[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chodzi tu raczej o trzy w y r a ź n i e r ó ż n i ą c e s i ę j e d e n o d d r u g i e g o w s p o s o b i e i c h p r z e ż y w a n i a rodzaje świadomości, które w postaci przeżywania: - „ja” - właściwej nawet najgłębszej boskości mogą stać się łącznym posiadaniem jednostki !Dlatego tak wiele tu zależy od woli człowieka: - od jego gotowości poznania w sobie z u p e ł n i e n o w y c h form świadomości, które mają bardzo mało wspólnego ze znaną mu dotychczas r o z u m o w o - p o j ę c i o w ą świadomością i nie dadzą się również opisać w słowach, gdyż doświadczyć ich można jedynie przez osobiste „d o z n a n i e” wewnętrzne.Szukający nie posunąłby się jednak ani kroku naprzód, gdyby zechciał się teraz zająć „przedstawianiem sobie” różnych rzeczy, by dojść do jakiegokolwiek pojęcia o tych osobliwych jeszcze mu nieznanych właściwościach świadomego bytowania w wiekuistych siłach d u s z y i w substancjalnym D u c h u wiekuistym.To, czego D u c h rzeczywiście oczekuje od każdego ucznia duchowego, leży w u c h w y t n e j f i z y c z n i e dziedzinie, chociaż skutki tego sięgają już daleko poza tę dziedzinę w sfery wyłącznie duszy i Ducha.A teraz będzie tu mowa o obowiązkach każdego ucznia duchowego w życiu świata zewnętrznego oraz w stosunku do związanych z nim towarzyszy dążących do tego samego celu; o obowiązkach stawania się w każdym czasie godnym i stałym wyrazicielem swej na razie w ukryciu pozostającej duchowości.Z chwilą kiedy się jakiś człowiek decyduje stać uczniem duchowym, by osiągnąć we własnym organiźmie duchowym wiekuistą świadomość d u s z y oraz świadomość D u c h a wiekuistego, powinien zarazem, choć rzecz ta sama przez się zrozumiała nie wymaga tu żadnych ślubowań, dobrowolnie się u s u n ą ć od wszelkich przejawów życia swych bliźnich, które by h a m o w a ł y rozwój jego organizmu duchowego bądź czyniły go zgoła n i e m o ż l i w y m.Codzienne życie w naszych czasach poświęcone zabawom jest istnym zbiorem „typowych przykładów” takich właśnie przejawów życia skłonnego do wyrafinowania zwierzęcia ludzkiego, które przeszkadzają osiągnięciu świadomego bytowania w Duchu.Lecz i w innych dziedzinach zasługujących na bardzo poważne traktowanie nie brak również istnienia objawów życiowych stojących zaledwie na poziomie duszy zwierzęcej.Kto c h c e mnie zrozumieć, ten mnie z r o z u m i e !Ale uczeń duchowy n i e powienien się do tego wszystkiego ustosunkowywać w o j o w n i c z o, lecz tylko powinien n i e z w r a c a ć u w a g i na tego rodzaju rzeczy - usiłując, jeśli to jest w jego mocy, zastąpić rzeczy pozbawione s m a k u, p o ż ą d l i w o ś ć z w i e r z ę c ą i k a r y k a t u r a l n e w y p a c z a n i e ż y c i a rzeczami o d p o w i a d a j ą c y m i wymaganiom Ducha; - powinien również być niezmordowany w w y k a z y w a n i u innym przez własne postępowanie: że w tym wszystkim w ogóle nie c h o d z i o rzeczy pożądane i godne uwagi.Tylko bardzo proszę źle mnie nie rozumieć !Nie mogę poważnie brać ż a d n e g o odrzucania niedozwolonych duchowo przejawów życiowych, jeśli nie umie się ono ś m i a ć, ani nie wie, co to p o c z u c i e h u m o r u !Stetryczałe usuwanie się w cień, zrzędzenie i mędrkowanie - to z ł e środki do otwierania oczu innym, że się stali niewolnikami niedorzecznych autosugestii i podrażnionych nerwów !-Skuteczniej niż wszystko inne może jedynie działać p r z y k ł a d i przodowanie w d a w a n i u p r z y k ł a d u jest najważniejszym zadaniem człowieka dążącego „do Ducha”.Jeden jedyny czyn przykładem świecący może być dla t o w a r z y s z a znacznie cenniejszą nauką, niż całymi godzinami trwające dysputy.Również p u b l i c z n a działalność ucznia duchowego w węższym lub w szerszym zakresie będzie tym bardziej wartościowa, im bardziej polega i w każdym czasie polegać m o ż e, na skutek surowego wychowania siebie samego, na oddziaływaniu własnego p r z y k ł a d u.Uczeń musi sobie bardzo jasno uświadomić fakt, że dopóki sądzi, iż zwycięstwo w dyspucie z towarzyszami jest równoznaczne z pokonaniem własnych ciemności wewnętrznych, tkwi głęboko w odmęcie niedorzecznej rozumowej dumy.-Nie słowami, lecz jeno p r z y k ł a d e m może dowieść, że w samym sobie stał się rzeczywiście zwycięzcą.X X XŻ Y C I E W E W N Ę T R Z N E AŚ W I A T Z E W N Ę T R Z N YDość wyraźnie powiedziałem, że Szukający tylko o tyle mogą być „moimi” uczniami, o ile przy w y t y c z a n i u sobie k i e r u n k u własnych dążeń trzymają się podanych w moich księgach relacji, wskazań i pouczeń dopatrując się w mej osobie jedynie powołanego p o ś r e d n i k a n a d a j ą c e g o kształt słowny opisanym wglądom i radom.Chodzi tu o c z y s t o d u c h o w y stosunek uczniowski, przy którym ciąży na mnie wiekuista odpowiedzialność za każdego Szukającego kierującego się w taki sposób moimi naukami, że istotnie ma p r a w o nosić miano mego „ucznia”.Odpowiedzialności tej nie można porównywać z „poczuciem odpowiedzialności”, jakie mają i okazują wszyscy sumienni duszpasterze gmin wyznaniowych w stosunku do swych wiernych - gdyż moja odpowiedzialność za Szukającego ś c i ś l e t r z y m a j ą c e g o s i ę udzielonych przeze mnie rad, by dojść „do Ducha”, polega na wiekuistym o b o w i ą z k u, który stawia swe wymagania również w przyszłych p o z a z i e m s k i c h stanach i nie wcześniej zostanie s p e ł n i o n y, aż Szukający, który się powierzył moim naukom, o s i ą g n i e to, com mu obiecał.-Ciągle muszę prosić: - aby zechciano ś c i ś l e o d r ó ż n i a ć to, co w moich księgach określam jako duchowo m o ż l i w e i pod pewnymi wyraźnie zakreślonymi warunkami d o s t ę p n e p r z e ż y c i u a co opisuję tylko, by przedstawić różne s t o p n i e przeżyć duchowych, które bez wątpienia n i e dla wszystkich ludzi już tu na ziemi m o g ą się stać dostępne - o d t e g o, co bym jasno i wyraźnie chciał, by k a ż d y uczeń duchowy osiągnął za swego życia ziemskiego.To, że daję Szukającemu możność brania żywego udziału również w przeżyciach w y ż s z y c h, może nieosiągalnych nawet dlań jeszcze tu na ziemi, stopni duchowych zdolności przeżywania jest konieczne, by mu ułatwić wytyczenie samemu sobie „k i e r u n k u”, ale oczywiście nie znaczy, jakobym mógł mu o b i e c y w a ć osiągnięcie tej zdolności przeżywania w Duchu.W s z y s t k o, co ukazuję jako osiągalne, zakłada z góry pewien mniejszy lub większy stopień rozwoju substancjalno-duchowego organizmu i w każdym miejscu moich ksiąg, gdzie mówię o przeżyciach osiągalnych w życiu duchowym, wskazuję jednocześnie, c o już za każdym razem osiągnięte być m u s i, jeśli ma się stać dostępny wyższy stopień przeżycia duchowego.Uczeń duchowy może po wnikliwym przeczytaniu moich opisów s a m dokładnie poznać, gdzie się znajduje, przy czym oczywiście wystrzegać się musi tłumaczenia na swoją korzyść podawanych przeze mnie jasno i wyraźnie charakterystyk każdorazowej zdolności przeżywania [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Chodzi tu raczej o trzy w y r a ź n i e r ó ż n i ą c e s i ę j e d e n o d d r u g i e g o w s p o s o b i e i c h p r z e ż y w a n i a rodzaje świadomości, które w postaci przeżywania: - „ja” - właściwej nawet najgłębszej boskości mogą stać się łącznym posiadaniem jednostki !Dlatego tak wiele tu zależy od woli człowieka: - od jego gotowości poznania w sobie z u p e ł n i e n o w y c h form świadomości, które mają bardzo mało wspólnego ze znaną mu dotychczas r o z u m o w o - p o j ę c i o w ą świadomością i nie dadzą się również opisać w słowach, gdyż doświadczyć ich można jedynie przez osobiste „d o z n a n i e” wewnętrzne.Szukający nie posunąłby się jednak ani kroku naprzód, gdyby zechciał się teraz zająć „przedstawianiem sobie” różnych rzeczy, by dojść do jakiegokolwiek pojęcia o tych osobliwych jeszcze mu nieznanych właściwościach świadomego bytowania w wiekuistych siłach d u s z y i w substancjalnym D u c h u wiekuistym.To, czego D u c h rzeczywiście oczekuje od każdego ucznia duchowego, leży w u c h w y t n e j f i z y c z n i e dziedzinie, chociaż skutki tego sięgają już daleko poza tę dziedzinę w sfery wyłącznie duszy i Ducha.A teraz będzie tu mowa o obowiązkach każdego ucznia duchowego w życiu świata zewnętrznego oraz w stosunku do związanych z nim towarzyszy dążących do tego samego celu; o obowiązkach stawania się w każdym czasie godnym i stałym wyrazicielem swej na razie w ukryciu pozostającej duchowości.Z chwilą kiedy się jakiś człowiek decyduje stać uczniem duchowym, by osiągnąć we własnym organiźmie duchowym wiekuistą świadomość d u s z y oraz świadomość D u c h a wiekuistego, powinien zarazem, choć rzecz ta sama przez się zrozumiała nie wymaga tu żadnych ślubowań, dobrowolnie się u s u n ą ć od wszelkich przejawów życia swych bliźnich, które by h a m o w a ł y rozwój jego organizmu duchowego bądź czyniły go zgoła n i e m o ż l i w y m.Codzienne życie w naszych czasach poświęcone zabawom jest istnym zbiorem „typowych przykładów” takich właśnie przejawów życia skłonnego do wyrafinowania zwierzęcia ludzkiego, które przeszkadzają osiągnięciu świadomego bytowania w Duchu.Lecz i w innych dziedzinach zasługujących na bardzo poważne traktowanie nie brak również istnienia objawów życiowych stojących zaledwie na poziomie duszy zwierzęcej.Kto c h c e mnie zrozumieć, ten mnie z r o z u m i e !Ale uczeń duchowy n i e powienien się do tego wszystkiego ustosunkowywać w o j o w n i c z o, lecz tylko powinien n i e z w r a c a ć u w a g i na tego rodzaju rzeczy - usiłując, jeśli to jest w jego mocy, zastąpić rzeczy pozbawione s m a k u, p o ż ą d l i w o ś ć z w i e r z ę c ą i k a r y k a t u r a l n e w y p a c z a n i e ż y c i a rzeczami o d p o w i a d a j ą c y m i wymaganiom Ducha; - powinien również być niezmordowany w w y k a z y w a n i u innym przez własne postępowanie: że w tym wszystkim w ogóle nie c h o d z i o rzeczy pożądane i godne uwagi.Tylko bardzo proszę źle mnie nie rozumieć !Nie mogę poważnie brać ż a d n e g o odrzucania niedozwolonych duchowo przejawów życiowych, jeśli nie umie się ono ś m i a ć, ani nie wie, co to p o c z u c i e h u m o r u !Stetryczałe usuwanie się w cień, zrzędzenie i mędrkowanie - to z ł e środki do otwierania oczu innym, że się stali niewolnikami niedorzecznych autosugestii i podrażnionych nerwów !-Skuteczniej niż wszystko inne może jedynie działać p r z y k ł a d i przodowanie w d a w a n i u p r z y k ł a d u jest najważniejszym zadaniem człowieka dążącego „do Ducha”.Jeden jedyny czyn przykładem świecący może być dla t o w a r z y s z a znacznie cenniejszą nauką, niż całymi godzinami trwające dysputy.Również p u b l i c z n a działalność ucznia duchowego w węższym lub w szerszym zakresie będzie tym bardziej wartościowa, im bardziej polega i w każdym czasie polegać m o ż e, na skutek surowego wychowania siebie samego, na oddziaływaniu własnego p r z y k ł a d u.Uczeń musi sobie bardzo jasno uświadomić fakt, że dopóki sądzi, iż zwycięstwo w dyspucie z towarzyszami jest równoznaczne z pokonaniem własnych ciemności wewnętrznych, tkwi głęboko w odmęcie niedorzecznej rozumowej dumy.-Nie słowami, lecz jeno p r z y k ł a d e m może dowieść, że w samym sobie stał się rzeczywiście zwycięzcą.X X XŻ Y C I E W E W N Ę T R Z N E AŚ W I A T Z E W N Ę T R Z N YDość wyraźnie powiedziałem, że Szukający tylko o tyle mogą być „moimi” uczniami, o ile przy w y t y c z a n i u sobie k i e r u n k u własnych dążeń trzymają się podanych w moich księgach relacji, wskazań i pouczeń dopatrując się w mej osobie jedynie powołanego p o ś r e d n i k a n a d a j ą c e g o kształt słowny opisanym wglądom i radom.Chodzi tu o c z y s t o d u c h o w y stosunek uczniowski, przy którym ciąży na mnie wiekuista odpowiedzialność za każdego Szukającego kierującego się w taki sposób moimi naukami, że istotnie ma p r a w o nosić miano mego „ucznia”.Odpowiedzialności tej nie można porównywać z „poczuciem odpowiedzialności”, jakie mają i okazują wszyscy sumienni duszpasterze gmin wyznaniowych w stosunku do swych wiernych - gdyż moja odpowiedzialność za Szukającego ś c i ś l e t r z y m a j ą c e g o s i ę udzielonych przeze mnie rad, by dojść „do Ducha”, polega na wiekuistym o b o w i ą z k u, który stawia swe wymagania również w przyszłych p o z a z i e m s k i c h stanach i nie wcześniej zostanie s p e ł n i o n y, aż Szukający, który się powierzył moim naukom, o s i ą g n i e to, com mu obiecał.-Ciągle muszę prosić: - aby zechciano ś c i ś l e o d r ó ż n i a ć to, co w moich księgach określam jako duchowo m o ż l i w e i pod pewnymi wyraźnie zakreślonymi warunkami d o s t ę p n e p r z e ż y c i u a co opisuję tylko, by przedstawić różne s t o p n i e przeżyć duchowych, które bez wątpienia n i e dla wszystkich ludzi już tu na ziemi m o g ą się stać dostępne - o d t e g o, co bym jasno i wyraźnie chciał, by k a ż d y uczeń duchowy osiągnął za swego życia ziemskiego.To, że daję Szukającemu możność brania żywego udziału również w przeżyciach w y ż s z y c h, może nieosiągalnych nawet dlań jeszcze tu na ziemi, stopni duchowych zdolności przeżywania jest konieczne, by mu ułatwić wytyczenie samemu sobie „k i e r u n k u”, ale oczywiście nie znaczy, jakobym mógł mu o b i e c y w a ć osiągnięcie tej zdolności przeżywania w Duchu.W s z y s t k o, co ukazuję jako osiągalne, zakłada z góry pewien mniejszy lub większy stopień rozwoju substancjalno-duchowego organizmu i w każdym miejscu moich ksiąg, gdzie mówię o przeżyciach osiągalnych w życiu duchowym, wskazuję jednocześnie, c o już za każdym razem osiągnięte być m u s i, jeśli ma się stać dostępny wyższy stopień przeżycia duchowego.Uczeń duchowy może po wnikliwym przeczytaniu moich opisów s a m dokładnie poznać, gdzie się znajduje, przy czym oczywiście wystrzegać się musi tłumaczenia na swoją korzyść podawanych przeze mnie jasno i wyraźnie charakterystyk każdorazowej zdolności przeżywania [ Pobierz całość w formacie PDF ]