[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Taflę jego widać z daleka, z serpentyn szosy wiodącej na Szypkę.Podczas minionej wojny Bułgarzy mieli dziwne szczęście do nadzwyczajnych znalezisk.W okolicach Płowdiw natrafiono wtedy na pewien skarb.Dzisiaj znajduje się on wmiejscowym muzeum, pod szkłem, pośrodku sali.Pilnują go dyskretnie, w sposóbniedostrzegalny, ale pilnować na pewno muszą.Jest to zastawa do wina, składająca się zdziewięciu naczyń, wykonanych w IV lub III wieku przed Chrystusem.Metaloplastyka, alenie z żelaza.Ze szczerego złota wagi ośmiu przeszło kilogramów.W 1960 roku wykryto w Wiślicy na grodzisku skarb, pózniejszy od owego trackiego otysiąc kilkaset lat.W glinianym garnuszku, pod szmatką, pięćset pięć monetek srebrnych,przeważnie z czasów Bolesława Zmiałego i Władysława Hermana.Mój Boże!Osobliwość z Płowdiw posiada ogromną wartość historyczną, naukową i materialną.Zjedną tylko, artystyczną, jest nieco gorzej.Za bogate to wszystko, za kunsztowne, zanadtokrzyczące.Secesja starożytności, jakże już odległa od umiaru klasycznej sztuki helleńskiej.Puchary naśladują kształty zwierzęce i ludzkie, ucha amfory mają postać centaurów.U Rzymian obecne Płowdiw nazywało się Trimontium, co można przełożyć naTrójwzgórze.Położone nad Maricą miasto liczy w rzeczywistości aż sześć skalistychwyniosłości, ale starożytni ograniczyli się do zasiedlenia połowy.Dzisiaj w najwyższym278punkcie stoi z daleka widoczny olbrzymi pomnik żołnierza radzieckiego.Tuż obok, tylkonieco niżej, jest jeszcze drugi, z krzyżem na szczycie.Napis głosi: W carstwowanierossijskogo impieratora, Aleksandra II, pod naczalstwom gienierała adiutanta Gurko 3-go, 4 i5 janwaria 1878 goda srażenie pri Filippopolie. Tak, to ten sam Osip Hurko, generał-gubernator warszawski.Ale mniejsza o niego.Ważne jest określenie miejsca: bitwa podFilippopolis.Rosjanie sięgnęli po najstarszą historyczną nazwę miasta.W 312 roku przedChrystusem Filip II Macedoński - ojciec Aleksandra Wielkiego - ostatecznie podbił Trację,zbudował nad rzeką Hebros, obecną Maricą, warowne osiedle i nadal mu własne imię -Philippupolis.Ateny rozbrzmiewały w tym czasie filipikami Demostenesa.Upadek Tracjibył ciężkim ciosem dla niepodległości greckiej, na klęskę pod Cheroneą nie trzeba już byłodługo czekać.W paręset lat pózniej przyszli Rzymianie.Pamiątki po nich wyzierają tu niemal wszędzie.Gładki bruk uliczny oraz resztki budowlileżą na przykład pod fundamentami nowego hotelu, w którym mieszkaliśmy.Zowie się on Trimontium.Rzymianie nie ograniczyli się zresztą do tego jednego miana, wymyślilijeszcze inne: Julia, Ulpia i Flavia Trimontium, lecz żadne z nich się nie przyjęło.JużTrakowie, którzy po podboju macedońskim nadal oczywiście zamieszkiwali prowincję,przerobili po swojemu nadaną przez zdobywców nazwę na Pułpudewa czy Pułpudowa.Owiele pózniej nastąpiła dalsza odmiana, tym razem słowiańska - Plandin, Plapladin.XVstulecie przyniosło Plaudin, z którego prosta droga wiedzie do dzisiejszego Płowdiw.Trudnosię w tym dzwięku dosłuchać grecko-macedońskiego zródłosłowu, ale o jego rzeczywistościnie wolno wątpić.Podobnie chyba trzeba się zapatrywać na cacy rozwój kultury Bułgarii.Terazniejszyobserwator niełatwo dostrzeże rolę starożytnych dokonań, które jednak nie mogły doszczętnieprzepaść.Wiele z nich wchłonęły żywe siły pózniej wyrosłego organizmu.Migawkowa metoda relacji odpowiada charakterowi naszej wędrówki, niepodobna zresztąstosować innej.Chodzi wszak tylko o pobieżny szkic głęboko zalegającej warstwy historii.Imponujące rzeczy istniały już od dawna na Bałkanach, kiedy za Dunajem zaczęły siępokazywać nowe, nie znane tu przedtem postacie.Około 550 roku (po Chrystusie, oczywista)uczony Grek Prokopiusz zapisał: Tymi ludami, Słowianami i Antami, nie włada jeden mąż, lecz żyją od wieków wegminowładztwie i dlatego spólnie ich obchodzi, co pomyślne i co przykre.%7łyją w nędznychkolibach, nawzajem daleko rozłożeni, każdy zaś często odmienia miejsca siedziby.Wstępując279w bój tłumny pieszo, nachodzą nieprzyjaciela dzierżąc w rękach małe tarcze i spisy; pancerzanigdy nie wdziewają, niektórzy ani świty, ani płaszcza nie mają, jedynie nogawice po paswciągają i tak do utarczki z przeciwnikiem stawają.Mają też oba [ludy] jeden język zupełniebarbarzyński ani też co do wyglądu między sobą się odmieniają.Wszyscy są bowiemodznacznie rośli i dzielni, co do ciała i włosów ani nadto biali albo blondyni, ani też całkiemku czarności nie są zwróceni, ale wszyscy są rudawi.Tryb życia nędzny i zaniedbany jakoMasageci i sami wiodą, i jako tamci najczęściej bywają brudu pełni.yli zaś albo złoczyńcybynajmniej nie bywają, ale i w swej prostocie zachowują tryb Hunów.zajęli wiele ziemi, bonajwiększą część po tamtej stronie dunajowej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Taflę jego widać z daleka, z serpentyn szosy wiodącej na Szypkę.Podczas minionej wojny Bułgarzy mieli dziwne szczęście do nadzwyczajnych znalezisk.W okolicach Płowdiw natrafiono wtedy na pewien skarb.Dzisiaj znajduje się on wmiejscowym muzeum, pod szkłem, pośrodku sali.Pilnują go dyskretnie, w sposóbniedostrzegalny, ale pilnować na pewno muszą.Jest to zastawa do wina, składająca się zdziewięciu naczyń, wykonanych w IV lub III wieku przed Chrystusem.Metaloplastyka, alenie z żelaza.Ze szczerego złota wagi ośmiu przeszło kilogramów.W 1960 roku wykryto w Wiślicy na grodzisku skarb, pózniejszy od owego trackiego otysiąc kilkaset lat.W glinianym garnuszku, pod szmatką, pięćset pięć monetek srebrnych,przeważnie z czasów Bolesława Zmiałego i Władysława Hermana.Mój Boże!Osobliwość z Płowdiw posiada ogromną wartość historyczną, naukową i materialną.Zjedną tylko, artystyczną, jest nieco gorzej.Za bogate to wszystko, za kunsztowne, zanadtokrzyczące.Secesja starożytności, jakże już odległa od umiaru klasycznej sztuki helleńskiej.Puchary naśladują kształty zwierzęce i ludzkie, ucha amfory mają postać centaurów.U Rzymian obecne Płowdiw nazywało się Trimontium, co można przełożyć naTrójwzgórze.Położone nad Maricą miasto liczy w rzeczywistości aż sześć skalistychwyniosłości, ale starożytni ograniczyli się do zasiedlenia połowy.Dzisiaj w najwyższym278punkcie stoi z daleka widoczny olbrzymi pomnik żołnierza radzieckiego.Tuż obok, tylkonieco niżej, jest jeszcze drugi, z krzyżem na szczycie.Napis głosi: W carstwowanierossijskogo impieratora, Aleksandra II, pod naczalstwom gienierała adiutanta Gurko 3-go, 4 i5 janwaria 1878 goda srażenie pri Filippopolie. Tak, to ten sam Osip Hurko, generał-gubernator warszawski.Ale mniejsza o niego.Ważne jest określenie miejsca: bitwa podFilippopolis.Rosjanie sięgnęli po najstarszą historyczną nazwę miasta.W 312 roku przedChrystusem Filip II Macedoński - ojciec Aleksandra Wielkiego - ostatecznie podbił Trację,zbudował nad rzeką Hebros, obecną Maricą, warowne osiedle i nadal mu własne imię -Philippupolis.Ateny rozbrzmiewały w tym czasie filipikami Demostenesa.Upadek Tracjibył ciężkim ciosem dla niepodległości greckiej, na klęskę pod Cheroneą nie trzeba już byłodługo czekać.W paręset lat pózniej przyszli Rzymianie.Pamiątki po nich wyzierają tu niemal wszędzie.Gładki bruk uliczny oraz resztki budowlileżą na przykład pod fundamentami nowego hotelu, w którym mieszkaliśmy.Zowie się on Trimontium.Rzymianie nie ograniczyli się zresztą do tego jednego miana, wymyślilijeszcze inne: Julia, Ulpia i Flavia Trimontium, lecz żadne z nich się nie przyjęło.JużTrakowie, którzy po podboju macedońskim nadal oczywiście zamieszkiwali prowincję,przerobili po swojemu nadaną przez zdobywców nazwę na Pułpudewa czy Pułpudowa.Owiele pózniej nastąpiła dalsza odmiana, tym razem słowiańska - Plandin, Plapladin.XVstulecie przyniosło Plaudin, z którego prosta droga wiedzie do dzisiejszego Płowdiw.Trudnosię w tym dzwięku dosłuchać grecko-macedońskiego zródłosłowu, ale o jego rzeczywistościnie wolno wątpić.Podobnie chyba trzeba się zapatrywać na cacy rozwój kultury Bułgarii.Terazniejszyobserwator niełatwo dostrzeże rolę starożytnych dokonań, które jednak nie mogły doszczętnieprzepaść.Wiele z nich wchłonęły żywe siły pózniej wyrosłego organizmu.Migawkowa metoda relacji odpowiada charakterowi naszej wędrówki, niepodobna zresztąstosować innej.Chodzi wszak tylko o pobieżny szkic głęboko zalegającej warstwy historii.Imponujące rzeczy istniały już od dawna na Bałkanach, kiedy za Dunajem zaczęły siępokazywać nowe, nie znane tu przedtem postacie.Około 550 roku (po Chrystusie, oczywista)uczony Grek Prokopiusz zapisał: Tymi ludami, Słowianami i Antami, nie włada jeden mąż, lecz żyją od wieków wegminowładztwie i dlatego spólnie ich obchodzi, co pomyślne i co przykre.%7łyją w nędznychkolibach, nawzajem daleko rozłożeni, każdy zaś często odmienia miejsca siedziby.Wstępując279w bój tłumny pieszo, nachodzą nieprzyjaciela dzierżąc w rękach małe tarcze i spisy; pancerzanigdy nie wdziewają, niektórzy ani świty, ani płaszcza nie mają, jedynie nogawice po paswciągają i tak do utarczki z przeciwnikiem stawają.Mają też oba [ludy] jeden język zupełniebarbarzyński ani też co do wyglądu między sobą się odmieniają.Wszyscy są bowiemodznacznie rośli i dzielni, co do ciała i włosów ani nadto biali albo blondyni, ani też całkiemku czarności nie są zwróceni, ale wszyscy są rudawi.Tryb życia nędzny i zaniedbany jakoMasageci i sami wiodą, i jako tamci najczęściej bywają brudu pełni.yli zaś albo złoczyńcybynajmniej nie bywają, ale i w swej prostocie zachowują tryb Hunów.zajęli wiele ziemi, bonajwiększą część po tamtej stronie dunajowej [ Pobierz całość w formacie PDF ]