[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.%7Å‚aÅ‚owaÅ‚em oso­by, która jÄ… podpisaÅ‚a, Å‚Ä…cznie z podaniem adresu.Zrobi­Å‚a wszystko, aby zapobiec jej zaginiÄ™ciu.Od tamtejchwili przypominaÅ‚em sobie to uczucie co dzieÅ„ i wresz­cie przestaÅ‚em winić siebie i innych za moje zaginiÄ™cie.Skarpetka sprawiÅ‚a, że poczuÅ‚em siÄ™ lepiej.- UÅ›miechnÄ…Å‚siÄ™.- Chodz za mnÄ….- OdwróciÅ‚ siÄ™ i wszedÅ‚ do pokoju.Pomieszczenie wyglÄ…daÅ‚o bardzo podobnie jak głów­na sala sklepowa, chociaż byÅ‚o o wiele mniejsze.NaÅ›cianach zamocowano półki, a wszÄ™dzie piÄ™trzyÅ‚y siÄ™stosy kartonowych pudeÅ‚.Najwyrazniej byÅ‚ to skÅ‚adzik.- Oto rzeczona skarpetka.WrÄ™czyÅ‚ mi jÄ….ByÅ‚a maÅ‚a, frotte, zdecydowanie dzie­ciÄ™ca.Jeżeli Bobby sÄ…dziÅ‚, że wywrze na mnie to samowrażenie, co na nim, myliÅ‚ siÄ™ i to bardzo.Nadal chcia­Å‚am siÄ™ stÄ…d wydostać i winiÅ‚am wszystkich, Å‚Ä…cznie zemnÄ…, za to, że siÄ™ tu znalazÅ‚am.240 - Po kilku tygodniach mojej tu bytnoÅ›ci zaczÄ…Å‚empomagać nowo przybyÅ‚ym w znalezieniu ubraÅ„ i in­nych potrzebnych im rzeczy.Wreszcie postanowiÅ‚emotworzyć Magazyn Rzeczy Znalezionych.To jedynemiejsce w caÅ‚ej wiosce, gdzie można je znalezć zgroma­dzone w jednym miejscu - dodaÅ‚ z dumÄ….Mój brakentuzjazmu sprawiÅ‚, że przestaÅ‚ siÄ™ uÅ›miechać.-W każdym razie teraz do moich obowiÄ…zków należywychodzenie codziennie rano na zewnÄ…trz i zbieranieróżnych użytecznych przedmiotów.Jestem dumny z te­go, że mój sklep to jedyne miejsce, w którym można do­stać sparowane buty i skarpetki, pasujÄ…ce do siebieubrania i tym podobne.Inni po prostu chwytajÄ… cokol­wiek z ziemi i handlujÄ…, jak popadnie.Ja szukam za­wsze drugiej poÅ‚owy.Jestem kimÅ› w rodzaju swata.-UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ szeroko.- Mów dalej.- UsiadÅ‚am na rozdartym fotelu, któryprzypomniaÅ‚ mi o pierwszych spotkaniach z panem Bur­tonem.- Otóż pomaraÅ„czowa skarpetka nie byÅ‚a tak istotna,dopóki nie znalazÅ‚em tego.- PochyliÅ‚ siÄ™ i z pudÅ‚a zaplecami wyciÄ…gnÄ…Å‚ podkoszulek dzieciÄ™cy.- To równieżnie byÅ‚o jeszcze takie ważne, ale potem natknÄ…Å‚em siÄ™na to.- UmieÅ›ciÅ‚ przede mnÄ… na podÅ‚odze kolejnÄ… nie-sparowanÄ… skarpetkÄ™ i popatrzyÅ‚ na mnie uważnie.- Nie rozumiem.- WzruszyÅ‚am ramionami i rzuci­Å‚am pomaraÅ„czowÄ… skarpetkÄ™ na ziemiÄ™.Bobby nadal wyciÄ…gaÅ‚ kolejne rzeczy z kartonowegopudeÅ‚ka i w milczeniu ukÅ‚adaÅ‚ je przede mnÄ… na podÅ‚o­dze.UsiÅ‚owaÅ‚am odgadnąć, o co mu chodzi.- MyÅ›laÅ‚em, że jest tego wiÄ™cej, ale to wszystko - po­wiedziaÅ‚ wreszcie.PodÅ‚oga byÅ‚a teraz niemal w caÅ‚oÅ›ci pokryta przeróż­nymi ubraniami i akcesoriami.MiaÅ‚am wÅ‚aÅ›nie wstaći zażądać wyjaÅ›nieÅ„, kiedy nagle rozpoznaÅ‚am podko-241 szulek.A potem skarpetkÄ™, piórnik.i charakter pismana kawaÅ‚ku papieru.Bobby staÅ‚ obok pustego kartonowego pudÅ‚a, wyraz­nie podekscytowany.- Rozumiesz teraz?Nie mogÅ‚am wykrztusić ani sÅ‚owa.- Wszystkie te rzeczy sÄ… podpisane imieniem i nazwi­skiem.Sandy Shortt.WstrzymaÅ‚am oddech, przyglÄ…dajÄ…c siÄ™ leżącymprzede mnÄ… przedmiotom z natężeniem.- To dopiero pierwsze pudÅ‚o - dodaÅ‚ radoÅ›nie Bobby.-Te tutaj również należą do ciebie.- WskazaÅ‚ na róg po­koju, w którym staÅ‚o pięć kartonowych pudeÅ‚.- Za każ­dym razem, kiedy widziaÅ‚em twoje imiÄ™ i nazwisko najakiejÅ› rzeczy, zabieraÅ‚em jÄ… i odkÅ‚adaÅ‚em w jedno miej­sce.Im wiÄ™cej ich znajdowaÅ‚em, tym bardziej nabiera­Å‚em przekonania, że to tylko kwestia czasu, zanim tyrównież siÄ™ tutaj pojawisz, żeby odebrać to wszystko.I oto jesteÅ›.- Oto jestem - powtórzyÅ‚am, spoglÄ…dajÄ…c na rzeczyna podÅ‚odze.OpadÅ‚am na kolana i przesunęłam dÅ‚oniÄ…po pomaraÅ„czowej skarpetce.Nie pamiÄ™taÅ‚am jej, alepotrafiÅ‚am sobie wyobrazić rozpaczliwe poszukiwaniatej nocy, gdy zniknęła.Biedni rodzice patrzyli na mnieprzerażeni.To byÅ‚ poczÄ…tek caÅ‚ej tej historii.ChwyciÅ‚amw dÅ‚onie podkoszulek i dostrzegÅ‚am moje imiÄ™ i nazwi­sko na metce napisane przez mamÄ™.Dotknęłam etykiet­ki, jakbym w ten sposób mogÅ‚a siÄ™ jakoÅ› poÅ‚Ä…czyć z do­mem.PodniosÅ‚am kawaÅ‚ek kartki zapisany przeze mniejeszcze w szkole.Odpowiedzi na pytania dotyczÄ…ce dra­matu Romeo i Julia.PamiÄ™tam, że odrobiÅ‚am tÄ™ pracÄ™ do­mowÄ…, ale nastÄ™pnego dnia nie mogÅ‚am jej znalezćw tornistrze.Nauczyciel oczywiÅ›cie mi nie uwierzyÅ‚.StaÅ‚nade mnÄ…, kiedy przetrzÄ…saÅ‚am tornister, coraz bardziejzdenerwowana, ale nie widziaÅ‚, że moja frustracja jest242 autentyczna.OznaczaÅ‚o to dodatkowÄ… pracÄ™ domowÄ….MiaÅ‚am teraz ochotÄ™ chwycić kartkÄ™, pobiec do Leitrim,wpaść na lekcjÄ™ prowadzonÄ… przez tego nauczycielai wykrzyczeć mu w twarz:  ProszÄ™, to moja praca domo­wa.MówiÅ‚am panu, że jÄ… odrobiÅ‚am!".DotykaÅ‚am każdego przedmiotu po kolei, przypomi­najÄ…c sobie, kiedy je nosiÅ‚am i zgubiÅ‚am oraz jak ichszukaÅ‚am.Po przyjrzeniu siÄ™ wszystkim rzeczomz pierwszego pudÅ‚a podbiegÅ‚am do drugiego, na samymszczycie kolumny.OtworzyÅ‚am je drżącymi dÅ‚oÅ„mi.Z wnÄ™trza wpatrywaÅ‚ siÄ™ we mnie jednym okiem panPobbs.Wyjęłam go i przytuliÅ‚am do twarzy, wdychajÄ…cjego zapach, usiÅ‚ujÄ…c odnalezć w nim wspomnienie do­mu.ZaginÄ…Å‚ dawno temu i zatÄ™chÅ‚, podobnie jak wiÄ™k­szość przedmiotów tutaj, ale trzymaÅ‚am go kurczowo,przyciskajÄ…c do piersi.Na metce nadal widziaÅ‚am swojeimiÄ™ i nazwisko oraz numer telefonu, chociaż niebieskiatrament już nieco wyblakÅ‚.- MówiÅ‚am, że ciÄ™ znajdÄ™, panie Pobbs - wyszepta­Å‚am.UsÅ‚yszaÅ‚am, jak drzwi za mnÄ… zamykajÄ… siÄ™ cicho.Bobby zostawiÅ‚ mnie samÄ…, z gÅ‚owÄ… wypeÅ‚nionÄ… wspo­mnieniami. RozdziaÅ‚ 33Nie wiem jak dÅ‚ugo byÅ‚am w skÅ‚adziku.StraciÅ‚am po­czucie czasu.WyjrzaÅ‚am przez okno po raz pierwszy odkilku godzin, zmÄ™czona i ledwo widzÄ…ca na oczy od sku­piania siÄ™ na rzeczach przez tak dÅ‚ugi czas.Na moichrzeczach.OkazaÅ‚o siÄ™, że mam tutaj coÅ› wÅ‚asnego.Po­czuÅ‚am siÄ™ przez to bliżej domu.Uczucie posiadania tuczegoÅ› wÅ‚asnego zatarÅ‚o granice.Nie czuÅ‚am siÄ™ już takbardzo zagubiona, kiedy dotykaÅ‚am rzeczy, z którymimieszkaÅ‚am w domu rodzinnym.ZwÅ‚aszcza pana Pobb­sa.Tyle siÄ™ wydarzyÅ‚o, od kiedy widziaÅ‚am go po razostatni.Johnny Nugents i setki mu podobnych.Wyda­waÅ‚o siÄ™, że kiedy zniknÄ…Å‚ pan Pobbs, zastÄ…piÅ‚a go w mo­im łóżku caÅ‚a armia NiewÅ‚aÅ›ciwych Mężczyzn.Obok okna przeszedÅ‚ Joseph.PatrzyÅ‚am na niego,gdy kroczyÅ‚ pewnie drogÄ…, odziany w biaÅ‚Ä… płóciennÄ…koszulÄ™, podwiniÄ™te do kolan spodnie i sandaÅ‚y.Za­wsze wyróżniaÅ‚ siÄ™ spoÅ›ród tÅ‚umu.WyglÄ…daÅ‚ jak ktoÅ›ważny, emanujÄ…cy mocÄ… i wÅ‚adzÄ….Nie mówiÅ‚ wiele,a jeÅ›li już, uważnie dobieraÅ‚ sÅ‚owa.Ludzie zawsze gosÅ‚uchali [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl