[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z jakimi informacjami umarła Stephanie? Nigdy się tego nie dowiemy.Bones wstał i, nie przestając do mnie mówić, zniknął za jedną z naturalnych ścian jaskini. Wiem, skarbie, naprawdę.Nie zabiłabyś człowieka inaczej jak przez przypadek.Albogdyby nosił na plecach napis: Pachołek Wampirów.Nie wiedziałaś, że Stephanie ma takiepowiązania, a poza tym pistolet wystrzelił, kiedy o niego walczyłaś.Sądząc po zapachu, twojakoleżanka była nabuzowana krwią wampira i dzięki temu silniejsza niż przeciętna dziewczyna.To wyjaśniało, skąd siła rozgrywającego obrony w drobnym kobiecym ciele.Przez cały czasjej nie doceniałam. Dlaczego wcześniej mi o tym wszystkim nie powiedziałeś? Uczyłeś mnie walczyć, a potemtrzymałeś z daleka od prawdziwej walki. Nie chciałem cię angażować  odpowiedział Bones, nadal niewidoczny. Wolałem, żebyśnie ryzykowała życia, ścigając wampiry, ale ty właśnie to chciałaś robić, więc wyszkoliłem cię,żebyś była w tym lepsza.I tak byś mnie nie posłuchała, gdybym kazał ci zostać w domu, prawda?Ale Hennessey i jego ludzie to co innego.Twoja rola miała się skończyć po rozprawie z Sergiem,ale Stephanie wszystko dzisiaj zniszczyła.Powinnaś sobie pogratulować, że ją zabiłaś.Inne potencjalne na pewno by to zrobiły, gdyby wiedziały, co twoja koleżanka ze studiów dla nichszykuje. Rzeczywiście chodziło ci wyłącznie o moje bezpieczeństwo czy jest więcej rzeczy, októrych nie raczyłeś mi wspomnieć?Odpowiedzi Bonesa towarzyszył plusk wody.  Jest jeszcze jeden powód, dla którego trzymałem cię w nieświadomości.Nie chciałem,żebyś jeszcze bardziej znienawidziła wampiry.I tak masz do tego skłonność.Jeśli ludzie nie mająpulsu, osądzasz ich za to, kim są, a nie za to, co robią.Milczałam przez chwilę bo nie miałam nic na swoją obronę.W każdym razie nic zgodnego zprawdą. Powinieneś coś wiedzieć, Bones.Okłamałam cię, kiedy zawieraliśmy umowę.Zamierzałam cię zabić przy pierwszej okazji.Usłyszałam śmiech. Wiedziałem, skarbie. Jeśli chodzi o Hennesseya.chcę pomóc.Muszę pomóc.Mój Boże, omal nie stałam sięjedną z tych dziewczyn, które zaginęły! Wiem, że to niebezpieczne, ale jeśli się dowiesz, gdzie jestKlub Flame, jeśli trafisz na jakiś ślad, chcę tam być.Hennesseya trzeba powstrzymać.Bones milczał. Mówię serio  nie ustępowałam. Przecież wiesz, że jestem wilkiem w owczej skórze.Znasz inną mieszaną dziewczynę w okolicy, która jest teraz pustoszona przez wampiry? Nieodwiedziesz mnie od mojej decyzji! Widzę. Wrócił z miską wody i ręcznikiem.Położył je obok mnie, a następnie podał mijedną ze swoich koszul. Proszę.Masz na sobie krew.Jeśli w tym stanie wrócisz do domu,wystraszysz mamę.Pomyśli, że jesteś ranna.Spojrzałam na siebie.Na brzuchu miałam wielką czerwoną plamę krwi Stephanie.I otokolejny przykład moich uprzedzeń.Choć już tak bardzo nie żałowałam, że ją zabiłam, ściągnęłambluzkę i natychmiast zaczęłam się szorować.Dopiero kiedy starłam z siebie ostatnią plamkę krwi, poczułam ciężar spojrzenia Bonesa.Uniosłam wzrok i zobaczyłam wpatrujące się we mnie oczy zabarwione zielenią. Hej!  Przesunęłam się na kanapie. Kolacji nie ma.Nie jarz się cały na widok krwi. Myślisz, że krew ma coś wspólnego z tym, jak na ciebie patrzę?Jego głos miał dziwne brzmienie.Był pełen niewypowiedzianych aluzji.Starałam się zachować obojętność, ale moje serce zaczęło bić szybciej, i to nie ze strachu. Zielone oczy, wysunięte kły.to chyba dość oczywiste. Naprawdę?  Bones usiadł obok mnie, odsuwając na bok miskę. Zdaje się, żezapomniałem cię poinformować, co jeszcze wywołuje taką reakcję, ale podpowiem ci, że.niekrew.Och! Gwałtownie zaczerpnęłam tchu. Biorąc pod uwagę ostatni weekend, wszystko już widziałeś.Wątpię, żeby raptem ogarnęłocię pożądanie na widok mojego stanika. Kitten, spójrz na mnie.Wybałuszyłam oczy. Patrzę. Nie. Przysunął się bliżej.Jego oczy były teraz całe zielone. Patrzysz przeze mnie, takjakby mnie tu nie było.Patrzysz na mnie i.nie widzisz mężczyzny.Widzisz wampira i dlategonie kojarzysz mnie z cielesnością.Jednym z nielicznych wyjątków był ostatni weekend.Przytulając cię i całując, widziałem, jak twoje oczy płoną z pożądania, i po raz pierwszy czułem, żenaprawdę widzisz mnie takiego, jaki jestem.Nie tylko niebijące serce otoczone powłoką.Spróbujznowu spojrzeć na mnie w taki sposób, nie tłumacząc się, że to działanie substancji chemicznych.Pragnę cię. Lekki uśmiech wykrzywił jego usta, kiedy wypowiedział to śmiałe oświadczenie.Pragnąłem cię od chwili, kiedy się poznaliśmy, a jeśli myślisz, że siedząc przy mnie w staniku, niebudzisz we mnie żądzy, to bardzo się mylisz.Po prostu nie chcę na siłę wchodzić tam, gdzie niejestem zaproszony. Zaniemówiłam na kilka sekund.Tyle się wydarzyło tej nocy, że mój umysł miał trudności zuporaniem się z tym wszystkim.Patrzyłam na Bonesa i nagle go zobaczyłam, jakby łuski spadły miz oczu.Wydatne kości policzkowe, ciemne brwi nad oczami, które zmieniły kolor naszmaragdowy, zmysłowe usta, prosty nos i mocna szczęka.Do tego nieskazitelna, świetlista skóra,taka sama jak na całym smukłym, umięśnionym ciele.Eleganckie ręce o długich, wąskich palcach.Boże, jakiż był piękny! Absolutnie, niewiarygodnie piękny, a ja w końcu pozwoliłam sobie tozauważyć.Nie mogłam przestać się gapić. Pocałuj mnie  poprosiłam szeptem.Słowa same wydostały się z mojego gardła, a ja uświadomiłam sobie, że już od dawnachciałam je wypowiedzieć.Bones nachylił się i lekko dotknął ustami moich ust.Delikatnie.Dał miszansę się rozmyślić, ale ja go nie odepchnęłam, tylko objęłam za szyję i przyciągnęłam do siebie.Bones przesuwał językiem po moich wargach, aż rozchyliłam usta.Drażnił je jeszcze przezchwilę, potem się wycofał.Kolejne przelotne muśnięcie i jeszcze jedno, jakby mnie namawiał,przekonywał.W końcu wsunęłam język do jego ust, a kiedy zmysłowo zaczął go ssać, jęknęłammimo woli.Powinnam się obawiać jego kłów, ale wszystko wskazywało na to, że mu nie przeszkadzają,bo całował mnie z taką samą namiętnością jak w klubie.Moje zmysły się obudziły.Zsunęłam rękęz jego karku na koszulę.Kolejno rozpięłam guziki i położyłam dłonie na nagiej skórze i, o Boże,okazała się tak miła w dotyku, jak na to wyglądała.Niczym jedwab naciągnięty na stal.Nieprzestając mnie całować, Bones ściągnął koszulę i cisnął ją na podłogę.Moje ręce, obdarzone własną wolą, powędrowały z piersi na plecy.Jego mięśnie wibrowałymocą, tak że miałam wrażenie, jakbym głaskała błyskawicę uwięzioną w środku.Bones jęknąłgłucho, kiedy go dotknęłam, i przysunął się bliżej, aż nasze ciała się zetknęły.Przesunął wargi na moją szyję, nieomylnie odnalazł puls [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl