[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W jednej tylko dziedzinie nie osiÄ…gnÄ…Å‚em zadowalajÄ…cych go postÄ™pów - w piciu.Van TarnpreferowaÅ‚ chlanie nieumiarkowanÄ… manierÄ… ludów Północy, która nakazuje żłopać tak dÅ‚ugo,dopokÄ…d alkohol nie wyciÄ…gnie na wierzch wszelkiego zÅ‚a, żółci, urazów i sÅ‚aboÅ›ci.W tejdyscyplinie nie poszedÅ‚em w Å›lady mego mistrza.PozostaÅ‚em zakamieniaÅ‚ym PoÅ‚udniowcem,pijÄ…cym gwoli rozweselenia i ożywczego, rozluznienia.Podejrzewam, że Markus tak naprawdÄ™ niechciaÅ‚ być szczęśliwy, ja zaÅ› chciaÅ‚em.MówiÄ…c o mych pozostaÅ‚ych preceptorach - kapitanowi Massimo do koÅ„ca życiazawdziÄ™czać bÄ™dÄ™ nie tylko przygotowanie jÄ™zykowe i podstawowÄ… wiedzÄ™ geograficznÄ…, ale takpraktyczne umiejÄ™tnoÅ›ci, jak robienie wÄ™złów, rzucanie nożem czy hazardowe granie w koÅ›ci bezryzyka przegranej.Z kolei, wbrew swoim wÅ‚asnym oczekiwaniom, Benedetto Derossi nie nauczyÅ‚ mniebalwierstwa, techniki puszczania krwi, robienia lewatyw czy irygacji - natomiast sprawiÅ‚, że wmiÅ‚ym towarzystwie potrafiÄ™ chwycić mandolinÄ™ i odÅ›piewać parÄ™ tych skocznych, chwytajÄ…cychza serce i kolana piosenek z okolic Rosettiny.Apadre Filippo Bracconi? Bidula.Jakże dÅ‚ugo nie wyprowadzaÅ‚em go z bÅ‚Ä™dnegomniemania, że o niczym bardziej nie marzÄ™ niż o karierze duchownej.W kolegium Å›wiÄ™tego Apolinarego przeważnie bywaÅ‚em prymusem.I jeÅ›lim obrywaÅ‚ trzcinÄ… częściej niż inni, winićnależy nie moje lenistwo, ale zbytniÄ… dociekliwość i nieustanne zadawanie trudnych pytaÅ„.Regularnie przystÄ™powaÅ‚em do miesiÄ™cznej spowiedzi i specjalnie wymyÅ›laÅ‚em drobne grzechypod tematykÄ™ planowanych kazaÅ„, żeby czynić mu przyjemność, a przy okazji wysÅ‚uchiwaćprapremierowych nauk.JeÅ›li zaplanowany temat brzmiaÅ‚:  PamiÄ™taj, abyÅ› dzieÅ„ Å›wiÄ™ty Å›wiÄ™ciÅ‚",przyznawaÅ‚em siÄ™ do dÅ‚ubania w nosie podczas modlitwy.Gorzej byÅ‚o, gdy przychodziÅ‚a pora na: Nie cudzołóż", zawszeni jednak mógÅ‚ wyznać, iż widziaÅ‚em kopulujÄ…ce pieski.- I nic wiÄ™cej, synu?- Nic wiÄ™cej, ojcze.- Szkoda.CzÄ™sto pytaÅ‚ mnie, czy jestem mu wdziÄ™czny? ByÅ‚em.I mogÅ‚em na to pytanie odpowiadaćszczerze.W koÅ„cu nauczyÅ‚ mnie, choć może mimowolnie, sztuki retoryki, dialektyki i hipokryzji.Do reszty musiaÅ‚em dojść sam.Po Å›mierci Scypiona miaÅ‚em bardzo wielu kolegów, lecz żadnego przyjaciela.I to tak wszerokim, jak i najwęższym tego sÅ‚owa pojÄ™ciu.Trudno bowiem nazwać moim druhem LodovicaMalficano, choć bywaÅ‚em u niego w paÅ‚acu czÄ™sto i chÄ™tnie.MÅ‚ody arystokrata czas dÅ‚uższydochodziÅ‚ do zdrowia, a wyÅ‚Ä…czne towarzystwo sÅ‚użby i wyrafinowanych kuzynów byÅ‚o dlaÅ„ dośćnużące.Ze mnÄ… mógÅ‚ pograć w koÅ›ci, dowiedzieć siÄ™ najnowszych dowcipów czy posÅ‚uchaćniezwykÅ‚ych opowieÅ›ci.Nawet gdy caÅ‚kiem ozdrowiaÅ‚, nadal zapraszaÅ‚ mnie do siebie, nazywaÅ‚swym przyjacielem, czyniÅ‚ wyznania z przygód sercowych i żądaÅ‚ podobnej szczeroÅ›ci.Instynktownie zachowywaÅ‚em powÅ›ciÄ…gliwość.Aż do dnia, a wÅ‚aÅ›ciwie wieczora, kiedy jakieÅ›licho podkusiÅ‚o mnie, iżby opowiedzieć mu o Aurelii i Kybele.***Wprawdzie uczeni genealogowie wywodzÄ… ród hrabiów Malficano od samego NumyPompiliusza, a na gaÅ‚Ä™ziach rozÅ‚ożystego drzewa genealogicznego wiszÄ… tak dojrzaÅ‚e owoce, jakMalficanus MÄ™czennik, za czasów Dioklecjana przerobiony na rostbef przez piekielnÄ… zaistemaszynÄ™ do siekania chrzeÅ›cijan, czy Malfitex, wybitny oficer królowej Amalasunty, niewspominajÄ…c już o dwóch prokonsulach i jednym antypapieżu, każde lepiej wyksztaÅ‚cone dzieckow Rosettinie wie, że historia rodu jest znacznie krótsza.Choć równie zajmujÄ…ca.PradziadLodovica, Damiano, byÅ‚ za mÅ‚odu zwykÅ‚ym pastuchem w Tyrolu i zasÅ‚ynÄ…Å‚ tam, jeÅ›li wierzyćustnej tradycji, jako bezpruderyjny artysta ludowy.Jednego razu wykonaÅ‚ na oczach landgrafaGórnej Adygi uciesznÄ… krotochwilÄ™ z kozÄ….CaÅ‚y czas równoczeÅ›nie jodÅ‚ujÄ…c.Od zabiegu, który pozbawieni poÅ‚udniowego polotu jÄ™zykowego Niemcy zwykli nazywać:  Ficken machen", poszedÅ‚przydomek  Malficano".I tak zostaÅ‚o.Ów Damiano, najÄ…wszy siÄ™ na sÅ‚użbÄ™ u kondotiera Morosiniego, zostaÅ‚ jego ulubionympoborcÄ… podatkowym i doprowadziÅ‚ tÄ™ trudnÄ… sztukÄ™ do prawdziwego rozkwitu.OsiÄ…gaÅ‚ bowiemstuprocentowÄ… Å›ciÄ…galność.Rzecz w tamtych czasach powszechnego przekupstwa niewiarygodna.Jak tego dokonywaÅ‚? Ano bezbÅ‚Ä™dnie rozpoznawaÅ‚ ludzkie sÅ‚aboÅ›ci i umiaÅ‚ je wykorzystywać.Nadto bezwzglÄ™dność szÅ‚a u niego w parze z lisiÄ… chytroÅ›ciÄ….Wobec dÅ‚użników stosowaÅ‚najrozmaitsze bodzce, opieszaÅ‚ych karaÅ‚, pÅ‚acÄ…cych przed terminem nagradzaÅ‚.Nadto wszÄ™dziemiaÅ‚ swych donosicieli i egzekutorów.Toteż po prostu strach byÅ‚o nie pÅ‚acić.Nie dziwota, że parÄ™paÅ„stewek stale cierpiÄ…cych na deficyt budżetowy nalegaÅ‚o usilnie, iżby zechciaÅ‚ zostać ichgeneralnym dzierżawcÄ… podatków.Damiano po chrzeÅ›cijaÅ„sku nie odmawiaÅ‚, kontentujÄ…c siÄ™przyzwoitÄ…, dziesiÄ™cioprocentowÄ… marżą.Na koniec przybyÅ‚ na zaproszenie Signorii do Rosettiny iw pięć lat uzdrowiÅ‚ finanse publiczne.Tu wżeniÅ‚ siÄ™ w miejscowy patrycjat i wnet zaczÄ…Å‚ stawiaćwÅ‚asny paÅ‚ac.Niestety ludzie bywajÄ… zawistni i jakiÅ› najemny zabójca, a może zrujnowany dÅ‚użnik(nie wiadomo, rozsiekano go bowiem nie przesÅ‚uchawszy) zakÅ‚uÅ‚ protoplastÄ™ mizerykordiÄ…, gdy wtrakcie procesji niósÅ‚ baldachim nad arcybiskupem.- Boże, ciaÅ‚o! - miaÅ‚ zakrzyknąć Å›wiÄ™tobliwy mąż na widok padajÄ…cego blondyna z Tyrolu i,jak niektórzy twierdzÄ…, stÄ…d poszÅ‚a nazwa czerwcowych uroczystoÅ›ci.Summa summarumzaÅ‚ożyciel rodu Å›mierć miaÅ‚ podÅ‚Ä…, ale majÄ…tek pozostawiÅ‚ znaczny, tak że spadkobiercy mieli copomnażać.Damiano II, zwany Concelebrante, nie zajmowaÅ‚ siÄ™ już podatkami, miaÅ‚ wÅ‚asny bank,parÄ™ statków, nabyÅ‚ manufaktury wytwarzajÄ…ce broÅ„, handlowaÅ‚ z papieżem (jego brat GuilianootrzymaÅ‚ kapelusz kardynalski) i pożyczaÅ‚ zÅ‚oto cesarzowi - czego namacalnym efektem byÅ‚ tytuÅ‚hrabiowski.Finansowe interesy z tronem, choć zaszczytne, zaowocowaÅ‚y także poważnymkryzysem finansowym, gdy NajjaÅ›niejszy Pan okazaÅ‚ siÄ™ niewypÅ‚acalnym.Zcigany przez wierzycieli, Damiano II wybraÅ‚ ucieczkÄ™ do Nowego Zwiata, gdzie podobnozmarÅ‚ w nÄ™dzy albo zgoÅ‚a zostaÅ‚ zjedzony.Wielu przypuszczaÅ‚o, że odtÄ…d ród Malficano pojawiaćsiÄ™ bÄ™dzie jedynie w rejestrach kryminalnych.Ale nie, Orlando, ojciec Lodovica, podniósÅ‚ ród zchwilowego upadku.DÅ‚użników spÅ‚aciÅ‚, paÅ‚ac wykupiÅ‚.MówiÄ…, że nielegalnie handlowaÅ‚niewolnikami z Turczynem, ale czego to zÅ‚oÅ›liwe ludzie nie wymyÅ›lÄ… [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl