[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Wiem, że to wygodny sposób na transport szklanek i całego tegochłamu do kuchni, ale to takie napuszone. %7ływcem wyjęte z lat pięćdziesiątych! Wolałabym chodzić do kuchni z każdą jedną łyżeczką niżużywać tacy. Będę musiała włożyć sukienkę? zapytała. Aby zanieść łyżeczkę? Przez chwilę nie wiedziałam, o czymona mówi. Och, do ślubu.Nie musisz robić niczego, na co nie maszochoty.Jesteś Bronagh Keegan. Już niedługo. Jak to? Zamierzasz przyjąć nazwisko Blake a? Chyba tak. Kurde.Nie musisz, wiesz? Ale chyba chcę.No więc będę musiała włożyć sukienkę? Zamierzacie wziąć ślub w kościele? Tak.W sukni będę się czuła strasznie głupio.Chyba jeszcze nigdy nie widziałam jej w sukience, alepodejrzewałam, że wyglądałaby dość dziwnie. No to włóż dżinsy i bluzę zasugerowałam. Może gdyby były białe? Cóż.może. Będziesz moją druhną? No jasne! Pewnie! Dzięki.To znaczy.czuję się zaszczycona.Będą inne? Choć nie przychodziła mi na myśl ani jedna osoba na to stanowisko. Nie.Tylko ty. Będziesz jej jedyną druhną? Cóż za zaszczyt! orzekłaMargaret. A nie, nie, to wcale nie tak zaczęłam szybko wyjaśniać. Todlatego, że nie ma innych przyjaciółek. Ja jestem jej przyjaciółką! Margaret była urażona. Zwietniesię dogadujemy. No tak, jasne, oczywiście, nie twierdzę.tyle że Bronagh nie mażadnych innych bliskich przyjaciółek. Ja nie jestem bliską przyjaciółką? zapytała Margaret takimtonem, jakby się miała zaraz rozpłakać. Oczywiście, tak, ja tylko mówię, to znaczy.nie mówię.Podobno każda panna młoda pięknie wygląda.Ale o Bronagh nie do końca się dało powiedzieć, że wyglądapięknie.Miała na sobie najprostszą suknię ślubną, jaką świat widział kazała krawcowej, aby po prostu zarzuciła jej na głowę białeprześcieradło, a potem wycięła otwór na szyję, i ta biedna kobieta, choćz bólem serca, zrobiła, o co ją poproszono.Bronagh do ołtarza przeszła z błyskiem szaleństwa w oku, jakbyzamierzała wyciąć jakiś numer.(Podczas oglądania tego pózniej na DVDmiało się wrażenie, że to początek horroru, kiedy wbija się paznokciew dłonie z wyczekiwania, aż wydarzy się coś potwornego.Zwłaszczadlatego, że na twarzy Blake a miłość mieszała się tkliwiez wdzięcznością).Aż do ostatniej sekundy spodziewałam się, żeBronagh odwróci się na pięcie i wyjdzie z kościoła albo zrobi cośzakazanego, na przykład zacznie się obściskiwać z tatą Blake a, alewszystko poszło dobrze. 42Gdy przyjechałam do domu rodziców, zobaczyłam, że wszystkiemoje rzeczy zostały wypakowane z kartonów i poukładane.Ubraniawisiały schludnie w szafie, bieliznę poskładano starannie i schowano doszuflad, a nagie zdjęcia Artiego leżały pod małym stosikiemzrolowanych skarpetek.Na podłodze szafy stały w równych rzędach dwa tuziny moichślicznych, bardzo wysokich szpilek: błyszczące, ze skóry jaszczurki,z odkrytymi palcami, bez pięty, z paseczkami, mocno zróżnicowane.Popatrzyłam na nie, jakbym widziała je po raz pierwszy w życiu.Wszystkie były takie piękne, ale nie wyglądały na wygodne.Jakmiałabym w nich choćby stać? Trudno uwierzyć, że kiedyś właściwiewcale nie tak dawno potrafiłam w nich nawet biegać.Kiedy się spotykałam z Jayem Parkerem, chodziłam w szpilkachprawie na okrągło.W tamtym czasie wyglądałam bardzo efektownie.Z Artiem było zupełnie inaczej, zdecydowanie powściągliwiej.Owszem,raz na jakiś czas mieliśmy wielkie wyjście (choć zarówno samookreślenie, jak i to, co ono oznaczało, plasowały się wysoko na LiścieAopatowej), ale wspólne spędzanie czasu i sposób, w jaki to robiliśmy,w dużej mierze zależały od dzieci.To znaczy teraz, kiedy mnie znały, wiedziały o moim istnieniu.Na początku roku Artie i ja mocno się musieliśmy gimnastykować,kiedy on się starał, aby jego dwa światy się nie zazębiały.Początkowobyło okej.Spotykaliśmy się w styczniu i lutym czasami przyjeżdżał domnie, a czasami ja do niego.Ale nie mogliśmy improwizować i umawiaćsię wtedy, kiedy mieliśmy na to ochotę.Jeśli dzieci były akuratu Vonnie, jakoś się udawało, ale kiedy przebywały u Artiego, nie miałamdo niego dostępu.Nie podobało mi się to, ale on mi się podobał, a tennasz cały związek wydawał się zbyt delikatny, aby wytrzymać analizy,postanowiłam więc nie myśleć o tym, przynajmniej przez jakiś czas. Miałam lekką obsesję na punkcie Iony.Często kiedy Artiego niebyło w pokoju wpatrywałam się w jej zdjęcia i myślamiprzekazywałam następującą wiadomość: Tylko spróbuj ze mną zadrzeć,a sprawię, że twój tatuś będzie mnie kochał bardziej niż ciebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
. Wiem, że to wygodny sposób na transport szklanek i całego tegochłamu do kuchni, ale to takie napuszone. %7ływcem wyjęte z lat pięćdziesiątych! Wolałabym chodzić do kuchni z każdą jedną łyżeczką niżużywać tacy. Będę musiała włożyć sukienkę? zapytała. Aby zanieść łyżeczkę? Przez chwilę nie wiedziałam, o czymona mówi. Och, do ślubu.Nie musisz robić niczego, na co nie maszochoty.Jesteś Bronagh Keegan. Już niedługo. Jak to? Zamierzasz przyjąć nazwisko Blake a? Chyba tak. Kurde.Nie musisz, wiesz? Ale chyba chcę.No więc będę musiała włożyć sukienkę? Zamierzacie wziąć ślub w kościele? Tak.W sukni będę się czuła strasznie głupio.Chyba jeszcze nigdy nie widziałam jej w sukience, alepodejrzewałam, że wyglądałaby dość dziwnie. No to włóż dżinsy i bluzę zasugerowałam. Może gdyby były białe? Cóż.może. Będziesz moją druhną? No jasne! Pewnie! Dzięki.To znaczy.czuję się zaszczycona.Będą inne? Choć nie przychodziła mi na myśl ani jedna osoba na to stanowisko. Nie.Tylko ty. Będziesz jej jedyną druhną? Cóż za zaszczyt! orzekłaMargaret. A nie, nie, to wcale nie tak zaczęłam szybko wyjaśniać. Todlatego, że nie ma innych przyjaciółek. Ja jestem jej przyjaciółką! Margaret była urażona. Zwietniesię dogadujemy. No tak, jasne, oczywiście, nie twierdzę.tyle że Bronagh nie mażadnych innych bliskich przyjaciółek. Ja nie jestem bliską przyjaciółką? zapytała Margaret takimtonem, jakby się miała zaraz rozpłakać. Oczywiście, tak, ja tylko mówię, to znaczy.nie mówię.Podobno każda panna młoda pięknie wygląda.Ale o Bronagh nie do końca się dało powiedzieć, że wyglądapięknie.Miała na sobie najprostszą suknię ślubną, jaką świat widział kazała krawcowej, aby po prostu zarzuciła jej na głowę białeprześcieradło, a potem wycięła otwór na szyję, i ta biedna kobieta, choćz bólem serca, zrobiła, o co ją poproszono.Bronagh do ołtarza przeszła z błyskiem szaleństwa w oku, jakbyzamierzała wyciąć jakiś numer.(Podczas oglądania tego pózniej na DVDmiało się wrażenie, że to początek horroru, kiedy wbija się paznokciew dłonie z wyczekiwania, aż wydarzy się coś potwornego.Zwłaszczadlatego, że na twarzy Blake a miłość mieszała się tkliwiez wdzięcznością).Aż do ostatniej sekundy spodziewałam się, żeBronagh odwróci się na pięcie i wyjdzie z kościoła albo zrobi cośzakazanego, na przykład zacznie się obściskiwać z tatą Blake a, alewszystko poszło dobrze. 42Gdy przyjechałam do domu rodziców, zobaczyłam, że wszystkiemoje rzeczy zostały wypakowane z kartonów i poukładane.Ubraniawisiały schludnie w szafie, bieliznę poskładano starannie i schowano doszuflad, a nagie zdjęcia Artiego leżały pod małym stosikiemzrolowanych skarpetek.Na podłodze szafy stały w równych rzędach dwa tuziny moichślicznych, bardzo wysokich szpilek: błyszczące, ze skóry jaszczurki,z odkrytymi palcami, bez pięty, z paseczkami, mocno zróżnicowane.Popatrzyłam na nie, jakbym widziała je po raz pierwszy w życiu.Wszystkie były takie piękne, ale nie wyglądały na wygodne.Jakmiałabym w nich choćby stać? Trudno uwierzyć, że kiedyś właściwiewcale nie tak dawno potrafiłam w nich nawet biegać.Kiedy się spotykałam z Jayem Parkerem, chodziłam w szpilkachprawie na okrągło.W tamtym czasie wyglądałam bardzo efektownie.Z Artiem było zupełnie inaczej, zdecydowanie powściągliwiej.Owszem,raz na jakiś czas mieliśmy wielkie wyjście (choć zarówno samookreślenie, jak i to, co ono oznaczało, plasowały się wysoko na LiścieAopatowej), ale wspólne spędzanie czasu i sposób, w jaki to robiliśmy,w dużej mierze zależały od dzieci.To znaczy teraz, kiedy mnie znały, wiedziały o moim istnieniu.Na początku roku Artie i ja mocno się musieliśmy gimnastykować,kiedy on się starał, aby jego dwa światy się nie zazębiały.Początkowobyło okej.Spotykaliśmy się w styczniu i lutym czasami przyjeżdżał domnie, a czasami ja do niego.Ale nie mogliśmy improwizować i umawiaćsię wtedy, kiedy mieliśmy na to ochotę.Jeśli dzieci były akuratu Vonnie, jakoś się udawało, ale kiedy przebywały u Artiego, nie miałamdo niego dostępu.Nie podobało mi się to, ale on mi się podobał, a tennasz cały związek wydawał się zbyt delikatny, aby wytrzymać analizy,postanowiłam więc nie myśleć o tym, przynajmniej przez jakiś czas. Miałam lekką obsesję na punkcie Iony.Często kiedy Artiego niebyło w pokoju wpatrywałam się w jej zdjęcia i myślamiprzekazywałam następującą wiadomość: Tylko spróbuj ze mną zadrzeć,a sprawię, że twój tatuś będzie mnie kochał bardziej niż ciebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]