[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PostanowiÅ‚a, że siÄ™ nie obejrzy.Niech siÄ™ sam przykryje.Niechzasika siÄ™ w łóżku na Å›mierć.ByÅ‚o już po północy, kiedy znowu poÅ‚ożyÅ‚a siÄ™ na kanapie.Od samego rana czekaÅ‚a jÄ… praca w salonie.WybiegajÄ…c z  Bon­net", zostawiÅ‚a po sobie straszliwy baÅ‚agan.M.T.i StephciÄ…gle po niej sprzÄ…taÅ‚y, z każdym dniem coraz bardziej niemogÅ‚a z niczym zdążyć.Gdyby mogÅ‚a umieÅ›cić Clinta w szpi­talu, wzięłaby sobie dwa dni urlopu i na okrÄ…gÅ‚o by spaÅ‚a.MiaÅ‚aby czas na rozmowÄ™ z dziewczynkami, na zagrabienierozwianych po caÅ‚ym podwórku Å›mieci, na przejrzenie rachun­ków, może nawet na list do Rosemary.UkryÅ‚a twarz w dÅ‚o­niach.Ale gdyby odwiozÅ‚a Clinta do szpitala, babka WindsorznalazÅ‚aby siÄ™ przy nim w ciÄ…gu godziny.PrzyciÄ…gnęłaby zesobÄ… adwokata, a przy okazji pastora Hillmana.Od wyprowadz­ki dziewczynek stara nie odwiedziÅ‚a ich ani razu, ale DeliaczuÅ‚a, że bacznie je obserwuje.Wielebny Hillman byÅ‚ na pewnoniezadowolony, że Amanda przeniosÅ‚a siÄ™ do Tabernacle Bap­tist.Bez wÄ…tpienia on także nie spuszczaÅ‚ z nich oka.DeliaczuÅ‚a, że wszyscy im siÄ™ przyglÄ…dajÄ…, że wszyscy czekajÄ….CzuÅ‚ana sobie oczy w supermarkecie, sÅ‚yszaÅ‚a swoje imiÄ™ wymawianeprzez rozjazgotane jÄ™zyki, widziaÅ‚a uÅ›miechy, jakie wymienialimiÄ™dzy sobÄ… nastoletni chÅ‚opcy mijajÄ…cy jej zakÅ‚ad.GdybyoddaÅ‚a Clinta do szpitala, nigdy nie dostaÅ‚aby dokumetówz banku. Umowa stoi  zapewniÅ‚, a ona pomyÅ›laÅ‚a, że gotowa jestzrobić wszystko, co bÄ™dzie trzeba, że zaniesie go na rÄ™kach nacmentarz i zakopie w ziemi goÅ‚ymi dÅ‚oÅ„mi i choćby Å‚yżeczkÄ…158 do herbaty.Ale opiekować siÄ™ nim tydzieÅ„ po tygodniu, pa­trzeć, jak córki obserwujÄ… go z progu, widzieć przesiadujÄ…cÄ…przy nim Cissy, która wpatruje siÄ™ mu w oczy.CzuÅ‚a napalcach zapach spirytusu do nacierania, a pod nim sÅ‚odkawÄ…stÄ™chÅ‚Ä… woÅ„ skóry Clinta.ZadrżaÅ‚a z wyczerpania.GdzieÅ› w ciemnoÅ›ci zaszczekaÅ‚ pies, a potem zawyÅ‚ przeciÄ…gle,tak jak wyjÄ… myÅ›liwskie psy.ByÅ‚o w tym wyciu wiÄ™cej melancho­lii niż w starych piosenkach Delii.W Kalifornii dochodziÅ‚atrzecia nad ranem, Rosemary mogÅ‚a jeszcze nie spać.ZawszemówiÅ‚a, że należy do nocnych marków.MogÅ‚a siedzieć na leżaku,obserwujÄ…c swoje ukochane kaktusy skÄ…pane w blasku księżyca.- Jestem jak taka kaktusiana róża - powiedziaÅ‚a pewnegorazu. Mam kolce, sÅ‚odko pachnÄ™ i bywam niebezpieczna dlanieostrożnych. Delia jeszcze teraz sÅ‚yszaÅ‚a jej stÅ‚umionyÅ›miech, gÅ‚Ä™boki pomruk zadowolenia. Jestem też podobnado ciebie.PotrafiÄ™ przeżyć o niczym.A nic to wystarczajÄ…codużo, kiedy siÄ™ wie, kim czÅ‚owiek jest.- PotrzebujÄ™ pomocy  wyszeptaÅ‚a Delia w ciemność.OtarÅ‚a twarz wnÄ™trzem dÅ‚oni.UsÅ‚yszaÅ‚a trzask zamykanychdrzwi.KtóraÅ› z dziewczÄ…t poszÅ‚a do Å‚azienki  pomyÅ›laÅ‚a.Dzwignęła siÄ™ i usiadÅ‚a.Przed pójÅ›ciem spać napeÅ‚ni czajnikwodÄ…, to zaoszczÄ™dzi jej trochÄ™ czasu rano.W korytarzu ujrzaÅ‚azarys postaci w progu uchylonych drzwi sypialni Clinta.Po­chylona postać przypominaÅ‚a Dede, ale byÅ‚o tak ciemno, że niemiaÅ‚a co do tego pewnoÅ›ci.- Dede? - wyszeptaÅ‚a.Postać nie odwróciÅ‚a siÄ™.ZrobiÅ‚a trzy kroki i zniknęła w po­koju obok.Amanda.Dlaczego staÅ‚a tam i patrzyÅ‚a na pogrążonego w niespokoj­nym Å›nie ojca? Delia znieruchomiaÅ‚a, nasÅ‚uchujÄ…c nierównegooddechu z sypialni chorego i ciszy z pokoju dziewczynek.Jakto odbieraÅ‚y? Jak to jest, gdy czÅ‚owiek patrzy na coÅ›, co dziejesiÄ™ na jego oczach, i nie może ani uciec, ani niczego zmienić?Nie spodziewaÅ‚a siÄ™, że Dede i Amanda bÄ™dÄ… tak na Clintazagniewane, że bÄ™dÄ… mijaÅ‚y jego pokój z takÄ… niechÄ™ciÄ… natwarzy.BywaÅ‚y dni, gdy odnosiÅ‚a wrażenie, że nienawidzÄ… gobardziej niż ona.BywaÅ‚y i takie, gdy zdawaÅ‚o siÄ™, że tylkoCissy współczuje czÅ‚owiekowi, który leżaÅ‚ tam i patrzyÅ‚ na niepÅ‚onÄ…cym, peÅ‚nym rozpaczy wzrokiem.159 Och tak, wiedziaÅ‚a, że Clint bardzo cierpi.PÅ‚aciÅ‚ za swojegrzechy.M.T.nazwaÅ‚a to czyśćcem, czyśćcem za życia.Ale nieistniaÅ‚ taki czyÅ›ciec, który wypaliÅ‚by gniew, jaki Delia czuÅ‚awobec Clinta.WiedziaÅ‚a, że Cissy uważa jÄ… za osobÄ™ okrutnÄ….NajmÅ‚odsza córka patrzyÅ‚a na niÄ… tak, jakby to Delia wobecniego zgrzeszyÅ‚a.Czasami miaÅ‚a ochotÄ™ niÄ… potrzÄ…snąć, żebywreszcie zrozumiaÅ‚a to, czego zrozumieć tak naprawdÄ™ niemogÅ‚a: że gdy kobieta znienawidzi mężczyznÄ™ tak jak onaznienawidziÅ‚a Clinta, do koÅ„ca życia nie spojrzy naÅ„ jak naludzkÄ… istotÄ™.Nie może mu po prostu darować i zawrzeć z nimpokoju dziÄ™ki jakiemuÅ› cudownemu przeobrażeniu duszy.To,co im wszystkim zrobiÅ‚, byÅ‚o grzechem, którego nie potrafiÅ‚amu odpuÅ›cić.MógÅ‚ mu odpuÅ›cić Pan Bóg, ale ona nie.Stanęła pod drzwiami sypialni dziewczynek i wsÅ‚uchaÅ‚a siÄ™w ich oddechy, równe i silne.Potem spojrzaÅ‚a na drzwi pokojuClinta.ByÅ‚y jak zawsze uchylone, ale za nimi panowaÅ‚a cisza.PodeszÅ‚a bliżej i pchnęła je Å‚agodnie.OtworzyÅ‚y siÄ™ bezgÅ‚oÅ›­nie i korytarz zalaÅ‚o Å›wiatÅ‚o maÅ‚ej lampki stojÄ…cej na podÅ‚odzeprzy łóżku.Radio graÅ‚o tak cicho, że sÅ‚ychać byÅ‚o jedyniepomruk gÅ‚osów z jakiejÅ› odlegÅ‚ej stacji.Delia nachyliÅ‚a siÄ™i spojrzaÅ‚a na Clinta.GÅ‚owÄ™ miaÅ‚ odrzuconÄ… w tyÅ‚, usta otwarte.Szczecina na jego podbródku przypominaÅ‚a duże, rozsypaneziarna czarnego pieprzu.WyglÄ…daÅ‚ jak trup.Delia zacisnęłazÄ™by, widzÄ…c jego unoszÄ…cÄ… siÄ™ i opadajÄ…cÄ… pierÅ›.Nie, tylkospaÅ‚, spaÅ‚ bardzo mocno, co zdarzaÅ‚o siÄ™ na tyle rzadko, żebyjÄ… przerazić.Czyżby komórki rakowe w jego ciele przeszÅ‚yjednÄ… z owych cudownych przemian? Może zwinęły siÄ™ niczymhibernujÄ…ce żaby i zapadÅ‚y w sen, by żeglować z prÄ…dem krwio-biegu? Może rak cofaÅ‚ siÄ™ tak, jak podczas odpÅ‚ywu cofa siÄ™morze? Może kurczyÅ‚ siÄ™ i obumieraÅ‚? Cuda siÄ™ zdarzajÄ…, nawetw przypadku najstraszliwszych drani, którzy zasÅ‚użyli na to,żeby smażyć siÄ™ w piekle. Nie  szepnęła. Nie, nie w jego przypadku.PoruszyÅ‚ustami, z trudem Å‚apiÄ…c oddech.PrzesunÄ…Å‚ siÄ™ na łóżku i znowuzaczÄ…Å‚ chwytać powietrze powolnym bolesnym rytmem, wedlektórego Delia odliczaÅ‚a kolejne tygodnie.Na chwilÄ™ ogarnęłyjÄ… wyrzuty sumienia.Czyżby wÅ‚aÅ›nie zaczynaÅ‚ siÄ™ cud, a onago powstrzymaÅ‚a?Objęła siÄ™ wpół.KiedyÅ› zażartowaÅ‚a, że jÄ… to pewnie wy-160 chowaÅ‚y niedzwiedzie.SkÄ…d miaÅ‚a wiedzieć, jak robiÄ… to nor­malni ludzie? SkÄ…d miaÅ‚a wiedzieć, jak kochajÄ… swe dzieci, jaknimi kierujÄ…, jak je cywilizujÄ…? JeÅ›li jednak ona chowaÅ‚a siÄ™poÅ›ród niedzwiedzi, Clint zapewne wyrastaÅ‚ wÅ›ród wilków.Nawet matka trzymaÅ‚a go twardÄ… rÄ™kÄ….Kiedy Delia poznaÅ‚aClinta, ujÄ…Å‚ jÄ… wÅ‚aÅ›nie tym chÅ‚opiÄ™cym gÅ‚odem czuÅ‚oÅ›ci.yle goodczytaÅ‚a.SÄ…dziÅ‚a, że potrafiÄ… siÄ™ nawzajem uleczyć.TerazpatrzyÅ‚a, jak on umiera, i nie czuÅ‚a nic.Bóg mnie osÄ…dzi - pomyÅ›laÅ‚a, mimo to nie potrafiÅ‚a od­mienić swych uczuć.PotarÅ‚a zesztywniaÅ‚e w twarde gruzÅ‚ymięśnie lewego ramienia.WykrÄ™caÅ‚ jej rÄ™ce, tÅ‚ukÅ‚ jej gÅ‚owÄ…o podÅ‚ogÄ™.PamiÄ™taÅ‚a to tak wyraznie jak zapach ciaÅ‚ek nowonarodzonych dzieci.ZostawiÅ‚ jÄ… potem na podÅ‚odze i wyszedÅ‚,podczas gdy w sÄ…siednim pokoju ryczaÅ‚a przerażona Amanda.MusiaÅ‚a siÄ™ do niej doczoÅ‚gać.MusiaÅ‚a zdÅ‚awić swój krzyk,żeby pocieszyć maÅ‚Ä….RozbolaÅ‚y jÄ… zÄ™by.ZaciskaÅ‚a je tak mocno, że drżaÅ‚a jejszczÄ™ka.OtworzyÅ‚a usta, spróbowaÅ‚a rozluznić kark [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl