[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zamyślona podeszła do sofy, by zbudzić dzieci.Wtedy poczułaręce Pierre a na swojej talii. Pozwól im jeszcze chwilę pospać wyszeptał. Najpierwchciałbym ci coś powiedzieć.Debrah popatrzyła na niego zdumiona. Tak, kochanie. Pierre wahał się przez chwilę, jakby niewiedział, od czego zacząć. Gdy byłaś w niebezpieczeństwie,wariowałem prawie na myśl, że mogłoby ci się coś stać.W złychgodzinach ostatniej nocy stało się dla mnie jasne to, coprzeczuwałem już od dawna.Spostrzegłem.że cię kocham.Kocham cię tak bardzo, jak jeszcze nie kochałem żadnej kobietyprzed tobą.Dlatego, zanim wrócimy do Orvilliers, muszę miećpewność.Debrah, kochanie, chciałbym, żebyś została ze mną nazawsze.Potrzebuję cię.To nieoczekiwane zwierzenie i cały poprzedni denerwującydzień dosłownie ścięły ją z nóg.Azy zalśniły w jej oczach i zanimsię spostrzegła, była już w jego ramionach mocno szlochając.Pierre głaskał ją delikatnie i tulił czule do siebie.Na Debrah spłynął cudowny spokój.Z błogim uczuciembezpieczeństwa przylgnęła do niego.Tu było jej miejsce. Chodz, ma petite, nie płacz.Wszystko będzie dobrze słyszała jego ciepły głos przy swoim uchu. Pierre, kocham cię.to takie szalone.Czy musieliśmynajpierw przeżyć ten dramat? Jestem taka szczęśliwa i zupełniebez sił.Nie wiem, co mówię.Pierre zamknął jej usta czułym pocałunkiem, po czym chwyciłją pod brodę i popatrzył głęboko w oczy. Powiedz mi tylko raz jeszcze, że mnie kochasz, a będęnajszczęśliwszym mężczyzną na świecie.Powiedz mi że nic nasjuż nie rozdzieli.Debrah w euforii zamknęła oczy i wyszeptała: Kocham cię,Pierre.Zostanę z tobą na zawsze z tobą f i z dziećmi.f Jegooczy zajaśniały. Dziękuję, Debrah.Chciałbym |cię teraz całować bez końca, ale boję się, że nie jest to najlepszemiejsce.Debrah zaczerwieniła się, gdy przeszła obok nich młoda ,pielęgniarka.Szybko uwolniła się z ramion Pierre a. Jedzmy do domu powiedział.Bez słowa skinęła głową.Do domu.Znalazła mężczyznę,któremu chciała oddać całe swoje serce.Czuła się tak, jakby podługiej podróży dobiła do bezpiecznego portu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Zamyślona podeszła do sofy, by zbudzić dzieci.Wtedy poczułaręce Pierre a na swojej talii. Pozwól im jeszcze chwilę pospać wyszeptał. Najpierwchciałbym ci coś powiedzieć.Debrah popatrzyła na niego zdumiona. Tak, kochanie. Pierre wahał się przez chwilę, jakby niewiedział, od czego zacząć. Gdy byłaś w niebezpieczeństwie,wariowałem prawie na myśl, że mogłoby ci się coś stać.W złychgodzinach ostatniej nocy stało się dla mnie jasne to, coprzeczuwałem już od dawna.Spostrzegłem.że cię kocham.Kocham cię tak bardzo, jak jeszcze nie kochałem żadnej kobietyprzed tobą.Dlatego, zanim wrócimy do Orvilliers, muszę miećpewność.Debrah, kochanie, chciałbym, żebyś została ze mną nazawsze.Potrzebuję cię.To nieoczekiwane zwierzenie i cały poprzedni denerwującydzień dosłownie ścięły ją z nóg.Azy zalśniły w jej oczach i zanimsię spostrzegła, była już w jego ramionach mocno szlochając.Pierre głaskał ją delikatnie i tulił czule do siebie.Na Debrah spłynął cudowny spokój.Z błogim uczuciembezpieczeństwa przylgnęła do niego.Tu było jej miejsce. Chodz, ma petite, nie płacz.Wszystko będzie dobrze słyszała jego ciepły głos przy swoim uchu. Pierre, kocham cię.to takie szalone.Czy musieliśmynajpierw przeżyć ten dramat? Jestem taka szczęśliwa i zupełniebez sił.Nie wiem, co mówię.Pierre zamknął jej usta czułym pocałunkiem, po czym chwyciłją pod brodę i popatrzył głęboko w oczy. Powiedz mi tylko raz jeszcze, że mnie kochasz, a będęnajszczęśliwszym mężczyzną na świecie.Powiedz mi że nic nasjuż nie rozdzieli.Debrah w euforii zamknęła oczy i wyszeptała: Kocham cię,Pierre.Zostanę z tobą na zawsze z tobą f i z dziećmi.f Jegooczy zajaśniały. Dziękuję, Debrah.Chciałbym |cię teraz całować bez końca, ale boję się, że nie jest to najlepszemiejsce.Debrah zaczerwieniła się, gdy przeszła obok nich młoda ,pielęgniarka.Szybko uwolniła się z ramion Pierre a. Jedzmy do domu powiedział.Bez słowa skinęła głową.Do domu.Znalazła mężczyznę,któremu chciała oddać całe swoje serce.Czuła się tak, jakby podługiej podróży dobiła do bezpiecznego portu [ Pobierz całość w formacie PDF ]