami do Nieustraszonychbrali nóż podczas symulacji i dzgali psa, kiedy zaatakował.Nicdziwnego, że Christina nie chce już psa domowego.Zciągamrękawy na przeguby i splatam palce.Tak - mówi Christina.-Wiecie, ludziska, wy wszyscy też musieliście to zrobić, no nie?Najpierw patrzy na Ala.potem na mnie.Mruży oczy.Ty tegonie zrobiłaś.Hm?Coś ukrywasz - stwierdza Christina.- Wiercisz się.Co?W Prawości - Al trąca mnie w ramię - uczyliśmy się odczytywaćjęzyka ciała, więc wiemy, kiedy ktoś kłamie albo coś przed namiukrywa.Och.- Drapię się po karku.- No.Widzisz, znowu! - Christina pokazuje na moją rękę.Czuję się tak, jakbym połykała bicie serca.Jak tu kłamać natemat swoich wyników, skoro oni są w stanie odgadnąć, kiedy torobię? Będę musiała kontrolować własne ruchy.Opuszczamrękę i kładę dłonie na kolanach.Czy tak zachowuje się człowiekuczciwy?Przynajmniej nie muszę ściemniać o psie.Nie, niezabiłam.Jak dostałaś Nieustraszonego, skoro nie użyłaś noża? - Willpatrzy na mnie zmrużonymi oczami.Wytrzymuję jego spojrzenie.Nie dostałam - odpowiadamspokojnie.- Wskazał mi Altruizm.To półprawda.Taki Tori przedstawiła mi wynik, więc to jest wsystemie.Każdy, kto ma dostęp do bazy, może to zobaczyć.Przez kilka sekund patrzę mu w oczy.Odwrócenie wzrokubyłoby podejrzane.Potem wzruszam ramionamii rozdłubuję widelcem kawałek mięsa.Mam nadzieję, że miwierzą.Muszą mi wierzyć.Ale jednak wybrałaśNieustraszonych - nie odpuszcza Christina.- Dlaczego?Mówiłam ci - odpowiadam z uśmieszkiem.- Chodziło ojedzenie.Christina się śmieje.Chłopaki, wiecie, że Tris nie widziałahamburgera, zanim tu nie przyszła?Zaczyna opowiadać historię o naszym pierwszym dniu,odprężam się, ale nadal czuję się ciężko.Nie powinnamokłamywać przyjaciół.Tworzę bariery między nami, a i tak jestich więcej, niżbym chciała.Christina bierze flagę.Ja odrzucamAla.Po kolacji wracamy do sypialni, trudno mi nie biec, wiem,że ranking będzie wisiał, kiedy tam dojdę.Chcę to mieć za sobą.W drzwiach Drew popycha mnie na ścianę, żeby być pierwszy.Drapię ramieniem o kamienie, ale idę dalej.Jestem za niska,żeby cokolwiek zobaczyć nad tłumem nowicjuszy w głębipomieszczenia, ale kiedy znajduję wolną przestrzeń międzygłowami, widzę, że tablica jest na podłodze, oparta o nogiinstruktora stojącego tyłem do nas.W ręku trzyma kawałekkredy.Tym, którzy dopiero co weszli, wyjaśniam, jak ustalanoranking - mówi.- Po pierwszej rundzie walk zaszeregowaliśmywas według poziomu umiejętności.Liczba punktów zależy odumiejętności waszych i osoby, którą zwyciężyliście.Dostajeciewięcej punktów za poprawę osiągnięć i za zwycięstwo nad kimśo wysokim poziomie zdolności.Nie nagradzam pastwienia sięnad słabymi.To tchó- rzostwo.Wydaje mi się, że przy tym ostatnim zdaniu jego spojrzeniezatrzymało się na Peterze, ale tak szybko je przenosi, że niejestem pewna.Jeśli masz wysoki ranking, tracisz punkty za przegraną z niskoocenionym przeciwnikiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Może gdybymmu to powiedziała, pod zażenowaniem nie kryłoby się poczuciekrzywdy.Ale oczywiście to musi być odbierane osobiście.Jestmoim przyjacielem - i nic więcej.Co jest bardziej osobiste niżto?Robię wdech, a z wydechu zmuszam się do uśmiechu.Zaco przepraszasz? - Próbuję, żeby te słowa zabrzmiały niedbale.Otrzepuję dżinsy, chociaż nic na nich nie ma, i wstaję.- Muszęiść.Kiwa głową i nie patrzy na mnie.Dasz sobie radę? - pytam.-To znaczy.ze względu na rodziców.Nie dlatego, że.- milknę.Nie wiem, co bym dodała, gdybym nie umilkła.O, tak.- Znowu przytakuje, trochę zbyt energicznie.- Na razie,Tris.Staram się nie wychodzić z sypialni za szybko.Kiedy drzwizamykają się za mną, dotykam dłonią czoła i uśmiecham sięlekko.Mimo wszystko miło być łubianą.Wspominanie wizytrodzin byłoby zbyt bolesne, w'ięc tego wieczoru gada się tylko okońcowym rankingu po pierwszym etapie.Za każdym razem,kiedy ktoś blisko mnie porusza ten temat, gapię się w jakiśpunkt po drugiej stronie pokoju i udaję, że nie słyszę.Mój wyniknie może być taki zły, szczególnie po tym, jak pokonałamMolly, ale może być za słaby, żebym weszła do pierwszejdziesiątki na koniec nowicjatu, zwłaszcza jeśli wezmie się poduwagę nowicjuszy urodzonych jako Nieustraszeni.Do kolacjisiadam z Chrisitną, Willem i Alem w kącie.Jesteśmynieprzyjemnie blisko Petera, Drew i Molly, którzysą przy sąsiednim stole.Kiedy rozmowa przy naszym stolezamiera, słyszę każde ich słowo.Obstawiają wyniki rankingu.Co za niespodzianka.Nie pozwalano wam trzymać zwierzątdomowych? - Christina trzaska dłonią w blat.- Dlaczego?Bo to nielogiczne - odpowiada Will rzeczowo.- Jaki jest sensdawać jedzenie i schronienie zwierzęciu, które brudzi, śmierdzi iw końcu zdycha?Spoglądamy na siebie z Alem, jak zwykle, kiedy Will i Christinazaczynają się sprzeczać.Ale tym razem, gdy nasze spojrzeniaspotykają się, natychmiast odwracamy wzrok.Mam nadzieję, żeta niezręczność między nami nie potrwa długo.Chcę odzyskaćprzyjaciela.Rzecz w tym.- Christina milknie i nachylagłowę.- Hm, fajnie je mieć.Miałam buldoga, nazywał sięChunker.Raz zostawiliśmy pieczonego kurczaka na stole, żebyostygł, i kiedy matka poszła do łazienki, ściągnął go z blatu izjadł całego, z kośćmi i skórą.Ale się uśmialiśmy.Tak, teraz na pewno zmienię zdanie.Oczywiście, chcę mieszkaćze zwierzęciem, które mi wszystko zjada i niszczy kuchnię.-Will kręci głową.- Dlaczego po prostu nie sprawisz sobie psa ponowicjacie, jeśli czujesz za nimi taką tęsknotę?Bo tak.- Christina przestaje się uśmiechać, dziobie ziemniakawidelcem.- Psy trochę mi dołożyły.No.po teścieprzynależności.Wymieniamy spojrzenia.Wiadomo, że nie wolno nam mówić oteście, nawet kiedy już dokonaliśmy wyboru, ale kumple pewnienie traktują tego tak poważnie jak ja.Serce skacze miniespokojnie w piersi.Dla mnie ta zasada to ochrona.Pozwalanie okłamywać przyjaciół.Za każdym razem, kiedy myślęNiezgodna, słyszę ostrzeżenie Tori.A teraz też słowa matki. Nikomu nie mów.Niebezpieczne.Chodzi ci o.zabicie psa.tak? - dopytuje Will.Prawie zapomniałam.Ci z predyspozycjami do Nieustraszonychbrali nóż podczas symulacji i dzgali psa, kiedy zaatakował.Nicdziwnego, że Christina nie chce już psa domowego.Zciągamrękawy na przeguby i splatam palce.Tak - mówi Christina.-Wiecie, ludziska, wy wszyscy też musieliście to zrobić, no nie?Najpierw patrzy na Ala.potem na mnie.Mruży oczy.Ty tegonie zrobiłaś.Hm?Coś ukrywasz - stwierdza Christina.- Wiercisz się.Co?W Prawości - Al trąca mnie w ramię - uczyliśmy się odczytywaćjęzyka ciała, więc wiemy, kiedy ktoś kłamie albo coś przed namiukrywa.Och.- Drapię się po karku.- No.Widzisz, znowu! - Christina pokazuje na moją rękę.Czuję się tak, jakbym połykała bicie serca.Jak tu kłamać natemat swoich wyników, skoro oni są w stanie odgadnąć, kiedy torobię? Będę musiała kontrolować własne ruchy.Opuszczamrękę i kładę dłonie na kolanach.Czy tak zachowuje się człowiekuczciwy?Przynajmniej nie muszę ściemniać o psie.Nie, niezabiłam.Jak dostałaś Nieustraszonego, skoro nie użyłaś noża? - Willpatrzy na mnie zmrużonymi oczami.Wytrzymuję jego spojrzenie.Nie dostałam - odpowiadamspokojnie.- Wskazał mi Altruizm.To półprawda.Taki Tori przedstawiła mi wynik, więc to jest wsystemie.Każdy, kto ma dostęp do bazy, może to zobaczyć.Przez kilka sekund patrzę mu w oczy.Odwrócenie wzrokubyłoby podejrzane.Potem wzruszam ramionamii rozdłubuję widelcem kawałek mięsa.Mam nadzieję, że miwierzą.Muszą mi wierzyć.Ale jednak wybrałaśNieustraszonych - nie odpuszcza Christina.- Dlaczego?Mówiłam ci - odpowiadam z uśmieszkiem.- Chodziło ojedzenie.Christina się śmieje.Chłopaki, wiecie, że Tris nie widziałahamburgera, zanim tu nie przyszła?Zaczyna opowiadać historię o naszym pierwszym dniu,odprężam się, ale nadal czuję się ciężko.Nie powinnamokłamywać przyjaciół.Tworzę bariery między nami, a i tak jestich więcej, niżbym chciała.Christina bierze flagę.Ja odrzucamAla.Po kolacji wracamy do sypialni, trudno mi nie biec, wiem,że ranking będzie wisiał, kiedy tam dojdę.Chcę to mieć za sobą.W drzwiach Drew popycha mnie na ścianę, żeby być pierwszy.Drapię ramieniem o kamienie, ale idę dalej.Jestem za niska,żeby cokolwiek zobaczyć nad tłumem nowicjuszy w głębipomieszczenia, ale kiedy znajduję wolną przestrzeń międzygłowami, widzę, że tablica jest na podłodze, oparta o nogiinstruktora stojącego tyłem do nas.W ręku trzyma kawałekkredy.Tym, którzy dopiero co weszli, wyjaśniam, jak ustalanoranking - mówi.- Po pierwszej rundzie walk zaszeregowaliśmywas według poziomu umiejętności.Liczba punktów zależy odumiejętności waszych i osoby, którą zwyciężyliście.Dostajeciewięcej punktów za poprawę osiągnięć i za zwycięstwo nad kimśo wysokim poziomie zdolności.Nie nagradzam pastwienia sięnad słabymi.To tchó- rzostwo.Wydaje mi się, że przy tym ostatnim zdaniu jego spojrzeniezatrzymało się na Peterze, ale tak szybko je przenosi, że niejestem pewna.Jeśli masz wysoki ranking, tracisz punkty za przegraną z niskoocenionym przeciwnikiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]