[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Albo i więcej. A gdzie zdobędziesz taką sumę?  zadrwił Leland. Na ogół więcej kosztujesz, niż produkujesz. Tylko posłuchajcie  rzekł Collis. Wydaje mi się, że jest tylko dwóch ludzi, którzy mogą nampomóc.Pierwszy to senator Stride, który już i tak był gotów włożyć dziesięć tysięcy dolarów zwłasnej kiesy, żeby zainwestować w tę kolej, a jeśli zaistnieją sprzyjające okoliczności, przekona sięgo jakoś i na pewno da więcej.Drugim jest Laurence Melford. Laurence Melford nie posiadałby się z radości, gdybyśmy usmażyli się żywcem w piekle, a z naminasza kolej  odparł Charles. Chyba nie spodziewasz się poparcia z jego strony? Ale zgadzacie się chyba ze mną, że to klucz do całej tej sprawy?  zauważył Collis. Po Parrociejest najbogatszym człowiekiem w San Francisco, a jednocześnie przywódcą środowiska kupieckiego.Wszyscy się z nim liczą.Jeśli jego nie da się nakłonić, żeby dał przyzwolenie kolei, to nikt nie włożyw ten projekt złamanego centa.To możemy sobie od razu wybić z głowy. Głupstwa pleciesz. Leland machnął ręką lekceważąco. Akurat uda ci się nakłonić Laurence aMelforda do poparcia kolei transkontynentalnej! Już to widzę! Spróbuj zadzgać pchłę tasakiem, na tosamo wyjdzie.Teodor jednak, który znał Collisa i potrafił iść tokiem jego rozumowania, powiedział:  No dobrze.Powiedzmy nawet, że uda ci się jakoś przekonać Melforda.Przynajmniej zamknąć mu usta, żebyzaprzestał wrogiej ofensywy.To i tak zostaje jeszcze Stride. To fakt, że politycznie Stride stąpa po bardzo grząskim gruncie, ale podał nam już raz rękę i nie mapowodu, żebyśmy nie mogli prosić go o dalszą pomoc. A jeśli odmówi? To wtedy wszystkie waszyngtońskie gazety dowiedzą się o pewnej bardzo nieprzyjemnej sprawie,w którą się zaplątał.Dowiedzą się o tym, że wziął pod opiekę zubożałą, pozbawioną środków dożycia córkę swego starego przyjaciela, którego przedsiębiorstwo splajtowało w krachupięćdziesiątego siódmego roku, i o tym jak sprzedał tę nieszczęsną, niewinną dziewczynę drugiemusenatorowi, u którego haruje biedaczka jak wyrobnica, a przy tym zaspokaja cielesne żądze swegochlebodawcy. Co za bzdury! Kompletne brednie!  rzekł Leland. Nie możesz,.Ale Teodor przerwał mu. Nie zrobiłbyś tego  rzekł, zwracając się do Collisa. Nie zrobiłbyś tego, prawda? Pomyśl tylko o Delfinie.Taki skandal zrujnowałby jej życie.A poza tym to wcale nieprawda. A właśnie, że prawda.Z grubsza biorąc  rzekł Collis. W sam raz, żeby obnażyć Stride a jakosprzedajnego typa.A to się wcale nie mija z prawdą. Ale reputacja Delfiny! Przecież śpi z Carslake em, tak czy nie? Połowa Waszyngtonu na pewno i tak o tym wie.A pozatym jest tylko niańką i garkotłukiem.Co to za reputacja? Mówię o jej reputacji moralnej!  wrzasnął Teodor, zaszokowany. Czy ona ciebie wciągnęła dorynsztoka, kiedy ty byłeś nędzarzem, a ona jeszcze nadal mogła się pławić w dostatku? Proponowałem jej, że ją ze sobą zabiorę  odparł Collis, również wzburzony. Ofiarowałem jejwszystko, co posiadałem. A ponieważ ona odmówiła, to uważasz, że zasługuje na takie upokorzenie? Nawet jeśli zrujnujeszjej przez to całe życie?Collis nabrał powietrza. Teodor  powiedział  ta kolej zrujnowała już życie wielu ludziom.I, na Boga, nie koniec na tym!Wielu innych się jeszcze przez nią nacierpi. Kolej, kolej.Ciągle tylko słyszę od ciebie: kolej, kolej.Chyba cię opętało.Mówisz o niej, jakby tobyło jakieś bożyszcze.Powtarzasz, że trzeba poskromić Sierra Nevada, jakby te góry były ważniejszeniż człowieczeństwo: twoje własne człowieczeństwo albo człowieczeństwo w ogóle.Teodor stał, wpatrując się w Collisa, z trudem łapiąc oddech ze wzburzenia. Collis, ta kolej to dla mnie wszystko  mówił dalej wstrząśnięty, starając się opanować drżeniegłosu. %7łyłem i oddychałem tą ideą przez całe lata, z roku na rok, nawet wtedy, gdy się ze mniewyśmiewano i gdy wytykano mnie palcami.Natręt od kolei to właśnie ja.I dumny jestem z tego.Ale słodki Jezu Chryste, gdzie mi tam do twojej obsesji.Nawet ja nie mogę pojąć takiegozaślepienia.Collis rozejrzał się po swoich wspólnikach.Leland stał w osłupieniu, z rękami założonymi nabrzuchu.Charles otworzył usta ze zdziwienia, jakby czekał cierpliwie, żeby mu wleciała do gardłamucha.Teodor dalej nie spuszczał oka z Collisa.Oczy miał podkrążone od ciągłego ślęczenia nadksiążkami i wykresami. Kolej uczyni z nas ludzi wielkiej miary  rzekł Collis spokojnie. Wzbogaci również i uczyniwielkim nasz kraj; a wielkości nie osiąga się bez poświęceń. Dobrowolnych czy też wymuszonych pod presją  to bez znaczenia.Tak mamy to rozumieć?  rzekł Teodor z goryczą w głosie. Może zresztą wcale nie będziemy musieli się uciekać do takich wybiegów  rzekł Collis. Alejeśli chcemy utrzymać ideę kolei przy życiu, to musimy walczyć o każdego centa, o każdą piędzziemi, nie przebierając w środkach [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl