[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.* Baie du ruisseau (fr.) - zatoka strumieni, ruczajów; baie des âmes en paine - zatoka cierpiÄ…cych dusz.Roland dotknÄ…Å‚ jej rÄ™ki, która schwyciÅ‚a jego dÅ‚oÅ„.Stali w faÅ‚dzie piasku, gdy spoza nastÄ™pnej wydmy usÅ‚yszeli gÅ‚oÅ›ny, zaoceaniczny okrzyk, gÅ‚Ä™boki idziwny.- A to musi być Ile de Sein, tam dalej.Zawsze marzyÅ‚am, żeby zobaczyć miejsce, gdzie mieszkaÅ‚odziewięć straszliwych dziewic, które zwano Seines lub Sénas lub Sènes, od nazwy wyspy Sein; to jest niesa-mowicie symboliczne i polisemiczne sÅ‚owo, sugerujÄ…ce Å›wiÄ™tość kobiecego ciaÅ‚a, gdyż Francuzi okreÅ›lajÄ… takzarówno piersi, jak i Å‚ono, żeÅ„skie narzÄ…dy pÅ‚ciowe, a z czasem zaczęło również oznaczać sieć, która zagarniaryby, i wydÄ™ty żagiel, który zagarnia wiatr; te kobiety panowaÅ‚y nad burzami i zwabiaÅ‚y marynarzy do sieci jaksyreny, i zbudowaÅ‚y Å›wiÄ…tyniÄ™ pogrzebowÄ… dla zmarÅ‚ych druidów - chyba dolmen, kolejnÄ… formÄ™ kobiecÄ… - akiedy go budowaÅ‚y, obowiÄ…zywaÅ‚y różne tabu, nie wolno byÅ‚o dotykać ziemi ani pozwolić, by jakiÅ› kamieÅ„ naniÄ… upadÅ‚, gdyż obawiano siÄ™, że sÅ‚oÅ„ce i ziemia mogÄ… je zanieczyÅ›cić, lub że same zostanÄ… zanieczyszczone,zupeÅ‚nie jak w przypadku jemioÅ‚y, którÄ… wolno zrywać tylko nie dotykajÄ…c ziemi.CzÄ™sto uważa siÄ™, że Dahud,królowa Is, byÅ‚a córkÄ… jednej z tych czarodziejek, a kiedy zostaÅ‚a KrólowÄ… Zatopionego Miasta, zmieniÅ‚a siÄ™ wMarie-Morgane, coÅ› w rodzaju syreny lub wodnicy, która przywodziÅ‚a mężczyzn do zguby, i panuje opinia, żebyÅ‚a reliktem matriarchatu, podobnie jak Sènes na ich pÅ‚ywajÄ…cej wyspie.CzytaÅ‚ pan  Zatopione miasto" Chri-stabel?- Nie - odparÅ‚ mÄ™ski gÅ‚os.- To niedopatrzenie, które muszÄ™ naprawić.- Leonora - szepnęła Maud.- I Blackadder - szepnÄ…Å‚ Roland.RL Widać byÅ‚o, jak para ta zbliża siÄ™ do morza.Leonora rozpuÅ›ciÅ‚a wÅ‚osy; gdy wynurzyÅ‚a siÄ™ zza zasÅ‚onywydm, lekka morska bryza rozwiaÅ‚a jej ciemne, wężowe loki.MiaÅ‚a na sobie sukniÄ™ plażowÄ… w stylu greckim zbardzo cienkiej baweÅ‚ny, wir drobnych faÅ‚d, szkarÅ‚atnych w srebrne księżyce, przytrzymany nad obfitym bius-tem szerokÄ…, srebrnÄ… opaskÄ…, odsÅ‚aniajÄ…cy ramiona ciemnozÅ‚ote od promieni bynajmniej nie angielskiego sÅ‚oÅ„-ca.Jej duże, zgrabne stopy byÅ‚y bose, paznokcie zaÅ› pomalowane na przemian szkarÅ‚atem i srebrem.WiatrtrzepotaÅ‚ w faÅ‚dach jej sukni, a gdy uniosÅ‚a rÄ™ce, melodyjnie zadzwiÄ™czaÅ‚y bransolety.Za niÄ… podążaÅ‚ JamesBlackadder w ciężkich butach, ciemnej sportowej kurtce i wymiÄ™tych spodniach.- Tam gdzieÅ› musi być Nantucket i miÄ™kka zielona pierÅ› Nowego Zwiata.- Fitzgerald z pewnoÅ›ciÄ… nie mówiÅ‚ o kapÅ‚ankach druidów.- Lecz uczyniÅ‚ kobietÄ™ Ziemskim Rajem.- PeÅ‚nym rozczarowaÅ„.- OczywiÅ›cie.- Pewnie spotkali siÄ™ i jakoÅ› wymyÅ›lili, gdzie jesteÅ›my - powiedziaÅ‚a Maud.- Jeżeli trafili aż tutaj - powiedziaÅ‚ Roland - musieli widzieć siÄ™ z Ariane.- I przeczytać dziennik.Jeżeli Leonora chciaÅ‚a zobaczyć siÄ™ z Ariane, na pewno to zrobiÅ‚a.A zakÅ‚adam,że Blackadder czyta po francusku.- Pewnie sÄ… niezle wÅ›ciekli na nas.Zostali oszukani, wykorzystani, na pewno tak myÅ›lÄ….- SÄ…dzisz, że powinniÅ›my pójść i stawić im czoÅ‚o? Lub też pozwolić, by oni stawili czoÅ‚o nam?- A ty?Maud wyciÄ…gnęła rÄ™ce, a on je ujÄ…Å‚.- MyÅ›lÄ™, że powinniÅ›my - powiedziaÅ‚a - i myÅ›lÄ™, że nie możemy.MyÅ›lÄ™, że powinniÅ›my stÄ…d uciec.I toszybko.- DokÄ…d?- Zapewne z powrotem.- Zrzucić czar?- A jesteÅ›my zaczarowani? Chyba musimy kiedyÅ› zacząć znów myÅ›leć.- Jeszcze nie - powiedziaÅ‚ poÅ›piesznie.- Nie, jeszcze nie.W milczeniu wrócili samochodem do hotelu.Kiedy skrÄ™cali na parking, wÅ‚aÅ›nie wyjeżdżaÅ‚ z niegoczarny mercedes.Przez jego przyciemnione szyby Maud nie dostrzegÅ‚a, czy Cropper zobaczyÅ‚ jÄ… przy kierow-nicy.Tak czy inaczej nie zwolniÅ‚ i szybko zniknÄ…Å‚ w kierunku, z którego przyjechali.WÅ‚aÅ›cicielka hotelu powiadomiÅ‚a:- JakiÅ› amerykaÅ„ski dżentelmen pytaÅ‚, czy paÅ„stwo tu mieszkajÄ….PowiedziaÅ‚, że wróci wieczorem nakolacjÄ™.- Nie zrobiliÅ›my nic zÅ‚ego - powiedziaÅ‚ Roland po angielsku.- Nikt nie mówi, że jest inaczej.On chce kupić to, co wiemy, albo dowiedzieć siÄ™, czy wiemy coÅ› wiÄ™-cej.Chce listów.Chce mieć tÄ™ historiÄ™.- Nie sÄ…dzÄ™, byÅ›my mogli go powstrzymać.RL - Ale możemy mu nie pomóc, prawda? JeÅ›li wyjedziemy teraz, w tej chwili.MyÅ›lisz, że widziaÅ‚ siÄ™ zAriane?- Może Å›ledzi LeonorÄ™.I Blackaddera.- Niech siÄ™ bijÄ… miÄ™dzy sobÄ….Niech siÄ™ dowiedzÄ…, jak ta historia siÄ™ koÅ„czy.CzujÄ™, że niedobrze.CzujÄ™- w tej chwili czujÄ™, że.że nie chcÄ™ wiedzieć.Może pózniej.- Możemy wrócić do domu, zaraz.Spakować siÄ™ i wrócić do domu.- Musimy.Przebywali w Bretanii już trzy tygodnie.PlanujÄ…c swÄ… pospiesznÄ… ucieczkÄ™, zakÅ‚adali, że caÅ‚y skradzio-ny czas spÄ™dzÄ… obyczajnie w bibliotece uniwersyteckiej w Nantes [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl