[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Prawdę mówiąc, nie była wcalepewna, czy będzie w stanie znieść więcej tego rodzaju widoków.Ciekawość, podniecenie iobrzydzenie toczyły w niej walkę, ale żadne nie było górą.Czuła się potwornie skołowana izaniepokojona tym wewnętrznym konfliktem.Zastanawiała się, czy to w ogóle legalne.Ciekawe, żenie wolno im było napić się piwa w knajpie, ale mogły brać udział w czymś takim.Aurelia wiedziałaoczywiście, że ta impreza nie była upubliczniona.Nawet gdyby komuś udało się zdobyćwejściówkę, to i tak ktoś musiałby podać mu datę i adres.Więc może wszystko było nielegalne.Tamyśl dodała jej odwagi.Podobało jej się, że jest częścią jakiejś tajemnicy.Rozejrzała się wokółsiebie i zauważyła, że wszyscy zmierzają w tę samą stronę, jak rzeczne wiry, które łączą się wdrodze do ujścia. Zaraz się zaczyna odezwał się jeden szczupły mężczyzna w sztywnej,wykrochmalonej koszuli do drugiego, tak łudząco podobnego, że mogliby być blizniakami.Obajmieli granatowe krawaty z wzorem z serduszek i tańczących satyrów.Aurelia i Siv poszły za nimijakimś korytarzem. Jasna cholera zaklęła Siv, gdy wydostały się wreszcie z ciągnących się bez końca korytarzy,które rozgałęziały się jak żyły odchodzące od gigantycznego serca i wpadały do głównej sali.Pomieszczenie było ogromne, zwieńczone wielką kopułą.Pomarańczowe i czerwone promieniezachodzącego słońca wpadały przez wysokie prostokątne okna rozmieszczone na jednej z ceglanychścian.Rzucały na zebranych mglistą poświatę, jakby ludzie zgromadzili się wokół dogasającegoogniska.Kopułę sklepienia podtrzymywały liczne ozdobne stalowe łuki, z których każdy byłdodatkowo wzmocniony systemem krótszych belek, przez co sufit przypominał gigantyczną siećpajęczą, tyle że z metalu.Na suficie zamontowano siedem jednakowych punktów asekuracyjnych,z których zwisało siedem trapezów, a na każdym z nich, ze stopami tuż nad ziemią, wisiało siedemkobiet o jasnej karnacji i rudych włosach, zupełnie nagich, jeśli nie liczyć jaskrawych, fioletowychbaletek z satynowymi wiązaniami, które tworzyły na nogach regularne wzory, od łydek aż pobiodra.W pasie kobiety były obwiązane satynowymi wstęgami, przewleczonymi następnie międzypośladkami.Wszystkie trzymały się mocno drążków, ale dodatkowo były do niego przypiętedelikatnymi srebrnymi łańcuszkami przymocowanymi do cienkich bransoletek zapiętych wokółnadgarstków i wiszących powyżej drążków, przez co przypominały zakutych w kajdany więzniów.Na głowach miały cienkie fioletowe kaptury z jedwabnej siateczki, spięte wokół szyi srebrnymiopaskami.Głowy zwisały im luzno, tak że broda dotykała mostka.Gdyby nie wyraznie napiętemięśnie i stopy mocno obciągnięte w idealnym en pointe, co podkreślało jędrność pośladków iprzepiękną muskulaturę nóg, można by pomyśleć, że kobiety śpią.U każdej z kobiet nazewnętrznych wargach sromowych widniało po sześć srebrnych kółeczek, do których przyczepionosięgające ud wstążki.Sromy były przez to szeroko rozchylone, a podniecenie ewidentne, bowypływająca wilgoć moczyła wstążki przymocowane między nogami.Tuż nad łechtaczką każda zkobiet miała zawiązany ciasny węzeł, od którego też odchodziła satynowa taśma, przypominającarównie długie wstęgi zamocowane do większych kółeczek dekorujących sutki.Taśmy łączyły się naśrodku sali, na podeście wzniesionym powyżej kobiet, ale dobrze widocznym dla zebranych.Stałtam jakiś człowiek i trzymał w rękach końce wszystkich wstęg.Walter.Był całkiem nagi.Miał tylkofioletową torebkę, która wyglądałaby komicznie, gdyby nie naturalna godność, z jaką się nosił. Toznowu on szepnęła podekscytowana Siv. Wygląda niesamowicie, prawda? Ale jest ślepy odparła Aurelia, jakby świadomość jego ułomności coś zmieniała, choćprzecież sama była świadkiem, jak lepi z gliny podobiznę modelki, której nie widzi. Wiem westchnęła Siv.Widzowie roznegliżowani w różnym stopniu zgromadzili się wyczekująco wokółdziwnej sieci.Aurelia stała obok Siv na przedzie i obserwowała rozwój wydarzeń.Tylko ze względuna dobre wychowanie nie zasłoniła zszokowanych ust dłonią.Czy te kobiety były więzniami?Marionetkami? Aurelia nie była pruderyjna i nie miała nic przeciwko nagości jako takiej aniprzeciwko nagości w sztuce.Jeszcze przed chwilą widok nagich modelek właściwie jej nieszokował.Ale w widoku kobiet, które miały zakryte głowy, ale strefy intymne obnażone, było coświęcej niż nagość.Wiedziała, że to performance i że kobiety na pewno uczestniczyły w nim zwłasnej woli [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Prawdę mówiąc, nie była wcalepewna, czy będzie w stanie znieść więcej tego rodzaju widoków.Ciekawość, podniecenie iobrzydzenie toczyły w niej walkę, ale żadne nie było górą.Czuła się potwornie skołowana izaniepokojona tym wewnętrznym konfliktem.Zastanawiała się, czy to w ogóle legalne.Ciekawe, żenie wolno im było napić się piwa w knajpie, ale mogły brać udział w czymś takim.Aurelia wiedziałaoczywiście, że ta impreza nie była upubliczniona.Nawet gdyby komuś udało się zdobyćwejściówkę, to i tak ktoś musiałby podać mu datę i adres.Więc może wszystko było nielegalne.Tamyśl dodała jej odwagi.Podobało jej się, że jest częścią jakiejś tajemnicy.Rozejrzała się wokółsiebie i zauważyła, że wszyscy zmierzają w tę samą stronę, jak rzeczne wiry, które łączą się wdrodze do ujścia. Zaraz się zaczyna odezwał się jeden szczupły mężczyzna w sztywnej,wykrochmalonej koszuli do drugiego, tak łudząco podobnego, że mogliby być blizniakami.Obajmieli granatowe krawaty z wzorem z serduszek i tańczących satyrów.Aurelia i Siv poszły za nimijakimś korytarzem. Jasna cholera zaklęła Siv, gdy wydostały się wreszcie z ciągnących się bez końca korytarzy,które rozgałęziały się jak żyły odchodzące od gigantycznego serca i wpadały do głównej sali.Pomieszczenie było ogromne, zwieńczone wielką kopułą.Pomarańczowe i czerwone promieniezachodzącego słońca wpadały przez wysokie prostokątne okna rozmieszczone na jednej z ceglanychścian.Rzucały na zebranych mglistą poświatę, jakby ludzie zgromadzili się wokół dogasającegoogniska.Kopułę sklepienia podtrzymywały liczne ozdobne stalowe łuki, z których każdy byłdodatkowo wzmocniony systemem krótszych belek, przez co sufit przypominał gigantyczną siećpajęczą, tyle że z metalu.Na suficie zamontowano siedem jednakowych punktów asekuracyjnych,z których zwisało siedem trapezów, a na każdym z nich, ze stopami tuż nad ziemią, wisiało siedemkobiet o jasnej karnacji i rudych włosach, zupełnie nagich, jeśli nie liczyć jaskrawych, fioletowychbaletek z satynowymi wiązaniami, które tworzyły na nogach regularne wzory, od łydek aż pobiodra.W pasie kobiety były obwiązane satynowymi wstęgami, przewleczonymi następnie międzypośladkami.Wszystkie trzymały się mocno drążków, ale dodatkowo były do niego przypiętedelikatnymi srebrnymi łańcuszkami przymocowanymi do cienkich bransoletek zapiętych wokółnadgarstków i wiszących powyżej drążków, przez co przypominały zakutych w kajdany więzniów.Na głowach miały cienkie fioletowe kaptury z jedwabnej siateczki, spięte wokół szyi srebrnymiopaskami.Głowy zwisały im luzno, tak że broda dotykała mostka.Gdyby nie wyraznie napiętemięśnie i stopy mocno obciągnięte w idealnym en pointe, co podkreślało jędrność pośladków iprzepiękną muskulaturę nóg, można by pomyśleć, że kobiety śpią.U każdej z kobiet nazewnętrznych wargach sromowych widniało po sześć srebrnych kółeczek, do których przyczepionosięgające ud wstążki.Sromy były przez to szeroko rozchylone, a podniecenie ewidentne, bowypływająca wilgoć moczyła wstążki przymocowane między nogami.Tuż nad łechtaczką każda zkobiet miała zawiązany ciasny węzeł, od którego też odchodziła satynowa taśma, przypominającarównie długie wstęgi zamocowane do większych kółeczek dekorujących sutki.Taśmy łączyły się naśrodku sali, na podeście wzniesionym powyżej kobiet, ale dobrze widocznym dla zebranych.Stałtam jakiś człowiek i trzymał w rękach końce wszystkich wstęg.Walter.Był całkiem nagi.Miał tylkofioletową torebkę, która wyglądałaby komicznie, gdyby nie naturalna godność, z jaką się nosił. Toznowu on szepnęła podekscytowana Siv. Wygląda niesamowicie, prawda? Ale jest ślepy odparła Aurelia, jakby świadomość jego ułomności coś zmieniała, choćprzecież sama była świadkiem, jak lepi z gliny podobiznę modelki, której nie widzi. Wiem westchnęła Siv.Widzowie roznegliżowani w różnym stopniu zgromadzili się wyczekująco wokółdziwnej sieci.Aurelia stała obok Siv na przedzie i obserwowała rozwój wydarzeń.Tylko ze względuna dobre wychowanie nie zasłoniła zszokowanych ust dłonią.Czy te kobiety były więzniami?Marionetkami? Aurelia nie była pruderyjna i nie miała nic przeciwko nagości jako takiej aniprzeciwko nagości w sztuce.Jeszcze przed chwilą widok nagich modelek właściwie jej nieszokował.Ale w widoku kobiet, które miały zakryte głowy, ale strefy intymne obnażone, było coświęcej niż nagość.Wiedziała, że to performance i że kobiety na pewno uczestniczyły w nim zwłasnej woli [ Pobierz całość w formacie PDF ]