[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ty chcesz mieć jeszczejedno dziecko? A skąd ci przyszło do głowy, że w ogóle jeszcze możeszmieć dzieci?ROZDZIAA 12Jak.Jak to? - Nagle zabrakło jej powietrza.- A tak, że gdy urodziła pani dziecko, pani McCasslin, została paniwyczyszczona, wysterylizowana.- To niemożliwe - wyszeptała.- Absolutnie niemożliwe.- Dostałaś narkozę, pamiętasz?- Ale.nie było żadnego nacięcia.Przy jajowodowym podwiązaniujajników.Zbył ją lekceważącym gestem.- Zawsze można wypróbować nową metodę.Kto będzie lepszymkrólikiem doświadczalnym niż żona ginekologa? Bałem się, że będzieszczuła żal po oddaniu dziecka, zwłaszcza biorąc pod uwagę stan zdrowiaJoeya.Wolałem się zabezpieczyć na wypadek, gdybyś doznała nagłegoprzypływu uczuć macierzyńskich.Nie chciałem, żebyś urodziłanastępnego bachora.Opieka medyczna nad Joeyem kosztowała mniefortunę.Wydała okrzyk pełen udręki, jakby zadał jej śmiertelny cios.Jak możemówić w ten sposób o Joeyu, swoim własnym synu? A teraz wszelkienadzieje na urodzenie dziecka zniszczyło okru-cieństwo tego człowieka.Z poczuciem całkowitej klęski po omackuszukała torebki.- Ile potrzebujesz? Pięciu tysięcy? - Chciała, by wyniósł się z jej życia.Zakażdą cenę.- Na początek.Dasz mi je jutro.- Jutro? - Jak je zdobędzie w tak krótkim czasie? - Nie wiem, czy mi sięuda już jutro, ale spróbuję - powiedziała podnosząc się.Poczuła zawrótgłowy i się zachwiała.Złapał ją za ramię.- Przyniesiesz mi je jutro albo złożę wizytę temu twojemuprzystojniakowi.Będzie o czym pogadać.Arden, nadał jak ogłuszona, wyrwała mu ramię i potykając się, powlokłasię do wyjścia.- Jutro? - powtórzyła Arden z niedowierzaniem.Widelec zawisł wpowietrzu.Opuściła go na talerz.- Jutro odlatujemy do Kalifornii?Jutro.Jutro.Jutro.To słowo nabrało złowrogiego znaczenia,prześladowało ją przez cały dzień.- Wiem, że to cię zaskoczyło, ale sam dowiedziałem się dopiero przedparoma minutami.- Drew pózno dołączył do nich w jadalni.Znowurozmawiał przez telefon z Hamem.Matt jak zwykle wiercił się, czekającna swoją porcję, więc Arden zaczęła go karmić.- Pani Laani spakujerzeczy Matta dziś wieczorem.Jutro lecimy do Honolulu o pierwszej popołudniu, a potem nocnym samolotem do Los Angeles.- Ale skąd ten nagły pośpiech? - Arden była przerażona.W panicezastanawiała się, jak powiedzieć mężowi, że nagle potrzebuje pięciutysięcy dolarów i jaką przyczynę wymienić.- Matt, wytrzyj buzię serwetką, tak jak tatuś - powiedziałDrew, pokazując synowi, jak ma to zrobić.Uśmiechnął się, gdy dzieckoposzło jego śladem.- Jest kilka powodów.Po pierwsze, rozgrywane będątrzy turnieje, w których, zdaniem Hama, powinienem wziąć udział.Wystąpi tylko kilku najlepszych graczy, więc może uda mi się parę razywygrać.Jeden turniej odbędzie się w San Diego, drugi w Vegas, a trzeciw San Francisco, więc nie będziemy wiele podróżować.Pomiędzyturniejami będzie parę wolnych dni i zamierzamy z Hamem wykorzystaćje do załatwienia paru spraw.Arden wpatrywała się w swój talerz.Odkąd wróciła ze spotkania zRonem, coraz trudniej jej było patrzeć Drew w oczy.Teraz ma dwasekrety: po pierwsze, że jest matką Matta, a po drugie, że nie możeurodzić więcej dzieci.Gdyby dowiedział się o którymkolwiek z nich,miałby aż nadto wystarczający powód, by nią pogardzać.W dodatku musiwyciągnąć od niego pieniądze, by opłacić szantażystę.To prawdziwakatastrofa.Wbrew temu, co sądził Ron, nie miała nieograniczonego prawa dokorzystania z konta.Drew otworzył rachunek na jej nazwisko i wpłaciłnań okrągłą sumkę.Na ten rachunek przychodziły też czeki za jejartykuły czy opowiadania. To twoje pieniądze" - powiedział Drew,dokonując pierwszej wpłaty. Możesz je wydawać, na co chcesz, byle niena dom.Na to mamy oddzielne konto.To jest na twoje osobiste wydatki".Gdy sprawdziła bieżący stan konta, okazało się, że wiele brakuje dodwudziestu tysięcy.Nie było nawet pięciu.Wiedziała, że Ron bezwahania opowie wszystko Drew, jeśli mu nie dostarczy tych pieniędzy.Do jutra.A jutro wylatują na kontynent.Skinęła tylko z roztargnieniem, gdy weszła pani Laani, by zabrać Mattana górę.- Widzisz - ciągnął Drew, kiedy zostali sami - rysuje się możliwośćwejścia w istniejącą już sieć sklepów sportowych, obejmującą cały kraj.Oceniamy, że za parę lat wykupimy udziały wspólników i wtedybędziemy mieli zupełnie wolną rękę.- To wspaniała wiadomość, Drew - powiedziała bez entuzjazmu w głosie,ale mąż, na szczęście, nie zwrócił na to uwagi.- Bank w Honolulu otworzył mi linię kredytową.Przez parę miesięcybędziemy musieli żyć trochę oszczędniej, póki nie zdobędę paru nagród inie zaczną spływać pieniądze z tych odnowionych kontraktów [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.- Ty chcesz mieć jeszczejedno dziecko? A skąd ci przyszło do głowy, że w ogóle jeszcze możeszmieć dzieci?ROZDZIAA 12Jak.Jak to? - Nagle zabrakło jej powietrza.- A tak, że gdy urodziła pani dziecko, pani McCasslin, została paniwyczyszczona, wysterylizowana.- To niemożliwe - wyszeptała.- Absolutnie niemożliwe.- Dostałaś narkozę, pamiętasz?- Ale.nie było żadnego nacięcia.Przy jajowodowym podwiązaniujajników.Zbył ją lekceważącym gestem.- Zawsze można wypróbować nową metodę.Kto będzie lepszymkrólikiem doświadczalnym niż żona ginekologa? Bałem się, że będzieszczuła żal po oddaniu dziecka, zwłaszcza biorąc pod uwagę stan zdrowiaJoeya.Wolałem się zabezpieczyć na wypadek, gdybyś doznała nagłegoprzypływu uczuć macierzyńskich.Nie chciałem, żebyś urodziłanastępnego bachora.Opieka medyczna nad Joeyem kosztowała mniefortunę.Wydała okrzyk pełen udręki, jakby zadał jej śmiertelny cios.Jak możemówić w ten sposób o Joeyu, swoim własnym synu? A teraz wszelkienadzieje na urodzenie dziecka zniszczyło okru-cieństwo tego człowieka.Z poczuciem całkowitej klęski po omackuszukała torebki.- Ile potrzebujesz? Pięciu tysięcy? - Chciała, by wyniósł się z jej życia.Zakażdą cenę.- Na początek.Dasz mi je jutro.- Jutro? - Jak je zdobędzie w tak krótkim czasie? - Nie wiem, czy mi sięuda już jutro, ale spróbuję - powiedziała podnosząc się.Poczuła zawrótgłowy i się zachwiała.Złapał ją za ramię.- Przyniesiesz mi je jutro albo złożę wizytę temu twojemuprzystojniakowi.Będzie o czym pogadać.Arden, nadał jak ogłuszona, wyrwała mu ramię i potykając się, powlokłasię do wyjścia.- Jutro? - powtórzyła Arden z niedowierzaniem.Widelec zawisł wpowietrzu.Opuściła go na talerz.- Jutro odlatujemy do Kalifornii?Jutro.Jutro.Jutro.To słowo nabrało złowrogiego znaczenia,prześladowało ją przez cały dzień.- Wiem, że to cię zaskoczyło, ale sam dowiedziałem się dopiero przedparoma minutami.- Drew pózno dołączył do nich w jadalni.Znowurozmawiał przez telefon z Hamem.Matt jak zwykle wiercił się, czekającna swoją porcję, więc Arden zaczęła go karmić.- Pani Laani spakujerzeczy Matta dziś wieczorem.Jutro lecimy do Honolulu o pierwszej popołudniu, a potem nocnym samolotem do Los Angeles.- Ale skąd ten nagły pośpiech? - Arden była przerażona.W panicezastanawiała się, jak powiedzieć mężowi, że nagle potrzebuje pięciutysięcy dolarów i jaką przyczynę wymienić.- Matt, wytrzyj buzię serwetką, tak jak tatuś - powiedziałDrew, pokazując synowi, jak ma to zrobić.Uśmiechnął się, gdy dzieckoposzło jego śladem.- Jest kilka powodów.Po pierwsze, rozgrywane będątrzy turnieje, w których, zdaniem Hama, powinienem wziąć udział.Wystąpi tylko kilku najlepszych graczy, więc może uda mi się parę razywygrać.Jeden turniej odbędzie się w San Diego, drugi w Vegas, a trzeciw San Francisco, więc nie będziemy wiele podróżować.Pomiędzyturniejami będzie parę wolnych dni i zamierzamy z Hamem wykorzystaćje do załatwienia paru spraw.Arden wpatrywała się w swój talerz.Odkąd wróciła ze spotkania zRonem, coraz trudniej jej było patrzeć Drew w oczy.Teraz ma dwasekrety: po pierwsze, że jest matką Matta, a po drugie, że nie możeurodzić więcej dzieci.Gdyby dowiedział się o którymkolwiek z nich,miałby aż nadto wystarczający powód, by nią pogardzać.W dodatku musiwyciągnąć od niego pieniądze, by opłacić szantażystę.To prawdziwakatastrofa.Wbrew temu, co sądził Ron, nie miała nieograniczonego prawa dokorzystania z konta.Drew otworzył rachunek na jej nazwisko i wpłaciłnań okrągłą sumkę.Na ten rachunek przychodziły też czeki za jejartykuły czy opowiadania. To twoje pieniądze" - powiedział Drew,dokonując pierwszej wpłaty. Możesz je wydawać, na co chcesz, byle niena dom.Na to mamy oddzielne konto.To jest na twoje osobiste wydatki".Gdy sprawdziła bieżący stan konta, okazało się, że wiele brakuje dodwudziestu tysięcy.Nie było nawet pięciu.Wiedziała, że Ron bezwahania opowie wszystko Drew, jeśli mu nie dostarczy tych pieniędzy.Do jutra.A jutro wylatują na kontynent.Skinęła tylko z roztargnieniem, gdy weszła pani Laani, by zabrać Mattana górę.- Widzisz - ciągnął Drew, kiedy zostali sami - rysuje się możliwośćwejścia w istniejącą już sieć sklepów sportowych, obejmującą cały kraj.Oceniamy, że za parę lat wykupimy udziały wspólników i wtedybędziemy mieli zupełnie wolną rękę.- To wspaniała wiadomość, Drew - powiedziała bez entuzjazmu w głosie,ale mąż, na szczęście, nie zwrócił na to uwagi.- Bank w Honolulu otworzył mi linię kredytową.Przez parę miesięcybędziemy musieli żyć trochę oszczędniej, póki nie zdobędę paru nagród inie zaczną spływać pieniądze z tych odnowionych kontraktów [ Pobierz całość w formacie PDF ]