[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Choć przeniesienie dziewczynki do karetki trwało zaledwie sekundy, Clairewydawało się, że wszystko dzieje się jak na zwolnionym filmie.Jej wzrok zaćmiewałapanika: boleśnie małe ciałko, przymocowane do noszy, plątanina przewodów EKG i rurkidożylnej, napięte twarze pielęgniarzy, niosących biegiem nosze przez werandę, poschodkach i do karetki.Claire i jeden z pielęgniarzy wskoczyli do samochodu za noszami.Zatrzaśniętodrzwi.Uklękła obok dziewczynki, trzymając torbę z tlenem i usiłując utrzymaćrównowagę, gdy jechali po wybojach podjazdu Braxtonów, a następnie skręcali nagłówną drogę.Na monitorze pracy serca wystąpiły zaburzenia rytmu.Dwa przedwczesne skurczekomory.Po chwili trzy. Przedwczesny skurcz komorowy powiedział pielęgniarz. Daj jej lidokainę.Pielęgniarz zaczął wstrzykiwać lek, gdy karetka wpadła w dziurę.Poleciał do tyłu,po drodze zaczepiając ręką o wlew dożylny.Kateter wyśliznął się z żyły dziecka,a strumień soli fizjologicznej spryskał twarz Claire. Cholera, wyleciał mi wlew! krzyknął pielęgniarz.Monitor wydał sygnał alarmowy.Claire uniosła wzrok i zobaczyła na ekranie szeregprzedwczesnych skurczów.Natychmiast podjęła masaż serca. Pośpiesz się z tym drugim podłączeniem!Pielęgniarz otwierał już opakowanie i wyciągał świeży kateter.Założył opaskęuciskową na ramię Kitty i klepnął je kilka razy, starając się znalezć żyłę. Nie mogę znalezć! Straciła za dużo krwi!Dziewczynka była w szoku.Jej żyły zwiotczały.Zapiszczał alarm.Po ekranie monitora galopowały częstoskurcze.Spanikowana Claire uderzyła mocno w pierś Kitty.Nie zadziałało.Usłyszała zawodzenie defibrylatora.Pielęgniarz nacisnął już guzik zasilaniai przystawiał elektrody do piersi Kitty.Claire odsunęła się, by mógł umieścić elektrodyi włączyć prąd.Na monitorze linia podskoczyła w górę, by po chwili powrócić do częstoskurczu.Claire i pielęgniarz odetchnęli z ulgą. To tętno się nie utrzyma stwierdziła Claire. Potrzebujemy wejścia do żyły.Walcząc o utrzymanie równowagi w zarzucającym ambulansie, pielęgniarz założyłopaskę uciskową na drugie ramię i poszukał żyły. Nie znajduję. Nawet przedłokciowej? Już jest pęknięta.Straciliśmy ją wcześniej, starając się wkłuć w drugą żyłę.Spojrzała na monitor.Na ekranie znów pojawiły się częstoskurcze.Wciąż jeszczecałe kilometry dzieliły ich od szpitala, a tętno dziewczynki słabło.Musieli podłączyć siędo żyły. Przejmij sztuczne oddychanie powiedziała do pielęgniarza. Wkłuję się w żyłępodobojczykową.Zamienili się miejscami.Claire przyklęknęła przy piersiach Kitty z bijącym sercem.Wpatrzyła sięw obojczyk.Od wielu lat nie miała okazji, by wkłuwać się w centralną żyłę u dziecka.Będzie musiała wprowadzić igłę pod obojczykiem, mierząc jej czubkiem w dużą żyłępodobojczykową, ryzykując przebicie płuca.Ręce i tak jej drżały, a w podskakującej nawybojach karetce będą jeszcze mniej pewne.Mała jest w szoku i umiera.Nie mam wyboru.Otworzyła zestaw do iniekcji w centralną żyłę, przetarła skórę betadiną i nałożyłasterylne rękawiczki.Odetchnęła głęboko. Wstrzymać kompresję poleciła.Przyłożyła koniec igły do ciała pod obojczykiemi przebiła skórę.Równomiernie naciskając, wprowadzała igłę coraz głębiej, równocześnieostrożnie odciągając tłoczek strzykawki.Nagle trysnęła ciemna krew.Zapiszczał alarm. Szybciej! Jest w częstoskurczu! powiedział pielęgniarz.Boże, niech na drodze nie będzie żadnej dziury.Nie teraz.Trzymając nieruchomo igłę, usunęła strzykawkę i przez otwór w igle przesunęładrucik, aż wszedł w żyłę podobojczykową.Drucik kierujący był na miejscu najdelikatniejsza część operacji została zakończona.Teraz już szybko wprowadziła namiejsce kateter, wyciągnęła drucik i podłączyła wlew dożylny. Dobra robota, pani doktor! Lidokaina idzie.Wlew soli fizjologicznej całkowicie otwarty. Claire zerknęła namonitor.Wciąż w częstoskurczu.Sięgnęła po elektrody i właśnie przystawiała je do piersiKitty, gdy pielęgniarz powiedział: Proszę poczekać.Rzuciła okiem na monitor.Lidokaina zaczynała działać, częstoskurcze ustały.Nagłe szarpnięcie hamującego ambulansu ostrzegło ich, że są na miejscu.Claireprzytrzymała się, gdy samochód wykręcał i podjeżdżał tyłem do drzwi pogotowia.Drzwi otwarły się nagle.McNally ze swoim personelem już czekał.Kilka par rąksięgnęłoby wysunąć nosze z samochodu.W pokoju urazowym czekał zaledwie minimalny zespół chirurgiczny, ale tylko tyleosób udało się McNally emu zgromadzić w tak krótkim czasie: anestezjolog, dwiepielęgniarki z położnictwa i doktor Byrne, chirurg ogólny.Byrne natychmiast wkroczył do akcji.Przeciął skalpelem skórę Kitty powyżej żebrai z niemal dziką siłą wsunął do środka plastikową rurkę płucną.Krew trysnęła przezrurkę do szklanego pojemnika.Rzucił okiem na gwałtowny strumień krwi. Musimy przeciąć klatkę piersiową stwierdził.Nie mieli czasu na rytualne mycie rąk.Podczas gdy McNally naciął ramiędziewczynki, by wprowadzić drugi kateter dożylny i zacząć podawać krew 0 Rh minus,Claire włożyła kitel chirurgiczny, naciągnęła sterylne rękawiczki i zajęła miejscenaprzeciw Byrne a.Widziała po jego pobladłej twarzy, że się boi.Nie był specjalistą odchirurgii klatki piersiowej i najwyrazniej wiedział, że sprawa go przerasta.Ale Kittyumierała i nie było nikogo innego. Zwięta Mario, łaskiś pełna wyszeptał i włączył piłę do przecinania mostka.Claire skrzywiła się na dzwięk zawodzenia piły i zmrużyła oczy, wpatrując się przezpył kostny w poszerzającą się szczelinę w klatce piersiowej Kitty.Widziała jedynie krew,błyszczącą jak czerwona satyna w świetle reflektorów.Potężne krwawienie w klatcepiersiowej.Byrne zakładał retraktory, poszerzając szczelinę, a Claire odsysała krew,przejściowo oczyszczając jamę. Skąd to płynie? mruknął Byrne. Serce wydaje się nieuszkodzone.I takie malutkie, pomyślała Claire w udręce.To dziecko jest takie małe. Musimy usunąć stąd krew.Claire wsunęła głębiej ssaki i nagle odsłoniła się rana w płucu, skąd tryskała krew. Widzę powiedział i założył klamrę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Choć przeniesienie dziewczynki do karetki trwało zaledwie sekundy, Clairewydawało się, że wszystko dzieje się jak na zwolnionym filmie.Jej wzrok zaćmiewałapanika: boleśnie małe ciałko, przymocowane do noszy, plątanina przewodów EKG i rurkidożylnej, napięte twarze pielęgniarzy, niosących biegiem nosze przez werandę, poschodkach i do karetki.Claire i jeden z pielęgniarzy wskoczyli do samochodu za noszami.Zatrzaśniętodrzwi.Uklękła obok dziewczynki, trzymając torbę z tlenem i usiłując utrzymaćrównowagę, gdy jechali po wybojach podjazdu Braxtonów, a następnie skręcali nagłówną drogę.Na monitorze pracy serca wystąpiły zaburzenia rytmu.Dwa przedwczesne skurczekomory.Po chwili trzy. Przedwczesny skurcz komorowy powiedział pielęgniarz. Daj jej lidokainę.Pielęgniarz zaczął wstrzykiwać lek, gdy karetka wpadła w dziurę.Poleciał do tyłu,po drodze zaczepiając ręką o wlew dożylny.Kateter wyśliznął się z żyły dziecka,a strumień soli fizjologicznej spryskał twarz Claire. Cholera, wyleciał mi wlew! krzyknął pielęgniarz.Monitor wydał sygnał alarmowy.Claire uniosła wzrok i zobaczyła na ekranie szeregprzedwczesnych skurczów.Natychmiast podjęła masaż serca. Pośpiesz się z tym drugim podłączeniem!Pielęgniarz otwierał już opakowanie i wyciągał świeży kateter.Założył opaskęuciskową na ramię Kitty i klepnął je kilka razy, starając się znalezć żyłę. Nie mogę znalezć! Straciła za dużo krwi!Dziewczynka była w szoku.Jej żyły zwiotczały.Zapiszczał alarm.Po ekranie monitora galopowały częstoskurcze.Spanikowana Claire uderzyła mocno w pierś Kitty.Nie zadziałało.Usłyszała zawodzenie defibrylatora.Pielęgniarz nacisnął już guzik zasilaniai przystawiał elektrody do piersi Kitty.Claire odsunęła się, by mógł umieścić elektrodyi włączyć prąd.Na monitorze linia podskoczyła w górę, by po chwili powrócić do częstoskurczu.Claire i pielęgniarz odetchnęli z ulgą. To tętno się nie utrzyma stwierdziła Claire. Potrzebujemy wejścia do żyły.Walcząc o utrzymanie równowagi w zarzucającym ambulansie, pielęgniarz założyłopaskę uciskową na drugie ramię i poszukał żyły. Nie znajduję. Nawet przedłokciowej? Już jest pęknięta.Straciliśmy ją wcześniej, starając się wkłuć w drugą żyłę.Spojrzała na monitor.Na ekranie znów pojawiły się częstoskurcze.Wciąż jeszczecałe kilometry dzieliły ich od szpitala, a tętno dziewczynki słabło.Musieli podłączyć siędo żyły. Przejmij sztuczne oddychanie powiedziała do pielęgniarza. Wkłuję się w żyłępodobojczykową.Zamienili się miejscami.Claire przyklęknęła przy piersiach Kitty z bijącym sercem.Wpatrzyła sięw obojczyk.Od wielu lat nie miała okazji, by wkłuwać się w centralną żyłę u dziecka.Będzie musiała wprowadzić igłę pod obojczykiem, mierząc jej czubkiem w dużą żyłępodobojczykową, ryzykując przebicie płuca.Ręce i tak jej drżały, a w podskakującej nawybojach karetce będą jeszcze mniej pewne.Mała jest w szoku i umiera.Nie mam wyboru.Otworzyła zestaw do iniekcji w centralną żyłę, przetarła skórę betadiną i nałożyłasterylne rękawiczki.Odetchnęła głęboko. Wstrzymać kompresję poleciła.Przyłożyła koniec igły do ciała pod obojczykiemi przebiła skórę.Równomiernie naciskając, wprowadzała igłę coraz głębiej, równocześnieostrożnie odciągając tłoczek strzykawki.Nagle trysnęła ciemna krew.Zapiszczał alarm. Szybciej! Jest w częstoskurczu! powiedział pielęgniarz.Boże, niech na drodze nie będzie żadnej dziury.Nie teraz.Trzymając nieruchomo igłę, usunęła strzykawkę i przez otwór w igle przesunęładrucik, aż wszedł w żyłę podobojczykową.Drucik kierujący był na miejscu najdelikatniejsza część operacji została zakończona.Teraz już szybko wprowadziła namiejsce kateter, wyciągnęła drucik i podłączyła wlew dożylny. Dobra robota, pani doktor! Lidokaina idzie.Wlew soli fizjologicznej całkowicie otwarty. Claire zerknęła namonitor.Wciąż w częstoskurczu.Sięgnęła po elektrody i właśnie przystawiała je do piersiKitty, gdy pielęgniarz powiedział: Proszę poczekać.Rzuciła okiem na monitor.Lidokaina zaczynała działać, częstoskurcze ustały.Nagłe szarpnięcie hamującego ambulansu ostrzegło ich, że są na miejscu.Claireprzytrzymała się, gdy samochód wykręcał i podjeżdżał tyłem do drzwi pogotowia.Drzwi otwarły się nagle.McNally ze swoim personelem już czekał.Kilka par rąksięgnęłoby wysunąć nosze z samochodu.W pokoju urazowym czekał zaledwie minimalny zespół chirurgiczny, ale tylko tyleosób udało się McNally emu zgromadzić w tak krótkim czasie: anestezjolog, dwiepielęgniarki z położnictwa i doktor Byrne, chirurg ogólny.Byrne natychmiast wkroczył do akcji.Przeciął skalpelem skórę Kitty powyżej żebrai z niemal dziką siłą wsunął do środka plastikową rurkę płucną.Krew trysnęła przezrurkę do szklanego pojemnika.Rzucił okiem na gwałtowny strumień krwi. Musimy przeciąć klatkę piersiową stwierdził.Nie mieli czasu na rytualne mycie rąk.Podczas gdy McNally naciął ramiędziewczynki, by wprowadzić drugi kateter dożylny i zacząć podawać krew 0 Rh minus,Claire włożyła kitel chirurgiczny, naciągnęła sterylne rękawiczki i zajęła miejscenaprzeciw Byrne a.Widziała po jego pobladłej twarzy, że się boi.Nie był specjalistą odchirurgii klatki piersiowej i najwyrazniej wiedział, że sprawa go przerasta.Ale Kittyumierała i nie było nikogo innego. Zwięta Mario, łaskiś pełna wyszeptał i włączył piłę do przecinania mostka.Claire skrzywiła się na dzwięk zawodzenia piły i zmrużyła oczy, wpatrując się przezpył kostny w poszerzającą się szczelinę w klatce piersiowej Kitty.Widziała jedynie krew,błyszczącą jak czerwona satyna w świetle reflektorów.Potężne krwawienie w klatcepiersiowej.Byrne zakładał retraktory, poszerzając szczelinę, a Claire odsysała krew,przejściowo oczyszczając jamę. Skąd to płynie? mruknął Byrne. Serce wydaje się nieuszkodzone.I takie malutkie, pomyślała Claire w udręce.To dziecko jest takie małe. Musimy usunąć stąd krew.Claire wsunęła głębiej ssaki i nagle odsłoniła się rana w płucu, skąd tryskała krew. Widzę powiedział i założył klamrę [ Pobierz całość w formacie PDF ]