[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ale twój ojciec?Znowu ojciec, pomyślałam. Czy naprawdę wierzysz, \e mojego ojca obchodzi,.co się ze mną dzieje? Tak, wierzę Przykro mi, ale ja nie.Nie przypominam sobie, \ebykiedykolwiek wyraził zadowolenie z mojego towarzystwa czy chęć zrozumienia mnie.Zapanowała cisza.Noel bawił się widelcem. Nie przeczę, \e jest dość nieprzystępnym człowiekiem, który mógł onieśmielać młodą dziewczynę, alejestem przekonany, \e się o ciebie troszczy.Widziałem go po twojej ucieczce.Odchodził od zmysłów zniepokoju. Powinieneś zobaczyć list, który do mnie napisał powiedziałam jadowitym tonem. Rozumiem, \e chcesz gdzieś wynająć mieszkanie?- Tak.- Czy to rozsądny pomysł? Myślę tylko o twojej wygodzie.Czy zdajesz sobie sprawę, jaka będziesz samotna?Nie będziesz miała wokół siebie nikogo ze swojej sfery, tylko gospodynie domowe i innych ludzi tego typu.Poza tym będzie mi ciebie brakowało. A co ty sobie wyobra\asz? Roześmiałam się. Na Cant s Close miałam prawie wyłącznie do czynienia z ludzmi tego typu , jak to ująłeś.Wyobraz sobie, \e byli to bardzo mili ludzie.Jedyni d\entelmeni , jakichpoznałam, to obrzydliwi przyjaciele mojego mę\a.Czułam, \e znowu zalewa mnie fala goryczy. Rozumiem. Wątpię w to powiedziałam.Noel nie chciał spojrzeć na te sprawy z mojej perspektywy.Nigdy nie pytał o moje \ycie w Edynburgu.Byłamzła i rozgoryczona.Nie przychodziło mi do głowy, \e Noel po prostu szanuje moją prywatność.Wreszcie powiedziałam, \e Tamiza zaczyna zamarzać, i wspomniałam, \e Abel czeka na festyn zimowy.Naszarozmowa przybrała inny obrót.Dwa dni pózniej Richard został porwany.Znieg przestał ju\ padać i wreszcie mieliśmy słoneczny dzień, chocia\ było bardzo zimno.Richard i pannaCaryer udali się na krótki spacer, aby popatrzeć na Tamizę.Richard słyszał opowiadania o festynach zimowychi ubłagał pannę Caryer, aby poszła z nim nad rzekę.Panna Caryer wróciła ze spaceru sama, w ataku histerii.Siedziałam wtedy w swoim pokoju, opracowującfabułę mojej nowej ksią\ki, kiedy usłyszałam podniesione głosy.Wydawało mi się, \e hol jest pełen ludzi.Słyszałam Tryphenę Good, płacz Hannah, potem głosy pana Bagnigge i Noela.Zamknęłam notatnik wszufladzie i zeszłam na dół.Wreszcie udało się wydobyć od panny Caryer jakieś konkretne informacje.Koło schodów Adelphi pojawiło sięniespodziewanie dwóch mę\czyzn, którzy chwycili Richarda, nie zwa\ając na jego krzyki, wpakowali go doczekającego powozu i odjechali.Biedna panna Caryer cała jeszcze dygotała. Co mogłam zrobić? powtarzała z płaczem. To się stało tak szybko.Na jej wołanie o pomoc natychmiast zareagowali dwaj stra\nicy z Adelphi, ale zanim dobiegli, powóz ju\skręcał w Strand.Wiedziałam, \e porywano dzieci, szczególnie dzieci bogatych rodziców.Zwykle zabierano im pieniądze,ubranie i wypuszczano na wolność.Porwanie z u\yciem powozu sugerowało, \e chodzi o coś powa\nego.Wszystko było dokładnie zaplanowane i niewątpliwie kosztowało niemałe pieniądze.Czy mogło to mieć związek z moim spotkaniem ze Stephenem? Dopiero teraz pomyślałam, \e onprawdopodobnie wyśledził mój adres.Mógł przecie\ zatrzymać doro\kę i jechać40za mną sama dałam mu pieniądze.Ale dlaczego Stephen miałby porywać Richarda?Wiedziałam dlaczego: Balquidder na pewno jest w Londynie.Moje obawy mogły okazać się uzasadnione.George zapewne kupił majątek w Demerara za pośrednictwemagencji Balquiddera i dał mu zabezpieczenie na hipotece Ainderby, więc Noel stał się teraz jego dłu\nikiem.Jeśli Stephen poznał mój adres i podał go Balquidderowi, co było nieuchronni, ten natychmiast skojarzył, ukogo mieszkam.Oczywiście, kupno plantacji w Indiach Zachodnich nie było \adnym problemem.W Anglii wielu ludzi dorobiłosię tam majątku.Pilnie śledziłam doniesienia na ten temat w gazetach, kiedy dyskutowałam z panem Iryine oUstawie na rzecz Zniesienia Niewolnictwa.Mimo wszystko mo\liwość, \e istnieje jakieś powiązanie pomiędzyBalquidderem a majątkiem Beresfordów w Demerara wydała mi się wysoce prawdopodobna.Jeśli George wpadł w łapy Balquiddera i umarł, nie spłaciwszy swojego długu, to Balquidder będzie chciałwycisnąć z Noela ostatniego pensa.Gdyby mu to było potrzebne, porwałby Richarda bez najmniejszychskrupułów.Ale po co?Na pewno chodziło o mnie.Byłam pewna, \e Noel skrupulatnie spłacał odsetki, bez względu na sytuację.Balquidder nie potrzebował wymuszać na nim zapłaty.To Stephen chciał zmusić Noela, aby mnie do niegoodesłał.Tak czy inaczej, Balquidder prowadził niebezpieczną grę.Czym innym jest, jeśli zrozpaczony mą\ popełniadesperackie czyny, aby zmusić do powrotu swoją zbłąkaną \onę, a zupełnie czym innym, jeśli biznesmen jestzamieszany w porwanie syna człowieka o takiej pozycji, jaką miał Noel.Gdyby wy-szedł na jaw jego udział w porwaniu, zostałby natychmiast aresztowany.Nie, posiadałam jednak \adnego dowodu.Co miałam powiedzieć Noelowi? Czy będzie chciał mnie wysłuchać?Jeśli moje domysły były słuszne, to Richard powinien być na Wych Street.Nie przypuszczałam, \ebyBalquidder zrobił mu jakąś krzywdę, ale to biedne dziecko musi być potwornie przera\one.Mo\e nawetmyśleć, \e ju\ nigdy nie wróci do domu.W holu zapanowała cisza.Noel zabrał pannę Caryer do gabinetu, słu\ba rozeszła się do swoich zajęć.PanBagnigge poszedł powiadomić stró\y prawa.Po chwili wahania zastukałam do drzwi gabinetu. Proszę wejść usłyszałam. Wydaje mi się, \e mogę. zaczęłam. Nie teraz, Emilio.Pózniej.Zamknęłam drzwi.Wiedziałam, \e nie ma czasu do stracenia.Musiałam zacząć działać.Gdybym byłaszlachetną AngelinąMountfalcon, natychmiast sama oddałabym się w ręce Balquiddera.Byłam pewna, \e wtedy uwolniłbyRicharda.Ale w ten sposób podpisałabym na siebie wyrok śmierci, a na to nie miałam ochoty.Postanowiłamspotkać się ze Stephenem i sprawdzić, czy Richard rzeczywiście jest na Wych Street.Niepokoiło mnie tylko jedno.Stephen natychmiast powie o wszystkim Balquićklerowi.Potrzebowałam pomocy.Pomyślałam o panu Bagnigge.On byłby najlepszy w tej sytuacji, ale wiedziałam, \enie będzie miał dla mnie czasu.K Abel? Był sprytnym chłopcem, poza tym Richard go lubię Mo\e on mógłbymi pomóc? Czy będzie chciał to zrobić? Czy jest wystarczająco dyskretny?Czternastoletni Abel był najmłodszym słu\ącym.Wielokrotnie słyszałam, jak pani Good nim komenderuje.Właściwie wszyscy się nim wysługiwali.Nie mogło się to podobać bystremu i \ywemu chłopakowi.Postanowiłam zwierzyć się Ablowi, ufając, \e potrafi dochować tajemnicy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
. Ale twój ojciec?Znowu ojciec, pomyślałam. Czy naprawdę wierzysz, \e mojego ojca obchodzi,.co się ze mną dzieje? Tak, wierzę Przykro mi, ale ja nie.Nie przypominam sobie, \ebykiedykolwiek wyraził zadowolenie z mojego towarzystwa czy chęć zrozumienia mnie.Zapanowała cisza.Noel bawił się widelcem. Nie przeczę, \e jest dość nieprzystępnym człowiekiem, który mógł onieśmielać młodą dziewczynę, alejestem przekonany, \e się o ciebie troszczy.Widziałem go po twojej ucieczce.Odchodził od zmysłów zniepokoju. Powinieneś zobaczyć list, który do mnie napisał powiedziałam jadowitym tonem. Rozumiem, \e chcesz gdzieś wynająć mieszkanie?- Tak.- Czy to rozsądny pomysł? Myślę tylko o twojej wygodzie.Czy zdajesz sobie sprawę, jaka będziesz samotna?Nie będziesz miała wokół siebie nikogo ze swojej sfery, tylko gospodynie domowe i innych ludzi tego typu.Poza tym będzie mi ciebie brakowało. A co ty sobie wyobra\asz? Roześmiałam się. Na Cant s Close miałam prawie wyłącznie do czynienia z ludzmi tego typu , jak to ująłeś.Wyobraz sobie, \e byli to bardzo mili ludzie.Jedyni d\entelmeni , jakichpoznałam, to obrzydliwi przyjaciele mojego mę\a.Czułam, \e znowu zalewa mnie fala goryczy. Rozumiem. Wątpię w to powiedziałam.Noel nie chciał spojrzeć na te sprawy z mojej perspektywy.Nigdy nie pytał o moje \ycie w Edynburgu.Byłamzła i rozgoryczona.Nie przychodziło mi do głowy, \e Noel po prostu szanuje moją prywatność.Wreszcie powiedziałam, \e Tamiza zaczyna zamarzać, i wspomniałam, \e Abel czeka na festyn zimowy.Naszarozmowa przybrała inny obrót.Dwa dni pózniej Richard został porwany.Znieg przestał ju\ padać i wreszcie mieliśmy słoneczny dzień, chocia\ było bardzo zimno.Richard i pannaCaryer udali się na krótki spacer, aby popatrzeć na Tamizę.Richard słyszał opowiadania o festynach zimowychi ubłagał pannę Caryer, aby poszła z nim nad rzekę.Panna Caryer wróciła ze spaceru sama, w ataku histerii.Siedziałam wtedy w swoim pokoju, opracowującfabułę mojej nowej ksią\ki, kiedy usłyszałam podniesione głosy.Wydawało mi się, \e hol jest pełen ludzi.Słyszałam Tryphenę Good, płacz Hannah, potem głosy pana Bagnigge i Noela.Zamknęłam notatnik wszufladzie i zeszłam na dół.Wreszcie udało się wydobyć od panny Caryer jakieś konkretne informacje.Koło schodów Adelphi pojawiło sięniespodziewanie dwóch mę\czyzn, którzy chwycili Richarda, nie zwa\ając na jego krzyki, wpakowali go doczekającego powozu i odjechali.Biedna panna Caryer cała jeszcze dygotała. Co mogłam zrobić? powtarzała z płaczem. To się stało tak szybko.Na jej wołanie o pomoc natychmiast zareagowali dwaj stra\nicy z Adelphi, ale zanim dobiegli, powóz ju\skręcał w Strand.Wiedziałam, \e porywano dzieci, szczególnie dzieci bogatych rodziców.Zwykle zabierano im pieniądze,ubranie i wypuszczano na wolność.Porwanie z u\yciem powozu sugerowało, \e chodzi o coś powa\nego.Wszystko było dokładnie zaplanowane i niewątpliwie kosztowało niemałe pieniądze.Czy mogło to mieć związek z moim spotkaniem ze Stephenem? Dopiero teraz pomyślałam, \e onprawdopodobnie wyśledził mój adres.Mógł przecie\ zatrzymać doro\kę i jechać40za mną sama dałam mu pieniądze.Ale dlaczego Stephen miałby porywać Richarda?Wiedziałam dlaczego: Balquidder na pewno jest w Londynie.Moje obawy mogły okazać się uzasadnione.George zapewne kupił majątek w Demerara za pośrednictwemagencji Balquiddera i dał mu zabezpieczenie na hipotece Ainderby, więc Noel stał się teraz jego dłu\nikiem.Jeśli Stephen poznał mój adres i podał go Balquidderowi, co było nieuchronni, ten natychmiast skojarzył, ukogo mieszkam.Oczywiście, kupno plantacji w Indiach Zachodnich nie było \adnym problemem.W Anglii wielu ludzi dorobiłosię tam majątku.Pilnie śledziłam doniesienia na ten temat w gazetach, kiedy dyskutowałam z panem Iryine oUstawie na rzecz Zniesienia Niewolnictwa.Mimo wszystko mo\liwość, \e istnieje jakieś powiązanie pomiędzyBalquidderem a majątkiem Beresfordów w Demerara wydała mi się wysoce prawdopodobna.Jeśli George wpadł w łapy Balquiddera i umarł, nie spłaciwszy swojego długu, to Balquidder będzie chciałwycisnąć z Noela ostatniego pensa.Gdyby mu to było potrzebne, porwałby Richarda bez najmniejszychskrupułów.Ale po co?Na pewno chodziło o mnie.Byłam pewna, \e Noel skrupulatnie spłacał odsetki, bez względu na sytuację.Balquidder nie potrzebował wymuszać na nim zapłaty.To Stephen chciał zmusić Noela, aby mnie do niegoodesłał.Tak czy inaczej, Balquidder prowadził niebezpieczną grę.Czym innym jest, jeśli zrozpaczony mą\ popełniadesperackie czyny, aby zmusić do powrotu swoją zbłąkaną \onę, a zupełnie czym innym, jeśli biznesmen jestzamieszany w porwanie syna człowieka o takiej pozycji, jaką miał Noel.Gdyby wy-szedł na jaw jego udział w porwaniu, zostałby natychmiast aresztowany.Nie, posiadałam jednak \adnego dowodu.Co miałam powiedzieć Noelowi? Czy będzie chciał mnie wysłuchać?Jeśli moje domysły były słuszne, to Richard powinien być na Wych Street.Nie przypuszczałam, \ebyBalquidder zrobił mu jakąś krzywdę, ale to biedne dziecko musi być potwornie przera\one.Mo\e nawetmyśleć, \e ju\ nigdy nie wróci do domu.W holu zapanowała cisza.Noel zabrał pannę Caryer do gabinetu, słu\ba rozeszła się do swoich zajęć.PanBagnigge poszedł powiadomić stró\y prawa.Po chwili wahania zastukałam do drzwi gabinetu. Proszę wejść usłyszałam. Wydaje mi się, \e mogę. zaczęłam. Nie teraz, Emilio.Pózniej.Zamknęłam drzwi.Wiedziałam, \e nie ma czasu do stracenia.Musiałam zacząć działać.Gdybym byłaszlachetną AngelinąMountfalcon, natychmiast sama oddałabym się w ręce Balquiddera.Byłam pewna, \e wtedy uwolniłbyRicharda.Ale w ten sposób podpisałabym na siebie wyrok śmierci, a na to nie miałam ochoty.Postanowiłamspotkać się ze Stephenem i sprawdzić, czy Richard rzeczywiście jest na Wych Street.Niepokoiło mnie tylko jedno.Stephen natychmiast powie o wszystkim Balquićklerowi.Potrzebowałam pomocy.Pomyślałam o panu Bagnigge.On byłby najlepszy w tej sytuacji, ale wiedziałam, \enie będzie miał dla mnie czasu.K Abel? Był sprytnym chłopcem, poza tym Richard go lubię Mo\e on mógłbymi pomóc? Czy będzie chciał to zrobić? Czy jest wystarczająco dyskretny?Czternastoletni Abel był najmłodszym słu\ącym.Wielokrotnie słyszałam, jak pani Good nim komenderuje.Właściwie wszyscy się nim wysługiwali.Nie mogło się to podobać bystremu i \ywemu chłopakowi.Postanowiłam zwierzyć się Ablowi, ufając, \e potrafi dochować tajemnicy [ Pobierz całość w formacie PDF ]