[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.We Francji mamy bardziej praktyczne podejście do życia.- Doprawdy? Myślę, że również w Anglii małżeństwa są często zawierane zewzględu na majątek i koligacje rodzinne.Na szczęście, mój ojciec nie zmusza dzieci dokierowania się takimi kryteriami w doborze współmałżonków.Co nie oznacza, oczywi-ście, że Claire nie jest posażną panną.- Ośmielam się zauważyć, że twój brat, pani, bez wątpienia brał to pod uwagę, na-wet jeśli dla ciebie to nieistotne - oświadczył chłodno książę.- Być może, ale na pewno nie miało to dla Harry'ego decydującego znaczenia.Gdyby mu zależało na majątku i pozycji w świecie, to już dawno byłby żonaty.- Niezdawała sobie sprawy z tego, że w jej tonie pojawiła się nutka pogardy do momentu, gdydostrzegła błysk gniewu w oczach księcia.- Proszę wybaczyć, muszę iść do matki.Chy-ba mnie potrzebuje.- Z tymi słowami odeszła z wysoko uniesioną głową.W najbliższych dniach ta zuchwała dziewucha zrozumie swój błąd, obiecał sobie wduchu De Vere.- Kiedy pan wraca do Francji, książę?Twarz De Vere'a przybrała obojętny wyraz na widok hrabiego Gifforda, człowieka,który niedawno pozbawił go szansy pozbycia się de Montforta.- Wkrótce zakończę swoje sprawy w Anglii - odparł.- I tak zabawiłem tu dłużej,niż zamierzałem.- Anna to piękna dziewczyna - zauważył Andrew.- Ma własne zdanie i nie boi sięgo wyrażać.Wkrótce wyjdzie za mąż.Nie zostanie książę na jej ślubie? Przecież po czę-ści to księcia zasługa, że Anna żyje.- Czy jej małżeństwo jest przesądzone?RLT- Tak, i chyba nastąpi w najbliższym czasie.Lord de Montfort czeka na proces lor-da Cowpera i zgodę króla na wyjazd.- Doprawdy? W takim razie złożę pannie Annie najlepsze życzenia, ponieważ niebędę mógł zostać na ślubie.- Jeśli to będzie ode mnie zależało, to Anna Melford nigdynie wyjdzie za mąż, dodał w myślach książę.- Szkoda, że musi pan wyjechać - powiedział na odchodnym Andrew i skinął gło-wą.Książę De Vere został jeszcze przez parę minut, po czym opuścił grono gości.Do-brze, że pokazał się na ślubie.Kiedy Annę spotka to, co dla niej zaplanował, nikt nie po-winien podejrzewać, że miał z tym coś wspólnego.- Z pewnością się mylisz! - zaoponował Robert, gdy Andrew podzielił się z nimpodejrzeniami.- Znalazł ją nieprzytomną i zabrał do swojej rezydencji.Pozwolił namzostać pod swoim dachem i okazywał najdalej posuniętą gościnność, a także sprowadziłdla Anny lekarza.- Widziałem to w jego oczach, w sposobie, w jaki na nią patrzył - powtórzył zprzekonaniem Andrew.- Wierzę, że swego czasu zamierzał zaproponować jej małżeń-stwo, ale coś musiało się zmienić.Teraz jej nienawidzi i jeśli tylko będzie miał możli-wość, to ją skrzywdzi.Poza tym doszły mnie pogłoski.- pokręcił głową, gdy Rob popa-trzył na niego pytająco - lecz nie mam pewności.Nie chcę o tym mówić dopóty, dopókinie otrzymam potwierdzenia.Natomiast jeśli chodzi o stosunek De Vere'a do Anny, tonie żywię najmniejszych wątpliwości.- Odrzuciła jego oświadczyny - rzekł Robert i zmarszczył brwi.- Melissa ostrzegłają, aby była ostrożna, bo to dumny człowiek.Czy to możliwe, by żywił do niej urazę zpowodu odmowy?- Niektórzy ludzie są bardzo pamiętliwi - zauważył Andrew.- Nie zapomnę, cospotkało Catherine po naszym ślubie.Lady Henrietta spodziewała się moich oświadczyn.Gdy król kazał mi poślubić Catherine, uznała, że nie chcę tego małżeństwa, a jeśli mojażona umrze, to wrócę do niej.Tylko czujność i łut szczęścia obroniły Catherine przed jejpodłością.- Chyba nie sugerujesz, że książę De Vere mógłby zamordować moją córkę?RLT- Widziałem, jak wczoraj skradał się za Anną, gdy szła do wioski.Wyczułem wjego zachowaniu coś niepokojącego.Nie ufam mu, choć kiedyś okazał Annie pomoc.Jeżeli zraniła jego dumę.- Andrew wzruszył ramionami.- Uważam, że trzeba go miećna oku.- Może i tak - odrzekł Robert.- Miałem nadzieję, że po aresztowaniu Cowpera nicjej nie zagrozi.Nie wiem jaką decyzję podejmie w tej sprawie król.- Słyszałem, że Cowper jest umierający - powiedział Andrew.- Nie mówiłem otym, bo nie chciałem psuć weselnego nastroju.Już w momencie aresztowania nie byłzdrów.Pijany jak bela i skrajnie zaniedbany, jak mnie poinformowano.Po wtrąceniu doTower wpadł w depresję i przyplątała się infekcja.Wątpliwe, czy przetrzyma proces.- Nie jest mi przykro z tego powodu - odparł Robert.- Im prędzej zakończy się taokropna sprawa, tym lepiej.Liczę na to, że król Henryk szybko zwolni de Montforta.Byłoby dobrze, gdyby przybył tutaj i strzegł Anny.Nie mogę jej zabronić wychodzić zdomu czy oddalać się poza ogród.Nadal trudno mi uwierzyć, że De Vere mógłby jejzrobić coś złego.- Mogę się mylić - zastrzegł się Andrew.- Jednak uchybiłbym powinnościom wo-bec ciebie jako ojca Anny, gdybym zachował podejrzenia dla siebie.- Jestem ci wdzięczny za ostrzeżenie - zapewnił Robert.- Niewykluczone, że maszrację.Na szczęście De Vere wkrótce wróci do Francji.- Tak.- Andrew zamyślił się.Uznał, że powinien poczynić kroki mające na celuochronę Anny, nawet bez wiedzy jej ojca.- Tak, byłoby dobrze, gdyby De Vere wróciłdo Francji.- Doniesiono mi, że lord Cowper zmarł tej nocy na febrę - poinformował królHenryk z nieprzeniknioną miną.- Bez procesu nie sposób niczego udowodnić [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.We Francji mamy bardziej praktyczne podejście do życia.- Doprawdy? Myślę, że również w Anglii małżeństwa są często zawierane zewzględu na majątek i koligacje rodzinne.Na szczęście, mój ojciec nie zmusza dzieci dokierowania się takimi kryteriami w doborze współmałżonków.Co nie oznacza, oczywi-ście, że Claire nie jest posażną panną.- Ośmielam się zauważyć, że twój brat, pani, bez wątpienia brał to pod uwagę, na-wet jeśli dla ciebie to nieistotne - oświadczył chłodno książę.- Być może, ale na pewno nie miało to dla Harry'ego decydującego znaczenia.Gdyby mu zależało na majątku i pozycji w świecie, to już dawno byłby żonaty.- Niezdawała sobie sprawy z tego, że w jej tonie pojawiła się nutka pogardy do momentu, gdydostrzegła błysk gniewu w oczach księcia.- Proszę wybaczyć, muszę iść do matki.Chy-ba mnie potrzebuje.- Z tymi słowami odeszła z wysoko uniesioną głową.W najbliższych dniach ta zuchwała dziewucha zrozumie swój błąd, obiecał sobie wduchu De Vere.- Kiedy pan wraca do Francji, książę?Twarz De Vere'a przybrała obojętny wyraz na widok hrabiego Gifforda, człowieka,który niedawno pozbawił go szansy pozbycia się de Montforta.- Wkrótce zakończę swoje sprawy w Anglii - odparł.- I tak zabawiłem tu dłużej,niż zamierzałem.- Anna to piękna dziewczyna - zauważył Andrew.- Ma własne zdanie i nie boi sięgo wyrażać.Wkrótce wyjdzie za mąż.Nie zostanie książę na jej ślubie? Przecież po czę-ści to księcia zasługa, że Anna żyje.- Czy jej małżeństwo jest przesądzone?RLT- Tak, i chyba nastąpi w najbliższym czasie.Lord de Montfort czeka na proces lor-da Cowpera i zgodę króla na wyjazd.- Doprawdy? W takim razie złożę pannie Annie najlepsze życzenia, ponieważ niebędę mógł zostać na ślubie.- Jeśli to będzie ode mnie zależało, to Anna Melford nigdynie wyjdzie za mąż, dodał w myślach książę.- Szkoda, że musi pan wyjechać - powiedział na odchodnym Andrew i skinął gło-wą.Książę De Vere został jeszcze przez parę minut, po czym opuścił grono gości.Do-brze, że pokazał się na ślubie.Kiedy Annę spotka to, co dla niej zaplanował, nikt nie po-winien podejrzewać, że miał z tym coś wspólnego.- Z pewnością się mylisz! - zaoponował Robert, gdy Andrew podzielił się z nimpodejrzeniami.- Znalazł ją nieprzytomną i zabrał do swojej rezydencji.Pozwolił namzostać pod swoim dachem i okazywał najdalej posuniętą gościnność, a także sprowadziłdla Anny lekarza.- Widziałem to w jego oczach, w sposobie, w jaki na nią patrzył - powtórzył zprzekonaniem Andrew.- Wierzę, że swego czasu zamierzał zaproponować jej małżeń-stwo, ale coś musiało się zmienić.Teraz jej nienawidzi i jeśli tylko będzie miał możli-wość, to ją skrzywdzi.Poza tym doszły mnie pogłoski.- pokręcił głową, gdy Rob popa-trzył na niego pytająco - lecz nie mam pewności.Nie chcę o tym mówić dopóty, dopókinie otrzymam potwierdzenia.Natomiast jeśli chodzi o stosunek De Vere'a do Anny, tonie żywię najmniejszych wątpliwości.- Odrzuciła jego oświadczyny - rzekł Robert i zmarszczył brwi.- Melissa ostrzegłają, aby była ostrożna, bo to dumny człowiek.Czy to możliwe, by żywił do niej urazę zpowodu odmowy?- Niektórzy ludzie są bardzo pamiętliwi - zauważył Andrew.- Nie zapomnę, cospotkało Catherine po naszym ślubie.Lady Henrietta spodziewała się moich oświadczyn.Gdy król kazał mi poślubić Catherine, uznała, że nie chcę tego małżeństwa, a jeśli mojażona umrze, to wrócę do niej.Tylko czujność i łut szczęścia obroniły Catherine przed jejpodłością.- Chyba nie sugerujesz, że książę De Vere mógłby zamordować moją córkę?RLT- Widziałem, jak wczoraj skradał się za Anną, gdy szła do wioski.Wyczułem wjego zachowaniu coś niepokojącego.Nie ufam mu, choć kiedyś okazał Annie pomoc.Jeżeli zraniła jego dumę.- Andrew wzruszył ramionami.- Uważam, że trzeba go miećna oku.- Może i tak - odrzekł Robert.- Miałem nadzieję, że po aresztowaniu Cowpera nicjej nie zagrozi.Nie wiem jaką decyzję podejmie w tej sprawie król.- Słyszałem, że Cowper jest umierający - powiedział Andrew.- Nie mówiłem otym, bo nie chciałem psuć weselnego nastroju.Już w momencie aresztowania nie byłzdrów.Pijany jak bela i skrajnie zaniedbany, jak mnie poinformowano.Po wtrąceniu doTower wpadł w depresję i przyplątała się infekcja.Wątpliwe, czy przetrzyma proces.- Nie jest mi przykro z tego powodu - odparł Robert.- Im prędzej zakończy się taokropna sprawa, tym lepiej.Liczę na to, że król Henryk szybko zwolni de Montforta.Byłoby dobrze, gdyby przybył tutaj i strzegł Anny.Nie mogę jej zabronić wychodzić zdomu czy oddalać się poza ogród.Nadal trudno mi uwierzyć, że De Vere mógłby jejzrobić coś złego.- Mogę się mylić - zastrzegł się Andrew.- Jednak uchybiłbym powinnościom wo-bec ciebie jako ojca Anny, gdybym zachował podejrzenia dla siebie.- Jestem ci wdzięczny za ostrzeżenie - zapewnił Robert.- Niewykluczone, że maszrację.Na szczęście De Vere wkrótce wróci do Francji.- Tak.- Andrew zamyślił się.Uznał, że powinien poczynić kroki mające na celuochronę Anny, nawet bez wiedzy jej ojca.- Tak, byłoby dobrze, gdyby De Vere wróciłdo Francji.- Doniesiono mi, że lord Cowper zmarł tej nocy na febrę - poinformował królHenryk z nieprzeniknioną miną.- Bez procesu nie sposób niczego udowodnić [ Pobierz całość w formacie PDF ]