[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nagle rozległy się strzały.Upadła płasko nasiedzenia, chowając głowę w ramionach.Nasłuchiwała złomoczącym sercem.Czekała.Znów strzały.Zbyt wiele.Co zJayem?Ale gdyby ktoś wrócił, ona też znalazłaby się w poważnychkłopotach -zamknięta w samochodzie Jeny'ego.Szybciej, szybciej,nakazywała sobie w myślach.Rozległy się kolejne strzały.Zgarnęła zawartość schowka do torby.Przejechała rękami posiedzeniach, ale nic nie znalazła.Gorączkowo przeszukaładywaniki, podniosła jakiś papier, zmiętą obrączkę cygara ipapierki od cukierków.Wszystko wrzuciła do torby.W końcuwyjrzała przez okno.Gęsty las był milczący, wydawał sięspokojny.Otworzyła drzwi, wytoczyła się na trawę i zamknęła drzwi zasobą.Rozejrzała się, czy ktoś nie idzie, przykucnęła i pobiegła.Każdy krok rozbrzmiewał w jej uszach jak grzmot.Przy jaguarze znów się rozejrzała, wskoczyła do środka iprzekręciła kluczyk w stacyjce.W płucach miała ogień.Powolicofnęła wóz, patrząc w lusterko wsteczne.Wcześniej schowała się w lesie, a Tice biegał tam i z powrotem zbrowningiem w jednej ręce, sig sauerem w drugiej, strzelając dokół samochodów prześladowców z dwóch różnych punktów. Chodziło o to, żeby Jeny i jego ludzie myśleli, że oboje uciekają.Potem, kiedy bandyci siedzieli schowani w wozach, pobiegła zpowrotem i wpełzła pod jaguara.Spokojnie, powiedziała sobie.Kiedy unieruchomione samochodyznalazły się poza zasięgiem jej wzroku, docisnęła pedał gazu.Wkrótce zobaczyła skrzyżowanie.Zapamiętała stan licznika iskręciła w prawo, na szosę prowadzącą na północ.Dokładnieosiem kilometrów dalej zjechała na pobocze i wyłączyła światła.Silnik dudnił.Wokół rozciągała się zaorana ziemia, szara imartwa.W oddali ciemniał las, w którym Tice postanowił zgubićzabójców.Miała nadzieję, że mu się udało.Była tego pewna.Kiedy rozległo się pukanie w szybę po stronie pasażera, ażpodskoczyła.Tice, spocony i brudny, patrzył na nią poważnieprzez okno.Cienkie zmarszczki na jego twarzy wyglądały terazjak bruzdy.Ale i tak był to dla niej piękny widok.Gdy otworzyładrzwi, najpierw obejrzał się podejrzliwie przez ramię, dopieropotem runął jak martwy na fotel.- Wynośmy się stąd do wszystkich diabłów.- Chwytającłapczywie powietrze, zamknął drzwi.Gałązki przylgnęły do jegokurtki.Ręce miał podrapane.Położył je na udach.Drżały.Spojrzała w lusterka i dodała gazu.Popędzili naprzód.167- Nic ci nie jest?Pokiwał głową, pierś ciężko mu falowała.Wojownik wrócił zbitwy.- Kiedy odeszłaś, było spokojnie? ^ ~- Jak w grobie.Powiedz, co się stało.Kiedy opisywał polowanie, swoją podstępną taktykę i reakcjęludzi Jerry'ego, na twarzy pojawił mu się triumfalny uśmiech.Patrzyła na niego zahipnotyzowana siłą, którą nagle zobaczyła zcałą jasnością.Kiedy skończył opowiadać o ucieczce przez las, wyprostował sięw fotelu i zamilkł, wracając do obowiązków strażnika.Kilka razyzerknęła na niego.Był wielkim mistrzem tajemniczego świata,który chciałaby poznać.Poczuła respekt i podziw.Od chwili, kiedy się spotkali, edukował ją, pouczał.Mówił, jak dobrze ukryćsię w cieniu, jakie korzyści płyną z posiadania kont numerycznychi jak wymknąć się przeważającym siłom wroga przywykorzystaniu prostych narzędzi - pistoletów, samochodu, mapy iwłasnego rozumu.Przyłapał jej wzrok.- Dziwnie na mnie patrzysz.- Przez chwilę zdawał się zaskoczony.- Jesteś bardzo młoda - powiedział.- Musisz się jeszcze wielenauczyć.Zamrugała powoli i spojrzała na pustą drogę.- Oczywiście.-Nie chodzi mi o profesjonalne sztuczki.To, co czujesz, nie manic wspólnego ze mną.To wpływ sytuacji.Oboje jesteśmynapompowani adrenaliną i przelotne odczucia albo myśli wydająsię czymś doniosłym.Ale zmieniło się tylko jedno: ty musiałaśzaufać mnie.ja tobie, i to dało rezultaty.Zrobiliśmy, co do nasnależało, i przy niewielkiej dozie szczęścia uratowaliśmy własnąskórę, pomagając sobie wzajemnie.Eskalowanie tych emocjimoże doprowadzić do kłopotów.Nie odpowiedziała.Złagodził ton.- Niektórzy agenci odreagowują gniewem albo nienawiścią.Niektórzy odczuwaj ą fizyczny pociąg.Albo czują się zależni.Możliwy jest cały szereg reakcji emocjonalnych i wszystkie sąsilne.Słuchaj, Elaine, teraz zrobię pewną dygresję.Wszystko, coprzytrafiło ci się w przeszłości, sprawiło, że poczułaś się bardzosamotna [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl