[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dokładnie siedemnaście lat pózniej Betty opuściła dom i wyszła za mąż zaSama Ellisa, który w Winchester prowadził sklepik spożywczy.Pozostawiłapo sobie uczucie pustki; pustki, której ani Ellen, ani Ned za często niekomentowali.Clifton Cottage stał w odosobnieniu na południe od Hinton Dysart.Zanim na wzgórzu znajdowała się stara Harroway, dokąd Ellen i Ned częstochodzili, kiedy Ned próbował się zdecydować, czy ożenić się z Ellen, czynie; dotknąć jej czy nie.Jej mąż był człowiekiem bardzo powściągliwym.W końcu jednak ostrożność przegrała z pożądaniem i Ned przyciągnąłEllen do siebie.Przycisnęła twarz do jego koszuli pachnącej ziemią itruskawkami i pozwoliła mu pocałować się w dłoń, a potem w usta.43RLTEllen była w pomieszczeniu gospodarczym, przeciskając pranie przezmagiel, kiedy usłyszała kroki Neda na ogrodowej ścieżce.Zadowolona, żema wymówkę, żeby przerwać pracę, wrzuciła ubrania do kosza i przeszła dokuchni. Ellen. Ned usiadł na krześle stojącym obok kominka, żebyrozsznurować buty. Gdzie ty się podziewasz, dziewczyno? Jestem głodny. But upadł na podłogę, a Ned odkopnął go do dziury obok pieca.Ellenprzyglądała się mu, stojąc w drzwiach. Każdego dnia coraz bardziej stajesz się taki jak twój ojciec stwierdziła raczej ostro. Gorszy.Ned spojrzał na żonę spokojnie. A ty zaczął jesteś okropną kobietą. Czy mam rozpalić pod kotłem do kąpieli? Nie trzeba. Ned patrzył, jak Ellen kuśtyka przez kuchnię. Co, na Boga, sobie zrobiłaś?Odpowiedz zagłuszył trzask drzwiczek od pieca.Wyjaśniła wszystkoprzy zmywaniu. To przez nieuwagę stwierdziła i, jak to często bywa, kiedyprzypominamy sobie moment wypadku, zapragnęła porządnie się rozpłakać.Zamiast tego nasączyła kromkę chleba sosem. Zły los. Ned ugryzł kawałek mięsa i zamoczył chleb w sosie.Niechcąc zepsuć mu posiłku, Ellen odczekała, aż skończy, i dopiero wtedyprzekazała mu nowiny.Przyjął je zupełnie dobrze, tylko trochę mocniejubijał tytoń w cybuchu fajki.Ellen napełniła dwa kubki herbatą z brązowegodzbanka, na którym widniał napis Littlehampton nad morzem", i podałajeden mężowi.44RLTPalce mężczyzny, opuchnięte od pracy i rozwijającego się artretyzmu,objęły kubek, z którego buchała para. Nie martw się powiedział. Damy sobie radę.W tym momencie Ellen pojęła, że Ned nigdy nie chciał, żebypracowała.To odkrycie ją zaskoczyło jeden z niewielkich, ale ważnychszczegółów jej życia małżeńskiego, który wymaga przemyśleń.Usiadła nakrześle i przyciągnęła do siebie koszyczek z przyborami do szycia.Czekałaciekawa, czy Ned powie coś więcej na temat pieniędzy. Uporałem się już z malinami. W takim razie musisz być zadowolony. Byłbym, gdybym miał kogoś do pomocy. Zawsze tak mówisz.Ellen rozpięła klamrę, którą spinała włosy, i przyjrzała się jej,następnie znowu ją założyła.Próbowała przewlec nić przez oczko igły, alejakoś jej się to nie udawało. Przynajmniej mają ciebie.Ned zaciągnął się papierosem, przyglądając się zarazem jabłonce zaoknem. Taka cholerna szkoda rzucił, posyłając żonie spojrzenie, któremówiło: nic na to nie mogę poradzić i które zawsze ją irytowało.Słyszała to wiele razy, więc uśmiechnęła się tylko cierpko,jednocześnie wbijając igłę w koszulę.Pieniądze ich dostępność, a raczejich brak stworzyły między nią i Nedem oraz Dysartami dziwną więz: ona iNed musieli się liczyć z każdym groszem, Dysartów nie stać było napomalowanie domu ani na zatrudnienie wystarczającej liczby ogrodników.45RLT Pewnie gorąco ci przy pracy powiedziała. Przyniosłam ci trochęlemoniady na jutro.Pózniej, przed pójściem do łóżka, wyszli do ogrodu, który nie był zaduży, ponieważ Ned nie miał zbyt wiele wolnego czasu, ale za to przynosiłduże plony.Ellen czasami się denerwowała z powodu bałaganu, jaki w nimpanował wolałaby patrzeć na równe rzędy chryzantem czy begonii aleNed upierał się, że musi być tak, jak jest: wesoła mieszanina kwiatów iwarzyw.Twierdził, że to ożywia ogród.Kiedy tak przechadzali się od rośliny do rośliny, zapadł zmierzch.Gojakiś czas Ned przycinał któryś ze zbyt wybujałych okazów, a Ellenpokazała mu białego irysa z płatkami w kształcie motyla.Przyjrzał się muuważnie.Męczący dzień dobiegał końca, więc Ellen ogarnął spokój.Ned podał jej ramię, a ona, nadal odczuwając ból w kolanie, wsparłasię na mężu.Jeśli między tym dwojgiem miało dojść do jakichś zwierzeń, tobył ten moment. Nie martw się, dziewczyno rzucił Ned. Zapytamy w domu, czymają jakąś pracę dla ciebie.Zrobiłaś, co mogłaś.Uścisnął jej rękę, a Ellen wiedziała, że nic więcej na pocieszenie niedostanie.Jednak tyle jej wystarczyło. Czy wiesz, Ned, że ten stary kozioł przekupił mnie dziesięciomaszylingami.Doktor Robin Lofts nie był wysokim mężczyzną daleko mu było dotego.Mimo to i tak był za wysoki, żeby móc się wyprostować w wieludomach, które odwiedzał dniami i nocami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Dokładnie siedemnaście lat pózniej Betty opuściła dom i wyszła za mąż zaSama Ellisa, który w Winchester prowadził sklepik spożywczy.Pozostawiłapo sobie uczucie pustki; pustki, której ani Ellen, ani Ned za często niekomentowali.Clifton Cottage stał w odosobnieniu na południe od Hinton Dysart.Zanim na wzgórzu znajdowała się stara Harroway, dokąd Ellen i Ned częstochodzili, kiedy Ned próbował się zdecydować, czy ożenić się z Ellen, czynie; dotknąć jej czy nie.Jej mąż był człowiekiem bardzo powściągliwym.W końcu jednak ostrożność przegrała z pożądaniem i Ned przyciągnąłEllen do siebie.Przycisnęła twarz do jego koszuli pachnącej ziemią itruskawkami i pozwoliła mu pocałować się w dłoń, a potem w usta.43RLTEllen była w pomieszczeniu gospodarczym, przeciskając pranie przezmagiel, kiedy usłyszała kroki Neda na ogrodowej ścieżce.Zadowolona, żema wymówkę, żeby przerwać pracę, wrzuciła ubrania do kosza i przeszła dokuchni. Ellen. Ned usiadł na krześle stojącym obok kominka, żebyrozsznurować buty. Gdzie ty się podziewasz, dziewczyno? Jestem głodny. But upadł na podłogę, a Ned odkopnął go do dziury obok pieca.Ellenprzyglądała się mu, stojąc w drzwiach. Każdego dnia coraz bardziej stajesz się taki jak twój ojciec stwierdziła raczej ostro. Gorszy.Ned spojrzał na żonę spokojnie. A ty zaczął jesteś okropną kobietą. Czy mam rozpalić pod kotłem do kąpieli? Nie trzeba. Ned patrzył, jak Ellen kuśtyka przez kuchnię. Co, na Boga, sobie zrobiłaś?Odpowiedz zagłuszył trzask drzwiczek od pieca.Wyjaśniła wszystkoprzy zmywaniu. To przez nieuwagę stwierdziła i, jak to często bywa, kiedyprzypominamy sobie moment wypadku, zapragnęła porządnie się rozpłakać.Zamiast tego nasączyła kromkę chleba sosem. Zły los. Ned ugryzł kawałek mięsa i zamoczył chleb w sosie.Niechcąc zepsuć mu posiłku, Ellen odczekała, aż skończy, i dopiero wtedyprzekazała mu nowiny.Przyjął je zupełnie dobrze, tylko trochę mocniejubijał tytoń w cybuchu fajki.Ellen napełniła dwa kubki herbatą z brązowegodzbanka, na którym widniał napis Littlehampton nad morzem", i podałajeden mężowi.44RLTPalce mężczyzny, opuchnięte od pracy i rozwijającego się artretyzmu,objęły kubek, z którego buchała para. Nie martw się powiedział. Damy sobie radę.W tym momencie Ellen pojęła, że Ned nigdy nie chciał, żebypracowała.To odkrycie ją zaskoczyło jeden z niewielkich, ale ważnychszczegółów jej życia małżeńskiego, który wymaga przemyśleń.Usiadła nakrześle i przyciągnęła do siebie koszyczek z przyborami do szycia.Czekałaciekawa, czy Ned powie coś więcej na temat pieniędzy. Uporałem się już z malinami. W takim razie musisz być zadowolony. Byłbym, gdybym miał kogoś do pomocy. Zawsze tak mówisz.Ellen rozpięła klamrę, którą spinała włosy, i przyjrzała się jej,następnie znowu ją założyła.Próbowała przewlec nić przez oczko igły, alejakoś jej się to nie udawało. Przynajmniej mają ciebie.Ned zaciągnął się papierosem, przyglądając się zarazem jabłonce zaoknem. Taka cholerna szkoda rzucił, posyłając żonie spojrzenie, któremówiło: nic na to nie mogę poradzić i które zawsze ją irytowało.Słyszała to wiele razy, więc uśmiechnęła się tylko cierpko,jednocześnie wbijając igłę w koszulę.Pieniądze ich dostępność, a raczejich brak stworzyły między nią i Nedem oraz Dysartami dziwną więz: ona iNed musieli się liczyć z każdym groszem, Dysartów nie stać było napomalowanie domu ani na zatrudnienie wystarczającej liczby ogrodników.45RLT Pewnie gorąco ci przy pracy powiedziała. Przyniosłam ci trochęlemoniady na jutro.Pózniej, przed pójściem do łóżka, wyszli do ogrodu, który nie był zaduży, ponieważ Ned nie miał zbyt wiele wolnego czasu, ale za to przynosiłduże plony.Ellen czasami się denerwowała z powodu bałaganu, jaki w nimpanował wolałaby patrzeć na równe rzędy chryzantem czy begonii aleNed upierał się, że musi być tak, jak jest: wesoła mieszanina kwiatów iwarzyw.Twierdził, że to ożywia ogród.Kiedy tak przechadzali się od rośliny do rośliny, zapadł zmierzch.Gojakiś czas Ned przycinał któryś ze zbyt wybujałych okazów, a Ellenpokazała mu białego irysa z płatkami w kształcie motyla.Przyjrzał się muuważnie.Męczący dzień dobiegał końca, więc Ellen ogarnął spokój.Ned podał jej ramię, a ona, nadal odczuwając ból w kolanie, wsparłasię na mężu.Jeśli między tym dwojgiem miało dojść do jakichś zwierzeń, tobył ten moment. Nie martw się, dziewczyno rzucił Ned. Zapytamy w domu, czymają jakąś pracę dla ciebie.Zrobiłaś, co mogłaś.Uścisnął jej rękę, a Ellen wiedziała, że nic więcej na pocieszenie niedostanie.Jednak tyle jej wystarczyło. Czy wiesz, Ned, że ten stary kozioł przekupił mnie dziesięciomaszylingami.Doktor Robin Lofts nie był wysokim mężczyzną daleko mu było dotego.Mimo to i tak był za wysoki, żeby móc się wyprostować w wieludomach, które odwiedzał dniami i nocami [ Pobierz całość w formacie PDF ]